Mortal Engines chce być Star Wars spotyka Harry'ego Pottera i Mad Maxa
Mortal Engines chce być Star Wars spotyka Harry'ego Pottera i Mad Maxa
Anonim

Reżyser Mortal Engines, Christian Rivers, chce, aby film był skrzyżowaniem filmów o Gwiezdnych wojnach, Harrym Potterze i Mad Maxie. Nazwisko Petera Jacksona nadal służy jako centralny punkt marketingu Mortal Engines i co zrozumiałe; reżyser trylogii Władcy Pierścieni i Hobbit jest w zasadzie synonimem wspaniałej epopei, do której aspiruje Mortal Engines. Niemniej jednak to wieloletni współpracownik Jacksona VFX (i pierwszy reżyser), Rivers, wywołał ujęcia filmu, czerpiąc ze scenariusza, który Jackson napisał wspólnie z Fran Walsh i Philippa Boyens.

Powieści Mortal Engines Philipa Reeve'a rozgrywają się w postapokaliptycznej przyszłości, w której kataklizm (znany jako wojna sześćdziesięciominutowa) na zawsze zmienił geografię Ziemi i pozostawił ludzką cywilizację w ruinie. Gigantyczne ruchome miasta (zwane też miastami trakcyjnymi) przemierzają teraz planetę i walczą ze sobą o wszelkie dostępne zasoby, co prowadzi do dość niszczycielskich (i dosłownych) starć między miastem a miastem. Wystarczy powiedzieć, że podobieństwa między scenerią Mortal Engines a scenami z filmów Mad Max nie pozostały niezauważone przez Riversa, Jacksona ani innych członków ich ekipy.

Powiązane: Wyjaśnienie roli stworów w silnikach śmiertelnych

Kiedy Screen Rant rozmawiał z Rivers on the Mortal Engines, którego akcja rozgrywa się w Wellington w Nowej Zelandii, reżyser dokonał nawet bezpośredniego porównania między swoim filmem a Mad Maxem, między innymi tytułami science fiction / fantasy. Następnie ujawnił, że adaptacja Mortal Engines zmienia wiek głównych bohaterów oryginalnych książek, aby odsunąć ją od materiału źródłowego YA i zbliżyć do czegoś takiego jak Gwiezdne Wojny:

Postarzaliśmy naszych bohaterów. Wiesz, są bardziej w grupie wiekowej bohaterów Gwiezdnych Wojen. Nie są nastolatkami. Są tak jakby na tym młodym … tym zakręcie, wiesz, co ja mam zrobić ze swoim życiem?

I tak, myślę, że to była prawdopodobnie największa rzecz, jaką zrobiliśmy, aby zmienić to, co określiłbym jako YA. Na przykład kiedy szukaliśmy partnerów do nakręcenia filmu, narysowałem trójkąt między Mad Maxem, Harrym Potterem i Gwiezdnymi Wojnami. Powiedziałem, że ten film musi wylądować pośrodku tych trzech. To nie będzie żaden z nich, ale będzie - tam jest cel.

Robert Sheehan i Hera Hilmar, grający główne role w Mortal Engines, Toma Natsworthy'ego i Hester Shaw, są rzeczywiście bliżsi gwiazdom współczesnej trylogii Gwiezdnych Wojen (patrz Daisy Ridley, John Boyega) niż ich odpowiedniki w książkach Reeve'a. Film podobnie wypada jako skrzyżowanie thrillera w stylu Mad Maxa z rozległą epopeją fantasy w duchu (naturalnie) wspólnych wysiłków Riversa i Jacksona. Jednocześnie jednak Mortal Engines najwyraźniej nie nurkuje w świecie magii tak, jak robią to filmy o Harrym Potterze i Fantastyczne zwierzęta, jak powiedział Rivers.

Jest więc nadzieja, że ​​Mortal Engines rzeczywiście ląduje gdzieś pomiędzy różnymi wpływami, nie będąc nadmiernie pochodnymi żadnego z nich. Mogłoby to nawet stanowić pomysłową kombinację trzech serii, o których wspomniał Rivers, podobnie do tego, jak coś takiego jak Uaktualnienie z zeszłego tygodnia sprawia wrażenie, jakby kilka filmów zostało połączonych razem, a jednocześnie było wyjątkowe. Z pewnością jest to trudny balansowanie, ale jeśli zostanie zrobione dobrze, może sprawić, że widzowie będą chcieli ponownie odwiedzić świat Mortal Engines, gdy tylko pierwszy film się skończy.

WIĘCEJ: Mortal Engines Petera Jacksona zostało prawie wyprodukowane w 2008 roku - oto co się zmieniło