Recenzja Mortal Engines: Mad Max Petera Jacksona jest zaskakująco nudny
Recenzja Mortal Engines: Mad Max Petera Jacksona jest zaskakująco nudny
Anonim

Mortal Engines ma niesamowity światowy projekt i wizualizacje, ale jego mało inspirująca narracja i niezgrabne kręcenie filmów zapewnia puste wrażenia podczas oglądania.

Pomimo tego, w co może wierzyć marketing filmu, Peter Jackson tak naprawdę nie wyreżyserował Mortal Engines. Twórca filmu Władca Pierścieni zakupił prawa filmowe do postapokaliptycznego materiału źródłowego Philipa Reeve'a w 2009 roku, ale później zawiesił projekt, a zamiast tego nakręcił trylogię Hobbit. Ostatecznie Jackson przekazał pracę reżysera Mortal Engines Christianowi Riversowi, swojemu zaufanemu twórcy scenariuszy i zdobywcy Oscara nadzorcy efektów wizualnych. Rivers nigdy wcześniej nie nazywał zdjęć do filmu pełnometrażowego (tylko kilka krótkometrażowych) … i, przykro mi to mówić, widać to tutaj. Mortal Engines ma niesamowity światowy projekt i wizualizacje, ale jego mało inspirująca narracja i niezgrabne kręcenie filmów zapewnia puste wrażenia podczas oglądania.

Mortal Engines rozgrywa się w odległej postapokaliptycznej przyszłości, w której starożytne wydarzenie znane jako wojna sześćdziesięciominutowa zdewastowało ludzką cywilizację i zmieniło geografię samej Ziemi. Od tego czasu znaczna część ludzkości utworzyła mobilne miasta trakcyjne i przemierza planetę w poszukiwaniu wszelkich zasobów, jakie mogą znaleźć. Największe z tych miast (jak Londyn) znane są jako miasta „drapieżników” i - nieco dosłownie - żywią się mniejszymi miastami trakcyjnymi, zgodnie z zasadą znaną jako „miejski darwinizm”. Jednak przeciwstawia się im Liga Anti-Traction, cywilizacja, która pozostaje statyczna i jest chroniona przez masywną ścianę tarczy.

Akcja filmu zostaje uruchomiona, gdy Thaddeus Valentine (Hugo Weaving), londyński szef gildii historyków, zostaje prawie zamordowany przez tajemniczą kobietę imieniem Hester Shaw (Hera Hilmar), po tym, jak udaje jej się dostać na pokład Londynu. Hester zostaje udaremniony przez Toma Natsworthy'ego (Robert Sheehan) - londyńczyka niższego szczebla i praktykanta historyka - ale udaje mu się uniknąć schwytania i nieumyślnie wyrzuca Toma z Londynu, mówiąc mu prawdę o jej mrocznym związku z Valentine. Nie mając prawdziwego wyboru, Tom i Hester w ten sposób tworzą sojusz jako sposób na przetrwanie w tym niebezpiecznym świecie … podczas gdy Valentine realizuje swoje tajne plany opracowania broni, która może zmienić losy planety.

Chociaż Jackson nie wyreżyserował Mortal Engines, nadal napisał scenariusz do filmu z Fran Walshem i Philippa Boyens, a oprócz tego, że był producentem, wykonał kilka innych reżyserii. Mortal Engines stara się zapewnić zarówno Tomowi, jak i Hester satysfakcjonujące podróże bohaterów, jednocześnie żonglując całą masą budowania świata i dodatkowych wątków postaci. Niestety, w rezultacie Mortal Engines często łamie kardynalną zasadę „pokazuj, nie mów” i grzęźnie w beznadziejnej ekspozycji. Film ma również dziwny zwyczaj, by albo robić rzeczy bardziej zagmatwanymi, gdy próbuje wyjaśnić, co się dzieje, albo nie wyjaśniać postaci, wydarzeń i / lub miejsc, które w rzeczywistości mogłyby wymagać pewnych wyjaśnień. Natomiast coś takiego jak Mad Max:Fury Road przenosi widzów w postapokaliptyczne otoczenie i ufa im, że zrozumieją, jak to działa poprzez obserwację, Mortal Engines wciąż zmienia swoje podejście do budowania świata i czuje się jeszcze bardziej zagubiony.

Jednak z perspektywy reżyserskiej Rivers i jego ekipa odnoszą większy sukces, przenosząc wizję postapokalipsy Mortal Engines do epickiego życia kinowego. Sekwencje bitew i pościgi miejskie w filmie są imponująco masowe w inscenizacji i naprawdę oddają skalę tego świata poprzez swoje zdjęcia. Jego scenografia jest równie bogata w detale i fakturę dzięki scenografii autorstwa Dana Hannah (wieloletniego współpracownika Jacksona) oraz podobnie pięknym futurystycznym kostiumom Boba Bucka (trylogia Hobbit) i Kate Hawley (Edge of Tomorrow, Suicide Squad). Jednocześnie jednak Mortal Engines jest znacznie mniej pewny siebie, jeśli chodzi o wykonywanie pojedynków między ludźmi i pościgów pieszych, co skutkuje niezgrabną edycją i niewygodnymi obrazami poruszającymi się podczas tych segmentów. Mimo to, jeśliPlanując zobaczyć Mortal Engines, pokaz IMAX może być bardziej odpowiedni dla porywającej ścieżki dźwiękowej Toma Holkenborga / Junkie XL, niż stosunkowo mieszane zdjęcia Simona Raby.

Niestety, film w końcu poświęca wiele ze swojego rozwoju postaci, aby zrobić więcej miejsca dla budowania świata i spektaklu. Podczas gdy Tom i Hester ostatecznie otrzymują proste, ale wystarczające łuki, obaj są wyraźnie dwuwymiarowi pod względem ich osobowości. To sprawia, że ​​z natury problematyczna decyzja o złagodzeniu blizny na twarzy Hester z książki Mortal Engines jest tym bardziej wątpliwa, że ​​gdyby zachowała swój oryginalny wygląd, byłby to dobry wizualny skrót dla jej mentalności survivalowej i osobistej traumy. Ponieważ jest jeszcze mniej miejsca na rozwinięcie ogromnego zespołu drugoplanowego filmu, kluczowi gracze, tacy jak Valentine i pilotka Ligi Anti-Traction, Anna Fang (Jihae), nigdy nie są rozwijani poza podstawowymi archetypami złoczyńców i bohaterów.To również sprawia, że ​​Mortal Engines jest prawie niemożliwe, aby wymierzyć sprawiedliwość wątkom fabularnym dotyczącym córki Thaddeusa, Katherine Valentine (Leila George) i Shrike (Stephen Lang): ostatniego członka batalionu nieumarłych żołnierzy wskrzeszonych za pomocą części maszyn i, co ważniejsze, była opiekunka Hester.

Frustrujące w tym wszystkim jest to, że Mortal Engines ma kilka całkiem interesujących postaci - nie wspominając o fascynujących koncepcjach budowania świata i podtekstach społeczno-politycznych. Udaje mu się również czerpać inspirację z różnych źródeł (od Mad Maxa po Gwiezdne Wojny, a nawet Brazylię Terry'ego Gilliama), ale unika poczucia zbytniej pochodnej jednej konkretnej inspiracji. Niestety, wykonanie po prostu nie jest godne uwagi, a powstały film kończy się uczuciem przepełnionym pomysłami i postaciami, które nigdy nie wykorzystują pełnego potencjału. Chociaż wina bez wątpienia leży po części w scenariuszu filmu, brak doświadczenia Riversa za kamerą jest również częścią problemu. On oczywiście wie, jak zrobić film, który wygląda na duży,ale jego błędy w opowiadaniu historii utrudniają Mortal Engines i skutkują przygodą, która wydaje się bardziej niezdarna niż zamiatanie.

Przy tak wielu równie wielkich, ale ogólnie lepszych masztach, które trafiły do ​​kin w tym miesiącu, Mortal Engines jest daleki od obowiązkowego oglądania na dużym ekranie - nawet dla tych, którzy są zaintrygowani pomysłem epopei Petera Jacksona wykonanej w stylu Film Mad Max. To powiedziawszy, ci, którzy nadal są zainteresowani sprawdzeniem tego, dobrze zrobiliby, gdyby przejść całe dziewięć metrów i obejrzeć go w IMAX (jeśli to możliwe), ponieważ jego słodycze dla oka i dźwięk naprawdę korzystają z tego formatu. Jeśli chodzi o wszystkich innych: mamy nadzieję, że następnym razem, gdy sam Jackson wybierze zdjęcia do wysokobudżetowej produkcji, wszystko potoczy się lepiej.

ZWIASTUN FILMU

Mortal Engines gra teraz w kinach w całym kraju. Trwa 128 minut i ma ocenę PG-13 za sekwencje futurystycznej przemocy i akcji.

Daj nam znać, co myślisz o filmie w sekcji komentarzy!

Nasza ocena:

2,5 z 5 (dość dobrze)