Theo Love Interview: The Legend of Cocaine Island
Theo Love Interview: The Legend of Cocaine Island
Anonim

Termin „człowiek z Florydy” stał się wszechobecny wśród dzikich, niedorzecznych i niedowierzających opowieści o nieudolnych przestępcach, którzy stoją na granicy między nieprzyzwoitością a absurdem. Jedną z takich historii jest nowy film dokumentalny Netflix, The Legend of Cocaine Island, prawdziwy dokument kryminalny, który oferuje lekki i wesoły akcent do gatunku, który jest często krytykowany za zbyt chorobliwy i brutalny.

W następstwie recesji gospodarczej spowodowanej krachem na rynku mieszkaniowym w 2008 r. Rodney Hyden zrobił to, co zrobiłby każdy, komu zagrażała sytuacja finansowa; wziął na słowo miejscowego gawędziarza i wyruszył na poszukiwanie zakopanego skarbu, milionów dolarów w kontrabandzie. The Legend of Cocaine Island opowiada prawdziwą historię zwykłego człowieka z Florydy, który wyszedł poza sferę prawa, porządku i zdrowego rozsądku, starając się utrzymać swoją rodzinę. W następstwie serii makabrycznych, prawdziwych dokumentów kryminalnych, odświeżenie jest oglądanie takiej historii: tak zabawna i niewiarygodna, jak szczera i empatyczna, The Legend of Cocaine Island to co najmniej nietypowy dokument.

Powiązane: 10 najlepszych programów kryminalnych w serwisie Netflix

Promując debiut filmu w serwisie Netflix, reżyser Theo Love (Little Hope Was Arson) rozmawiał z Screen Rant o The Legend of Cocaine Island. Mówi o tym, jak odświeżające jest zrobienie innego rodzaju True Crime Doc, obsadzając samego Rodneya Hydena w obszernych sekwencjach rekonstrukcji filmu i dzieli się pewnym wglądem w rozległy proces tworzenia dokumentu od podstaw.

Gorący mem w tej chwili wpisuje w wyszukiwarkę słowa „Florida Man”, a następnie twoje urodziny, i publikuje pierwszą historię, która się pojawi.

Theo Love: Nie widziałem tego. To przezabawne!

Jak ta historia „Florida Man” przyciągnęła twoją uwagę?

Theo Love: Kilka lat temu szukałem pomysłu na dokument. Zrobiłem wcześniej dokument kryminalny i podobało mi się to, ale chciałem lżejszego materiału, może przestępstwa, w którym nie było zbyt wiele ofiary. Jak wiesz, Floryda jest domem dla śmiesznych historii kryminalnych. Poszedłem do króliczej nory badań „Człowieka z Florydy” i wymyśliłem wszystkie te niewiarygodne historie, ale kiedy natknąłem się na Rodneya, było to prawie tak, jakby było już skonstruowane jako film. Wydawało się, że historia była tylko scenariuszem gotowym do sfilmowania.

Inną rzeczą, która mi się w tym podoba, jest to, że w tej historii jest bardzo mało przemocy. Czasami True Crime Docs trochę mnie wytrąca. Mogą być trochę chorobliwe i dostaję rozrywkę z prawdziwymi historiami o strasznych mordach ludzi. The Legend of Cocaine Island jest odświeżająco pokojowa i mi się podoba!

Theo Love: Ja też to lubię. Kiedy to robiłem, byłem w ponurym okresie w moim życiu i myślę, że wielu ludzi w całym kraju podzielało ten sentyment, a ja chciałem stworzyć historię, która nie wchodziłaby w te mroczne, przygnębiające obszary. Są inni filmy i twórcy filmowi, którzy wykonują z nimi świetną robotę, ale chciałem znaleźć historię, która byłaby prawdziwa, ale byłaby śmiesznie zabawna i to właśnie dostałem dzięki historii Rodneya. Nie musieliśmy jechać na żadne z mrocznych terenów, żeby poczuć się jak w filmie.

To naprawdę przypomina film na wiele sposobów. Czy kiedykolwiek przyszło Ci do głowy, aby stworzyć prostą fabułę z tą historią, a nie format dokumentalny, który już znasz?

Theo Love: Tak, zawsze jest taka myśl. Zawsze chciałem być filmowcem narracyjnym, ale w dokumentach jest coś tak wyjątkowego, co kocham. Możesz po prostu wziąć kamerę i zacząć filmować coś lub kogoś, a już robisz dokument. Kiedy to zaczynaliśmy, był to naprawdę mały projekt niezależny. Ale to wspaniała rzecz w Netflix; zmienili cały dokumentalny krajobraz, ponieważ pojawili się i wspierali niezależnych dokumentalistów i rzucają im ogromne światło w centrum uwagi. To jest to, czym jesteśmy naprawdę podekscytowani.

W filmie jest więc wiele rekonstrukcji, a Rodney gra siebie. Czy możesz porozmawiać o reżyserowaniu go w tych rekonstrukcjach? Czy kiedykolwiek powiedział ci, „nie, tak to się stało”, co doprowadziło cię do innego kręcenia sceny lub podobnych rzeczy?

Theo Love: Chciał być w filmie, aby upewnić się, że jest autentyczny i prawdziwy. Ja oczywiście też tego chciałem. Nie mogłem prosić o lepszego aktora. Było coś w Rodneyu od dnia, w którym go poznałem, że byłem jak osoba, którą masz nadzieję znaleźć podczas castingu. Nie miał dla niego cechy gwiazdy filmowej. (śmiech) To było oczywiste źródło od samego początku i naprawdę zabawne. Robiąc ten film świetnie się bawiliśmy. Poszliśmy do Puerto Rico. Wszyscy stłoczeni w małym samolocie i wszyscy byliśmy przerażeni, Rodney tam był. Miejmy nadzieję, że ta energia się pojawi i ludzie będą się świetnie bawić!

Czy nakręciłeś rekonstrukcje we wszystkich rzeczywistych miejscach, w których wydarzyły się w prawdziwym życiu?

Theo Love: Daliśmy z siebie wszystko. Było kilka sytuacji, w których odmówiono nam dostępu do filmu. Szczególnie miejsce, w którym można zakopać skarb. Prośba ta została odrzucona, więc musieliśmy znaleźć inne miejsce, ale to właśnie na wyspie Rodney udał się, aby znaleźć skarb.

Jedną z postaci w filmie, kimś naprawdę intrygującym, był Dee, AKA Kubańczyk. Jego twarz jest zakryta podczas wszystkich wywiadów, ale jest integralną częścią historii. Czytałem, że podszedł do ciebie, żeby zagrać w filmie. Ale czy kiedykolwiek istniała obawa, że ​​może nie być zabawą, że tak powiem?

Theo Love: Tak. Nie widziałem go w żadnym z artykułów. Nie było nikogo, kto miałby dostęp do tej osoby. A z imieniem takim jak „Kubańczyk” wydawał się po prostu mityczną postacią. Nie planowaliśmy go ścigać, ale kiedy zaczęliśmy docierać do ludzi, z którymi był związany, usłyszał o projekcie i był trochę zdenerwowany, że nikt nie przeprowadzał z nim wywiadu, aby poznać jego wersję historii! To właśnie znajduję w wielu dokumentach kryminalnych; uzyskanie dostępu nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać, ponieważ każdy chce opowiedzieć swoją wersję historii. Mówię wszystkim moim badanym: „Zrobię co w mojej mocy, aby dać wam szansę opowiedzenia się po swojej stronie i zmierzenia się z kimś, kto może mieć inną perspektywę”. Myślę, że to dostarcza interesującego dramatu.

Czy był ktoś, z kim chciałeś przeprowadzić wywiad, ale nie byłeś w stanie?

Theo Love: Hmm, wiesz, myślę, że mamy prawie wszystkich! Podczas kręcenia filmu zawsze są rzeczy, które sprawiają wrażenie, jakbyś chciał mieć godzinę w ciągu dnia, żeby zrobić to ostatnie ujęcie jeszcze raz, albo chciałbyś dostać ten jeden wywiad, ale z perspektywy czasu Myślę, że mamy wszystko, czego potrzebowaliśmy, aby opowiedzieć historię tak, jak chcieliśmy.

Oddalenie, droga do złożenia filmu dokumentalnego, jak wygląda proces pracy nad początkowym pomysłem i jak to się zmienia na podstawie wywiadów?

Theo Love: Mój partner, Bryan Storkel, i ja, wykonaliśmy wiele projektów. Oboje spotykamy się z tematem tak szybko, jak to możliwe, nawet zanim wiemy, czy zamierzamy ruszyć z projektem. Wychodzimy i staramy się po prostu spędzić tydzień. Staramy się poznać ludzi, o których myślimy, że mogą być bohaterami filmu, i staramy się spotkać z nimi w ich domach, w ich otoczeniu, aby dowiedzieć się, jak moglibyśmy przekazać, kim są na filmie. Następnie wracamy do Los Angeles i spędzamy około trzech miesięcy na kreatywnej burzy mózgów i zastanawiamy się, jak połączyć te historie. W tym czasie nadal dzwonimy do naszych poddanych i rozmawiamy z nimi o tym, jak chcą opowiadać swoje historie. Naprawdę, nasze podejście pozwala prawdziwym ludziom opowiadać swoje historie. Nie ma naszej narracji; to wszyscy ludzie, którzy to żyli,aw niektórych przypadkach również w tym działają. Kiedy już opanujemy strukturę, wychodzimy i udzielamy wywiadów, które są dość konkretne, ponieważ są oparte na rozmowach, które już odbyliśmy. Nie mają scenariusza. Miałem jakieś czterogodzinne wywiady, więc po prostu rozmawialiśmy o wszystkim w tej historii z każdej strony.

W związku z tym, jak grasz w przesłuchującego, skoro możesz powiedzieć, że nie dają ci tego, czego chcesz, ale to, co już wiesz, że jest prawdą na podstawie twoich rozmów? Czy zdarzyło się kiedyś, że powstrzymują się, gdy kamery się toczą i nadszedł czas, aby ujawnić prawdę na płycie?

Theo Love: Kiedy przygotowuję temat do wywiadu, mówię: „Słuchaj, chcę dać ci możliwość obrony przed jakimś argumentem, który może być skierowany przeciwko tobie. Gram z nimi Adwokata Diabła i ja ustawić się w takiej pozycji. Na przykład: „co byś powiedział, gdyby ktoś oskarżył cię o kłamstwo?” A potem bronią się przed kamerą, więc nie muszę być przed kamerą. Jeśli ktoś jest kłamcą i leży przed kamerą, to się dowie. Kłamstwo nie jest dobrym pomysłem w żadnej sytuacji, a zwłaszcza przed kamerą.

Jakie wpływy kinowe wpłynęły na The Legend of Cocaine Island?

Theo Love: Na pewno obejrzano wiele filmów braci Coen. Chcieliśmy mieć w tym coś dziwnego, żeby wydawało się trochę dziwne. Więc bracia Coen byli wielcy. Oglądaliśmy wiele rzeczy związanych z poszukiwaniem skarbów. Tego właśnie szukaliśmy, żeby dać widzom wrażenie, że wybierają się na prawdziwe poszukiwanie skarbów, żeby poczuć tę przygodę. Wiele filmów przygodowych. Big Lebowski był prawdopodobnie jednym z bardziej konkretnych filmów do tego.

Więcej: 10 podcastów True Crime, których musisz słuchać

The Legend of Cocaine Island debiutuje 29 marca w serwisie Netflix.