Recenzja Lost In Space Season 1: Co zadziałało, a co nie
Recenzja Lost In Space Season 1: Co zadziałało, a co nie
Anonim

Netflix wypuścił w zeszłym tygodniu swoją najnowszą i zaskakująco rodzinną serię przygód Lost In Space i jest to zegarek, który można sobie wyobrazić. Ta nowa odsłona krnąbrnych przygód rodziny Robinsonów w kosmosie, będąca kinową adaptacją telewizyjną, która drastycznie wyprzedza prawdziwy hit kinowy o tej samej nazwie sprzed dwóch dekad, wprowadza wiele zmian do znanych postaci, zmieniając nie tylko dynamikę ich rodziny, ale także także niektóre aspekty zarozumiałości oryginalnej serii. W sezonie 1 Robinsonowie nie są samotnymi rozbitkami wrzuconymi w bezlitosną pustkę kosmosu; są częścią znaczącego wysiłku kolonizacyjnego Alpha Centauri.

Dodanie większej liczby rozbitków - choć ich sytuacja może być tymczasowa lub nie - poza Robinsonami, (nie) Dr. Smithem i nieustraszonym Donem Westem, robi ogromną różnicę w Lost In Space w pierwszym sezonie. Sugeruje to ponowne wynalezienie serii, która wykracza poza kosmetyczne i rzucające zmiany, lub przekształcenie słynnego robota franczyzy w śmiercionośną obcą konstrukcję, a nie pomocny automat ze słownictwem na równi z międzygalaktycznym drzewem gadającym Marvela. To ponowne odkrycie pomogło więc serii przezwyciężyć zmęczenie po ponownym uruchomieniu (jest tak realne jak zmęczenie superbohatera i sequela), jednocześnie pracując nad dostarczeniem rodzaju historii, jaką sugeruje tytuł taki jak Lost In Space .

Powiązane: Przegląd premier zagubionych w kosmosie: Błyskawiczne efekty Podkreśl zabawną rodzinną przygodę

Upijanie się jest łatwiejsze i bardziej satysfakcjonujące niż większość ofert Marvela Netflix, a nawet inna kosztowna seria science-fiction wydana w tym roku, Altered Carbon , Lost In Space sezon 1 zapewnił fajny pierwszy sezon, dzięki standardom przesyłania strumieniowego lub w inny sposób. Niektóre odcinki zostały trafione lub pominięte. Wynikało to w dużej mierze z tego, ile czasu na ekranie poświęcono na oglądanie gigantycznej humanoidalnej maszyny rzucającej piłką baseballową z częściowo zaniedbanym 11-latkiem, ale miało to również związek z niespójną długością odcinków serialu i nadmiernym poleganiem na rozciąganiu dramatycznego napięcia. znacznie po przekroczeniu granicy. Niemniej jednak stworzył zabawną, jeśli nie obowiązkową serię, która jest mile widzianym dodatkiem do ogromnego katalogu Netflix.

Przyjrzyjmy się, co zadziałało, a co nie w sezonie 1 Lost In Space .

Dalej: Co zadziałało

1 2 3