Blunt Talk: Sztuka naśladuje życie
Blunt Talk: Sztuka naśladuje życie
Anonim

(To jest recenzja 1 sezonu Blunt Talk, odcinek 6. Będą SPOILERY).

-

Walter Blunt nie był dobrym ojcem dla swoich dzieci. Bohater przyznał się do tego i to było zanim Blunt Talk przedstawił publiczności jednego ze swoich synów, pierwszym był pięcioletni Bertie z „A Beaver That's Lost Its Mind”. Kiedy więc serial przedstawia jego najstarszego syna, Rafe'a (granego przez prawdziwego syna Stewarta, Daniela Stewarta), istnieje możliwość zrozumienia, co oznaczają braki Waltera jako ojca, ponieważ dziecko, o którym mowa, jest teraz dorosłym mężczyzną, przypuszczalnie jego własną tożsamość.

Może to być jeden z bardziej jawnych aspektów odcinka, który spędza dużo czasu na badaniu tego, co sprawia, że ​​dana osoba jest. W pewnym sensie ta cała kwestia tożsamości jest odgałęzieniem czasu Celii na krześle dr Weiss, ponieważ wyraża ona poczucie, że nie jest prawdziwą osobą lub że chodzi w kostiumie. Uczucie Celii, że jest istotą ludzką, ale czuje, że udaje jej się przedstawić siebie tylko jako przybliżenie jednej osoby, jest przez Weiss normalnie rozgrywane - i kto wie, może ma rację. Ale drugi tydzień z rzędu Blunt Talk prowadził dyskusję między pracownikiem Waltera a doktorem Weissem i budował wokół niej strukturę tematyczną.

Poza tym, jak dyskusja Celii ożywia różne aspekty tej historii, jest coś, o czym warto wspomnieć o doktorze Weiss i jego niemal wszechobecnej obecności w biurze. Sposób, w jaki Weiss powoli zaczął traktować wszystkich pracowników Waltera, stał się tym, co może kwalifikować się jako wersja bieganego żartu tego programu. Tak często w komediach w miejscu pracy programy posuwają się do skrajności, aby przedstawić personel jako grupę wariatów, którym udało się w jakiś sposób uczynić swoje życie zawodowe najbardziej funkcjonalną częścią siebie. W świecie Jonathana Amesa kwestię funkcjonalności należy zadawać każdemu pracownikowi Waltera w wielowarstwowy sposób, a przez czas spędzony na krześle Weissa rozwijają się jako postacie - zarówno dla publiczności, jak i dla siebie nawzajem - o czym świadczy Jim nasłuchuje,jednocześnie wciąż zajmując się swoim problemem gromadzenia.

Ale postacie takie jak Celia i Jim są bardziej interesujące i definiowane przez coś więcej niż tylko ich zawody lub słabostki - cóż, w porządku, może w przypadku Jima, sama liczba słabości i warunków, z którymi się zmaga, są w rzeczywistości jego cechą charakterystyczną - dlatego show odniosło wiele sukcesów dzięki swoim dotychczasowym charakteryzacjom, zwłaszcza gdy są wyprowadzane poza biuro. Albo, w tym przypadku, kiedy ktoś z zewnątrz jest wprowadzany. I tutaj Rafe zwykle podkreśla ideę tego, co definiuje osobę, ponieważ parafrazując Harry'ego, nigdy nie wydostał się z cienia Waltera.

Jest tam trochę sztuki naśladującej życie, ponieważ obawy Waltera dotyczące dobrego samopoczucia syna, jego przyszłości i, oczywiście, ich nierozwiązanej przeszłości, są nadawane pewnej autentyczności przez fakt, że tak naprawdę są ojcem i synem. Wywiad z Danielem kilka lat temu w Metro brzmi jak materiał uzupełniający do odcinka, gdy aktor omawia życie dziecka Patricka Stewarta. Ale żart jest taki, jak zawsze w Blunt Talk: że Walter tak naprawdę nie zna swoich synów, a nawet siebie bardzo dobrze, i pojawiają się pytania, czy jego próby naprawienia tego rozłączenia faktycznie pogarszają sytuację.

Po raz kolejny Ames wysuwa na pierwszy plan ignorancję Waltera na temat pewnych spraw osobistych, ponieważ kłopoty Waltera w publicznych toaletach prowadzą do kolejnego zawodowego snafu. Pojawienie się CS Lee Dextera jako eksperta od okaleczania genitaliów otwiera potencjalnie upokarzającą wymianę zdań, w której Walter poznaje bolesną prawdę o obrzezaniu. Komedia Stewarta jest na miejscu, gdy rzuca Lee pogardliwym spojrzeniem Emanuela, wstając z biurka, aby poprosić Rosalie o potwierdzenie - ponieważ oczywiście byłaby osobą, do której udaje się po takie informacje.

Co ciekawe, serial nie wychodzi poza studio, aby zbadać wpływ występu Waltera na antenie jako nieobrzezanego mężczyzny, ale raczej decyduje się trzymać go w głównym kręgu bohaterów. Jest to zgodne z podstawowym motywem rodziny, który odcinek udaje się zgłębić na swój zaskakująco skuteczny sposób.

Jest kilka czułych momentów, które podkreślają wady Waltera jako ojca, a mimo to nie wymagają, aby odcinek poświęcał jego poczucie humoru. Wyznanie Rafe'a przed Celią, że wokół swojego taty czuje się jak klaun, idiota i przegrany - albo że „utknął w odgrywaniu roli” - i jak to prowadzi do wybuchów, takich jak ten, który zjadł podczas kolacji, nieuchronnie prowadzi do nich padających ze sobą do łóżka. A Blunt Talk czeka na właściwy moment, aby ujawnić, że pokój, w którym uprawiali seks, jest wyłożony plakatami Waltera. Później dowcipem okazuje się dezaprobata Waltera, że ​​Rafe sypia z Celią, a ona broni go, przypominając mu, że jest starszym producentem.

Odcinek podważa nawet pewne tropy narracyjne, a Rafe najwyraźniej odmawia nurkowania w drugiej rundzie (za co płacono mu), aby nie rozczarować swojego ojca - tylko po to, aby Walter później wskazał, że Rafe skończył przegrywa i tak, ale w trzeciej rundzie. Ale co najwyżej udaje się namalować jaśniejszy obraz Waltera Blunta, dając widzom wyobrażenie o tym, kim są ludzie, którzy rzekomo go definiują i co znaczą dla niego. Na przykład Jim ostatnio ciężko sobie radził, a umieszczenie go przez Waltera na liście synów było kolejnym przykładem tego, jak śmieszny jest ten program czasami w swoim humorze, ma też o wiele więcej serca, niż mu się przypisuje.

-

Blunt Talk będzie kontynuowany w następną sobotę z „Meth or No Meth, You Still Gotta Floss” o 21:00 na Starz.