Pokémon Company International poluje na łupaczy miecza i tarcz
Pokémon Company International poluje na łupaczy miecza i tarcz
Anonim

Pokémon Company International ściga czterech „John / Jane Does”, którzy ujawnili poufne informacje o Sword & Shield przed oficjalną datą premiery. Nowa gra Pokémon na Nintendo Switch trafiła na półki 15 listopada, ale wygląda na to, że społeczność graczy wiedziała już zbyt wiele o jej funkcjach w tym dniu.

1 listopada zdjęcie nowego Pokémon Gigantamax Machamp zostało opublikowane na Discord, popularnej platformie mediów społecznościowych poświęconej społeczności graczy. Wersje Gigantamax niektórych postaci Pokémon są dostępne wyłącznie w grze Sword & Shield i mają dodatkową moc inną niż unikalne ruchy G-Max. Kilka minut później to samo zdjęcie pojawiło się na Reddicie i 4Chan, innej platformie mediów społecznościowych szeroko wykorzystywanej przez fanów anime. Dodatkowo na Discordzie udostępniono 18 niewidocznych zdjęć z przewodnika po strategii gry. W naturalnej konsekwencji zdjęcia z Sword and Shield, które wyciekły, trafiły na główne platformy mediów społecznościowych, takie jak Facebook i Twitter, docierając do tysięcy użytkowników. Dokładniej, Pokémon Company International znalazła 300 stron internetowych zawierających nieautoryzowane zdjęcia z nowo wydanej gry.

Według Forbesa, firma stojąca za Pokémon Sword & Shield zatrudniła Perkins Coie, firmę prawniczą, która już współpracowała z Google i innymi dużymi firmami technologicznymi, aby rozwiązać tę sprawę. Prawnicy byli w stanie zidentyfikować czterech użytkowników Discorda, którzy mogliby być odpowiedzialni za wyciek: uważa się, że jeden z nich przekazał obrazy innym użytkownikom, którzy następnie udostępnili je lub pomagali w ich rozpowszechnianiu. Jednak pseudonimy oskarżonych nie zostały jeszcze powiązane z ich prawdziwymi tożsamościami. Ponadto Pokémon Company International planuje wydawać wezwania sądowe zarówno na Discordzie, jak i 4Chan, aby uzyskać pomoc platform w znalezieniu wycieków. Pozew Pokémon Company został złożony 22 listopada i teraz oczekuje na decyzję sądu.

Niestety nie jest to pierwszy raz, kiedy gigant gier komputerowych ma do czynienia z wyciekami online. W październiku ubiegłego roku Epic Games, firma stojąca za Fortnite, pozwała byłego beta testera za złamanie umowy o zachowaniu poufności i opublikowanie na Twitterze informacji o niewydanych funkcjach.

Chociaż platformy mediów społecznościowych są cennym źródłem informacji dla firm zajmujących się grami, które mogą reklamować swoje nadchodzące wydania swoim fanom, mogą być mieczem obosiecznym, który sprawia, że ​​pozbawieni skrupułów użytkownicy mogą niezwykle łatwo rozpowszechniać nieautoryzowane materiały wśród tysięcy graczy. Podczas gdy przeciekający mogą odczuwać chwilową dumę z tego, że jako pierwsi ogłosili nowe funkcje, większość graczy prawdopodobnie wolałaby, aby niespodzianka nie została zrujnowana przez przypadkowych ludzi w Internecie.

Pokémon Sword & Shield jest już dostępny na Nintendo Switch.