Chris Evans „MCU Goodbye Tweet” nie oznacza, że ​​Kapitan Ameryka umrze
Chris Evans „MCU Goodbye Tweet” nie oznacza, że ​​Kapitan Ameryka umrze
Anonim

Chris Evans mówi, że jego emocjonalny post pożegnalny MCU w mediach społecznościowych - wykonany po zakończeniu pracy nad powtórnymi sesjami Avengers 4 - nie był insynuacją, że Kapitan Ameryka umrze. Po wydarzeniach z Avengers: Infinity War, oryginalny skład Earth's Mightiest Heroes przygotowuje się do prawdopodobnie ostatniej wspólnej misji, ponieważ niektórzy z nich wydają się prawdopodobnie na stałe odejść od swoich superbohaterów. Jednym z nich jest Steve Rogers, od którego oczekuje się, że odegra znaczącą rolę w filmie, który wciąż nie ma tytułu, po tym, jak nie zrobił tak wiele w Avengers 3.

Debiutując w tym samym roku, co aktor Thor Chris Hemsworth, Evans zadebiutował na MCU w 2011 roku w Captain America: The First Avenger. Od tego czasu zagrał tę rolę jeszcze pięć razy na dużym ekranie, stając się jednym z założycieli Avengers i jednym z najbardziej ukochanych aktorów w serii. Jego przesłanie w mediach społecznościowych po zakończeniu pracy nad Avengers 4 podsyciło teorie, że Steve może umrzeć w filmie. Teraz Evans wyjaśnił sprawę, mówiąc, że jego post nie miał sugerować nic o losie jego postaci.

Pojawiając się na Ace Comic Con w Chicago (przez Comic Book), Evans wyjaśnił swój post, mówiąc, że nie oznacza to automatycznie, że Cap ugryzie kulę w Avengers 4. Ale będąc weteranem MCU, sprytnie uniknął podając wszelkie inne szczegóły, które mogą wskazywać na ostateczny los Capa pod koniec nadchodzącego filmu z zespołem, dodając, że niezależnie od zakończenia filmu, wysłałby tę samą wiadomość.

Powinienem wyjaśnić, że wiem, że napisałem na Twitterze coś, co sprawiło, że wiele osób pomyślało, że to w pewnym sensie spoiler. Powinienem wyjaśnić, że niezależnie od tego, jak skończy się Avengers 4, napisałbym na Twitterze dokładnie to samo. Ostatni dzień kręcenia był bardzo emocjonujący i był kulminacją prawie 10 lat kręcenia i 22 filmów, ten niewiarygodny gobelin. Czujesz o wiele więcej emocji, niż myślę, że nawet ja bym myślał. Uznałem, że należy podzielić się wdzięcznością. Wiem, że miało to efekt falowania, ale niczego nie potwierdzam ani nie zaprzeczam.

Jeśli jednak Kapitan Ameryka nie umrze w Avengers 4, nie oznacza to, że MCU będzie nadal mieć swoją obecność. Pomijając rzeczywiste odejście Evansa od serii, popularne teorie głoszą, że skoro film będzie parał się koncepcją podróży w czasie, super żołnierz może zdecydować się na powrót do lat czterdziestych i pozostanie tam z Peggy, aby dać im szczęśliwe zakończenie, na które zasługują. Pytanie brzmi, jak wpłynęłoby to na ogólną linię czasu w serii? Jeśli Steve pozostanie w przeszłości, czy to oznacza, że ​​jego czas spędzony z Avengersami również zostanie przepisany? Jest to trudny temat, biorąc pod uwagę, że może potencjalnie wymazać fragment ustalonej historii MCU.

Niezależnie od tego, czy Cap zginie, z pewnością w Avengers 4 pojawi się wysoka stawka , aby nie obniżyć ceny wydarzeń w Infinity War. Nie jest tajemnicą, że większość, jeśli nie wszyscy odurzeni bohaterowie, w ten czy inny sposób powrócą do życia. Są jednak szanse, że oryginalni Avengersi będą mieli wysoką cenę za takie zmartwychwstanie - coś, co większość z nich prawdopodobnie będzie skłonna zrobić, aby przywrócić porządek we wszechświecie. Nie ma wątpliwości, że jeśli chodzi o to, Steve nawet nie pomyślałby dwa razy o poświęceniu własnego życia dla większego dobra.

Więcej: Avengers 4 Reshoots: Russo Brothers ogłaszają, że filmowanie zostało opakowane