Misja: Niemożliwe jest teraz lepsze niż James Bond
Misja: Niemożliwe jest teraz lepsze niż James Bond
Anonim

Wraz z wydaniem Tom Cruise's Mission: Impossible - Fallout, Ethan Hunt w końcu zakończył swoją misję wyprzedzenia Jamesa Bonda jako najlepszy serial szpiegowski w Hollywood.

Kiedy w 1996 roku Brian de Palma i Tom Cruise, dwie z największych nazwisk w Hollywood w tamtym czasie, zdecydowali się przerobić na duży ekran popularny serial telewizyjny z lat 60., niewielu mogło sobie wyobrazić, że seria stanie się jedną z hollywoodzkich najbardziej trwałe właściwości. Minęło 22 lata, odkąd Ethan Hunt przyjął swoją misję, a od tamtej pory przemysł filmowy bardzo się zmienił. Model sławy na A-liście zanika, CGI dominuje w przebojowym medium, a franczyzy z rozszerzonego wszechświata rządzą grzędą, ze szczególnym naciskiem na gatunek o wysokiej koncepcji, taki jak Marvel, DC i Gwiezdne Wojny. Wydaje się prawie niewykonalne, aby film Mission: Impossible rozwijał się w siłę, w miarę jak jej główny bohater się starzeje, a oczekiwania widzów dotyczące lśniącej letniej oglądalności rosną.

Jednak seria Mission: Impossible to zrobiła i stała się tak samo krytycznym ulubieńcem, jak komercyjnym. Do tej pory pierwsze pięć filmów z tej serii przyniosło na całym świecie łącznie 2,7 miliarda dolarów dochodu. Począwszy od drugiego filmu, łączna liczba punktów za krytyczną reakcję filmu na Rotten Tomatoes i Metacritic rosła z każdym dodatkiem do serii. Obecnie Fallout znajduje się na 98% na Tomatometrze. W chwili pisania tego artykułu przewiduje się, że Fallout zarobi około 135 milionów dolarów w weekend otwarcia. Najwyraźniej widzowie są na pokładzie, by zobaczyć więcej Ethana Hunt. Rzeczywiście, w powszechnej świadomości może wkrótce wyprzedzić innego dużego szpiega filmowego. Obie franczyzy bardzo się zmieniły w ciągu swojego życia, ale w bitwie o franczyzy Mission: Impossible mogło równie dobrze wyprzedzić Jamesa Bonda.

  • Ta strona: Jak zmieniła się misja: niemożliwa i więź
  • Strona 2: Jak Rogue Nation i Fallout są lepsze niż Skyfall i Spectre

Bond i Mission: Impossible nie są niczym takim, jak były na początku

Seria Jamesa Bonda ma solidne 34 lata ponad Mission: Impossible, a także prawie 20 dodatkowych filmów. Porównywanie ich jest z natury błędne, ale nie pozbawione wartości. Bond jest prawdopodobnie najbardziej kultowym bohaterem akcji w kinie, a poprzez swoje różne iteracje pomógł wciąż na nowo definiować ten gatunek. 007 to uprzejmy dżentelmen o nienagannej hodowli, który lubi dobre koktajle, szybkie samochody, piękne kobiety i bezwzględną skuteczność w pracy. Jest najlepszy w tym, co robi, ale często go duszą własne wady. Każdy aktor, który go grał, nadał tej postaci swój własny sposób, a seria była na tyle sprytna, że ​​z biegiem lat porzuciła niektóre mniej atrakcyjne cechy Bonda.

Filmy Ethana Hunta bardzo się zmieniły od czasu ich powstania, choć w mniej drastyczny sposób. Porzucili wszelkie pozory trzymania się oryginalnego materiału źródłowego, co jest posunięciem na lepsze, i położyli mniejszy nacisk na zawiłości spiskowania. Pierwszy film jest głęboko skoncentrowany na jego często labiryntowej fabule, chociaż nie zawsze się to opłaca, ponieważ scenariusz chwieje się w szczegółach, a sam Ethan Hunt jest, jak przystało na bohatera, biorąc pod uwagę bardziej zaokrąglony łuk postaci, niż by otrzymał w późniejszych filmach. Ma ugruntowaną pozycję, ale jego narracja nie jest aż tak ekscytująca. Widzowie mniej troszczą się o Ethana Hunta niż o Toma Cruise'a. Wraz z rozwojem serii, zatrudniając dyrektorów takich jak John Woo, JJ Abrams i Brad Bird, Cruise przejął kontrolę nad swoją serią i wydestylował ją do jej istoty:są to filmy o wielkiej gwieździe wykonującej wielkie akrobacje i to właśnie chcą oglądać widzowie.

Obie franczyzy musiały dostosować się do zmieniających się gustów lub zaryzykować utratę znaczenia. Serial o Bondzie spędził wiele lat wpatrując się w swoją znaną obozową naturę, dopóki dwuznaczne nazwy, coraz bardziej głupie gadżety i zawiłe złoczyńcy stały się zbyt trudne dla widzów. Stało się to głównie z Rogerem Moore'em, ale taki los spotkał również Pierce'a Brosnana, który większość czasu Die Another Day spędza na rozmowach w tanich seksualnych kalamburach i prowadzeniu niewidzialnego samochodu. Zanim Daniel Craig przejął płaszcz, widzowie widzieli wszystko, co mógł zrobić Bond, więc seria wróciła do podstaw: ciemniejsza, bardziej zakorzeniona w realizmie i przez większość czasu. Doprowadziło to do silnego biegu w serii, a Skyfall zapewnił Bonda nowy zenit, ponieważ film pokazał postać w jego najsłabszej i najbardziej skonfliktowanej postaci. To był Bond, który się rozwijał, a publiczność chętnie reagowała, alekiedy jego następca, Spectre, został zwolniony, jego kierunek wydawał się krokiem wstecz. Nie chciał odejść od swojej kultowej formuły.

Powiązane: Mission: Impossible - Wszystkie 6 filmów rankingowych

Obie franczyzy mają formułę … ale czy Bond jest wadliwy?

Każdy wie, czego się spodziewać po tych franczyzach pojedynków. Mission: Impossible da ci śmiertelne wyczyny, a Tom Cruise w swoim najbardziej Tom Cruise-y; James Bond da ci wysokiej klasy tajemnicę, odważną akcję i nienaganną brytyjskość. W tym sensie Bond jest o wiele bardziej zakorzeniony w świadomości kulturowej niż Ethan Hunt, ponieważ Bond jest konsekwentnie uważany za brytyjskiego idola w sposób, w jaki Hunt nie jest wśród Amerykanów.

To sprawia, że ​​marka Bondowi trudniej odejść od swojej formuły, głównie dlatego, że publiczność jest z nią silniej związana: musisz mieć martini - wstrząśnięte, nie mieszane - nawet jeśli ten napój nie ma większego sensu jako napój wybór w 2018 roku; musisz mieć gadżety i najnowocześniejszą technologię, nawet jeśli takie rzeczy stają się mniej fantastyczne dla zwykłych odbiorców; trzeba mieć Bond Girls, mimo że ta koncepcja jest strasznie przestarzała i sprzeczna z nowoczesnym kinem. Wszystkie te rzeczy można zmienić i zmieniały się przez lata, ale chęć powrotu do tego, co wiedzą widzowie, jest często zbyt silna, by ją ignorować. Misja: Impossible nie musiała się tak bardzo martwić o te rzeczy, głównie dlatego, że seria nie ma takich ikonicznych znaczników.Mają wiadomości o autodestrukcji i tym podobne, ale żadna z tych rzeczy nie definiuje filmów w taki sam sposób, w jaki Aston Martin i seksowna kobieta z seksualnym kalamburem definiuje Bonda. Mogą sobie pozwolić na bardziej dramatyczne majstrowanie przy ich formule.

Tam, gdzie ta franczyza jest silniejsza niż Bond, to wolność, jaką ma ze swoim bohaterem. Ethan Hunt jest bardziej szyfrem niż definiowalną postacią. Oglądasz go i wiesz, że po prostu oglądasz Toma Cruise'a (a on grał tę rolę w każdym filmie od ponad 22 lat, podczas gdy Bond odświeża się regularnie z nowym aktorem). Chociaż Cruise wielokrotnie udowodnił, że jest utalentowanym aktorem, przez większość swojej kariery był megagwiazdą o gigantycznych proporcjach, a to definiuje go bardziej niż jakakolwiek postać, którą gra. Tam, gdzie dla wielu byłoby to ograniczeniem, Cruise objął to, wykorzystując franczyzę i rolę Ethana Hunta jako odskocznię do tego rodzaju ambitnej pracy kaskaderskiej, o której większość aktorów może tylko pomarzyć. Nie przejmując się zbytnio postacią, Cruise może zrobić więcej z filmami. Bond nie ma tego luksusu, na dobre i na złe.

Problem z formułą Bonda polega na tym, że wiele z nich jest zakorzenionych w ideach, które po prostu nie latają w 2018 roku. Książki są o wiele bardziej lubieżne niż filmy, a Bond często wyraża rasistowskie i homofobiczne poglądy, a także pije i pali do poziomów, które wysłałyby większość normalnych ludzi na pogotowie. Obecnie Bond nie pali i jest mniej ciężki z kalamburami, ale wiele z tych tradycyjnych znaczników pozostaje, z których najbardziej godne uwagi są dziewczyny Bonda. Zawsze znajdą się wspaniałe kobiety o niezwykłych imionach, które Bond może uwieść. Zwykle będą o dekadę młodsi od niego (Monica Bellucci w Spectre zapewniła, że ​​Bond jest rzadkością odpowiednią do wieku), a co najmniej jedna kobieta w każdym filmie prawdopodobnie umrze strasznie. W pewnym momencie franczyza będzie musiała bezpośrednio zmierzyć się z tym problemem.Nawet Daniel Craig głośno nazwał tę postać mizoginem. Jednak, na dobre lub na złe, taki jest jego charakter, więc jak możesz sprawić, by formuła ewoluowała poza zmiany poziomu powierzchni i trzymała się?

Strona 2 z 2: Jak Rogue Nation i Fallout są lepsze niż Skyfall i Spectre

1 2