15 najgorszych odcinków Buffy The Vampire Slayer
15 najgorszych odcinków Buffy The Vampire Slayer
Anonim

Kiedy Buffy the Vampire Slayer miała swoją premierę na WB 20 lat temu, nikt nie mógł przewidzieć, że stanie się jednym z najbardziej lubianych i docenianych przez krytyków seriali w historii telewizji. Dzięki wizji Jossa Whedona, niesamowitemu zespołowi scenarzystów i znakomitej obsadzie kierowanej przez Sarah Michelle Gellar, hybryda horroru i komedii przekroczyła wszelkie oczekiwania, dała początek udanemu spin-offowi i przetrwała siedem niesamowitych sezonów. W tym czasie BtVS zaoferowało jedne z najlepszych odcinków telewizji w historii i niezliczone sceny, które nas rozśmieszyły, przeraziły nas niewiarygodnie i złamały nasze serca.

Jednak jak każdy program telewizyjny, Buffy również ma udział w mniej niż gwiezdnych chwilach. Od historii o potworach tygodnia, o których można było natychmiast zapomnieć, po pewne błędy narracyjne, które sprawiły, że wszyscy zaczęliśmy się zastanawiać, czy serial poszedł z kursu, było kilka odcinków, które po prostu były do ​​niczego. Oto 15 najgorszych odcinków Buffy The Vampire Slayer.

15 I Robot, You Jane (sezon 1, odcinek 8)

Kiedy Buffy po raz pierwszy pojawiła się na naszych ekranach telewizyjnych w 1997 roku, światowa sieć wciąż nie osiągnęła zenitu w naszej codziennej kulturze. W dzisiejszych czasach pomysł spotkania nieznajomego online lub za pośrednictwem mediów społecznościowych nie wydaje się być wielkim sukcesem, ale wtedy wielu z nas uczono, że jedynym potencjalnym skutkiem przekroczenia cyfrowej przepaści jest śmierć lub rozczłonkowanie.

„I Robot, You Jane” zdecydowanie pomogło utwierdzić fanów w przekonaniu, że internet istnieje w zasadzie tylko po to, aby przerażający kolesie mogli znaleźć wiele sposobów, aby cię zabić. To pierwszy odcinek skupiający się na wierzbie, więc ma to na celu - ale niestety to wszystko, co dotyczy cech odkupieńczych. W przeciwnym razie służy wszystkim jako kapsuła czasu

W przeciwnym razie służy zasadniczo jako kapsuła czasu dla wszystkich stereotypów dotyczących komunikacji cyfrowej z końca XX wieku. Kanały pełne kujonów złych facetów? Czek. Ciężka metafora o tym, że tak naprawdę nie wiesz, z kim się komunikujesz po drugiej stronie? Czek. Zanim Willow i Scoobies staną twarzą w twarz z Molochem, nie tylko nie jest to przerażające, ale czuje się jak po szkole. Może napalony rogaty demon miałby większe szczęście, że znalazłby kogoś, kto uwolniłby go na Tinderze?

14 Inca Mummy Girl (sezon 2, odcinek 4)

Podczas gdy wątek „Xander jest do bani w miłości” przyniósł mnóstwo śmiechu i przyzwoity rozwój postaci w Buffy, tak nie było w przypadku „Inca Mummy Girl”. W tym wczesnym odcinku 2.sezonu Xand mężczyzna upadł na łeb na szyję dla pięknej studentki z wymiany mieszkającej w domu Buffy. Niestety, w rzeczywistości była starożytną mumią, która spędziła swój pozalekcyjny czas wysysając dusze mieszkańców Sunnydale, aby wyglądać młodo i pięknie.

Podstawowe założenie tego odcinka - Xander nieświadomie zakochuje się w kimś, kto zamierzał zabić jego i jego przyjaciół - zostało już raz omówione w odcinku sezonu 1 „Teacher's Pet”. Tym razem zawierał mniej gorących nauczycieli i bardziej naprawdę nudne dialogi. Najlepszą częścią „Inca Mummy Girl” było zobaczenie Willow w kostiumie Eskimosów, ale z radością wymienilibyśmy ten uroczy mentalny obraz w zamian za lepszy odcinek skoncentrowany na Xanderze.

13 Bad Egg (sezon 2, odcinek 12)

Przez pierwsze trzy sezony Buffy serial spędzał dużo czasu na badaniu typowych doświadczeń w liceum przez nadprzyrodzone soczewki. Więc to była tylko kwestia czasu, zanim zostaniemy potraktowani z powodu niewłaściwej sytuacji w Sunnydale High. Niestety, „Bad Eggs” nie spisywały się najlepiej, łącząc niebezpieczeństwa związane z edukacją publiczną i metaforą potworów.

Odcinek skupiał się na żywiołowym demonie Jabba w stylu chaty żyjącym pod szkołą i jego dziwnym, podobnym do owadów potomstwie, zmieniającym uczniów SHS w sługusy o kontrolowanych umysłach. Odcinek zakończył się walką Buffy z dwoma kowbojskimi wampirami i wyłonieniem się z dołu pokrytego pozostałościami potwora tygodnia. Wydawało się, że ten odcinek nie ma żadnego celu, poza ustawieniem metafory „seks ma konsekwencje”, która opłaciła się w kolejnych, znacznie bardziej gwiezdnych epizodach, „Niespodzianka” i „Niewinność”. Ponieważ jednak ten dwuczęściowy wykonał dobrą robotę, doprowadzając ten punkt do domu, ciężko nam jest dowiedzieć się, co właściwie było celem „Bad Eggs”.

12 Go Fish (sezon 2, odcinek 20)

„Go Fish” to typ odcinka Buffy, który prawdopodobnie działał lepiej na papierze niż w rzeczywistości. Jasne, ma swoje chwile: jakaś beztroska komedia ze Scoobies przesłuchującymi podejrzanych, spojrzenie na Jonathana w całej jego niezręcznej chwale i uroczych facetów (w tym Legend of Tomorrow's Wentworth Miller) w Speedos. Kiedy jednak sezon 2 został już powiedziany i zakończony, ten odcinek związany z drużyną pływacką był w 90 procentach wypełniony i tylko w 10 procentach zabawny.

Buffy już przez cały sezon zmierzyła się z przyzwoitą liczbą przerażających potworów. Poza niezbyt prawdopodobnym zagrożeniem, że Xander może zostać przemieniony w potwora wodnego po tym, jak znalazł się pod przykrywką, tak naprawdę nie było powodu, aby przejmować się żadną z postaci, które były w niebezpieczeństwie. Rezolucja, w której Gage i jego nowo-gadzi koledzy z drużyny wypadli o zachodzie słońca, była śmiesznie dziwna. Podsumowując, „Go Fish” wydawało się 43-minutowym objazdem w drodze do spektakularnego finału sezonu, który wyemitowano w przyszłym tygodniu.

11 Beer Bad (sezon 4, odcinek 5)

W większości przypadków Buffy wykonała świetną robotę, łącząc rzeczywiste problemy z horrorem. Jednak serial odszedł od motywu „Liceum to piekło”, ale starał się znaleźć sensowne sposoby na połączenie rzeczywistości i fantazji. To nigdy nie było bardziej oczywiste niż w „Beer Bad”, odcinku, w którym Buffy pije za dużo z jakimiś głupkowatymi d-bagami i wszyscy zaczynają zamieniać się w jaskiniowców. Częścią problemu z tym wpisem do sezonu 4 było to, że metafora była boleśnie oczywista, ale nie był to pierwszy ani ostatni raz, kiedy BtVS poszło tą drogą.

Naprawdę, to, co sprawiło, że „Beer Bad” było tak nieznośne, to jego zdolność do całkowitego wysysania radości z nawet najbardziej absurdalnego przedsięwzięcia potwora tygodnia. Ciężko było patrzeć, jak Buffy lamentuje nad Parker bardziej niż kiedykolwiek, powiedzmy, Angel, ponieważ oznaczało to, że musieliśmy udawać, że zapomnieliśmy wszystko, co wiedzieliśmy o jej odporności. Widok pogromcy prawie pokonanego przez niektórych braci z Cro-Magnon tylko dodawał zniewagi do obrażeń.

10 The I in Team (sezon 4, odcinek 13)

Po prostu odsuńmy to od siebie: fabuła Inicjatywy jest do niczego. Buffy poszerzyła nieco swoje horyzonty i zajęła się rządowym spiskiem w stylu X-Files. Jednak wyprawa Wybranego do polowania na wojskowe potwory była właściwie najbardziej nieznośnie nudną historią, jaką kiedykolwiek prowadziła seria.

Jej czas jako agent rządowy osiągnął szczyt nudy dzięki „I w zespole”. To odcinek, który mniej lub bardziej skupia się na zaskakującym odkryciu, że Slayer tak naprawdę nie robi całego „podążania za liderem”. To oczywiście doprowadziło do tarcia między nią a liderem Inicjatywy, profesorem Walshem, który decyduje, że najlepszym sposobem radzenia sobie z niesubordynacją Buffy jest jej zabicie. Całkowicie rozsądne, prawda? W każdej chwili - od niezbyt seksownej sceny miłosnej między Buffy i Riley, na którą prawdopodobnie mieli nadzieję, do niezupełnie tak szokującej, jak prawdopodobnie mieli nadzieję. -to-niedoszła scena śmierci profesora Walsha - „I w zespole” to odcinek, który oznaczał, być może bardziej niż jakikolwiek inny, okres, w którym Buffy w ogóle nie czuła się jak Buffy.

9 Where The Wild Things Are (sezon 4, odcinek 18)

Zanim sezon 4 dobiegał końca, Buffy nadal miała problemy ze znalezieniem swojego mojo w krajobrazie po Sunnydale High. Fani nie lubili Rileya tak, jak zakochali się w Angel, co sprawiło, że ten sezon skupiał się na jego rozwijających się relacjach z pogromcą bardziej jak znój niż romans. Następnie dostaliśmy „Where the Wild Things Are”, który był mniej lub bardziej oddany obserwowaniu, jak dwójka atakuje jak króliki. Na przykład przez cały odcinek. Fakt, że powodem ich nieustannego marudzenia było to, że ich dom nawiedzały maltretowane dzieci, sprawiał, że było to wyjątkowo obrzydliwe, ponieważ tak poważny temat został w zasadzie zdegradowany do podprogramu. Jedynym zbawczym momentem w całym odcinku było krótkie spojrzenie na Gilesa śpiewającego The Who, ale nawet to nie mogło uratować absolutnie odrażającego odcinka.

„Where the Wild Things Are” mogło zostać stworzone, by żartować z zamiłowania serialu do częstego rzucania Buffy i Riley do łóżka - lub może to być po prostu znak, że scenarzystom BtVS naprawdę kończą się pomysły i pomyślał, że Marc Blucas wygląda dobrze bez koszulki.

8 Into the Woods (sezon 5, odcinek 10)

Jeden spójny motyw pojawił się, gdy Riley został wprowadzony na Buffy: odcinki, które go dotyczą, były dość nijakie. Jest to bardziej związane z serialem, który nigdy do końca nie zastanawiał się, co zrobić ze swoją postacią, niż z czasami boleśnie poważnym portretem Marca Blucasa. Niestety, zanim osiągnęliśmy prawie połowę drogi w sezonie 5, było jasne, że Riley po prostu nie wyszedł.

Stąd „Into the Woods”, odcinek, w którym chłopak Buffy obwiniał ją za swoją decyzję o odszukaniu burdelu krwi wampirów. Twierdzenie Rileya, że ​​szukał tylko uwagi, ponieważ zabójca tak naprawdę go nie kochał, było wątłe i niedojrzałe. Jego ultimatum „kochaj mnie albo mnie nie ma” było nie na miejscu i wydawało się sprzeczne ze wszystkim, co wiedzieliśmy o nim jako o cierpliwym i zrównoważonym chłopaku, którym był od ponad roku. Mimo to, być może najmniej prawdopodobną częścią „Into the Woods” było to, że Buffy miała objawienie, że jest zakochana w Riley, ponieważ, daj spokój, wszyscy wiemy, że nigdy nie była.

7 The Weight of the World (sezon 5, odcinek 21)

Finał piątego sezonu Buffy the Vampire Slayer to jeden z najlepszych odcinków w historii serialu - iw większości odcinki prowadzące do niego były równie mocne. Zaoferowali ważne rewelacje, podnieśli stawkę dla Buffy, Dawn, Willow i Tary, być może wyżej niż kiedykolwiek, i stworzyli ekscytujący rozmach, gdy patrzyliśmy z zapartym tchem, aby poznać ich losy.

Dlatego „The Weight of the World” był tak frustrujący. W tym odcinku Buffy utknęła we własnej głowie, zszokowana faktem, że Dawn została schwytana, a Scooby Gang wydawał się przegrywać bitwę z Glory. Willow użyła magii, aby dotrzeć do zabójcy i zdaje sobie sprawę, że radzi sobie ze swoim żalem, przeżywając te same chwile - zarówno prawdziwe, jak i wyobrażone - w kółko.

To nie był pierwszy ani ostatni raz, kiedy serial próbował zmierzyć się z mózgiem; „The Body” wykonało świetną robotę, łącząc akcję i introspekcję, a „Normal Again” z sezonu 6 dało nam również wgląd w delikatny stan psychiczny Buffy. Niestety, „The Weight of the World” pojawił się dokładnie w niewłaściwym momencie serii, ponieważ skutecznie nadał impet, który budował się w kierunku wstrzymanego finału. W końcu nie nauczyliśmy się wiele z naszej podróży do mózgu Buffy, poza tym, że potrzebowała gorącej minuty, zanim była gotowa do walki.

6 Bargaining Part 1 (Sezon 6, Odcinek 1)

Główne pytanie dla fanów Buffy, gdy zaczynaliśmy sezon 6, było proste: w jaki sposób zamierzają przywrócić pogromcę z martwych? Nie tracili czasu, odpowiadając na to pytanie, ale niestety zrobili to również w przypadku najsłabszej premiery sezonu w historii serialu.

Głównym celem „Targowania się część 1” była próba wskrzeszenia jej BFF przez Willow za pomocą magii, ale w środku tego doniosłego wydarzenia pojawił się gang motocyklistów demonów i próbował przejąć Sunnydale. Rezultatem był wyjątkowo nierówny epizod. Wiele ważnych działań - takich jak Willow przeciwko wszelkiej mądrości i rozsądkowi i podejmowanie niebezpiecznego przedsięwzięcia oraz, wiesz, Buffy faktycznie wraca do życia - wydawało się osłabione dzięki dziwnemu i chaotycznemu wątkowi. Jasne, Buffybot był trochę zabawny przez kilka minut, ale wszyscy pragnęliśmy prawdziwej rzeczy, a ten odcinek naprawdę kazał nam na to czekać.

5 Flooded (Sezon 6, Odcinek 4)

Przez siedem sezonów Buffy nasza bohaterka borykała się z wieloma skomplikowanymi problemami. Walczyła ze złoczyńcami, walczyła z depresją i żalem i zawsze udawała się dalej. To była część tego, co utrudniało wielu fanom przesiadywanie w 6. sezonie. Buffy, walcząc z faktem, że została wyciągnięta z nieba i zmuszona do ponownego zamieszkania w Hellmouth, przeżyła poważny (i zrozumiały) strach. Jednak w odcinkach takich jak „Flooded” wydawało się, że my także cierpimy z powodu jej nędzy.

Buffy musiała wymyślić, jak opłacić rachunki i poradzić sobie z poważniejszymi problemami, takimi jak rozległe naprawy domowe. Stworzenie odcinka wokół ogólnego tematu, że „życie jest do bani” mogłoby zadziałać znacznie lepiej, gdyby cała seria nie była w mniejszym lub większym stopniu oparta na tej koncepcji. Różnica między epizodem takim jak „Flooded” a resztą odcinków Buffy polegała jednak na tym, że zamiast rozwiązywać problem z jej charakterystycznym dowcipem i wewnętrzną siłą, pod wieloma względami pogromczyni wydawała się po prostu pokonana. Choć mogło się to wydawać realistyczne, nie zmusiło nas to do dalszego oglądania.

4 Doublemeat Palace (sezon 6, odcinek 12)

Kontynuując temat „wszystko jest okropne” sezonu 6, „Pałac Doublemeat” znalazł Buffy w pracy, która była prawdopodobnie trudniejsza niż bycie pogromcą: praca w branży usługowej. Jasne, pomysł zobaczenia pani Summers w dziwacznym mundurze był z zasady zabawny, ale ogólnie rzecz biorąc, odcinek nigdy nie był zabawny. Buffy nadal nienawidziła swojego życia, tyle że teraz sypiała ze Spike'em, żeby odwrócić uwagę od jej nieszczęścia - i byliśmy świadkami, jak robili to w alejce podczas jednej z jej przerw (serio, zapach tłuszczu i podwójnego mięsa nie był wyłączyć?). Fakt, że odkryła nikczemne interesy swojego szefa z udziałem ludzi w maszynce do mięsa, po prostu dodał dodatkową warstwę „ew” do i tak już kruchego odcinka.

Podczas gdy korporacyjne filmy szkoleniowe i ekscentryczne postacie w „Doublemeat Palace” mogły wydawać się humorystycznie znajome każdemu, kto podjął pracę w fast foodach, nie było wystarczająco dużo powodów do śmiechu w tym, co najwyraźniej miało być lżejszym odcinkiem.

3 As You Were (sezon 6, odcinek 15)

Gdy zbliżaliśmy się do końca sezonu 6, wszystko po prostu odpadło. Buffy była w niezdrowym związku ze Spike'em, Willow starała się utrzymać swoje uzależnienie od magii w ryzach, Trio było okropne i obrzydliwe, a fani pragnęli pozorów tego, jak wyglądał serial. Wiesz, na co nie byliśmy w nastroju? Więcej Riley.

A jednak był tam w „As You Were”, zanurzając się z powrotem w życie Buffy i sprawiając, że czuła się jeszcze bardziej zdezorientowana i winna niż wcześniej. Fakt, że przywiózł ze sobą swoją surową i nielubianą żonę, sprawił, że jego nagłe pojawienie się stało się jeszcze bardziej nie do zniesienia. Cały odcinek wydawał się równie komfortowy, jak spotkanie z rodziną, której nigdy szczególnie nie lubiłeś. Postacie takie jak Xander i Dawn zachowywały się tak, jakby nawet nie zauważyły ​​zniknięcia Rileya. Ponowna integracja go z powrotem do gangu Scooby'ego, choćby na krótko, tylko powtórzyła fakt, że tak naprawdę nigdy nie pasował.

Tak, to krótkotrwałe spotkanie przypomniało Buffy, że jej życie potrzebuje czegoś więcej niż wampirza seks i nieszczęście. Fakt, że musieli przywrócić jedną z najbardziej nijakich postaci w historii serialu, aby spróbować przywrócić sezon na właściwe tory, mówi wiele o tym, jak wiele nie działało.

2 The Killer in Me (sezon 7, odcinek 13)

Willow miała wiele do przepracowania po tym, jak przeszła na ciemną stronę pod koniec sezonu 6. Na szczęście zrobiła duże postępy w sezonie 7, a nawet wydawała się gotowa do powrotu do randkowania w „The Killer in Me. ” Niestety, jej długi, powolny marsz ku normalności został poważnie zakłócony. Po pocałowaniu potencjalnego zabójcy Kennedy'ego, zaczęła przybierać postać Warrena Mears'a - aka faceta, który zabił Tarę, a następnie obdzierała żywcem ze skóry w odwecie. Przez cały odcinek osoby Willow i Warren walczyły o dominację i ostatecznie dowiedzieliśmy się, że cała sprawa powstała z powodu zaklęcia, które Amy rzuciła na jej byłego przyjaciela.

Ten odcinek był jak ćwiczenie w niepotrzebnych torturach, zarówno dla Willow, jak i dla nas, fanów, którzy byliby całkowicie szczęśliwi, gdyby już nigdy więcej nie zobaczyli nieznośnej twarzy Warrena. Wszystko, czego naprawdę nauczyliśmy się z „The Killer in Me”, to to, że Willow wciąż ma swoje problemy do rozwiązania, a Amy jest potajemnie jeszcze większym palantem, niż myśleliśmy.

1 First Date (sezon 7, odcinek 14)

Z jakiegoś powodu programy telewizyjne uwielbiają obsadzać gwiazdy w przypadkowych rolach. Te ruchy kaskaderskie rzadko działają na poziomie narracyjnym i zdecydowanie nie działały na Buffy the Vampire Slayer. „First Date” przedstawia gwiazdę pop Ashanti jako Lissę, młodą kobietę, którą lubi Xander i która, oczywiście, kończy się być demonem, który chce go wykorzystać do realizacji złego planu First.

Pod wieloma względami odcinek wydawał się zbędny i nieoryginalny. Życie miłosne Xandera nie idzie dobrze i przypadkowo spotyka się z demonem? Nie mów! Pierwsi niczego nie powstrzymają, by sprowadzić piekło na Ziemi? Wstrząsający! Ashanti nie była straszna w swojej roli, choć była ograniczona, ale nie wniosła też do swojego występu nic rewolucyjnego ani niezapomnianego. Fakt, że cała seria się kończyła, sprawił, że „First Date” wydawało się dodatkowym wypełnieniem, straconym czasem, tym bardziej frustrującym, że pozostało bardzo niewiele odcinków.

-

Jaki był twój najmniej ulubiony odcinek Buffy? Dajcie nam znać w komentarzach!