14 powodów, dla których Wire jest najlepszym programem telewizyjnym wszechczasów
14 powodów, dla których Wire jest najlepszym programem telewizyjnym wszechczasów
Anonim

Niewiele programów z tego stulecia (lub kiedykolwiek, jeśli mamy być szczerzy) miało trwały wpływ The Wire. W zaledwie 60 odcinkach w ciągu pięciu sezonów magnum opus Davida Simona stworzył nowy świat z prawdziwego miasta i eksplorował wiele jego aspektów z głębią i wyrazistością.

Rozpoczynając od zagłębienia się w handel narkotykami w Baltimore, serial przeszedł przez walkę klasy robotniczej, funkcjonowanie polityki i system szkolny, zanim skupił się na mediach i ich konsumowaniu. Każdy sezon skupiał się na jednym z tych aspektów, ale serial utkwił w wielu takich samych postaciach i fabułach.

Jest to doskonały przykład tego, jak seria może zacząć się od małej ilości, zanim rozszerzy się na szersze problemy, ale bez utraty sedna i przejrzystości wizji. Zapewniając doskonałość na prawie każdym poziomie przez całą serię, The Wire jest prawdopodobnie największym serialem telewizyjnym, jaki kiedykolwiek powstał. Oto 14 powodów, dla których Wire jest najlepszym programem telewizyjnym wszechczasów.

Jeśli nigdy nie widziałeś serialu, spodziewaj się SPOILERÓW.

14 Jest ponadczasowy i uniwersalny

The Wire skupia się na jednym mieście, Baltimore, w określonych ramach czasowych, na początku XXI wieku. Jednak rezonuje daleko poza tym ustawieniem. Jego analizy ludzkich zachowań, struktur władzy i walk pasują do prawie każdego okresu w historii ludzkości.

Spójrz na prawie każde większe miasto, a znajdziesz przestępstwa i nadużywanie narkotyków. Zobaczysz nierówności i robotników walczących o to, by utrzymać głowę nad wodą, a zbyt łatwo jest dać się skusić łatwym pieniędzmi i obietnicą lepszego życia.

Są to historie i relacje, do których można się odnieść, nawet jeśli przenoszą nas w aspekty naszego świata, które mogą nie być zbyt znane. W The Wire jest wiele rzeczy do rozpoznania w otaczającym nas świecie.

13 System jako czarny charakter

W The Wire nie ma prawdziwych dobrych ani złych facetów. Jasne, masz morderców i handlarzy narkotyków, którzy rujnują życie, chociaż prawie wszyscy w serialu działają w odcieniach szarości. Jeśli jest jeden prawdziwy wróg dla prawie każdego, to pozostaje system, więc każdy z nich ma niewielką szansę na rozwój.

Osoby żyjące w ubóstwie muszą walczyć, aby przeżyć. Gliny muszą przebrnąć przez niekończącą się biurokrację, aby cokolwiek zrobić. Ci z najszlachetniejszymi intencjami są skorumpowani i złamani, a wszystko to dlatego, że chcieli uczynić miasto lepszym miejscem.

Przekonania i konstrukty społeczne ostatecznie niszczą wszystkich poprzez okropne bodźce, które zostały przed nimi postawione. Nie ma prostego sposobu, aby ktokolwiek zerwał te więzi, a to tworzy konflikt, który pomaga napędzać ten najbardziej fascynujący program.

12 Żywa, szczegółowa sceneria i budowanie świata

Na dobre i na złe, ten Baltimore żyje. Takiej, która żyje i oddycha, gdzie niebezpieczeństwo i szansa istnieją niemal na każdym rogu. Powiedz, co chcesz o The Wire, ale zawsze coś się dzieje i bardzo rzadko jest nudne.

Simon, jego obsada i ekipa zebrali razem potwora Frankensteina, stworzenia z wielu części tego miasta, nadali mu puls i pozwolili mu żyć. Dopasowanie części spektaklu tak efektywnie i stworzenie kompletnego świata to nie lada wyczyn, a scenarzyści zasługują na wszelkie uznanie za uczynienie The Wire całkowicie wiarygodnym - być może innym niż całkowicie nieudany eksperyment „Hamsterdamu”, miejsce w który jeden kapitan policji skutecznie zalegalizował narkotyki.

11 Realistyczne przedstawienie systemu szkolnego

Mimo że The Wire przenosi nas głęboko w półświatek przestępczości zorganizowanej Baltimore, być może to jego zagłębienie się w system szkolny w sezonie 4 oferuje najbardziej szokującą analizę.

Przedstawienie ma kilka ciosów w przedstawianiu przemocy w szkołach w śródmieściu, standaryzowanych testów, które wyrządzają szkodę uczniom, a dyrektorzy kół muszą przeskoczyć, aby uzyskać odpowiednie fundusze. Wszystko to wiąże się z zarządzaniem miastem w Baltimore, ponieważ burmistrz Tommy Carcetti ma szansę zdobyć więcej pieniędzy na swoje szkoły, ale przechodzi, ponieważ uważa, że ​​może to zmniejszyć jego szanse na wybranie go na gubernatora stanu Maryland.

System szkolny w serialu wyraźnie zawodzi swoje dzieci i przygotowuje je do trudnego życia. Powinniśmy pochwalić The Wire za wytrwałość w egzaminowaniu szkół.

10 Podobieństwa gangów, rządów i policji

The Wire pokazuje nam raz na zawsze, że struktury władzy w ramach różnych organizacji są głęboko podobne, jeśli nie identyczne. Jest establishment, do którego dąży nowa siła, która prawie zawsze przejmuje władzę. Politycy muszą zająć się nowymi kandydatami. Gangi walczą o nieruchomości i walczą z nowymi siłami - Marlo w końcu wstaje, by przejąć kontrolę od Stringera i Avona. Nawet w policji toczy się walka, podczas której koledzy walczą o awanse.

Zawsze toczy się walka o władzę i zawsze jest ktoś, kto zostaje na uboczu. To znowu idea systemu jako złoczyńcy, ponieważ nie ma miejsca, aby wszyscy mogli się rozwijać.

9 Złożonych znaków

The Wire działa w odcieniach szarości. Niewiele jest tu białych i czarnych kapeluszy, jeśli w ogóle. Od burmistrza i szefa policji po chłopców z rogu - nic i nikt nie jest taki, jakim się na początku wydaje. Postacie w większości kierują się pragmatyzmem, z domieszką pewnych osobistych uczuć i wrogości, aby wszystko było interesujące.

We wcześniejszych sezonach jest to chyba najlepszym przykładem D'Angelo Barksdale. Jasne, jest wysokiej rangi handlarzem narkotyków w organizacji swojego wuja Barksdale, ale jest rozważnym człowiekiem i konsekwencje jego działań są bardzo ważne. Ten kryzys sumienia ostatecznie powoduje jego śmierć.

Z drugiej strony masz policjanta takiego jak Eddie Walker, policjanta, który niewiele myśli o brutalnym traktowaniu młodych członków gangu i okradaniu Bubbles i Omara. Taka moralna złożoność przebiega przez prawie każdą postać, budując z nich w pełni ukształtowane istoty ludzkie i pomagając uczynić z tego niezatarte przedstawienie.

8 Niesamowita obsada

Możesz mieć najlepsze scenariusze na świecie, ale bez odpowiednich aktorów, którzy mogliby ożywić te słowa, serial jest martwy w wodzie. Na szczęście The Wire zebrał jedną z najlepszych obsad w historii telewizji.

Dominic West jest rzekomo liderem jako Jimmy McNulty i wstrzykuje bohaterowi wystarczającą ilość zaciekłości, aby zmienić go w aroganckiego, lekceważącego i niespokojnego, ale wysoce wykwalifikowanego detektywa. Wszyscy inni też są dobrzy lub wspaniali. Po pierwsze, nie sposób wyobrazić sobie nikogo innego niż Isiah Whitlock głoszącego charakterystyczne wulgaryzmy Claya Davisa.

Być może największą spuścizną serialu jest przedstawienie wielu znakomitych aktorów, w tym znakomitego Michaela B. Jordana.

7 Nagradza uważność

Zwróć szczególną uwagę na wczesne odcinki każdego sezonu - na grafikę, dialogi i akcje - a późniejsze wydarzenia mają znacznie więcej sensu. Dbałość o szczegóły jest zdumiewająca.

Widoki i dźwięki są całkowicie na miejscu. Sceneria, moda i projekt produkcji są niezwykłe, a rytuały (takie jak zabójstwa i czuwanie policyjne) wydają się być wykonane dokładnie tak, jak miałyby miejsce w prawdziwym życiu. Sposób organizacji gangów - na przykład proces kupowania narkotyków lub utrzymywania kontaktu za pomocą telefonów z palnikiem - jest sprytny.

W międzyczasie sezon 5 jest tak dobry, jeśli chodzi o proces dziennikarski w sposób, którego tak naprawdę nie widzieliśmy poza Spotlight w niedawnej pamięci. Postacie mówią i ustawiają się tak dużo z wyglądem, który się opłaci. To program, który wymaga Twojej uwagi, a jeśli w pełni zainwestujesz, odniesiesz korzyści.

6 Autentyczny dialog

W każdym zakątku Baltimore postacie przemawiają prozą kwiecistą i dosadną, obie te metody są skutecznymi metodami przekazywania punktu. Jest autentyczny dla tego świata, jeśli niekoniecznie prawdziwego życia. Mowa niezmiennie wydaje się autentyczna każdej warstwie i jednostce. Język techniczny idzie w parze z przekleństwami, a sposób, w jaki postacie mówią w lustrzanym odbiciu w różnych sferach serialu.

Robotniczy język portierów zderza się z podwójną mową biurokratów, ale w sposobie mówienia gliniarzy i przestępców istnieją podobne kadencje i struktury.

Wielu narzekało, że dialog w punktach jest niezrozumiały bez napisów. Ale to jest krytyka bez wartości. Jeśli musisz ponownie obejrzeć scenę, aby wchłonąć dialog, nie jest to złe, jeśli oznacza to, że dialog pozostaje autentyczny. Im dłużej trzymasz się przedstawienia, tym jaśniejszy staje się język.

5 Każdy sezon jest samowystarczalny, tworząc większą narrację

Jak już wszyscy wiemy, każdy sezon The Wire skupia się na innym aspekcie Baltimore: sezon 1 dotyczy handlu narkotykami; po drugie, życie robotników portowych w klasie robotniczej; po trzecie, zarządzanie miastem; po czwarte, system szkolny; i po piąte, media. Ale w miarę jak historia rozwija się do przodu, pojawiają się historie i postacie. To jest historia miasta i Ameryki, a nie jednej osoby, ale potrzebujesz McNulty et al. związać to razem.

Tak więc, podczas gdy drugi sezon koncentruje się na Franku Sobotce, McNulty jest zaangażowany, ponieważ został przeniesiony do jednostki morskiej, a my nadal widzimy dojście do władzy Stringer Bell. Każdy nowy sezon otwiera miasto bardziej, ale zawsze jest powiązane z tym, co już widzieliśmy i rozwija się na podstawie tego, co widzieliśmy.

4 Omar nadchodzi

Być może najbardziej wpływowa i definiująca postać serialu, Omar Little jest postrzępionym człowiekiem, którego prawie każdy się boi i szanuje. Rabuje przestępców i żyje według ścisłego kodeksu moralnego - nie będzie na przykład używał wulgaryzmów ani krzywdził niewinnych ludzi.

Michael K. Williams gra go jako człowieka o głębokiej inteligencji i przebiegłości, który starannie planuje przed rozpoczęciem działania. Jest szachistą i oblicza potencjalne ryzyko i korzyści w prawie wszystkim, co robi.

Omar jest prawdopodobnie najbardziej literacką ze wszystkich postaci, a nawet jego śmierć jest poetycka, ponieważ młody chłopak, który kiedyś walczył, by udawać go w grze z przyjaciółmi, zabił go.

3 Scena wykorzystująca tylko jedno czteroliterowe słowo może opowiedzieć całą historię

Jeśli istnieje jedna scena, która pokazuje, gdy The Wire może być duży, może być bardzo mały i dużo mówić, jest to scena, w której McNulty i Bunk badają scenę morderstwa, używając tylko wariantów pewnego czteroliterowego słowa. Czyny pary mówią głośniej niż słowa - cóż, prawie - gdy umieszczają zdjęcia z miejsca zbrodni w całym pokoju, mierzą wysokość i odległości oraz odgrywają wszystkie potencjalne sposoby, w jakie morderstwo mogło się udać, zanim znalazła odpowiedź, śmiertelną kulę. i obudowę.

Jest genialny w swojej pozornej prostocie, jest pięknym kontrapunktem dla każdego innego programu, który odczuwa potrzebę wypełnienia luk za pomocą zaciętego dialogu, który rozprasza, a nie angażuje.

2 Przemyślane, uważne opowiadanie historii

Nazywanie The Wire powolnym wypaleniem jest jak nazwanie Boston Tea Party drobnym incydentem w historii Ameryki. Jest tu mnóstwo szczegółów, a program ma swój słodki czas w konfiguracji, po prostu sprawia, że ​​wypłaty są jeszcze bardziej smakowite.

Wszystko, co się dzieje, ma swój rym i powód. Emocjonalne przeczucia uderzające w ziemie serialu nie okazałyby się tak skuteczne, gdyby nie poświęcenie czasu na poznanie przez publiczność i zainwestowanie w jej bohaterów.

Buduje warstwy na swojej fabule i postaciach, zapewniając, że kiedy brązowe rzeczy uderzą w wentylator, prawie wszystko i wszyscy zostaną w jakiś sposób dotknięci. Fale przemocy i głębokie odkrycia wędrują daleko poza ich bezpośrednie sąsiedztwo.

1 To tam świat zakochał się w Idrisie Elbie

Zdecydowanie największą gwiazdą, jaka dotychczas wyłoniła się z The Wire (chociaż Michael B. Jordan jest na najlepszej drodze, aby go wyprzedzić) jest Idris Elba. Człowiek, który przeszedł na drugą stronę prawa jako John Luther i posunął się jeszcze dalej w zepsucie dzieci w brutalnych przestępców w Beasts of No Nation, pojawił się tutaj w świadomości publicznej.

Jego sprytne przedstawienie Stringer Bella jako wyrachowanego, bezwzględnego króla, który traktował swoje imperium przede wszystkim jako biznes - i brał udział w kursach ekonomii, aby pogłębiać swoją wiedzę - jako utalentowanego wykonawcę. The Wire był wielkim przełomem na Elbie i kolejnym powodem, dla którego musimy być wdzięczni za jego istnienie.

-

Czy znasz jakieś inne powody, dla których The Wire jest tak dobry? Dajcie nam znać w komentarzach!