Zapowiedź Super Sneak: „Drag Me To Hell” Sama Raimiego
Zapowiedź Super Sneak: „Drag Me To Hell” Sama Raimiego
Anonim

Miałem przyjemność zobaczyć wczesny pokaz próbny nowego filmu Sama Raimiego, Drag Me To Hell, w zeszłym tygodniu podczas super tajnego oglądania w Burbank w Kalifornii. To była co najmniej szorstka kopia, którą ogłoszono publiczności przed rozpoczęciem filmu, ale mnie to nie obchodziło. Byłem fanem Raimiego od czasu jego oryginalnej przygody z horrorem z Evil Dead, więc moje podekscytowanie i oczekiwanie były trudne do powstrzymania.

Drag Me To Hell to ostrzegawcza opowieść o młodej, ambitnej dziewczynie Christine (Alison Lohman), która jest zmuszona wybrać między pomaganiem starej kobiecie a karierą w bankowości. Jeśli już zgadłeś, że Christine decyduje się pomóc sobie, prawdopodobnie mogłeś napisać resztę tego filmu.

Stara kobieta, pani Ganush (Lorna Raver) przeklina Christine za zawstydzenie jej na oczach całego banku po błaganiu o pomoc. Odbywa się to na parkingu i jest prawdopodobnie najlepszym przykładem zdolności Raimiego do straszenia, szokowania i rozbawiania publiczności. Byłem przerażony o Christine, ale śmiałem się głośno w niekontrolowany sposób.

Kiedy klątwa dobiegnie końca, sytuacja Christine zaczyna się potęgować. Po wizycie u miejscowego medium, zdaje sobie sprawę z powagi swojej klątwy. Umrze w ciągu trzech dni i zostanie wleczona do piekła, jeśli klątwa nie zostanie zdjęta. Christen biegnie do pani Ganush, aby błagać o wybaczenie, ale stwierdza, że ​​stara kobieta nie żyje. Mając niewiele lub żadnych środków, błaga o pomoc ze strony medium, ponieważ koszmar klątwy pogarsza się z każdym mijającym dniem.

Pod koniec drugiego dnia Christine okazuje się, że aby pozbyć się klątwy, musi przenieść ją na inną osobę. Ponieważ nie ma już żadnych opcji, Christine rozumie, że może się uratować tylko poprzez przeniesienie przerażającej klątwy na niewinną osobę, ale czy będzie w stanie się do tego zmusić?

Ogólnie film nie był zły, ale zacząłem się zastanawiać, kiedy sprawy staną się straszniejsze lub zabawniejsze. To tak, jakby Raimi miał problemy z utrzymaniem równowagi, którą kiedyś opanował w filmach Martwe zło. Myślę, że skrzyżowanie grubego humoru i przerażenia nigdy tak naprawdę nie spotkało się w sposób, który utrzymywałby równowagę między nimi. Ciągle się zastanawiałem, czy czegoś mi brakuje, ponieważ nigdy się tak naprawdę nie bałem i nigdy nie byłem całkowicie rozbawiony. Film był dla mnie nieco chybiony, ale wciąż wart ceny wstępu. Może między teraz a datą premiery będzie trochę zmian.

Drag Me to Hell ma się rozpocząć 29 maja 2009.