Liam Neeson opowiada o samcach alfa i „Szarym”
Liam Neeson opowiada o samcach alfa i „Szarym”
Anonim

Imię Liam Neeson stało się synonimem „kopania tyłków i przejmowania nazwisk” w ciągu ostatnich kilku lat. Obecnie kręci kontynuację filmu, który ugruntował go jako człowieka, z którym nie można zadzierać, Taken, który, jak zapewnia, będzie „miał dreszczyk emocji”, a także „dużo walki, zabijania i tak dalej."

Ogólnie rzecz biorąc, istnieją trzy rodzaje konfliktów w filmie: człowiek kontra człowiek, człowiek kontra natura i człowiek kontra on sam. The Grey reżysera Joe Carnahana ma wszystkie te trzy elementy - podobnie jak wiele naprawdę wyjątkowych filmów. Jeśli chodzi o walkę zespołu wiertniczego o przetrwanie po katastrofie samolotu, gra The Gray jest mityczną eksploracją najbardziej przerażających i podstawowych pytań człowieka: dlaczego jesteśmy na tej planecie i co nadejdzie, gdy z niej wyjdziemy?

Mieliśmy okazję usiąść z Neesonem w dniu prasowym w Los Angeles, aby porozmawiać o jego odpowiedzi na większe tematy w The Grey, pracy w ujemnych temperaturach 20 stopni i naturze samca Alpha.

Pytanie: To w całości męska obsada, a tematy są bardzo męskie. Jak myślisz, co ten film ma do powiedzenia na temat współczesnej męskości?

Liam Neeson: „Nie myślę o tym pokoleniu, ale w moim pokoleniu i pokoleniu mojego ojca mężczyźni mieli trudności z uzyskaniem dostępu do emocji i rozmową o nich. Myślę, że to z pewnością dotyka tego, a ci faceci, te bohaterom tego filmu bardzo, bardzo trudno jest odnosić się do siebie i do siebie nawzajem, co jest jedną z fajnych rzeczy w filmie, że w pewnym sensie dzielą się nimi w bardzo prymitywny, podstawowy sposób."

Wygląda na to, że kiedy już wykorzystają to prymitywne uczucie, łatwiej będzie im komunikować się emocjonalnie między sobą.

LN: „Tak. Ponieważ nie ma już nic do ukrycia; to my kontra te elementy. Postać Franka (Grillo) udaje, że ma to machismo, ale myślę, że ostatecznie się psuje, tak jak musi. A potem jego prawdziwy duch wychodzi i jest fantastyczny - a on pięknie to gra ”.

Mężczyźni w tym filmie mają do czynienia z niewyobrażalnie niegościnnym środowiskiem. Same temperatury są potencjalnie śmiertelne. Jak dobrze poradziłbyś sobie w tych warunkach, gdybyś został w nie rzucony?

LN: „Zwinęłabym się w kłębek i umarła. Tak, zwłaszcza 40 stopni minus, czyli był to nasz pierwszy tydzień. Pamiętam, jak myślałem:„ Nigdy nie skończymy tego filmu. To niemożliwe ”. Aparaty działały nieprawidłowo, a sprzęt nie działał, a ja pomyślałem: „to niedorzeczne”. Po pierwszym losowaniu po przeczytaniu i po prawdziwym zakochaniu się w tym, pomyślałem, „jak on, kurwa, ma zamiar to nakręcić?”. Mamy ekstremalne temperatury, wiatry i inne rzeczy, a potem wilki, szalejące rzeki i takie tam, to tak, jakby miał zamiar strzelać do tego materiału w 40 dni? Ale zrobił to - zrobił to."

Ale czy wywołało to w tobie coś bardzo pierwotnego?

LN: „Cóż, w pewnym sensie tak było. Scenariusz brzmiał dla mnie jak epicki poemat z XIX wieku, coś w rodzaju„ Starożytnego marynarza ”czy coś w tym rodzaju. wyjść z grupą facetów na klifie lub skale i robić męskie rzeczy ”.

Jak przygotowałeś się do tego filmu pod względem warunków i fizycznych wyzwań?

Jak bardzo motywy filmu, a nawet sama sesja, zmusiły cię do pogodzenia się z własną śmiertelnością?

LN: „Cóż, kiedy osiągniesz 59 i pół roku życia, dużo myślisz o tym, dlaczego jesteś na tej planecie i co robimy, wiesz? To jest stała.. ”

Czy po części dlatego tak mocno związałeś się z tym materiałem?

LN: „Może, może tak było, tak. Nie było to świadome, ale z pewnością znałem zakres emocjonalny tego gościa, mogłem się do niego dostać z pewną łatwością. I nie mówię tego jako przechwałki, po prostu było to wygodne dopasowanie ”.

Ponieważ nie możesz zagrać tematu, jak żonglujesz tymi większymi metaforycznymi pomysłami, mając do czynienia z praktycznymi aspektami postaci i środowiska? Czy po prostu radzisz sobie z każdym dniem po prostu?

LN: „Całkiem prosto. Z pewnością, kiedy przeczytałem scenariusz i ponownie go przeczytałem, zobaczyłem, że są tam te większe elementy. Uwielbiam mitologię grecką, a ten film ma element mitologiczny, wiesz? Ale tak, resztę zostawiłbym Joe i spróbowałem zagrać każdą scenę dla prawdy, a także całą obsadę ”.

Czy łatwiej jest znaleźć prawdę o scenie w filmach takich jak ten, bardziej realistycznych, czy też bardziej fantastycznych?

LN: „Cóż, z pewnością w tych fantastycznych nadal trzeba je urzeczywistniać. Tak jak właśnie zakończyliśmy powtórki z„ Wrath of the Titans ”, a ja gram Zeusa, a mój kumpel Ralph (Fiennes) gra w Hades, a my” mówimy sobie i o sobie fantastyczne rzeczy. Ale nadal musisz spróbować uczynić to realnym w ramach tej konwencji, w ramach tego gatunku. Ale czasami jest to łatwiejsze niż w przypadku innych gatunków, a czasami tak nie jest; zależy to od pisma ”.

Sam Worthington niedawno powiedział, że w Clash of the Titans były rzeczy, z których nie był zadowolony, a które chciał naprawić w Wrath. Czy były rzeczy, z których byłeś niezadowolony, a które chciałeś poprawić lub zbadać inaczej?

LN: „Te historie z mitologii greckiej są nieskończone, istnieje tak wiele ich odmian, i pomyślałem, że byłoby interesujące, gdyby zbadali nieco więcej o Zeusie i moim związku z Perseuszem oraz z moim bratem Hadesem, postacią Ralpha. zrobiliśmy to w większym stopniu w następnym, z wszystkimi emocjami i rozlewami, takimi jak ten, który musi mieć z różnymi potworami i rzeczami ”.

To staje się corocznym wydarzeniem, w którym możemy cię widzieć w styczniu i lutym w tych bardzo fizycznych rolach. Co zainspirowało cię do zrobienia tych filmów w tak krótkim odstępie czasu? Czy robi to skutecznie i dostaje więcej ofert?

LN: „To wszystko. Wiesz,„ Taken ”wyszło cztery lata temu i oferują mi wiele takich filmów akcji i myślę, że moje kolana wytrzymają jeszcze rok, ale to wszystko."

Joe Carnahan wyreżyserował ten film, a także The A-Team. Czy jego metody i styl różniły się przy różnych projektach?

LN: „Myślę, że„ Szary ”był bardzo jego ukochanym dzieckiem, więc myślę, że był bardziej wrażliwy niż w„ Drużynie A ”. Ale on jest samcem alfa. To powrót do reżyserów z lat 30. i 40.: Hathaway, Howard Hawks, John Ford. Jest prawdziwym powrotem do tych facetów i uwielbiam to w reżyserii. A Katherine Bigelow jest taka sama; ona jest wiesz, gubernator? Uwielbiam mieć lidera. Szczególnie na takich zdjęciach, w takich warunkach; potrzebujesz kogoś, kto dowodzi i wie, co robi."

Bohaterowie, w które grasz w tych filmach akcji, to samce alfa. Czy jest to coś, z czym się odnosisz w swoim życiu?

LN: „Nie. Dlatego kocham Carnahana. On jest liderem, a ja nie jestem liderem. Mogę nimi grać, ale w życiu nim nie jestem”.

Jesteś jednak liderem tego zespołu. Jaką odpowiedzialność to na tobie spowodowało?

LN: „Nie wiem. Po prostu lubię być punktualny każdego ranka, nie zmuszać ekipy do czekania ani zmuszać innych aktorów do czekania; staram się wyznaczać w tym standard, jakbym musiał być na planie o 7:30 jestem na planie o 7:30. Jestem gotowy, wiesz? Jestem w tym wielkim fanatykiem - nie każesz ludziom czekać. Na pewno nie ekipy filmowe. I to niefortunne w nasza sprawa, że ​​ciągle słyszymy historie ludzi źle się zachowujących, i nienawidzę tego, ponieważ to odzwierciedla o mnie; to moje rzemiosło, to mój zawód i jesteśmy profesjonalistami. To jest to, czym się zajmuję i upewniłem się, ok, Jestem głównym aktorem, więc zdążę i jako pierwszy wyjdę na śnieg, jeśli będę musiał ”.

Jak masz nadzieję, co odbiorca zabierze z tego filmu?

LN: „Mam nadzieję, że jest w tym trochę radosnej przejażdżki, ale to dobry, porywający film. Jest w nim element horroru, a także duchowości. Ale to dobra jazda! Wiem, że to banał, ale miejmy nadzieję, że ich zaintryguje. To nie jest twój normalny film o przetrwaniu, wiesz?"

W istocie tak nie jest.

The Grey pojawi się w kinach w ten piątek 27 stycznia.

Śledź mnie na Twitterze @jrothc