Ostatni przegląd egzorcyzmów
Ostatni przegląd egzorcyzmów
Anonim

Naprawdę nie wiedziałem, czego się spodziewać po The Last Exorcism. Z tego, co widziałem w zwiastunie, wyglądało to skutecznie przerażająco - a umieszczenie nazwiska Eli Rotha jako producenta nie wpłynęło na mnie w żaden sposób. Wyreżyserował go Daniel Stamm, gość z kilkoma małymi filmami na swoim koncie, więc wyszedłem bez oczekiwań.

Gdy film się zaczął, byłem zaskoczony, widząc, że idą drogą dokumentalną z perspektywy pierwszej osoby. Od samego początku, który z jakiegoś powodu przetarł mnie we właściwy sposób - powiedział mi, że nie dostaję kolejnej zgrabnej, spakowanej produkcji horroru.

Jesteśmy przedstawieni pastorowi Cotton Marcusowi, charyzmatycznemu mężowi i ojcu, który swoimi ognistymi kazaniami może zmusić swoją kongregację do jedzenia z ręki. Był wychowywany na kaznodzieję, odkąd był małym chłopcem i chociaż przez całe życie był wierzący, zaczął mieć wątpliwości co do swojej wiary w Boga.

Ale facet musi jeść, prawda?

Więc pomimo niedawnej utraty wiary, nadal głosi - i zarabia kilka dodatkowych pieniędzy na odprawie egzorcyzmów w Luizjanie, gdzie ma swoją siedzibę. Teraz nie jest tylko oszustem - czytał w gazetach nieraz o dzieciach, które zostały nieumyślnie zabite podczas egzorcyzmów z powodu metod stosowanych do wypędzania rzekomych demonów. Oczywiście nie wierzy w nic takiego - że zamiast tego istnieją psychologiczne przyczyny za zachowaniem rzekomo opętanych ludzi. Jego logika jest taka, że ​​jeśli dotrze do nich pierwszy, przed typami religijnymi, które naprawdę wierzą, że egzorcyzmują demony, może uratować tych ludzi przed możliwymi obrażeniami lub śmiercią - i udzielić zaleceń, które mogą im pomóc.

Z jakiegoś powodu (być może z poczucia winy) wyjawia to wszystko dokumentalistce i jej operatorowi - i chce, aby przyłączyli się do tego, co według niego będzie typowym pseudoegzorcyzmem. Wyjeżdżają w głąb kraju, aby znaleźć ojca (Louis Herthum) wychowującego swojego nastoletniego syna i córkę w wirtualnej izolacji od miasta. Niedawno stracił żonę i tylko jego wiara i zwrócenie się do Biblii pozwoliły mu przez to przejść. Jednak czasami w nocy zabijane są jego zwierzęta gospodarskie, a rano jego 15-letnia córka Nell (Ashley Bell) budzi się we krwi, nie pamiętając, co się stało.

Cotton jest zajęty układaniem podwalin pod swój fałszywy egzorcyzm - przygotowywaniem swojego pokoju do wyświetlania przerażających efektów dźwiękowych, potrząsania łóżkiem, sprawiania, by dym leciał z krucyfiksu itp. W międzyczasie przesłuchuje ją i jej rodzinę, aby spróbować dotrzeć na dno prawdziwego problemu. W końcu, oczywiście, sprawy stają się znacznie poważniejsze i dziwniejsze niż cokolwiek, z czym spotkał się wcześniej, a wraz z rozwojem rzeczy zaczyna się zastanawiać, czy może być tak głęboko zaniepokojona - lub czy dzieje się coś naprawdę nadprzyrodzonego.

Film w ogóle by nie zadziałał, gdyby nie urok, który Patrick Fabian wnosi do roli Cotton - z pewnością jest oszustem próbującym zarobić więcej pieniędzy na utrzymanie swojej rodziny, ale widać to na samym dole wszystko, co ma dobre serce. W pewnym momencie, mając szansę odejść z grubym zwitkiem banknotów, postanawia wrócić, ponieważ naprawdę martwi się o Nel.

Mówiąc o Nell, Ashley Bell wykonuje znakomitą robotę, przedstawiając prawdziwie szeroko otwartą niewinną osobę uwikłaną w coś, czego nie może zrozumieć, ale desperacko pragnie uciec. To sprawia, że ​​jest to tym bardziej skuteczne, gdy przechodzi do bycia opętanym.

Osobiście jestem fanem tego stylu kręcenia filmów, kiedy robi się to raz na świetny czas - mogą istnieć porównania do Paranormal Activity, ale dla mnie wydawało się to bardziej oryginalnym Blair Witch Project (w dobrym sensie). W przeciwieństwie do Blair Witch, nie ma rujnowania filmu, jeśli wiesz na pewno, że to fikcja - to jest oczywiste.

Wszystko jest kręcone ręcznym aparatem, ale nie jest nadmiernie chwiejne, jak można by się obawiać. Często używa się fotografii przy słabym oświetleniu (ze świetnym efektem), a całość jest niskobudżetowa, co sprawia, że ​​jeszcze bardziej dostaje się pod skórę. Nie ma wiele gore (w końcu to PG-13), ale niektóre fizyczne skrzywienie Nell (które są prawdziwe, a nie CGI) są co najmniej niepokojące. Filmy rozwijają się powoli, co sprawia, że ​​widzowie nie wiedzą, czy Nel naprawdę jest opętana przez demona, czy też cierpi z powodu jakiejś głębokiej psychologicznej traumy z powodu ostatnich wydarzeń.

Jak dotąd wszystko w porządku, prawda? Cóż, pierwszą rzeczą, która odwraca uwagę od filmu, jest decyzja o dodaniu muzyki do ścieżki dźwiękowej w około 2/3 całości. To było zaskakujące i wyrwało mnie z dokumentalnego wrażenia, nad którym film tak ciężko pracował do tego momentu. Nie było to w żadnym razie zbyt „kinowe” - po prostu jakaś cicha, trzymająca w napięciu muzyka wzmacniająca napięcie… ale okazało się, że ma odwrotny skutek, wyciągając mnie z filmu.

Jeśli jesteś religijny, portrety miejscowych jako raczej ignorantów, zniechęcą cię, chociaż nie przesadzają, a Fabian na ekranie jako przewodnik nieco to zmiękcza. Ogólnie jednak należy mieć świadomość, że ogólny „przekaz” filmu nie jest do końca korzystny dla ludzi wierzących.

W miarę postępów filmu byłem ciekawy, dokąd to doprowadzi - czy Cotton odkryje, że Nell była naprawdę opętana i że będzie musiał sięgnąć głęboko, aby ożywić swoją wiarę i ją ocalić? A może (w sposób antyklimaktyczny) stwierdziłby, że mimo wszystko potrzebowała pomocy psychologicznej? Niestety, po dość ciekawej podróży The Last Exorcism CAŁKOWICIE przeskakuje po szynach w ostatnich 10 minutach.

To tak, jakby albo nie wiedzieli, jak powinni zakończyć film, albo pomyśleli: „Hej, rzućmy tam to szalone, szalone zakończenie, które zapędzi ludzi w pętlę”. Cóż, jestem tutaj, aby wam powiedzieć, że jeśli o mnie chodzi, była to OGROMNA chybienie - trwonienie dobrej woli, jaką film zbudował wśród widzów w poprzednich 90 minutach. To śmieszne nie tylko na jednym poziomie, ale na wielu - całkowicie niedorzeczne i niezadowalające.

Zwykle dołączam tutaj zwiastun filmu, ale tak naprawdę, jeśli planujesz obejrzeć film, a jeszcze go nie widziałeś, najlepiej zrób sobie przysługę i nie - zostaw wszystko dla samego filmu. Aha, i chociaż to PG-13, rzeczywiste podejście do tego, co dzieje się na ekranie, to koszmary dla dzieci, więc zostawiłbym je w domu na ten temat.

W końcu naprawdę chciałbym dać temu mocniejszą rekomendację, ale jeśli szukasz czegoś innego w horrorze i jesteś fanem stylu pierwszoosobowego / dokumentalnego, prawdopodobnie spodoba ci się The Last Exorcism - aż do naprawdę głupiego zakończenia.

(głosowanie)

Jeśli widzieliście ten film, zajrzyjcie do naszego wpisu poświęconego ostatnim egzorcyzmom, jeśli chcielibyście omówić film, nie martwiąc się o zrujnowanie go dla tych, którzy go jeszcze nie widzieli.

Nasza ocena:

3 z 5 (dobre)