Czy Marvel jest skończony z samodzielnymi filmami o superbohaterach?
Czy Marvel jest skończony z samodzielnymi filmami o superbohaterach?
Anonim

Dawno, dawno temu, kiedy Marvel Studios wstępnie wypuszczało pierwszy film Iron Mana i prowadzony przez Edwarda Nortona The Incredible Hulk, Marvel Cinematic Universe był niewiele więcej niż błyskiem w oku Kevina Feige'a i nawet najbardziej optymistyczny fan komiksów nie mógł Czy kiedykolwiek wyobrażałem sobie docenioną przez krytyków masakrę kasową, jaką stał się MCU. Te wczesne filmy były w dużej mierze samodzielnymi funkcjami, z tylko odrobiną pisanek i scen po kredytowych, aby połączyć je z szerszym światem Marvela i wskazać na wszechświat wielu bohaterów, który wkrótce miał wejść w pełni w życie.

Wszystko zmieniło się wraz z filmem Jossa Whedona The Avengers w 2012 roku. Łącząc wysiłki poprzednich samodzielnych filmów Marvel Studios i łącząc obsadę z listy A, Avengers zmienił krajobraz gatunku superbohaterów i pokazał dokładnie poziom krytycznego i komercyjnego sukcesu. można to osiągnąć w przedsięwzięciu z udziałem wielu bohaterów. Od tego momentu postacie zaczęły się krzyżować ze znacznie większą częstotliwością - zwłaszcza Black Window lądując znaczącą rolę w kamerze Captain America: The Winter Soldier i Cap w Thor: The Dark World - i to zjawisko zostało zepchnięte na wyższy poziom dzięki Kapitan Ameryka Wojna Domowa. Pomimo, że technicznie jest trzecim solowym filmem Kapitana Ameryki, Wojna secesyjna wydawała się, wyglądała i zachowywała się znacznie bardziej jak film Avengers, przedstawiając większość MCU w ogromnym kinowym kurzu.

Osiągając większy sukces niż którykolwiek z poprzednich dwóch filmów Capa, wojna domowa dowiodła, że ​​rozszerzenie uniwersum serii o wielu superbohaterów i połączone ze sobą wątki z kolei przyniosło większe korzyści. Od tego czasu wydawało się, że samodzielne dni filmowe Marvela mogą być policzone, ponieważ Robert Downey Jr. przygotowuje się do pojawienia się w Spider-Man: Homecoming, Bruce Banner dostaje dużą rolę w Thor: Ragnarok, a połowa Hollywood dołącza do listy obsady. gry The Avengers: Infinity War. Ale skoro Marvel Studios przygotowuje się do wprowadzenia nowej partii postaci do trzeciej fazy, czy naprawdę zamierza porzucić swoje samodzielne filmy?

Samodzielny sukces

Budując swoje imperium kinowe od podstaw przez wiele lat, Marvel Studios wyraźnie docenia znaczenie poświęcenia czasu na tworzenie postaci i zapoznanie z nimi widzów za pomocą pojedynczych, niezależnych filmów. Captain America: The First Avenger i Thor mogą nie być najlepiej zapamiętanymi wpisami w MCU, ale obaj byli krytyczni w ustalaniu swoich postaci, w wyniku czego, gdy Avengers się kręcili, fani byli już bardzo zadowoleni z osobowości każdej postaci, motywacje i historie, pozwalające Jossowi Whedonowi skupić się na bardziej interesujących tematach bez martwienia się o ciężką pracę.

Dla porównania Warner Bros. DC Extended Universe przyjęło inne podejście, szybko rozpoczynając film o zespole Batmana V. Supermana, który w znacznym stopniu nawiązał do większej narracji serii. DCEU nie miał tak łatwego czasu, jak jego odpowiednik Marvela, jeśli chodzi o krytyczny odbiór, a część tego powodu można przypisać decyzji o pociągnięciu za spust w szerszych filmach przed zbudowaniem serii z niektórymi samodzielnymi funkcje wcześniej.

Ponieważ MCU ma wprowadzić nowych bohaterów, takich jak Kapitan Marvel i wzmocnić role nowszych postaci, takich jak Czarna Pantera, znaczenie samodzielnych filmów ponownie stanie się oczywiste, zwłaszcza że komiksowe pochodzenie tych postaci nie jest tak dobrze znane w publiczność głównego nurtu. Widzieliśmy to już w najnowszym przedsięwzięciu Marvela - Doctor Strange. Poza zabawnymi epizodami po napisach i krótkimi wizualnymi lub dialogowymi odniesieniami do szerszego MCU, Doctor Strange reprezentował ruch z powrotem w kierunku historii niezależnych historii serii, skupiając się bezpośrednio na postaciach pod ręką.

Ten ruch był absolutnie konieczny, ponieważ Doktor Strange jest nie tylko mniej znaną postacią w kanonie Marvela, ale także zwiastuje zupełnie nowy świat magii i mistycyzmu, który wymagał samodzielnego filmu, aby właściwie wprowadzić, wyjaśnić i oddać sprawiedliwość. Na szczęście film odniósł spektakularny sukces zarówno pod względem wpływów kasowych, jak i recenzji, co szczególnie pochwalało styl wizualny i wykonanie tej nowej mistycznej strony MCU.

Inną właściwością, która miała mniej lub bardziej samodzielny charakter, są Strażnicy Galaktyki. Chociaż pierwszy film przedstawiał Thanosa - złoczyńcę z ogólnej narracji MCU - międzygalaktyczna lokalizacja odróżniała film od reszty świata Marvela i była kolejnym przykładem mega udanego samodzielnego dzieła. Nieco zaskakująco wynika to ze zwiastunów i szczegółów fabuły wydanych do tej pory przez Guardians of the Galaxy Vol. 2 będzie jeszcze bardziej samodzielny niż oryginalny film i chociaż możesz spodziewać się jakiejś formy konfiguracji, która poprowadzi postacie do Infinity War, sequel ma swój własny zestaw, historie i tradycję do zabawy bez rzucania innymi postaciami MCU lub fabuły w mix, a mimo to GOTG pozostaje integralną częścią serii.

Zjednoczona przyszłość

Z pewnością zatem samodzielne filmy będą kluczową częścią Marvel Cinematic Universe - przynajmniej w najbliższej przyszłości - ale można argumentować, że studio rezerwuje je dla mniej znanych postaci, z którymi zwykli fani mogą potrzebować się zapoznać. Pomysł na solowy film z udziałem Steve'a Rogersa lub Thora, który nie ma wpływu na szerszy MCU, wydaje się w tym momencie mało prawdopodobny, ponieważ różni Avengers coraz bardziej uwikłali się w łuki postaci innych. Co więcej, biorąc pod uwagę wpływ wojny secesyjnej, gdyby Marvel Studios hipotetycznie zdecydowało się ogłosić Captain America 4 jako samodzielny film solowy bez dodatkowych postaci, bez wątpienia istniałyby sekcje fandomu, które byłyby rozczarowane tym, co można postrzegać jako film w „mniejszej” skali.Marvel postawił sobie poprzeczkę i teraz jest odpowiedzialny za spełnienie tych oczekiwań.

To samo można powiedzieć o serii Thor. Żadna z solowych przygód Nordyckiego boga nie została entuzjastycznie przyjęta, ale szum wokół nadchodzącego Ragnaroka jest namacalny, a to głównie dzięki dodaniu Bruce'a Bannera. W czymś, co jest określane jako „kumpelski obraz w kosmosie”, jest znacznie więcej oczekiwań na trzecią podróż do Asgardu, a kiedy wszystko jest już powiedziane i zrobione, pieniądze mówią. Jeśli Ragnarok znacznie przewyższy dwa poprzednie filmy Thora - a najprawdopodobniej tak się stanie - to formuła z pewnością będzie jasna dla Marvela: więcej postaci i powiązanych ze sobą historii = wyższe ceny biletów.

A z krytycznego punktu widzenia trudno byłoby ich winić. W końcu wszystkie główne postacie Avengersów mają już przygotowane podwaliny - Hawkeye i Black Widow na bok - a publiczność dobrze zna każdą z nich w tym momencie. Współpraca tych postaci z innymi i angażowanie się w wątki fabularne rozwijające się w wielu filmach ma nie tylko dobry sens biznesowy, ale także zapewnia im świeżość i znaczenie w stale rozwijającym się uniwersum filmowym, a samodzielne funkcje można zarezerwować. dla nowszych postaci. Jeśli chodzi o Spider-Man: Homecoming, Peter Parker może być nowy w MCU, ale Marvel Studios będzie tylko zbyt dobrze świadome tego, jak znajomi są widzowie kina z postacią, a wprowadzenie Tony'ego Starka znacznie pomoże w zakotwiczeniu Spideya w szerszy świat Marvela po pięciu filmach pod parasolem Sony.

Jednak prawdziwym sprawdzianem dla intencji Marvela z ich samodzielną produkcją będzie przyszłoroczny Ant-Man and the Wasp. Oprócz krótkiej notki z Falconem Anthony'ego Mackiego, pierwszy film Ant-Mana był samodzielnym filmem o napadzie, w dużej mierze niezwiązanym z resztą serii. Teraz, gdy postać odpowiednio się ugruntowała, będzie interesujące zobaczyć, czy to samo podejście zostanie wykorzystane w sequelu, czy też nowe połączenia Ant-Mana z Avengers będą oznaczać bardziej zaangażowaną rolę w szerszych działaniach MCU i pojawiają się więcej nazwisk niż tylko Falcon. Jeśli Marvel pójdzie z tym drugim, będzie to silny znak, że studio chce, aby ich filmy były jak najbardziej połączone, rezerwując samodzielne funkcje dla nowszych postaci, które potrzebują ekspozycji i ustanowienia.

Po nieskończoności

Jeśli wydaje się, że Marvel Cinematic Universe kładzie mniejszy nacisk na samodzielne filmy, być może można to wytłumaczyć względną bliskością The Avengers: Infinity War. Zbliżająca się bitwa z Thanosem stanowi kulminację dekady filmów i jest tym samym momentem, w którym MCU budowało od samego początku. Mając dużo do zrobienia przed osiągnięciem tego punktu, naturalne jest, że teraz skupiamy się na szerszej perspektywie. Ale co się stanie, gdy zagrożenie ze strony Thanosa zostanie pokonane?

Jest tylko taki `` duży '' Marvel, który może realistycznie iść pod względem skali i - sądząc po liście obsady i podobnym budżecie - zakończenie łuku Thanosa będzie większe niż cokolwiek wcześniej widzianego. Od tego momentu próba osiągnięcia jeszcze większego rozmiaru nie wydaje się najwłaściwszą opcją. Filozofia Michaela Baya `` więcej, więcej, więcej '' raczej nie przerwie tego w MCU i chociaż istnieje wiele soczystych, obejmujących wszechświat historii z komiksów do wyboru, może nie być rozsądnym skakanie prosto z Thanosa materiał natychmiast w nowy duży łuk.

Być może wtedy MCU po Wojnie Nieskończoności może zobaczyć powrót do rangi samodzielnego filmu o superbohaterach. W końcu, jeśli nie możesz iść większy, jedyną drogą jest do wewnątrz, a to może zobaczyć, które postacie Marvela pozostaną, zaangażują się w bardziej osobiste historie na małą skalę. Na przykład od dawna krążą plotki, że Winter Soldier Sebastiana Stana ostatecznie przejmie płaszcz Kapitana Ameryki od Steve'a Rogersa. Pojawiły się również plotki o samotnej wycieczce dla Black Widow i Marka Ruffalo, aby w końcu uzyskać szansę na oddanie niezależnej sprawiedliwości filmowej Hulk. W ślad za Thanosem, być może te historie i inne samodzielne taryfy mogą ponownie wysunąć się na pierwszy plan … i zacząć budować w kierunku zupełnie nowego dużego łuku.