„Mob City” Franka Darabonta nie wygra drugiego sezonu
„Mob City” Franka Darabonta nie wygra drugiego sezonu
Anonim

Po zjadliwym wyjściu z The Walking Dead (doszło do postępowania sądowego) czcigodny filmowiec Frank Darabont (The Green Mile, The Mist, Shawshank Redemption) wziął kij i piłkę i udał się do TNT, aby stworzyć Mob City (dawniej LA Noir), spojrzenie wstecz w korupcję i urok wydziału policji w Los Angeles w latach czterdziestych XX wieku.

Oparte na literaturze faktu Johna Buntina, LA Noir: The Struggle for the Soul of America's Most Seductive City, Mob City miało tę zaletę, że opowiadało historię, w której znalazły się niesławne postacie przestępcze, takie jak Bugsy Siegel i Mickey Cohen, a także silna obsada w którym wystąpili Jon Bernthal, Milo Ventimiglia i Edward Burns. Niestety, seria nigdy tak naprawdę nie odniosła sukcesu, zdobywając chłodne oceny, a teraz anulowano.

Oto krótkie oświadczenie (przez Deadline) od rzecznika TNT na temat decyzji o zlikwidowaniu Mob City:

„Chociaż oceny limitowanej serii nie gwarantują więcej godzin, z niecierpliwością czekamy na kolejną współpracę z Frankiem Darabontem i cieszymy się, że możemy ożywić tętniący życiem świat Mob City”.

Termin „seria limitowana” to ten, który może utknąć w uchu, jeśli jesteś lojalistą Darabont. Chociaż nie wydaje się, aby nadciągała burza na poziomie tego, co wydarzyło się po separacji Darabont's Walking Dead (chociaż jest jeszcze wcześnie i nie słyszeliśmy jeszcze odpowiedzi Darabonta na tę decyzję), można argumentować, że TNT nieco ułożył talię w Mob City. Pierwotnie opracowany jako seria, TNT zaczęło rzucać pseudonimem „seria limitowana” i „seria wydarzeń”, promując serię w sierpniu. Zrobili także program bez łask, układając po dwa odcinki naraz, aby spalić serial na początku grudnia w ciągu trzech kolejnych środy.

Dlaczego początkowy brak wiary? To otwarte pytanie, ale być może TNT po prostu nie spodobało się temu, co zobaczyli w serialu. Mimo że uzyskał sprawiedliwe recenzje w stosunku do średnich, wydawało się, że serial ma ten błyszczący połysk nieautentyczności.

To niesprawiedliwe porównanie i inna epoka, ale jeśli porównasz atmosferę dialogu w Mob City do czegoś takiego jak Mad Men (który podejmuje lata 60.), ten ostatni wydaje się bardziej uczciwy w swoich przedstawieniach. Te postacie dają się poznać, jak ludzie, których rozpoznalibyśmy, a których ukształtowały ideały, które panowały w tamtym czasie. Nie są zbyt staroświeccy, wypowiadając „golly”, „shucks” i „groovy”, ponieważ ucieleśniają źle uformowaną karykaturę lat 60. Nie czują się tak fikcyjni, jak powinni.

Są w filmach momenty, w których Don Draper wychodzi jak większa niż życie gwiazda filmowa tamtej epoki, ale jako ktoś, kto spędził dorosłe życie na portretowaniu postaci wszystkim wokół niego, wielkość Drapera ma sens, ponieważ jest częścią jego shtick. Projektuje tę postać jako tarczę (i jako odruch). Kiedy bohaterowie filmu Mob City są pod wpływem filmów i powieści noir z tamtych czasów, wydaje się, że ucho Darabonta, na dźwięk lat czterdziestych, jest zbyt mocno naznaczone.

Jeśli chodzi o to, co zrobi Frank Darabont teraz, gdy jego najnowsza seria upadła, to nikt nie może zgadywać. Z pewnością mógłby dostać kolejny projekt w telewizji, ale w tym momencie trzeba się zastanowić, czy proces go wyczerpał. Po siedmiu latach z dala od teatrów i dużej ilości czasu przy tworzeniu programów telewizyjnych, które ostatecznie złamały mu serce, może nadszedł czas, aby Frank Darabont powrócił do względnej autonomii filmu. Może nakręć film o zombie, słyszałem, że są teraz duże.

_____