Wywiad z dziekanem Devlinem: Zły Samarytanin
Wywiad z dziekanem Devlinem: Zły Samarytanin
Anonim

Dean Devlin działa od lat 90. XX wieku, gdzie napisał i wyprodukował potrójne rozbłyski Rolanda Emmericha Gwiezdne wrota, Dzień Niepodległości i Godzilla, a od tego czasu wyprodukował szeroką gamę filmów i projektów telewizyjnych. Obecnie kształtuje własne przeznaczenie dzięki firmie producenckiej Electric Entertainment, która niedawno przeszła do dystrybucji (w zeszłym roku wydali The Book of Love i LBJ). Następny jest jego własny projekt reżyserski, Bad Samaritan.

Z Robertem Sheehanem i Davidem Tennantem w rolach głównych jest opowieść o moralności i pokucie. Sheehan gra Seana, innowacyjnego lokaja-złodzieja, który włamując się do domu odkrywa przykutą dziewczynę. Porywaczem jest Cale Erendreich z Tennant, który po brzemiennej w skutkach decyzji Seana o pozostawieniu ofiary rozpoczyna śmiertelne polowanie.

Powiązane: David Tennant Wywiad: Zły Samarytanin

Screen Rant spotkał się niedawno z Devlinem przy kinowym wydaniu Bad Samaritan, aby omówić, jak powstał film, co przyniosły jego dwie gwiazdy, a także zagłębić się w jego spojrzenie na nowoczesną maszynę Hollywood i to, co przyniesie przyszłość - dla niego i dla branży.

Screen Rant: Chcę opowiedzieć o jednym elemencie filmu, który naprawdę do mnie przemówił - o wszystkich genialnych, nowoczesnych elementach. Tak naprawdę nie można było zrobić tego filmu dziesięć lat temu, żyje on i umiera dzięki temu, jak obaj bohaterowie używają nowoczesnych technologii. Jak ważne było to przy tworzeniu filmu, upewnianiu się, że ma wszystkie te nowoczesne smaki?

Dean Devlin: Cóż, wiesz, myślę, że tak naprawdę problem z robieniem filmów polega na tym, że realistyczne stworzenie izolacji, kiedy jesteśmy tak połączeni, jest naprawdę trudne. Więc od początku postanowiliśmy nie udawać, że nie mamy technologii, a potem powiedzieliśmy, w porządku, będzie trochę trudniej to złamać, ale bądźmy bardziej realistyczni w kwestii tego, co ludzie mogą, a czego nie mogą zrobić z technologią. Jeśli psychopata ma taki sam dostęp do tej technologii, co z nią zrobi?

SR: To bardzo interesujące, że robisz to od samego początku. Jedno z moich „Jak oni na to wpadli?” W tym filmie lokaje używali nawigacji satelitarnej i kradli różne rzeczy. Czy było to oparte na czymkolwiek prawdziwym, czy też wynikało to z tych dyskusji, o których wspomniałeś?

DD: Nie. Pisarz scenariusza (Brandon Boyce) w poprzednim życiu przez bardzo krótki czas był lokajem w restauracji i zdał sobie sprawę, że przekazano mu kluczyki nie tylko do samochodu, ale także do dom osoby. To doprowadziło go do uświadomienia sobie: „Założę się, że dom tej osoby jest zaprogramowany w jego nawigacji”. I nagle, mój Boże, jak bezbronni jesteśmy, kiedy oddajemy nasz samochód i klucze nieznajomym?

SR: Więc to jest bardzo naturalne, o mój Boże urzeczywistnienie? Wyobrażam sobie, że odpowiedź na następne pytanie będzie nieco inna, ale jeśli chodzi o rozwijanie sposobu, w jaki David Tennant porywa dziewczynę i zatrzymuje ją, jak rozwinąłeś mechanikę tego? Ponieważ nie jest to coś, z czym ludzie naturalnie będą mieli doświadczenie!

DD: Zaczęło się od dyskusji, którą prowadziliśmy z pisarzem na temat horroru. W ciągu ostatnich kilku lat było wiele świetnych, naprawdę przerażających filmów, ale zazwyczaj albo zajmują się one stworzeniami, albo wiedzą nadprzyrodzoną lub supernowoczesną, aby stworzyć coś podobnego do science-fiction, czego tak naprawdę nie ma w naszym prawdziwy świat. Są świetne, ale naprawdę chcemy zrobić coś, w którym horror filmu jest czymś, co faktycznie wychodzi. Że tego typu ludzie żyją w naszym świecie i mogą znajdować się na końcu korytarza, z którego mieszkasz lub możesz mieszkać po drugiej stronie ulicy od Ciebie. Więc wszystko na ten temat staraliśmy się ugruntować w jakiejś rzeczywistości, którą mogliśmy zbadać lub przeczytać w wiadomościach. Ale jednocześnie byliśmy bardzo ostrożni … bardzo ważne było dla nas, aby nie seksualizować tego wykorzystywania. Jeden,Myślę, że seksualizacja jest bardzo uproszczona, a możliwość stworzenia czegoś, co jest naprawdę dużo bardziej związane z władzą, wydawało mi się straszniejsze i bardziej interesujące. Poza tym, jako ojciec dwóch dziewczynek, nie jestem zainteresowany publikowaniem czegoś, co jest fantazją o gwałcie.

SR: Mówiąc o realizmie, który do niego wniósł, film jest bardzo świadomy swojej lokalizacji. Ustawiłeś to w Portland i masz to jako dominującą rzecz - od pierwszego strzału dajesz to jasno do zrozumienia. Dlaczego Portland? Co przyciągnęło cię do tego miasta?

DD: Cóż, pracowałem tam od około dziesięciu lat między serialem The Librarians a innym programem, który tam zrobiliśmy, zatytułowanym Leverage, i naprawdę dobrze poznałem miasto. Jedną z wyjątkowych cech Portland jest to, że ma wszystkie elementy wyposażenia dużego miasta, ale serce i duszę małego miasteczka. Więc chociaż może mieć wszystkie duże budynki i lokale oraz wielu ludzi stłoczonych na małej przestrzeni, wszyscy znają interesy innych, więc w mieście jest taka intymność. Więc dla mnie, kiedy nasz złoczyńca wchodzi w coś w rodzaju Iago, próbując rozerwać naszego bohatera na strzępy, wydawało mi się to o wiele bardziej wiarygodne w miejscu takim jak Portland, gdzie wszyscy znają sprawy innych, a plotki szybko się rozchodzą.

SR: Przechodząc do tworzenia filmu, pierwotnie był zatytułowany, rozumiem, No Good Deed, który jest podobny do Bad Samaritan jako tytuł - to zmiana tego, co wiemy, sugestia, że ​​rzeczy są znane, ale nieznany. Co spowodowało zmianę tytułu?

DD: Cóż, tak naprawdę oryginalny tytuł brzmiał Iron Girl. Pisarz wybrał to, ponieważ dziewczyna jest przykuta łańcuchem żelaznym, ale kiedy zaczęliśmy pracować nad filmem, ludzie zaczęli myśleć, że to kontynuacja Iron Mana, więc powiedzieliśmy, że to nie zadziała. Podobał mi się tytuł No Good Deed, ale potem wyszedł inny film pod tym tytułem. I to naprawdę sprowadza się do tego, co jest sednem filmu, o czym tak naprawdę jest ten film? Pod koniec dnia chodzi o ten moment, w którym ten drobny złodziej odkrywa tę kobietę w niebezpieczeństwie i znajduje się na rozdrożu: czy zostaje i próbuje ją uratować, czy odchodzi, aby nie zostać złapanym w domu ? Podejmuje ostateczną złą decyzję i dlatego jest naszym złym samarytaninem. Opuszcza ją, co jest szokujące i przerażające, ale myślę, że w prawdziwym życiu wszyscy popełniliśmy błędy iWszystkie zrobione rzeczy, których żałujemy. Pytanie dotyczy popełnienia błędu, każdy popełnia błędy, pytanie brzmi, jak sobie z nimi radzimy? Czy racjonalizujemy nasze zachowanie i odpisujemy to, co jest dla mnie ostatecznym aktem tchórzostwa, czy też patrzymy temu w twarz i mówimy: „Nie, nie pozwolę, aby ten moment zdefiniował mnie jako osobę”, i przez to przechodzi nasza postać. Nasz bohater zdaje sobie sprawę, że podjął najbardziej tchórzliwą decyzję w swoim życiu i nie może znieść myśli, że to będzie definiować go do końca jego życia, więc wolałby umrzeć, niż pozwolić, by to zostało jego opowieścią. Myślę, że to właśnie sprawia, że ​​film jest fascynujący i stąd pochodzi tytuł.pytanie brzmi, jak sobie radzimy z tymi błędami? Czy racjonalizujemy nasze zachowanie i odpisujemy to, co jest dla mnie ostatecznym aktem tchórzostwa, czy też patrzymy temu w twarz i mówimy: „Nie, nie pozwolę, aby ten moment zdefiniował mnie jako osobę”, i przez to przechodzi nasza postać. Nasz bohater zdaje sobie sprawę, że podjął najbardziej tchórzliwą decyzję w swoim życiu i nie może znieść myśli, że to będzie definiować go do końca jego życia, więc wolałby umrzeć, niż pozwolić, by to zostało jego opowieścią. Myślę, że to właśnie sprawia, że ​​film jest fascynujący i stąd pochodzi tytuł.pytanie brzmi, jak sobie radzimy z tymi błędami? Czy racjonalizujemy nasze zachowanie i odpisujemy to, co jest dla mnie ostatecznym aktem tchórzostwa, czy też patrzymy temu w twarz i mówimy: „Nie, nie pozwolę, aby ten moment zdefiniował mnie jako osobę”, i przez to przechodzi nasza postać. Nasz bohater zdaje sobie sprawę, że podjął najbardziej tchórzliwą decyzję w swoim życiu i nie może znieść myśli, że to będzie definiować go do końca jego życia, więc wolałby umrzeć, niż pozwolić, by to zostało jego opowieścią. Myślę, że to właśnie sprawia, że ​​film jest fascynujący i stąd pochodzi tytuł.przez co przechodzi nasza postać. Nasz bohater zdaje sobie sprawę, że podjął najbardziej tchórzliwą decyzję w swoim życiu i nie może znieść myśli, że to będzie definiować go do końca jego życia, więc wolałby umrzeć, niż pozwolić, by to zostało jego opowieścią. Myślę, że to właśnie sprawia, że ​​film jest fascynujący i stąd pochodzi tytuł.przez co przechodzi nasza postać. Nasz bohater zdaje sobie sprawę, że podjął najbardziej tchórzliwą decyzję w swoim życiu i nie może znieść myśli, że będzie to definiować na resztę jego życia, więc wolałby umrzeć, niż pozwolić, by to pozostało jako jego narracja. Myślę, że to właśnie sprawia, że ​​film jest fascynujący i stąd pochodzi tytuł.

SR: I to jest jednym z najbardziej interesujących w scenariuszu jest to, że można łatwo odwrócić ten film i mieć jakąkolwiek postać, która jest złoczyńcą. Opiera się tak bardzo na perspektywie i podstawowych zasadach moralnych każdego z bohaterów. Jak trudne było zrobienie tego dobrze i sprawienie, żebyś mógł mieć te postacie … na początku filmu Sean nie jest dobrym człowiekiem. Jak przekonać publiczność do siebie i jak upewnić się, że moralność jest jasna?

DD: Tu trzeba mieć naprawdę dobrych aktorów. Zaletą samodzielnego tworzenia tego filmu było to, że nie było nikogo, kto mógłby mi powiedzieć, kto i ja możemy, a kogo nie możemy obsadzić. Dlatego mogłem obsadzić aktorów, którzy są niesamowicie utalentowani. Myślę, że większość aktorów, zwłaszcza poniżej 30 lat, ich ego nie pozwoliłaby im być tak tchórzliwym, jak tego potrzebowała ta postać, ale Robert Sheehan jest aktorem pozbawionym ego. Jest gotów zostać w tym momencie upokorzony, ponieważ wiedział, że to napędza postać; nawet jeśli jest to osoba nieco wadliwa moralnie, że widział, że jego ból i poczucie winy z powodu tego, co zrobił, stanie się ludzką chwilą i na ludzkim poziomie możesz mu zakorzenić. Więc myślę, że to było bardzo trudne do wyciągnięcia. Nie sądzę … Wiem, że studia nawet by tego nie podjęły, ponieważ pomyśleliby, że nie możeszt ściągnij to. Ale dla mnie wszystko sprowadza się do występu i jeśli uda się znaleźć odpowiedniego aktora, który jest skłonny posunąć się tak daleko, to myślę, że tak, staje się człowiekiem i wszyscy możemy odnieść się do chwil upokorzenia i strachu.

SR: Mówiąc o Robercie, wielu ludzi w Wielkiej Brytanii dorastało z nim w Misfits. Zastanawiam się, gdzie go po raz pierwszy spotkałeś i tę cechę, o której właśnie mówiłeś, jak rozpoznałeś to w nim?

DD: To było Misfits, to było Misfits. Jestem wielkim fanem serialu. Myślę, że to genialne. Właściwie myślę, że to na nowo zdefiniowało cały mit o superbohaterach. Moja żona i ja oglądaliśmy razem program i po prostu podziwialiśmy tego dzieciaka, a myślałem, że jest niesamowity. Kilka lat temu pracowałem nad innym projektem i napisałem dla niego małą część i udało nam się go wciągnąć na pokład, a kiedy zacząłem z nim pracować, po prostu zdałem sobie sprawę, jak głęboki był jego zestaw umiejętności - że nie był po prostu facet, który miał naprawdę zabawną osobowość, nie włączył tego, ale to był naprawdę utalentowany aktor. Więc zwróciłem się do pisarza Bad Samaritan … rola została pierwotnie napisana jako Amerykanin i powiedziałem: „Czy możemy przepisać to jako irlandzkie dziecko?”. A on powiedział: „Czy aktor nie może użyć amerykańskiego akcentu?” I powiedziałem, "Może, ale jest intymność, że chcę pozbyć się tej postaci i chcę, żeby pracował swoim naturalnym głosem. ”I gdy tylko zaczęliśmy zmieniać to na irlandzki, wyszły na jaw wszystkie te inne interesujące rzeczy - o tym, jak stawia swój status imigracyjny Zagrożone i całe to uczucie bycia w kraju, który cię zawiódł. To po prostu dodało wiele do filmu, ale to wszystko wynikało z mojego pragnienia pracy z Robertem.

SR: A więc ten aspekt imigracyjny - cały przyjazd do Ameryki, czy jest tak wspaniały, jak zawsze jest tradycyjny pogląd? - tego nie było w pierwotnym szkicu? To przyszło z Robertem?

DD: Tak. To były wielkie korzyści uboczne, które się wydarzyły. I oczywiście sparowanie go z Carlito i praca dla włoskiego właściciela restauracji imigranta, i zrobienie tego wszystkiego podczas tej dziwnej nienawiści do imigrantów, która miała miejsce w Stanach Zjednoczonych, po prostu dodało coś do opowiadania historii i dało nam coś do uchwycenia.

SR: Gra u boku Davida Tennanta, który jest prawdopodobnie najbardziej znany z Doctora Who, ale gra tak dobrego złoczyńcę. Ostatnio, najbardziej znany, Kilgrave w Jessice Jones, gdzie jest także kolejnym groźnym manipulatorem. Co przyciągnęło cię do Davida, żeby odegrać tę rolę? Czy materiał o Jessice Jones, który był tak duży i tak udany, odegrał w ogóle jakąś rolę w twojej obsadzie?

DD: Przede wszystkim uważam, że David jest najbardziej niedocenianym aktorem na świecie. Jeśli pomyślisz o tym, jak różny jest Kilgrave od Doktora i jak różni się postać, którą grał w Broadchurch, od obu: trudno sobie wyobrazić tę samą osobę grającą wszystkie trzy role. I nie tylko dobrze im się robi, nie tylko bycie docenianym, ale dosłownie kochamy te występy. To niespotykane. Jeśli zakochamy się w aktorze, który gra komedie, zwykle doceniamy lub tolerujemy jego dramatyczną twórczość, ale naprawdę chcemy, żeby znów był zabawny. W przypadku Davida wszystko, co robi, wywołuje pasję, a to prawdziwy hołd dla jego umiejętności. Więc to były wszystkie rzeczy, których potrzebowałem dla postaci tak złożonej. Ale jeśli ty i ja będziemy szczerzy, jaJestem tylko gigantycznym maniakiem Doktora Who i praca z Dziesiątym Doktorem miała być najfajniejszą rzeczą na całym świecie, więc wszystko ułożyło się na moją korzyść.

SR: Wspomniałeś o Misfits, Doctor Who, Broadchurch. Brzmisz jak wielki fan brytyjskiej telewizji. Czy to coś, co cię pociąga, czy ma to duży wpływ na to, jak obsadzasz role i jak myślisz o opowiadaniu historii?

DD: Mieszkając w Stanach Zjednoczonych, dostajemy to, co najlepsze w brytyjskiej telewizji, więc dorastałem, myśląc, że wszystko w Anglii jest po prostu genialne. Potem przeniosłem się do Londynu na półtora roku, kręcąc film i zdałem sobie sprawę, o nie, większość telewizji to absolutna bzdura, ale czasami robią coś niesamowicie genialnego. Więc kiedy robią to dobrze w Anglii, robią to lepiej niż ktokolwiek inny.

SR: W 100% się z tobą zgadzam - widziałeś trzy najlepsze. Rozmawialiśmy o aktorach, rozmawialiśmy o rozwoju filmu. Chciałem porozmawiać o tym, jak bierzesz udział w tym projekcie, ponieważ jest to trochę poza twoją sterówką, jeśli chodzi o rzeczy, z którymi tradycyjnie jesteś związany. Jest mniejszy, ma znacznie bardziej intensywny aspekt horroru. Co cię porwało w tym projekcie i co sprawiło, że chciałeś zrobić skok w tym gatunku?

DD: Szczerze, zaczęło się od scenariusza, w którym się zakochałem. Przeczytałem ten scenariusz i pomyślałem, że jest wspaniały - nie mogłem go odłożyć i bardzo się tym podekscytowałem. Ale z drugiej strony, całkiem szczerze, fakt, że było to tak różne od wszystkiego, co robiłem kiedykolwiek wcześniej, nie miałem zbytniej pewności, że mogę to zrobić dobrze, a kiedy się tego bałem, wiedziałem, że Musiałem to zrobić. Wiedziałem, że będę musiał zmienić sposób, w jaki postrzegam rzeczy wizualnie. Musiałbym kadrować ujęcia inaczej niż kiedykolwiek wcześniej. Spojrzałbym na aktorów w sposób, w jaki nie pracowałem (wcześniej). Że będę musiał całkowicie opuścić swoją strefę komfortu, żeby nakręcić ten film, to było przerażające, ale też motywujące. Kończę 56 lat i próba zrobienia czegoś zupełnie nowego jest ożywcza i ekscytująca.

SR: Muszę zapytać, jak to doświadczenie związane z robieniem tego filmu różniło się od tego, co robiłeś w Geostorm? Co jest oczywiście dużym filmem i ma powiązania ze studiem, podczas gdy to było niezależne. Czym różniło się to doświadczenie i czy wolałeś?

DD: Cóż, nie ma wątpliwości. Praca w studiu nie jest czymś, co powinienem robić. Nie mam do tego odpowiedniej osobowości i nie jest to kreatywne, nie jest to dobre doświadczenie i nie jest to coś, co powinienem robić. Myślę, że w studiach potrzebujesz zupełnie innego rodzaju osobowości - a ja tego nie mam. Żeby móc pracować niezależnie i naprawdę otaczać się ludźmi, z którymi chcę pracować - reżyserami, których chcę, ekipami, których chcę, aktorami, których chcę, scenarzystami, których chcę, aby kręcić w sposób, w jaki czuję się komfortowo - to ogromna różnica. Cała moja praca telewizyjna była niezależna, większość rzeczy, które robiłem w ciągu ostatnich dwunastu lat, była niezależna. Jak na mój typ osobowości, pracuję samodzielnie, dużo, dużo lepiej.

SR: A więc, mówiąc o tym, co dalej: jeśli chodzi o podejście do gatunku, czy miałbyś ochotę zrobić kolejny horror-thriller, czy, jak mówiłeś o tym wyzwaniu, o poczuciu bycia poza swoją strefą komfortu - czy raczej zrób coś zupełnie innego, czego nigdy nie zrobiłeś - w przeciwieństwie nawet do Bad Samaritan?

DD: Wiesz, w swojej karierze staram się nie wymyślać tego, co chcę robić, a zamiast tego opierać się na pasji. Innymi słowy, jeśli się w czymś zakocham, to dążę do tego. Czasami działało to dla mnie spektakularnie. Czasami to nie działa. Ale to zawsze orzeźwiające, kiedy to robisz, ponieważ coś cię poruszyło emocjonalnie, wiesz? Każde kręcenie filmów jest trudne, więc niezależnie od tego, czy robisz wielki film, czy mały film - wszystko jest trudne. Więc jeśli zamierzasz spędzić półtora roku lub więcej, pracując nad czymś, naprawdę musisz poczuć do tego pasję. Więc dla mnie, jeśli ktoś napisałby komedię romantyczną, na punkcie której oszalałem, zrobiłbym to jako mój następny film. Gdyby to był naprawdę świetny film akcji, zrobiłbym to jako moje następne zdjęcie. Jeśli to kolejny wspaniały, straszny film, który mnie po prostu zmusza, zrobię to.Ale to musi się zacząć od projektu. Myślę, że studia próbują dowiedzieć się, jakich filmów chcą widzowie, zamiast zastanawiać się, jakie filmy chcą robić. I myślę, że chodzi o to, że gdybyś mógł odrzucić całą tę sprawę, każdy reżyser pochodziłby z Oxfordu lub Yale i każdy film byłby genialny, a każdy film zarabiałby pieniądze. Ale to nie działa w ten sposób. Sztuka to rzecz oparta na pasji i zawsze podchodziłem do niej z punktu widzenia fanów. Jaki film chcę obejrzeć? Jeśli nikt inny tego nie robi, zrobię to.i każdy film byłby genialny, a każdy film zarabiałby pieniądze. Ale to nie działa w ten sposób. Sztuka to rzecz oparta na pasji i zawsze podchodziłem do niej z punktu widzenia fanów. Jaki film chcę obejrzeć? Jeśli nikt inny tego nie robi, zrobię to.i każdy film byłby genialny, a każdy film zarabiałby pieniądze. Ale to nie działa w ten sposób. Sztuka to rzecz oparta na pasji i zawsze podchodziłem do niej z punktu widzenia fanów. Jaki film chcę obejrzeć? Jeśli nikt inny tego nie robi, zrobię to.

SR: A czy widzisz siebie skupiającego się na reżyserowaniu filmów w najbliższej przyszłości? Wiem, że masz jeszcze przed sobą filmy telewizyjne, ale jeśli chodzi o to, co będzie dla ciebie bezpośrednio następne - czy widzisz siebie zanurzającego się w projekt reżyserski?

DD: No wiesz, tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak ten film się zagra. Jak powiedziałem, nie tylko finansowaliśmy go samodzielnie, ale także sami go rozprowadzamy. Nie ma studia zaangażowanego nawet w rezerwację kin - robimy to sami. Więc jeśli to może być opłacalny biznes, absolutnie będę to robić tak długo, jak będę mógł. A jeśli nie, to naprawdę podoba mi się cała moja praca w telewizji i cieszę się, że to robię - jestem bardzo dumny z tego, co zrobiliśmy w telewizji i cieszę się, że mogę to robić więcej.

SR: Mówiąc o dystrybucji w kinach, czy w ogóle poczułeś ulgę lub radość, gdy Avengers: Infinity War wyprowadził się z tego weekendu 4 maja?

DD: Po prostu się nas bali, nie winię ich. Poszli „nie możemy walczyć przeciwko Złemu Samarytaninowi”, więc udało im się uniknąć uników. (śmiech) Nie, to był dla nas ogromny prezent, ponieważ oczywiście wszyscy trzymali się z daleka od tego weekendu, ponieważ martwili się o Avengers. Kiedy Avengers się przeprowadzili, naprawdę to umożliwiło. Ponownie, nie patrzę na nas jako na film, który będzie numerem jeden w kasie, ale myślę, że teraz jest wystarczająco dużo miejsca do oddychania, kiedy jesteśmy tam, abyśmy mogli dobrze grać, i to naprawdę wszystko, co robimy. ponownie mam nadzieję to zrobić.

SR: Muszę zapytać, bo jesteś tak ważny w tej serii, o Dzień Niepodległości. pozostaje fantastycznym filmem, oryginałem, a sequel jest oczywiście bardziej rozbudowany. Czy uważasz, że trzeci jest prawdopodobny lub możliwy w tym momencie, czy może to zależy od Rolanda?

DD: Wiesz, nie wiem, co studio planuje, jeśli chodzi o zrobienie trzeciego filmu lub kontynuację serii, naprawdę nie mam pojęcia. Ale jeśli franczyza będzie kontynuowana, będzie kontynuowana beze mnie. Naprawdę myślę, że mój czas pracy w studiach dobiegł końca.

SR: W porządku. To takie trudne we współczesnym przemyśle, więc jak widzisz ten rodzaj bardziej niezależnego stylu filmowania w przyszłości. Właśnie rozmawialiśmy o Avengersach, a wiele filmów studyjnych zostało zaprojektowanych jako wielkie przeboje. Jak radzisz sobie z pracą w bardzo konkurencyjnej dziedzinie?

DD: Szczerze wierzę, że kiedy idziesz do restauracji, chcesz mieć jakiś wybór. Myślę, że nasze studia zawężają twoje wybory i jest cała masa filmów, których po prostu nie chcą już robić, a myślę, że widzowie naprawdę chcieliby zobaczyć. Wiem, że jako fanboy są filmy, które chciałbym zobaczyć i większość studiów porzuciła je. Ale kiedy się pojawiają, bardzo się nimi ekscytujesz - kiedy pojawia się film taki jak Baby Driver, jest fantastyczny i przeważnie studia nie chcą już tego robić. Albo kiedy wychodzi film taki jak Get Out, jest fantastyczny. Więc myślę, że jest miejsce na zrobienie innego rodzaju filmu, po prostu nie sądzę, żebyś mógł to zrobić w studiu.

SR: To ciekawe, że wspomniałeś o Baby Driver i Get Out, ponieważ obaj odnieśli sukces w kasie i z publicznością, ale mieli również aspekt niskiego budżetu - Baby Driver był nieco kosztowny, ale w porównaniu z jego sukcesem kasowym nie był - i to jest duża część ich sukcesu. Czy to model - ten model Blumhouse - w którym widzisz najsłodsze miejsce?

DD: Nie uogólniałbym na horrory za niecałe 10 milionów dolarów, ale myślę, że cały film średniej wielkości to coś, czego studia nie chcą … studia nie są zainteresowane zrobieniem filmu za 35 milionów dolarów lub 45 milionów dolarów film, i myślę, że za takie pieniądze można nadal tworzyć odpowiednie historie. Myślę, że wciąż istnieje film za 70 milionów dolarów, który można nakręcić i który byłby naprawdę dobry. Studia w większości po prostu przestały się nim interesować. Myślę, że będziecie oglądać takie filmy z niezależnych miejsc, jak my lub Entertainment Studios. Myślę, że próbują robić takie rzeczy. A jeszcze bardziej w kierunku arthouse'u, zamierzasz oglądać filmy średniej wielkości wychodzące z A24 i STX. Więc myślę, że możemy wkroczyć w wiek, w którymnie jest inaczej, gdy w latach 80. te wszystkie małe wytwórnie indie zaczęły tworzyć muzykę, z której zrezygnowały wielkie wytwórnie. Mam nadzieję, że nastąpi renesans filmu i ludzie będą podekscytowani powrotem do teatru, gdzie każdy film nie musi być filmem o superbohaterach za 200 milionów dolarów.

SR: To byłoby bardzo dobre. Dla porównania, ile wynosił budżet Bad Samaritan, kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione?

DD: To było bardzo niskie. (śmiech) Bardzo nisko.

SR: Jeśli to było bardzo niskie, do tego stopnia, że ​​to podkreślasz, czy stwarzało to jakieś szczególne wyzwanie, ponieważ mówisz tutaj o budżecie średniej klasy, a oni ich nie robią, ale jeśli Bad Samaritan nie był Czy w tym średnim zakresie stwarzało to jakiekolwiek problemy, jeśli chodzi o możliwość osiągnięcia rzeczy? Masz w tym trochę wyczynów i widowisk. Czy to stanowiło wyzwanie?

Cóż, największym problemem było to, że pierwotnie miałem nakręcić film w 31 dni i dostaliśmy pięć burz śnieżnych, więc dodało to około sześciu dni do harmonogramu - to bardzo mocno uderzyło w portfel. Ale jednocześnie dał nam ten piękny śnieg, którego nie chcieliśmy mieć, i myślę, że śnieg odegrał naprawdę cudowną rolę na zdjęciu, więc chociaż spowodował ogromne wyzwanie w produkcji, ostatecznie Myślę, że to był wspaniały prezent dla filmu.

Dalej: Filmy o Avengers: Infinity War w ten weekend

Bad Samaritan jest teraz w kinach.