Jak Superman: film wpłynął na Logana
Jak Superman: film wpłynął na Logana
Anonim

Ciekawie było obserwować postęp filmów komiksowych na przestrzeni dziesięcioleci. Każda era jest naznaczona własnym podejściem do mitów superbohatera, z których niektóre wytrzymują lepiej niż inne. W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić, dlaczego ktokolwiek miałby uważać Batman Forever lub Batman i Robin za dobre pomysły, ale wiele się zmieniło w kolejnych latach. Filmy komiksowe, niegdyś zdegradowane do kinowego czyśćca filmów niszowych, stały się światowymi producentami pieniędzy i uznanymi potęgami kina.

Na przykład film taki jak Logan jest kulminacją stale ewoluującej filozofii tworzenia filmu komiksowego. Kiedyś gatunek był przesiąknięty fantazją, stał się bardziej ugruntowany i prawdziwy; gdzie kiedyś były sprzedawane wyłącznie dla dzieci, stały się filmami przeznaczonymi dla dojrzałej widowni. Eksplorowane są bardziej dojrzałe tematy niż kiedykolwiek wcześniej - Logan odkrywa, że ​​Hugh Jackman gra tytułowego bohatera jako człowiek w obliczu własnej śmiertelności, nieufny wobec swojego dziedzictwa i tego, co po sobie zostawia. To wyraźny kontrast w stosunku do tego, co było przed nim, zarówno z własnej serii, jak i gatunku jako całości. Nie oznacza to jednak, że nie miało na to wpływu to, co było wcześniej.

W nowym wywiadzie dla Empire reżyser James Mangold omówił niektóre z wpływów, jakie inne filmy miały na Logana. Chociaż chcielibyśmy pomyśleć, że Logan stoi na własną rękę, Mangold ujawnił, że Superman Richarda Donnera miał duży wpływ na film i to, jak przedstawiał jego bohatera, a konkretnie humanizację nadczłowieka:

„Superman Richarda Donnera był dla mnie niezwykle ludzki - zdecydowanie inny ton dla Logana, ale jednak. Te pięknie napisane sceny Roberta Bentona między nim a Lois Lane na tarasie, piękne człowieczeństwo i prostota tych scen oraz liryczna radość z bycia unoszonym w powietrzu przez boga, który również się w niej podkochuje, sprzeczności w tym wszystkim są dla mnie piękne ”.

Pomijając różnice w tonie, warto zastanowić się, jak oba filmy działają na rzecz humanizacji supermocy. W Loganie pokazujemy stronę Wolverine'a, której wcześniej nie widzieliśmy na filmie. Film czerpie wiele mocy z małych chwil, interakcji między Loganem i Charlesem lub Loganem i Laurą. Wnikamy głębiej w psychikę bohatera, niż byliśmy nawet wcześniej zabrani, a film staje się czymś znacznie większym i bardziej znaczącym niż jego odpowiedniki w tym gatunku.

Stanowi to ogromną zmianę w sposobie myślenia o filmach komiksowych. Kiedyś było to wymówką wyłącznie dla dużych scen akcji i ekstrawaganckich efektów specjalnych. Chociaż najwyraźniej te nadal istnieją, filmy komiksowe będą musiały zacząć ewoluować, jeśli chcą pozostać aktualne. Możemy tylko tyle razy patrzeć, jak wielkie miasta są niszczone, zanim zacznie się nudzić. To, że nie widzieliśmy wiele ewolucji od czasu powstania MCU, jest w dużej mierze powodem, dla którego „zmęczenie superbohaterami” jest powodem strachu, jaki mają studia.

Lekcja Logana, a nawet Supermana Donnera jest taka, że ​​pisarze i reżyserzy nie mogą lekceważyć postaci podczas tworzenia swoich historii. Niebezpieczeństwo końca świata jest dobre i dobre, ale czasami mniej znaczy więcej. Pod koniec dnia, jeśli nie poczujemy człowieczeństwa Twoich postaci, nie będziemy pamiętać Twojego filmu. Należy to wziąć pod uwagę, przechodząc do następnej generacji filmów komiksowych. Przemysł filmowy mógł się zmienić, ale ludzie nadal chcą być poruszeni tym, co widzą na ekranie. To, że masz do czynienia z superbohaterami, nie oznacza, że ​​możesz zaniedbać surowe emocje i motywy. Bez tego ryzyko starzenia się jest znacznie wyższe.

KOLEJNY: Czy Logan był odpowiednim końcem dla profesora X Patricka Stewarta?