The Walking Dead: Bury Me Here Recenzja i dyskusja
The Walking Dead: Bury Me Here Recenzja i dyskusja
Anonim

Skróty do The Walking Dead stają się coraz bardziej niejasne, co pozwala każdemu odcinkowi odgrywać rolę, że będzie to ostatni występ jednej postaci w szczególności. Jest to powszechne zjawisko w serialu, więc skłonienie się do złośliwości lub udawania, że ​​ktoś może umrzeć, nie jest wielkim zaskoczeniem. Problem polega na tym, że w miarę jak seria wkracza w ostatnią część odcinków sezonu 7, pozostało niewiele postaci, które można zaoferować bogom ocen w zamian za większy kawałek cotygodniowego popkulturowego ciasta, wciąż pozostawiając serial z listą znanych postaci, które są wystarczająco atrakcyjne, aby zapewnić widzom powrót w sezonie 8 i (prawdopodobnie) później.

Tym razem The Walking Dead rozgrywał pomysł, że Carol w końcu wróci do gry po nagłej, niewygodnej i nieprzekonującej zmianie zdania pod koniec zeszłego sezonu. `` Bury Me Here '' to powrót najbardziej nieprawdopodobnego MVP z serii po tym, jak siedziała przez większość sezonu 7, próbując znaleźć spokój i ciszę na obrzeżach królestwa Ezekiela, czasami odrzucając najlepiej, jak potrafi, oferty grupy desery wspólnotowe i owocowe. Ale bez względu na to, jak daleko Carol pozostaje od trwającego konfliktu, prędzej czy później zapuka do jej drzwi.

Ten moment prawie nadszedł podczas jej ponownego spotkania z Darylem. Ale spotkanie zostało zniweczone przez odmowę powiedzenia jej prawdy, co było, na swój sposób Daryla, próbą zobaczenia, jak jego przyjaciel pozostaje w jak najbezpieczniejszym miejscu tylko przez chwilę. Kłamstwo Daryla zostanie odkryte w taki czy inny sposób, a Carol, podobnie jak wszyscy inni w Królestwie, będzie musiała podjąć decyzję, czy walczyć z łobuzem z nowego świata szkolnego, czy też będzie nadal dostarczać coraz bardziej deficytowe zapasy.. Aby przekonać grupę niechętnych bojowników, że teraz jest czas na walkę z wrogiem, będzie musiał nastąpić główny punkt zwrotny.

„Pochowaj mnie tutaj” to zatem seria punktów zwrotnych, z których większość wynika z nierozsądnego planu Richarda, który ma wywołać gwałtowną reakcję Zbawicieli, skracając im jednego melona w ich tygodniowej dostawie. Plan polegał na tym, by pokazać Ezechielowi, jak irracjonalnie brutalni są Zbawiciele, poświęcając się, by udowodnić rację i zainspirować króla do podjęcia działań. Naturalnie, ponieważ jest to The Walking Dead, taki ryzykowny plan się nie udaje, pozostawiając młodego wojownika-mnicha szkolącego się, Benjamina, który zamiast tego umrze od rany postrzałowej. Śmierć dzieciaka wystarczy, by Morgan wpadł w ślepą wściekłość, którą podkreśla seria błysków podsumowujących jego podróż od premiery serialu do „Clear”, aż do jego obecnej sytuacji.

Rozplątanie się Morgana wraz z rozwojem odcinka oznacza największy punkt zwrotny na godzinę, biorąc pod uwagę, jak długo postać powstrzymywała się od zabijania i próbowała wpływać na innych, aby robili to, co on robi. Ten ruch jest jednym z największych wyborów, jakich dokonała seria od czasu powrotu z przerwy, ponieważ nie tylko wyznacza ścieżkę naprzód dla Morgana, ale także dla Carol, Ezekiela i całego Królestwa. A gdy Ezekiel był przygotowany do walki z Neganem i Zbawicielami, próba pobudzenia towarzyszy do działania przez Richarda zadziałała - ale nie tak, jak planował.

Ezechiel, który zdecydował się walczyć, musiał być szczytowym momentem sezonu; Musiało się to wydawać wielką wygraną Ricka i pozostałych ocalałych, nawet jeśli nie byli obecni podczas zmiany. Nie do końca tak było w tym przypadku, ponieważ istnieje tylko tyle napięcia, które można uzyskać z serii starć między dwiema grupami mężczyzn celujących w siebie. Swobodne przechadzanie się Carol ze swojego domu do Królestwa, zabijanie spacerowiczów znakami ulicznymi i ostatecznie kończenie na progu Ezekiela pomogło złagodzić wrażenie, że postać uznawana za głównego gracza tak naprawdę nie doszła do wniosku, aby samodzielnie pomóc Rickowi., musiał zostać brutalnie popchnięty przez śmierć jego wspólnika i utratę Morgana.

Trudno powiedzieć, czy te punkty zwrotne wymagały całego epizodu, czy też Scott M. Gimple mógł wcisnąć kolejny wątek tylko ze względu na godzinę, nie czując się tak odizolowanym od wszystkiego, co się wydarzyło. Ponieważ pozostały tylko trzy odcinki w tym sezonie, wydaje się, że wojna totalna przeciwko Zbawicielom i innym społecznościom będzie zarezerwowana na ostatnie dwie godziny (jeśli tak), co sprawia, że ​​powolne narastanie konfliktu jest jeszcze bardziej ospałe, gdy wymaga takich objazdów, bez względu na to, jak bardzo mogą się one wydawać konieczne.

The Walking Dead będzie kontynuowany w następną niedzielę z „The Other Side” o 21:00 w AMC.

Zdjęcia: Gene Page / AMC