Recenzja „Opowieści”
Recenzja „Opowieści”
Anonim

Opowieść wigilijna to jedna z moich ulubionych historii bożonarodzeniowych. Może dlatego, że przez większość roku czuję się jak trochę zepsuty Ebenezer Scrooge, ale kiedy Święto Dziękczynienia się skończyło, mój nastrój rozjaśnia nastrój nadchodzących wakacji. Wydaje się, że co kilka lat ktoś odczuwa potrzebę aktualizacji klasycznej opowieści i czasami to działa. Do diabła, na przestrzeni lat było wiele wersji (ponad dwa tuziny w telewizji i filmach według IMDB) i sam mi się podobało.

Tym razem reżyser Robert Zemeckis (który wydaje się być zdecydowany nigdy nie robić kolejnego filmu akcji na żywo tak długo, jak żyje) przedstawia nam kolejną ekstrawagancję 3D, IMAX, CGI motion-capture. Jeśli liczba frazesów nie mówi ci, o czym naprawdę jest ten film, to nie mogę ci pomóc.

W filmie występuje Jim Carrey w różnych rolach, w szczególności samego starego Scrooge'a. Postać Scrooge'a, z cechami przypominającymi karykaturę, jest w rzeczywistości najbardziej skuteczną postacią w filmie (na szczęście, ponieważ jest liderem). Carrey gra także trzy duchy, które w młodszym wieku nawiedzają Ebenezera i Scrooge'a. Mamy również Gary'ego Oldmana grającego głównie Boba Cratchita i Boba Hoskinsa (krótko) w roli dawnego szefa Scrooge, pana Fezziwiga. Wspominam szczególnie o tych dwóch, ponieważ ktoś podjął decyzję, aby postacie wyglądały bardzo podobnie do ich portretowanych aktorów. Nie wiem, do jakiego efektu zmierzały, ale mogę powiedzieć, jaki był wynik: przerażający.

To było po prostu dziwne oglądanie postaci CGI, która wyglądała tak bardzo jak Oldman, ale nie - z jedynym półludzkim animatronicznym wyglądem, który definiuje "niesamowitą dolinę" (bardzo subtelne rzeczy, które nie są właściwe w próbach fotograficznej animacji komputerowej portret ludzi). Większość postaci cierpiała na to samo - to było jak oglądanie animatronicznego pokazu w Disneylandzie.

Z drugiej strony w filmie były przebłyski niesamowicie realistycznych ludzi - ale zawsze z daleka. Była jedna scena, w której chciałem wierzyć, że wstawili żywą aktorkę do filmu jako „jajko wielkanocne”. Szanuję Zemeckisa za to, co robi, naprawdę - stara się przesuwać granice, jeśli chodzi o ludzi renderowanych jako CGI. Problem w tym, że musisz to zrobić PERFEKCYJNIE, w przeciwnym razie twój mózg będzie po prostu spierał się, patrząc na tę „prawie prawdziwą” osobę na ekranie. Dlatego większość filmów animowanych CGI wykorzystuje karykatury ludzi - umysł jest łatwiejszy do zaakceptowania. Tworząc niebieskoskórych, zbyt wysokich kosmitów z dziwnymi rysami twarzy, myślę, że James Cameron obejdzie to w Avatar.

A mówiąc o nadchodzącej ekstrawagancji w 3D Camerona, Opowieść wigilijna jest w 3D. Wiele razy mówiłem, że jestem fanem kina 3D, ale nie wtedy, gdy jest ono używane jako sztuczka. Ogólnie bardzo podobał mi się wygląd filmu w 3D, ale była jedna sekwencja, która została wklejona do filmu, która po prostu nie pasowała i była tam tylko po to, aby pokazać efekty kolejki górskiej i przesadne 3D w filmie. To była co najmniej pięciominutowa sekwencja, a ja w myślach stukałem palcami, czekając, aż to się skończy, żebyśmy mogli wrócić do historii. Nota boczna: wydawało się, że jest mały hołd dla sceny „malutkiego Asha” z Army of Darkness.:)

Więc co mi się podobało? Oczywiście historia, ale nie przypisuje im się tego. Podobała mi się scena otwierająca, która bardzo skutecznie pokazała, JAK skąpi i obawiał się Scrooge. Z drugiej strony, bardzo podobało mi się też „post-średnie” zakończenie filmu - naprawdę dało nam to więcej czasu z skruszonym Ebenezerem, niż widziałem w jakiejkolwiek dotychczasowej wersji.

Poza tym, o czym wspomniałem, nie podobało mi się to, że film był w całym spektrum pod względem tonalnym - czasami był głupkowato zabawny, a innym razem zawierał sceny, które myślę, że będą cholernie przerażać. Dzieci. Kiedy jego klamka budzi się do życia, jest to cholernie przerażające, a poluzowana szczęka Marleya była warta horroru IMHO. Oczywiście wtedy na koniec tego dodali chwilę "ha ha", ale do tego czasu twoje dzieci przestraszyły się kupy. Aha, i muszę wspomnieć o duchu minionych Świąt - jednej z najbardziej niewyjaśnionych absurdalnych postaci, jakie kiedykolwiek widziałem na ekranie. Z drugiej strony, może to ja, niektórzy się z tego śmiali, ale szczerze mówiąc byłem zdumiony tym, co robiłem i pomyślałem, że to po prostu głupie.

Bez wątpienia poniżej będą komentarze, które żartobliwie nazywają mnie Scrooge, ale spóźniłeś się, zrobiłem to w pierwszym akapicie.:) Ale poważnie, jak powiedziałem, uwielbiam tę historię - i chciałbym, żeby Zemeckis porzucił CGI i zrobił z niej film akcji oparty na klasycznej opowieści.

Nasza ocena:

3 z 5 (dobre)