Recenzja The Light Between Oceans
Recenzja The Light Between Oceans
Anonim

Mocne kreacje i piękne zdjęcia wznoszą The Light Between Oceans, ale powstrzymują go wynalazki telenoweli i nierówne pismo.

The Light Between Oceans pojawia się w 1918 roku, kiedy Tom Sherbourne (Michael Fassbender) podejmuje pracę jako latarnik na wyspie u wybrzeży małego miasteczka w Australii Zachodniej. Podczas gdy Tom jest ostrzegany z wyprzedzeniem o psychologicznych żniwach, jakie ta linia pracy miała na poprzednim latarniku, dobrze podchodzi do pracy i postrzega ją jako okazję, aby cieszyć się ciszą i spokojem po latach walk w I wojnie światowej - z czasem, podpisując kontrakt długoterminowy. Tom nawiązuje nawet kontakt z córką swojego pracodawcy, Isabel (Alicia Vikander) i zanim się zorientują, para zakochała się i wzięła ślub.

Chociaż para z łatwością osiedla się w swoim prostym, ale błogim życiu, z dala od kontynentu (i wszystkich ludzi, którzy tam mieszkają), ich trudności z posiadaniem dziecka grożą, że odbiją się na ich szczęściu. Los interweniuje wtedy, gdy dryfująca łódź wiosłowa z dzieckiem płynie na wyspę, a załamana Isabel błaga - i ostatecznie przekonuje - Toma, aby zgodził się przekazać dziecko jako własne. Kiedy jednak dowiadują się prawdy o dziecku i skąd pochodzi, para staje przed dylematem, który bez względu na to, co zrobi, zakończy się dla kogoś złamaniem serca.

Na podstawie powieści ML Stedmana The Light Between Oceans to najnowsze dzieło reżyserskie uznanego reżysera Dereka Cianfrance'a z Blue Valentine i The Place Beyond the Pines. Podobnie jak poprzednia praca Cianfrance, The Light Between Oceans to przemyślana i dobrze przeprowadzona analiza tego, w jaki sposób działania i wybory podejmowane w celu podtrzymania relacji mogą mieć nieprzewidziane konsekwencje (z których niektóre nie będą nawet odczuwalne przez lata później), niezależnie od intencji za nimi. Chociaż Cianfrance kieruje tutaj postępowaniem z (prawdopodobnie) mocniejszą i bardziej pewną siebie ręką niż w przypadku swoich wcześniejszych wysiłków reżyserskich, The Light Between Oceans nie jest w stanie zbadać tych problemów i powiązanych pomysłów w szczególnie interesujący lub wciągający sposób.

The Light Between Oceans jest z założenia operą mydlaną, która przywodzi na myśl kolektywne prace Nicholasa Sparksa - wykorzystując narracyjne wynalazki i melodramatyczne wydarzenia fabularne, aby przędzić przędzę, która zmienia się z baśniowego romansu w (potencjalnie) skazaną na zagładę historię miłosną w krótkim czasie. Michal Fassbender i Alicia Vikander, po raz kolejny pokazując, dlaczego są odpowiednio nominowani do Oscara i zdobywcy Oscara, pomagają lepiej ugruntować emocjonalnie wydarzenia, które mają tu miejsce, pozwalając The Light Between Oceans zająć się bardzo trudnym tematem (emocjonalne blizny pozostawione przez różne rodzaje osobistej straty) bez odrażania lub sacharyny. Niestety, Cianfrance próbuje zająć tutaj zbyt duży obszar opowieścią, która ostatecznie obejmuje wiele lat, podczas rozwiązywania swoich wielkich pomysłów,ale tylko udaje mu się malować głównych bohaterów, a także ich historie i doświadczenia, zbyt szerokimi pociągnięciami.

Jednak wizualnie „Światło między oceanami” jest jak dotąd największym dziełem reżyserskim Cianfrance. Pod czujnym okiem operatora Adama Arkpawa (sezon 1 True Detective i zeszłorocznego Makbeta z Fassbenderem), The Light Between Oceans umiejętnie tworzy nastrój dla każdej konkretnej sceny lub chwili poprzez żywe migawki wybrzeża Australii i Nowej Zelandii, gdzie film został nakręcony. Kadrowanie kamery i uchwycone obrazy dodatkowo wzbogacają istotę narracji filmu, podobnie jak częste wykorzystanie dźwięków otoczenia i dramatyczna ścieżka dźwiękowa zdobywcy Oscara Alexandre Desplat (The Grand Budapest Hotel) - z wyjątkiem sytuacji, gdy muzyka jest w każdym razie zbyt przesadzone. Problem w tym, że imponujący kunszt filmu w końcu rekompensuje braki w opowiadanej tu historii.

Jak wskazano wcześniej, dobre występy Fassbendera i Vikandera również służą pewnym wątłym opowiadaniom. Częścią problemu jest to, że The Light Between Oceans w dużej mierze kształtuje narrację z perspektywy Toma - nawiązując do jego historii i wydarzeń, które go ukształtowały, bez podkreślania w równym stopniu Isabele jako postaci. Isabele jest jednak siłą napędową tak dużej części tego, co dzieje się w historii, a tak wiele z tego, co dzieje się w filmie, w rezultacie ma mniejszy wpływ emocjonalny. Fassbender i Vikander mają dobrą chemię na ekranie i sprawiają, że Tom i Isabele czują się bardziej jak prawdziwi ludzie, ale The Light Between Oceans nadal wydaje się nieco puste - kierują się bardziej intrygami fabularnymi niż rozwojem postaci.

Trzecią ważną postacią w The Light Between Oceans jest postać Rachel Weisz: Hannah Roennfeldt, matka dziecka „adoptowanego” przez Toma i Isabele. Historia Hannah jest nieco niezgrabnie wpleciona w drugą połowę filmu - pozwalając Hannah lepiej służyć jej celowi w fabule, ale jednocześnie nadal nie jest w stanie w pełni rozwinąć postaci i stworzyć własnego łuku równie fascynującego lub interesującego jak te dla Tom i Isabele. Światło między oceanami może być opowieścią przede wszystkim o tym, jak los i otaczający ich świat wpływa na trzy różne osoby, a także o tym, jaki wpływ mają na siebie nawzajem, ale tylko częściowo udaje się jej ambitne połączenie wszystkich trzech wątków narracyjnych. satysfakcjonujący sposób.

W końcu mocne kreacje i piękna kinematografia podnoszą poziom The Light Between Oceans, ale powstrzymują ją przed nim wynalazki telenoweli i nierówne pisanie. Cianfrance robi dobrą robotę z perspektywy reżyserskiej - chociaż jako scenarzysta tutaj stara się przełożyć materiał źródłowy Stedmana na narrację filmową, która współgra z surowym i autentycznym tonem jego utrwalonego stylu filmowego. W ten sposób Światło między oceanami staje się filmem, który ma wiele cech, które warto podziwiać, ale jako całość wydaje się być nieco zimny i odległy. Jeśli jednak podoba Ci się porządny romantyczny melodramat (nawet taki z dodatkowymi elementami nieszczęścia), to jest to jedna z historii miłosnych, która może Ci się spodobać.

ZWIASTUN FILMU

The Light Between Oceans jest teraz odtwarzane w amerykańskich teatrach. Trwa 132 minuty i ma ocenę PG-13 dla materiałów tematycznych i niektórych treści seksualnych.

Daj nam znać, co myślisz o filmie w sekcji komentarzy!

Nasza ocena:

3 z 5 (dobre)