James Gunn nie był pewien zakończenia Guardians of the Galaxy 2
James Gunn nie był pewien zakończenia Guardians of the Galaxy 2
Anonim

OSTRZEŻENIE: Ten post zawiera SPOILERY dla Guardians of the Galaxy Vol. 2

-

Wydaje się, że publiczność silnie zareagowała na emocjonalne zakończenie Guardians of the Galaxy Vol. 2, ale reżyser James Gunn wahał się, czy film zakończy się w trakcie tworzenia. Jednym z bardziej chwalonych elementów filmu jest występ Michaela Rookera jako Yondu, ponieważ wielu uważało, że aktor włożył wiele serca i rezonansu do końcowego obrazu. To, co mogło być pomniejszą postacią drugoplanową, otrzymuje znaczny łuk napędzany dramatycznym ciężarem, który wiąże się bezpośrednio z głównym wątkiem fabularnym Vol. 2. Kontynuacja opowiada głównie o spotkaniu Petera Quilla ze swoim biologicznym ojcem, Ego the Living Planet, i rozdarciu pomiędzy życiem z osobą, którą zawsze chciał poznać, a pozostaniem z jego prowizoryczną rodziną. Ta decyzja staje się łatwiejsza, gdy okazuje się, że Ego jest naprawdę złe i pragnie zniszczyć wszechświat.

Yondu, który zabrał Petera z Ziemi w oryginalnym filmie i wychował Quilla jako jednego ze swoich, jest zastępczym ojcem Star-Lorda i głęboko troszczy się o pół-człowieka, o czym świadczy jego gotowość do poświęcenia się, aby Peter mógł żyć. Podczas kulminacyjnej bitwy Strażnicy uciekają z eksplodującej planety, gdy Peter powstrzymuje Ego. Yondu zostaje, by ocalić życie Quilla, dając mu jedyny skafander, który zostawił. To był wzruszający, rozdzierający serce moment między „tatusiem” a synem i Gunn miał w to wątpliwości podczas tworzenia scenariusza.

W wywiadzie dla Uproxx Gunn ujawnił, że początkowo „odmówił” zakończenia tego zakończenia, zanim zdał sobie sprawę, że musi nadać tej historii kilka prawdziwych pieniędzy:

„Nie chciałem, żeby to było zakończenie i przez długi czas odmawiałem umieszczania tego jako zakończenia. To nie tak się skończył film … Ale pod koniec dnia wiedziałem, że tam powinien się udać. Wiedziałem, że w tych filmach musimy mieć prawdziwą stawkę. Musimy stracić postacie. I nie każdemu, kto ogląda filmy Marvela, podoba się to. Nie lubią tracić postaci. Ale żeby postacie naprawdę coś zmieniły, żeby ich życie naprawdę coś znaczyło, musisz ponieść tego rodzaju straty ”.

Choć utrata Yondu - zabawnego gracza z filmów o Strażnikach - jest tragiczna, Gunn mówi doskonale o „prawdziwych stawkach”. Częstym zarzutem MCU jest to, że wiele filmów jest nieważkich z powodu niechęci do ostatecznego zabicia głównych bohaterów. Nawet ci, którzy giną na ekranie (jak Agent Coulson w The Avengers), są później wskrzeszani. „Sztuczna śmierć” stała się tropem Marvela i są tacy, którzy chcieliby, aby to się zmieniło. To prawda, istnieje sposób, aby postawić narrację na stawkę bez kończenia czyjegoś życia, ale prawie dziesięć lat po jej istnieniu Marvel grał trochę bezpiecznie. Jak sugeruje Gunn, czasami jest to konieczne w opowiadaniu historii ze względu na wpływ, jaki może mieć na inne postacie, gdy nadal się rozwijają. Yondu 'bezinteresowny akt odegrał sporą rolę w historii Petera.

Rooker oczywiście ze smutkiem pożegnał się ze swoją postacią Marvela, ale zrozumiał jego cel i cieszył się pożegnaniem Yondu. „Bohater filmu zostaje zapamiętany” - powiedział aktor Uproxxowi, znajdując dobrą podszewkę. Biorąc pod uwagę pozytywną reakcję na śmierć i ostrożne obchodzenie się z nią przez Gunna, interesujące będzie sprawdzenie, czy przyszłe filmy Marvela będą bardziej otwarte na zabicie jednego z głównych bohaterów w interesie podniesienia stawki. Nikt nie spodziewa się, że zmienią się w krwawą łaźnię w stylu Quentina Tarantino, ale Infinity War może mieć większy wpływ, jeśli pożegnamy się z jednym z najpotężniejszych na Ziemi.

WIĘCEJ: Jajka wielkanocne Guardians of the Galaxy 2

Źródło: Uproxx