Teoria tytanów DC: To nie jest naprawdę Batman
Teoria tytanów DC: To nie jest naprawdę Batman
Anonim

W sezonie 2 Titans w końcu oficjalnie wprowadzono Bruce'a Wayne'a do świata tytułowej grupy, ale w rzeczywistości są oznaki, że rzeczy mogą nie być takie, na jakie wyglądają i że Bruce Wayne może wcale nie być Brucem Waynem. Postać Batmana zawisła nad Titans sezon 1 jako niewiele więcej niż widmo, napędzając wiele motywacji Dicka Graysona i informując większość jego decyzji. Gdy Dick próbował wykuć własną tożsamość spod znacznego cienia swojego byłego mentora, sprawy osiągnęły punkt kulminacyjny w prowizorycznym finale pierwszego sezonu. Uwięziony w hipnotycznym transie Dick ostatecznie zabił Batmana i uległ wewnętrznej ciemności.

Kontynuuj przewijanie, aby kontynuować czytanie Kliknij przycisk poniżej, aby rozpocząć ten artykuł w trybie szybkiego podglądu.

Zacząć teraz

Ten konkretny cliffhanger został szybko rozwiązany w premierze drugiego sezonu Titans, kiedy Rachel Roth (aka Raven) zapuściła się w podświadomość Dicka i przywróciła mu zmysły. Następnie szybko pokonała swojego nikczemnego i demonicznego ojca, Trigona. W rezultacie podobnie przywróciła resztę tytanów i zapewniła im świeży (i nieskończenie bardziej beztroski) start przed nadchodzącymi odcinkami. Kiedy grupa ostatecznie podzieliła się na mniejsze grupy, a następnie poszła swoimi drogami, Dick Grayson zdecydował się na krótki powrót do Wayne Manor. Chociaż rzekomo miał wysadzić Jasona Todda (aka Robin), służył również jako sposób dla Dicka, aby zakopać topór z Brucem i oficjalnie położyć między nimi przeszłość.

Tam fani w końcu zostali przedstawieni Bruce'owi na żywo. Gra o tron ​​Iain Glen, Titans wersja Bruce'a Wayne'a była bardziej weteranem niż większość poprzednich ekranowych wcieleń. Wychodząc, by go powitać, Bruce i Dick przeprowadzili długą rozmowę o ich wspólnej historii. Dyskusja zakończyła się tym, że Bruce poprosił swojego byłego protegowanego, aby wziął swojego obecnego Jasona Todda pod swoje skrzydła - aby pomóc „wygładzić jego ostre krawędzie”. Chociaż sama scena działała wystarczająco dobrze, było niezaprzeczalnie coś nie tak w całej sprawie, zwłaszcza w charakterystyce Bruce'a Wayne'a. W związku z tym, czy Tytani mogą zasiać ogromny zwrot akcji, czy też może to być symptomatyczne dla czegoś jeszcze bardziej skandalicznego - niespójnego pisania i ziejących dziur w fabule?

Iain Glen nie zachowuje się jak Bruce Wayne czy Batman

Przez lata Glen udowodnił, że jest aktorem o sporych talentach. Jednak jeśli chodzi o ten program, Bruce Wayne z Tytanów był rozczarowaniem. Głównym punktem krytyki był jego akcent, który okazał się mniej niż przekonujący. Zamiast konsekwentnie Amerykanin, Glen gwałtownie wahał się między rodzajem brytyjskiego dostawcy, z którego był znany jako ukochany Jorah Mormont, a rodzimym szkockim akcentem Glen. Chociaż mogło to zadziałać dla często podróżującej obrończyni Daenerys Targaryen, działało mniej w przypadku tej wersji Bruce'a Wayne'a - który dziesięciolecia po treningu i oficjalnie pełnił funkcję Batmana, pozostawał głównie w Gotham. Ma również tendencję do podnoszenia się na końcu swoich zdań, co z naukowego punktu widzeniatradycyjnie oznacza brak zaufania i poczucie niższości. Obie te cechy są cechami, których nikt nigdy nie kojarzyłby z Zamaskowanym Krzyżowcem, w jego niesławnym garniturze lub poza nim.

Co więcej, wersja Titans sezonu 2 Bruce'a Wayne'a wydawała się ostro kontrastować ze wszystkim, co zostało przekazane w sezonie 1. Dick Grayson spędził całe pierwsze jedenaście odcinków, walcząc z rzekomą ciemnością i gwałtownymi, napędzanymi wściekłością impulsami, które oświadczył zostały zaszczepione w nim przez Bruce'a Wayne'a. Dick przedstawił wersję Bruce'a, która była zimna, odległa i wiecznie na krawędzi śmiertelnego szaleństwa. Stało się to punktem kulminacyjnym we wspomnianych halucynacjach Dicka, kiedy Batman w końcu złamał i przekroczył granicę w kierunku bardziej morderczej wersji sprawiedliwości. Chociaż była to tylko iluzja, w pełni korelowała z tym, jak Dick opisał Bruce'a. Podobnie, było to przeznaczenie, do którego Dick wierzył, że jego mentor - a co za tym idzie on sam - zmierzał.

Od czasu jego oficjalnego wprowadzenia w premierze sezonu 2, Titans zaprezentował wersję Bruce'a Wayne'a, która nie jest żadną z powyższych. Ma więcej niż odrobinę ciepła, aw niektórych momentach czuł się nieskończenie łagodniejszy niż w pierwszym sezonie, który mogliby sądzić widzowie. Zamiast rosnącej, surowej postaci ojca, która pozornie wymagała od Dicka trzymania się z daleka od Hawk & Dove, Bruce sezonu 2 wydawał się bardziej wspierać nie tylko ich, ale całą tytułową grupę Dicka - nawet posuwając się tak daleko, że pozornie finansował je i podarować im Titans Tower.

Czy Bruce's Mischaracterization Performance czy też fabuła?

Na pozór może to być kolejny dowód na to, że Tytani próbują wygładzić swoje własne ostre krawędzie i naprawić własne błędy z sezonu 1. W końcu to, co zakończyło się finałem sezonu, pierwotnie miało być przedostatnią odsłoną serialu.. Zamiast tego zdecydowano, że sezon zakończy się na klifie, który przedstawił odcinek. W rezultacie serial przeszedł szereg powtórek i odtworzył swój poprzedni finał pierwszego sezonu na premierę drugiego sezonu. Chociaż samo w sobie wiąże się to z całą masą pytań i problemów, może to być (zwłaszcza jeśli chodzi o Bruce'a Wayne'a), że serial potrzebuje czasu, aby dostosować się i znaleźć oparcie w nowym tonie i kierunku, w którym jest teraz. głowiasty.

Ale czy potencjalnie mogłoby to być coś więcej? W świecie komiksów nie jest poza sferą możliwości, że to, co widzą, wcale nie jest prawdziwym Bruce'em Wayne'em. Kiedy Hawk i Dove poszli zwerbować Jasona Todda (na żądanie Ravena), młody Robin poinformował ich, że zarówno Batman, jak i Alfred są na drugim końcu świata, pomagając Justice League. Bruce dotarłby później do domu, zanim przybył Dick Grayson, aczkolwiek bez śladu Alfreda. Oprócz przywitania ich osobiście w odcinku 1, on również odebrał telefon w odcinku 2. Chociaż może się to wydawać (i może być) niczym, może też być wszystkim.

Bruce Wayne i Batman to obie formy, które na przestrzeni lat przyjęli inni, zarówno w połączeniu, jak i indywidualnie. Chociaż czasami jest to decyzja Bruce'a, czasami jest to wynikiem nikczemnych intencji. Chociaż tacy jak Bane zdobili już wcześniej pelerynę i kaptur, jest mało prawdopodobne, aby Dick dał się oszukać, próbując zachowywać się jak Bruce Wayne. Jest jednak wielu innych, którzy mogą spłatać fortel. Na przykład Tommy Elliot (aka Hush), kiedyś tak przekonująco udawał Bruce'a Wayne'a, że ​​był w stanie ukraść fundusze od Wayne Enterprises. Podobnie metody oszustwa Husha są tak skuteczne, że kiedyś nawet przekonał Batmana, że ​​jest wskrzeszonym Jasonem Toddem. Ponadto wiele postaci w kanonie Batmana ma możliwość zmiany swojego kształtu. Titans nawet w ostatnich odcinkachbardziej niż kiedykolwiek skłaniali się ku istnieniu takich nikczemnych metahumanów.

Nawet Trigon, pomimo wygnania, został ujawniony w ostatnich odcinkach jako wciąż zdolny do wywierania wpływu na świat. Biorąc pod uwagę jego manipulację podświadomością Dicka Graysona, miałby nawet niezbędną wiedzę Bruce'a Wayne'a, aby być jednocześnie przekonującym i nieco niespójnym. Jeśli Titans rzeczywiście zaadoptuje popularną fabułę „Judas Contract” z komiksów, Deathstroke będzie potrzebował kreta połączonego z tytułowym zespołem, tak jak to zrobił w materiale źródłowym. W związku z tym posiadanie samego Bruce'a Wayne'a pełniącego tę funkcję rzeczywiście byłoby sposobem na poważne zaskoczenie fanów. Jeśli w ogóle nie jest to prawdziwy Bruce Wayne, posłużyłby również jako sposób na wyjaśnienie postaci, która nigdy nie pasuje do pomocy.

Na tym polega problem Bruce'a w Tytanach

Showrunnerzy wcześniej wyrazili chęć skupienia się wyłącznie na tytularnym zespole. Jako taki, Bruce Wayne prawdopodobnie będzie niewiele więcej niż tylko częścią usługi dla fanów budowania świata w Titans, a potencjał takiego zdarzenia jest najprawdopodobniej niewielki. To jednak samo w sobie stawia jeszcze większe pytania i ujawnia jeszcze bardziej problematyczne kwestie w serialu. W pewnym sensie ujawnia się, że showrunnerzy nigdy nie byli pewni, jaką historię opowiadają. W związku z tym oznaczało to, że serial gwałtownie zmieniłby się od nolańskiego żwirowania Mrocznego rycerza i sporadycznych wybuchów przemocy pokrewnych The Punisher do nieskończenie bardziej samodzielnego stylu, jak dzieła Jossa Whedona i ostatnich filmów DCEU.

Wprowadzenie Bruce'a Wayne'a tylko zaostrzyło ten fakt, powodując, że sezon 2 wydaje się bardziej restartem niż bezpośrednią kontynuacją. Tytani oczywiście nie byliby pierwszym serialem, który odkryłby siebie na nowo - lub nawet znalazłby swoje prawdziwe oparcie - podczas drugiej wycieczki. Biorąc pod uwagę niezmienną popularność Titans, bez wątpienia stanie się to mniejszym problemem, gdy serial będzie kontynuowany i nabierze pewności siebie. Jednak na razie jest to nie mniej drażniące dla widzów. W związku z tym, niezależnie od tego, czy sprawa kończy się w związku z jego prawdziwą naturą - i chociaż fani hardkorowych komiksów mogliby się o to domagać - bezpieczniejszym rozwiązaniem mogłoby być unikanie bezpośredniego przedstawiania Bruce'a Wayne'a i Batmana z Titans, dopóki ton nie będzie bardziej spójny, jeśli nie całkowicie.