Czarna lista staje się głupia, ale nie traci całkowicie swojej uwagi
Czarna lista staje się głupia, ale nie traci całkowicie swojej uwagi
Anonim

(To jest recenzja trzeciego sezonu The Blacklist, odcinek 3. Będą SPOILERY.)

-

Konieczność wyprodukowania 22 odcinków treści w jednym sezonie to niewątpliwie trudne zadanie. Dlatego tak wiele sieci kablowych wybiera trasę 13 lub mniej przy produkcji sezonu telewizyjnego. Jednym z powodów jest pytanie: w jaki sposób serial obsługuje swoją nadrzędną fabułę w 22 segmentach, bez rozciągania dramatu do tego stopnia, że ​​traci całe napięcie? Jest to jeden z głównych problemów, z jakimi boryka się The Blacklist z sezonu na sezon i jest to jeden z tych, którym serial poczynił pewne wysiłki, aby rozwiązać. Ale pod koniec dnia, kiedy masz ponad 20 godzin telewizji do wyprodukowania, wybierasz skrót - dowolny skrót - jeśli możesz go znaleźć.

Najłatwiej to zrobić, włączając się w gorącą rozmowę, w programie o globalnych spiskach i ludziach o nazwie „The Concierge of Crime” nie ma żadnego prawdziwego interesu. Jasne, zrobienie tego może nadać odcinkowi ten wydarty z nagłówków charakter, metodę opowiadania historii, która napędzała Law & Order (i kilka innych programów) we wszystkich swoich licznych iteracjach od ponad 25 lat, ale ma też efekt wyśmiewania niektórych widzów, gdy coś takiego jak, powiedzmy, GMO, staje się częścią fabuły epizodu - fabuły, która najczęściej jest w najlepszym przypadku nieistotna.

W tym celu „Eli Matchett” jest klasycznym odcinkiem Czarnej listy, ponieważ jego uwaga jest w dużej mierze odwrócona od nadrzędnej fabuły, na coś bardziej bezpośredniego. Tym razem oznacza to, że Red i Liz - których ostatnio widziano na kontenerze żeglugowym zmierzającym do Hiszpanii - zawracają, aby można było ich wysłać do najciekawszego miejsca w całej telewizji: Iowa. Zgadza się, po dwóch odcinkach ucieczki przed Resslerem i resztą FBI, tylko po to, by z powodzeniem uciec w najbardziej luksusowym kontenerze transportowym znanym człowiekowi, Red i Liz trafiają do kraju kukurydzy.

Kiedy Liz spała lub może grała na swoim telefonie, Red najwyraźniej zbierał informacje o firmie rolniczej o nazwie Verdiant, firmie, która nie tylko produkuje GMO, ale także pierze pieniądze dla Cabal. (Chociaż jest całkiem jasne, że tym, co naprawdę planował Red, było odkrycie, że NBC nie chciał zadawać sobie trudu stworzenia rozsądnej kopii Hiszpanii, więc zdecydowali się na Iowa.) W każdym razie Liz nie jest zbyt rozczarowana. ponieważ otrzymała zadanie kradzieży samochodu, podczas gdy Red w końcu zauważa, że ​​Dembe nie ma w pobliżu.

„Eli Matchett” to rodzaj odcinka, który krzyczy „przepisanie w ostatniej chwili” i przez to wydaje się szczególnie energiczny i chaotyczny. Fakt, że Red i Liz wylądowali w Iowa zamiast w Hiszpanii, mógł przez cały czas być planem scenarzystów, ale jeśli tak jest, odcinek z pewnością nie wydawał się taki, jaki był. W każdym razie istnieje poczucie, że odcinek miesza się razem z postaciami, a efekt jest ostatecznie zabawny, pomimo (a może z powodu) absurdalności tego wszystkiego. Jeśli już, Czarna lista rozwinęła się na tyle, że wie, jak manewrować nieistotnymi punktami fabuły wokół większych rzeczy, tak że to jak wymiana kawałków płytek bez rozrywania całej podłogi. Innymi słowy, nienie ma znaczenia, czy Red i Liz ścigają Hiszpanów na Majorce (lub gdziekolwiek), czy walczą z rolnikami w Iowa; ogólny widok pozostaje ten sam.

Nie oznacza to, że Czarna lista jest wolna od stereotypów lub wszystko ma sens - czasami rzeczy po prostu się nie zgadzają. W tym przypadku zaskakuje nie tylko lokalizacja nieustraszonych zbiegów, ale także szybkość, z jaką agenci Ressler i Navabi są w ich opowieści. Na szczęście, jak mówi Red, on i Liz są o krok do przodu. To jest coś, czego nie spodziewałbyś się, że scenarzyści uznają za niezbędną linię dialogu. Głównym założeniem serialu jest to, że Raymond „Red” Reddington jest zawsze o krok przed wszystkimi, więc dosłownie zapewnił, że jedyną osobą, która powinna do tej pory wiedzieć, jest to, że ten program dostarcza najgorszego i czyni go zabawnym. W każdym razie nikczemny plan Matchetta dotyczący rozprzestrzeniania wirusa kukurydzy za pośrednictwem mszyc zostaje ostatecznie zniweczony przez Resslera i Navabiego,po tym, jak Liz daje im wskazówkę na temat „prawdziwego” podejrzanego - ale tylko po niezbyt napiętej sekwencji, w której ona i Red oglądają pasek postępu pobierania, podczas gdy ich prześladowcy zbliżają się coraz bliżej.

Jak dotąd w tym sezonie upór Resslera jest co najmniej nieco interesujący - w tym, że Diego Klattenhoff ma wreszcie coś do zrobienia w serialu - ale już grozi, że stanie się nieświeży. Są szanse, że Klattenhoffowi ujdzie na sucho, mówiąc wariacje na temat „Po prostu wykonuję swoją pracę” jeszcze przez około dwa tygodnie, zanim straci całą wiarygodność. Mimo to, wściekły Ressler walczący z kolesiem na polu kukurydzy jest bardziej interesujący niż smutny Ressler biorąc tabletki, więc cokolwiek zadziała, Czarna lista. To samo można powiedzieć o Tomie i Cooperze. Obaj zostali zdegradowani pod pewnymi względami, więc ukradkiem pracujący nad sprawą Karakurt daje im coś innego do zrobienia niż przeszkodzenie temu, co obecnie działa.

To trochę zaskakujące, że serial musiałby wdrożyć nieistotny odcinek na początku sezonu i jest to trochę rozczarowujące, biorąc pod uwagę, że Czarna lista wydawała się być na fali z pierwszymi dwoma odcinkami. Z pozytywnej strony, pomimo wszystkich różnych elementów rzucanych wokół „Eli Matchett”, udało się poczuć jak pojedynczy, płynny odcinek, który miał wyraźny początek, środek i koniec. Nie był tak rozproszony i chaotyczny, jak poprzednie odcinki Czarnej listy, więc jeśli chodzi o kompozycję, przynajmniej serial wciąż się nieznacznie poprawia - nawet gdy opowiadanie historii ustępuje znanym formułom.

-

Czarna lista będzie kontynuowana w następny czwartek z „The Djinn” o 21:00 w NBC. Sprawdź podgląd poniżej:

Zdjęcia: NBC