Awaria kasy BFG nie oznacza, że ​​Spielberg ją przegrywa
Awaria kasy BFG nie oznacza, że ​​Spielberg ją przegrywa
Anonim

Jeśli chodzi o biznes filmowy, najczęściej cytowaną linijką, jaka kiedykolwiek została napisana przez scenarzystę, była ta, która nigdy nie pojawiła się w scenariuszu; mianowicie legendarne powiedzenie Williama Goldmana o zrozumieniu perspektyw sprzedaży biletów przez przeciętnego znawcę branży: „Nikt nic nie wie”. To prawda, Goldman mówił to w epoce przed komputerowym modelowaniem demografii widowni, nie mówiąc już o prasie rozrywkowej, która nie informowała o sprzedaży biletów, takich jak wydarzenia sportowe.

Niemniej jednak pozostało to nieco (frustrujące) prawdą. Jednak wiele z nauki Hollywood ograniczyło swoje harmonogramy premier do (i jak niewiele i daleko od siebie stało się prawdziwymi niespodziankami) nieplanowane megahity i niespodziewane niedociągnięcia wciąż się zdarzają. A kiedy już to robią, każdy, kto „nic nie wiedział”, chce być przynajmniej osobą, która wymyśliła lekcję na następny raz - nawet jeśli jej nie ma. Tak jest teraz w przypadku The BFG Stevena Spielberga.

Oczekiwano, że BFG nigdy nie ucieknie z kasą, a niewielu analityków przewidywało, że film będzie w stanie dopasować się do losowania kasowego, powiedzmy, Finding Dory. Niemniej jednak niewielki występ filmu z amerykańską publicznością był wart uwagi, biorąc pod uwagę połączonych graczy: Steven Spielberg współpracujący z Disneyem przy rodzinnym przeboju opartym na ukochanej książce Roalda Dahla dla dzieci to rzecz, którą większość wydaje się zgadzać, że powinna była otworzyć lepiej, a przynajmniej z lepszymi nogami.

Z drugiej strony nie ma zbyt wielu danych, które sugerowałyby, że adaptacje Roalda Dahla są gwarancją sukcesu kasowego. Dahl z pewnością napisał wiele ukochanych, trwałych powieści dla dzieci; ale poza dużymi zyskami, które powitały Charlie & The Chocolate Factory Tima Burtona w 2005 roku, większość adaptacji Dahla (James and the Giant Peach, The Witches, Matilda) była większa na wideo w domu niż w kinach. Najbardziej znana wcześniejsza wersja The BFG, animowanego filmu telewizyjnego, ma nostalgicznych fanów w Wielkiej Brytanii, ale tylko sporadycznie na całym świecie. I chociaż animowane filmy Disneya i markowe marki (Marvel, Gwiezdne wojny, Pixar) generalnie zawsze przynoszą pieniądze, studio na żywo może być bardziej rzucające się w oczy.

Ale z jakiegoś powodu BFG zaczęło być oceniane przez niektórych jako referendum w sprawie trwałego odwołania kasowego Stevena Spielberga. Pod pewnymi względami ma to sens: spędził karierę, stając się, celowo lub nie, synonimem koncepcji hitu rozrywkowego. Przez pewien czas „Spielbergian” był ulubionym sposobem Hollywood na opisywanie hitów, które zadowalały tłumy; i chociaż nie wszystkie jego filmy odniosły sukces, to te, które w latach 80. i 90. praktycznie zdefiniowały samą ideę sukcesu. Teraz, będąc starszym mężem stanu tego medium, skupił się głównie na dramacie (zwykle związanym z wydarzeniami historycznymi), od czasu do czasu wracając do puli hitów; mimo to, kiedy Spielberg wraca do gry, generalnie oczekuje się, że zrobi duży plusk. Więc kiedy to się nie dzieje,podobnie jak w przypadku The BFG, ludzie zaczynają zadawać pytania.

Dla prasy rozrywkowej narracja jest zbyt kusząca, aby ją zignorować: Spielberg nie tylko został królem hitów, ale zrobił to, koncentrując się na tworzeniu kapryśnych, szczerych rysów nasyconych nostalgią i dziecięcym zachwytem (które szybko rzuciły go w pop -culture persona of a Peter Pan) - a narracja o takiej osobie, która traci (dosłownie) „magiczny dotyk”, zawiera element intrygi, którego nie ma inaczej nie-historia o karierze, która ma przyspieszenie. Ludzie uwielbiają widzieć upadającego bohatera, a dla hollywoodzkich pisarzy rozrywkowych „Steven Spielberg nie jest wcale taki kuloodporny!” jest jedną z najbardziej atrakcyjnych wersji tego.

Ale czy to sprawiedliwe, aby teraz toczyć takie rozmowy z takim zapałem, dla tego projektu, w tym (jak dotąd) wyboistym letnim sezonie filmowym?

Jak wspomniano powyżej, nie można było oczekiwać, że BFG będzie hitem na poziomie ET - nie będzie wciśnięty między Finding Dory i The Secret Life of Pets w wyłaniającym się paradygmacie kasowym, w którym najwyraźniej jest tylko miejsce na jeden film rodzinny na rynku masowym w czas. Poza tym, chociaż z pewnością przypomina minioną erę celowo poruszanych filmów dla dzieci w stylu baśni, które były widoczne w erze, kiedy książka została napisana, jest to dalekie (na dobre lub na złe) od tego rodzaju kinetycznej, szybko poruszającej się historii, która definiuje rodzinną rozrywkę w 2016 roku. Rzeczywiście, trudno sobie wyobrazić BFG, który zyskałby dużą popularność bez nazwy Spielberga i związanej z nią marki Disneya.

Ale faktem jest, że pomimo skojarzenia jego nazwiska z rozrywką z dzieciństwa Spielberg nakręcił stosunkowo niewiele filmów, które wprost kwalifikowałyby się jako rozrywka dla dzieci (a kiedy to zrobił, wyniki były zdecydowanie mieszane). To, o czym myślał w ten sposób (a raczej tak było przez większość pierwszej połowy jego kariery), jest w dużej mierze wynikiem tego, że był przełomowym reżyserem / producentem supergwiazdą ery hitu po Gwiezdnych Wojnach, która również była początek wielkich filmów i kinomanii dzieci i młodzieży połączonych biodrami.

Bardzo niewiele „nostalgicznych klasyków” wczesnej gorącej passy Spielberga (czytaj: dekada i zmiana między Szczękami w 1975 a Indiana Jones & The Last Crusade w 1989) było skierowanych nawet głównie do młodszej publiczności, a ci, którzy potrafią wydaje się, że są to raczej projekty, które sam wyprodukował, a nie sam reżyser. To, że młodzi ludzie byli zauroczeni takimi postaciami jak Poszukiwacze Zaginionej Arki, Gremliny czy Powrót do przyszłości, było bardziej wynikiem tego, że Spielberg i współpracownicy, tacy jak Joe Dante i Robert Zemeckis, ścigali własną nostalgię, niż próbowali rozmawiać bezpośrednio z młodzieżą lat 80. Mimo to ogólny efekt był nadal ten sam: masowe przejście w kulturalnym przeboju z okresu dorastania do dzieciństwa jako centrum emocjonalnego, a wraz z nim tautologia, która wpływa na myślenie pokolenia pisarzy filmowych: „Filmy Stevena Spielberga zdefiniowały moje dzieciństwo, dlatego Steven Spielberg jest określany jako twórca filmów dla dzieci ”.

Spielberg uczciwie przyjął tę rolę. Nawet gdy jego reżyserska uwaga przeniosła się na bardziej jednoznacznie dorosłe taryfy, takie jak Lista Schindlera i Szeregowiec Ryan (zwłaszcza po krytycznej i porażce kasowej jednego z jego nielicznych filmów skierowanych do dzieci, Hook), „Marka Spielberga” pozostała komfortowo dołączone do odwołania rodzinnego. Tak, nawet jego „zadowoleni z tłumu” stali się bardziej cyniczni w latach 90. i na początku 2000 r. (Park Jurajski, AI i Raport mniejszości to raczej ostrożne science fiction niż „przerażające” science fiction), ale jego tytuł producenta - i nieomylne odciski palców - wszechobecnie zdobił w kinach takie postacie jak Casper, Flintstonowie i Balto, podczas gdy on „prezentował” zszywki telewizyjne dla dzieci z Millenialsów, od Tiny Toons do Animaniacs po Freakazoid. A potem było Deamworks Pictures, gdzie „S”w "SKG" był ponadto przywiązany do pierwszej serii filmów animowanych od dziesięcioleci, aby poważnie rzucić wyzwanie potworowi Disneya.

Innymi słowy: tak, nie do końca trafne jest postrzeganie Stevena Spielberga jako twórcy filmów dla dzieci, ale jego reputacja jako filmowca z dość silnymi instynktami dotyczącymi tego, czego dzieci szukają w rozrywce, jest więcej niż zasłużona. Więc gdzie się podziały te instynkty w odniesieniu do BFG?

Sensowne byłoby przypisanie tego do niszy posiadłości BFG lub wskazanie na fakt, że minęło dużo czasu (w matematyce hollywoodzkiej), odkąd Spielberg faktycznie dokonał gigantycznego hitu jako reżysera (jako producent to inna historia, dzięki filmom Transformers i Jurassic World). Prawdę mówiąc, jego ostatnim przebojem kasowym "Spielberga" był niezbyt ukochany Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki w 2008 roku. Od tego czasu jego wysiłki reżyserskie (jak przystało na filmowca, który nie ma nic do "udowodnienia") sprzedawca biletów) były w dużej mierze projektami prestiżowymi, takimi jak Lincoln, Monachium i Bridge of Spies; i samotny „rodzinny przebój” w miksie - animowana współpraca Petera Jacksona The Adventures of Tintin - odniosła sukces (zwłaszcza w Europie,gdzie Tintin jest lepiej znany), ale nie z gatunku uciekinierów. W pewnym sensie nazywa się to byciem ofiarą własnego sukcesu: zamień wystarczającą ilość ołowiu w złoto, a ludzie zaczną się tego spodziewać, nawet gdy próbujesz zrobić (bardzo ładny) przycisk do papieru.

Jest również całkowicie możliwe (i być może bardziej rozsądne) założenie, że filmowcy (nawet wizjonerzy, tacy jak Steven Spielberg) są ludźmi i interesami ludzi, a towarzyszące im zaangażowanie z innymi ludźmi zmienia się z czasem. Jak wspomniano powyżej, pokolenie twórców pop-artu Spielberga w dużej mierze „poparło” swój związek z pokoleniem X i dziećmi pokolenia Milenialsów podczas ponownego odkrywania własnych wspomnień. Szeroko zauważono, że dzieci pokolenia post-internetowego są „inne” od swoich poprzedników (tak jak dzieci, które dorastały na filmach Spielberga).

Mówiąc prościej: niekoniecznie można nazwać niespodzianką, jeśli reżyser, którego związek z młodą widownią poprzedniego pokolenia nigdy nie był „kultywowany” (ponieważ przyszło to naturalnie), po pierwsze, wydaje się, że nie ma już okna na umysł obecnej młodej widowni. Pod tym względem wybór materiałów zachęcających dzieci do lat 2000 mówi wiele: megabudżetowe maszty bazujące na Tintinie i BFG są w dużej mierze decyzjami rodzica Boomera pracującego z nastawieniem „to, co ja i moje dzieci by się cieszyli”.; i to zanim przypomnisz sobie, że ten konkretny rodzic Boomer przestał reżyserować pierwszą część Harry'ego Pottera i uważa, że ​​obecnie rosnąca od prawie dwóch dekad popularność gatunku superbohaterów jest czymś w rodzaju mody.

Czy to oznacza, że ​​Spielberg naprawdę „stracił” jakiś kluczowy element swojej atrakcyjności kasowej? Wątpliwy. To prawda, że ​​jego niegdysiejsze miejsce jako głównego widzącego w Hollywood scenografię do lat 12 wydaje się być wyparte przez „nowe” postaci z branży, takie jak John Lasseter z Pixara i Kevin Feige z Marvela; ale jego faktyczna bystrość kasowa pozostaje niemal zaskakująco silna. Powiedz, co chcesz o jakości wyników, ale to Spielberg pomógł Paramount wejść all-in w filmach Transformers na żywo i osobiście lobbował, aby zachęcić Michaela Baya do serii, mimo że młodszy reżyser - kto? Kiedyś pracował przy transporcie scenariuszy dla Poszukiwaczy Zaginionej Arki - na początku był zdecydowany nie robić „głupiego, głupiego filmu zabawkowego”. (Boisko Spielberga do Baya: Toto nie „film zabawkowy”, to film o chłopcu, który kupuje swój pierwszy samochód, by zaimponować dziewczynie).

Następnych kilka lat powinno okazać się szczególnie interesujące dla Spielberga w tej dziedzinie, ponieważ po raz pierwszy od czasu Crystal Skull ma zamiar zanurzyć się w pełnym przeboju terytorium z adaptacją funkcji Ready Player One - przygody science-fiction osadzonej w wirtualny świat stworzony z efemeryd popkulturowych lat 80. (z których więcej niż niewielka część pochodzi bezpośrednio od samego Spielberga) - a następnie Indiana Jones 5. Czy liczy się to jako zatoczenie pełnego koła, objęcie, czy nawet skomentowanie własnego trwałego wpływu, pozostaje do ustalenia. widziany; ale pomysł, że epoka Stevena Spielberga minęła z powodu tak bardzo recepcji jednego filmu Disneya? To opowieść tak nieprawdopodobna, że ​​nawet Steven Spielberg nie mógłby jej sprzedać.

BFG gra teraz w kinach na całym świecie.