Recenzja The Oath: Barinholtz & Haddish vs The Thanksgiving From Hell
Recenzja The Oath: Barinholtz & Haddish vs The Thanksgiving From Hell
Anonim

Przysięga to niezgrabny, ale ambitny debiut reżyserski Barinholtza, który stanowi satyryczną analizę współczesnych podziałów politycznych.

Komik / aktor Ike Barinholtz próbuje swoich sił wyreżyserować pełnometrażowy film po raz pierwszy w The Oath, oryginalny film, który również napisał i wyprodukował. The Oath było dodatkowo wspierane przez trzech tych samych producentów, którzy pracowali nad nagrodzonym Oscarem Get Out i tegorocznym, krytycznym BlackKkKlansmanem, co jest tym bardziej godne uwagi, że projekt Barinholtza (podobnie jak te filmy) rozwija się jako „thriller społeczny”, który łączy ponury humor z wyraźną satyrą społeczno-polityczną. Własny wpis Barinholtza w tym rozwijającym się podgatunku nie jest tak mocny jak którykolwiek z tych filmów, ale mimo wszystko jest to znaczący debiut i bardzo mocno trzyma rękę na pulsie ducha czasu. Przysięga to niezgrabny, ale ambitny debiut reżyserski Barinholtza, który stanowi satyryczną analizę współczesnych podziałów politycznych.

Wydarzenia związane z Przysięgą rozpoczynają się, gdy rząd USA ogłasza plany związane z Przysięgą Patriota, przysięgą lojalności wobec prezydenta kraju, do podpisania której zachęca się jego obywateli, ale nie jest to wymagane. Tym, którzy zgodzą się na „Przysięgę”, oferujemy ulgę podatkową jako zachętę, a ostateczny termin podpisania wygaśnie dziesięć miesięcy po pierwszym ogłoszeniu - a dokładniej dzień po następnym Święcie Dziękczynienia, czyli dzień po następnym Święcie Dziękczynienia. Czarny Piątek. Wystarczy powiedzieć, że Chris (Barinholtz) i jego równie postępowa żona Kai (Tiffany Haddish) nie są tym zainteresowani i odmawiają nawet rozważenia przyjęcia „Przysięgi” od samego początku.

W miarę jak zbliża się termin i rząd zaczyna wysyłać funkcjonariuszy z Jednostki Ochrony Obywateli lub CPU (odgałęzienia Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego), aby przeciwdziałać rosnącej liczbie protestów przeciwko „Przysiędze”, coraz więcej osób zaczyna się zapadać i podpisywać, zamiast ryzykować wyrządzenie krzywdy sobie i swoim bliskim. Mimo to Chris odmawia ustąpienia w tej sprawie, nawet wiedząc, że doprowadzi to do zwiększonego napięcia (to znaczy jeszcze większego napięcia niż już istnieje) między nim a resztą rodziny podczas obiadu z okazji Święta Dziękczynienia. Jednak nawet Chris nie jest przygotowany na to, jak intensywne będą tegoroczne świąteczne spotkanie.

Scenariusz Barinholtza do Przysięgi zaczyna się jako satyra społeczna w stylu Twilight Zone, a następnie przekształca się w mroczną komedię o rodzinie zebranej na Święto Dziękczynienia podczas drugiego aktu, a ostatecznie zamieniając się w thriller w jednym miejscu w ostatnim trzecim akcie. Jednak w dużej mierze filmowi udaje się organicznie przejść z jednego podgatunku do drugiego i unika poczucia epizodyczności w swojej nadrzędnej strukturze. Przysięga jest podobnie skuteczna w ustanawianiu złowrogiego, ale nierównego tonu od samego początku, dzięki czemu przez pozostałą część narracji płynnie zmienia się od niezręcznie zabawnego do komicznie przerażającego. To trudny spacer po linie, ale przeważnie Barinholtz i jego współpracownicy udaje się zachować równowagę i uniknąć wywołania u widzów emocjonalnego bicia kręgosłupa.

Z technicznego punktu widzenia, The Oath również wykonuje godną pochwały robotę, ożywiając swoje niskobudżetowe przedsięwzięcie w filmowy sposób. Podczas gdy film Barinholtza nie ma zręcznych technicznych rozkwitów, które przyniosły filmy takie jak Get Out i BlacKkKlansman, z pewnością ma swój własny specyficzny styl - taki, który zawiera komediowo przeczuwające (i gigantyczne) napisy, a także dramatyczne muzyczne wskazówki kompozytora Breta. „Epickie” Mazury, które są równie głupio-przerażające w swojej prezentacji. Zdjęcia do filmu autorstwa DP Cary Lalonde (pierwszego asystenta kamery w The Cabin in the Woods i wielu filmach X-Men) w podobny sposób wykorzystują wąskie kąty kamery, aby stworzyć coraz bardziej duszącą atmosferę, gdy fabuła staje się coraz ciemniejsza. Razem,te elementy tylko dodatkowo wzmacniają gorzki satyryczny smak, do którego wyraźnie dąży The Oath.

Chociaż Barinholtz rozciąga skrzydła bardziej jako gawędziarz niż jako aktor tutaj, niemniej jednak dostarcza szanowanego, zabawno-dramatycznego zwrotu jako Chris, namiętny facet, któremu zbyt często nie udaje się zachować opanowania, jeśli chodzi o mówienie o polityce. Przysięga wykonuje również niezłą robotę, cicho zwracając uwagę na to, jak Chris (jako biały człowiek) cieszy się przywilejami społecznymi, których nie ma jego czarna żona, a zatem jest bardziej skłonny do strzelania sobie w usta w tych samych sytuacjach, w których Kai wie, że ma aby zachować równowagę ze względu na nią i jej rodzinę. W rezultacie Haddish może pochwalić się tutaj bardziej ze swojego dramatycznego zakresu jako aktor, jednocześnie wykorzystując swoje dobrze ugruntowane kotlety komediowe do odpowiedniego użytku, gdy wymaga tego scena. Chociaż Barinholtz i Haddish są głównymi atrakcjami The Oath z powiązanych powodów,wspierający ją członkowie obsady (w tym Carrie Brownstein, Chris Ellis, Nora Dunn, Meredith Hagner i prawdziwy brat Barinholtza Jon) wszyscy mają swoje chwile, aby zabłysnąć jako członkowie rodziny Chrisa i / lub ich znaczący inni.

Niestety, pierwsza połowa The Oath okazała się ogólnie zauważalnie silniejsza niż druga. Mówiąc dokładniej, film zaczyna napotykać problemy po (piekielnej) kolacji z okazji Święta Dziękczynienia Chrisa i Kaia, którą przerywa para agentów CPU - a mianowicie rozsądny agent Peter (John Cho) i szalony agent Mason (Billy Magnussen). Ostatecznie The Oath wpisuje się w kąt i nie rozwiązuje różnych wątków fabularnych / postaci i większych tematów bez uciekania się do pewnych zwrotów akcji i zwrotów akcji po drodze. Film na szczęście unika całkowitego zejścia z torów, ale jego podtekst i komentarz społeczny, który ma na celu, są jednak mętne - co prowadzi do wniosku, który wydaje się zbyt wygodny, biorąc pod uwagę wszystko, co było przed nim.

Jednak nawet przy tych błędach Barinholtz udaje się zatrzymać lądowanie z Przysięgą, a tym samym rozpocząć karierę filmową z szacunkiem. Ponieważ przysięga poświęca więcej energii na badanie współczesnego dyskursu politycznego, a mniej na dokonywanie jawnych odniesień do prawdziwych polityków (choć oczywiście istnieją podobieństwa między światem filmu i naszym), może nawet zapewnić katharsis dla tych, którzy kinomanów, którzy mają ochotę na otwarcie polityczną rozrywkę. Jednocześnie należy zauważyć, że satyra Barinholtza wcale nie stroni od odkrywania niewygodnych wymian społecznych i interakcji rodzinnych (zobacz ponownie porównania Get Out i BlacKkKlansman). W związku z tymCi, którzy są zainteresowani obejrzeniem Przysięgi, mogą zechcieć potraktować ją jako próbny przebieg ich własnego spotkania na Święto Dziękczynienia pod koniec tego roku.

ZWIASTUN FILMU

The Oath jest teraz odtwarzany w wybranych kinach w USA. Trwa 93 minuty i ma ocenę R za język, przemoc i niektóre narkotyki.

Daj nam znać, co myślisz o filmie w sekcji komentarzy!

Nasza ocena:

3 z 5 (dobre)