„Czarna lista”: okoliczności (nie) się zmieniają
„Czarna lista”: okoliczności (nie) się zmieniają
Anonim

(To jest recenzja drugiego sezonu The Blacklist, odcinek 18. Będą SPOILERY.)

-

Za to, co jest warte, Det. Historia Wilcox / Eugene Ames, która rozwijała się w ciągu ostatnich kilku tygodni na Czarnej liście, zdołała zrobić coś, czego serial tak naprawdę nie robił wcześniej: skupiała się na rzeczywistych stratach ubocznych związanych z tym, czym była grupa zadaniowa FBI i Raymond `` Red '' Reddington Fabuła była jednym z pierwszych przypadków, w których serial wydawał się zainteresowany spojrzeniem poza wyspiarski zespół współpracujący tak blisko z tak zwanym Concierge of Crime, aby zobaczyć, jaki wpływ na ich działania - lub, mówiąc bardziej szczegółowo, tajemnica ich pracy - miała wpływ na życie przeciętnego człowieka.

Jasne, wcześniej Czarna lista skupiała się na tym, że zwykli ludzie zostali wciągnięci w jakiś schemat, prowadzeni przez legendarnych czarnych list Reddingtona. Zwykle jednak wysyłano ich - albo ratowano, albo składano w ofierze - w celu służenia spisku. Tak więc, na swoją korzyść, Tom Keen przybliża historię Eugene'a Amesa do końca, sugerując, że za to, co robią Liz, Cooper, Ressler i reszta zespołu zadaniowego, trzeba zapłacić pewną cenę - jednocześnie używając znanej magicznej kuli do upewnij się, że wszyscy w zasadzie wyszli bezkarnie.

Efekt końcowy jest czymś w rodzaju mieszanej torby. Stawka bitwy detektywa Wilcoxa o postawienie mordercy Amesa przed wymiarem sprawiedliwości wzrosła znacznie w ciągu ostatnich kilku tygodni, nasilając się od miejscowego policjanta, który chce rozwiązać sprawę zaginionych osób, aż do pełnej krucjaty mającej na celu pociągnięcie rządu federalnego do odpowiedzialności. za swoje działania. I tak rozczarowujące, jak pokaz klipów z zeszłego tygodnia, spotkanie z sędzią Dennerem (John Finn) przynajmniej zaowocowało przeciwnikiem, którego intencje poznania prawdy były nie tylko rozsądne, ale także rzucały światło na etycznie wątpliwe wybryki FBI. to znaczy od czasu zawarcia umowy z diabłem.

W tym sensie Wilcox i Denner szybko stali się rzadkimi przeciwnikami, którzy mieli rację. Pozwalając serialowi skupić się na ich wysiłkach, nawet przez kilka krótkich odcinków, Czarna lista wydawała się prawie tak, jakby zmieniała biegi. Przez krótką chwilę wydawało się, że serial będzie pociągał swoich bohaterów do odpowiedzialności za swoje czyny. To była interesująca droga do zbadania, która nie tylko usprawiedliwiała sprowadzenie Toma z powrotem do owczarni, ale także zmusiła Reda do skonfrontowania się z potrzebą dalszego ukrywania jego sekretu (cokolwiek to może być) przed Liz. I chociaż nic z tego tak naprawdę nic nie dało, może warto po prostu zobaczyć, jak serial spróbuje czegoś nowego.

Historia Wilcox / Ames zasadniczo sprowadza się do tego, że Liz czuje się winna, że ​​Tom zamordował dobrą osobę. I chociaż nie jest skłonna stawić czoła żadnej karze za swoją rolę w morderstwie Amesa (lub zobaczyć kogokolwiek innego ukaranego, jeśli o to chodzi), jest skłonna rozstać się z jakąś gotówką (pieniądze, które uzyskała ze sprzedaży mieszkania Red kupionego za jej), aby złagodzić jej poczucie winy. To łatwe wyjście, które nawiązuje do sumienia postaci, ale tak naprawdę nie wymaga żadnej prawdziwej zmiany w jej zachowaniu. Widzom można powiedzieć, że Liz troszczy się o pozostawioną w tyle córkę Amesa, ponieważ zamierza założyć anonimowy fundusz powierniczy, ale nie ma w tym prawdziwej głębi; nie wymaga żadnego prawdziwego zaangażowania w opowiadanie historii, ponieważ nie zmusza Liz do zmiany.

Widzowie mogą bezpiecznie założyć, że córka Amesa otrzyma pieniądze, ale wątpliwe, czy efekt tych pieniędzy kiedykolwiek się ujawni. Nie widząc, jak córka reaguje na pieniądze lub jakie korzyści jej to przyniesie, to jedno, ale jakie jest prawdopodobieństwo, że działanie Liz wpłynie na nią w sposób, który sprawi, że jej decyzja będzie godna uwagi (poza powierzchowną winą widoczną w ostatnich chwilach odcinka)?

W „Tom Keen” jest kilka zabawnych momentów; tak naprawdę nie są zbyt duże, ale tworzą interesujące sceny. Zobaczenie, jak Red i Ressler łączą siły i udają się do Niemiec, działa jak scenariusz podobny do dziwnej pary (której głębiny powinny być częściej płukane). Szkoda tylko, że podróż do Niemiec była tak skuteczna, jak rozmowa telefoniczna, ponieważ obaj wrócili z pustymi rękami, licząc na to, że Tom wróci z własnej woli. Oczywiście ma to pomóc zmienić charakter Toma, ponieważ podejmuje decyzję o przyznaniu się do morderstwa Amesa i uwolnieniu Liz od haczyka (w każdym razie za zarzut morderstwa). To z kolei wzmacnia przekonanie, że Liz i Tom nadal darzą siebie uczuciem, pomimo oszustwa ich małżeństwa.

Ale Tom nie musi płacić, ponieważ Tom Connolly (Reed Birney) przychodzi jak deus ex machina, aby zamieść wszystkie problemy, z którymi borykają się Liz, Cooper, a nawet Tom pod dywan. Nawet guz mózgu Coopera otrzymuje magiczną kulę, ponieważ okazuje się, że atak, którego doznał, był wynikiem eksperymentalnego leczenia w pracy, a nie był oznaką utraty zdrowia.

Ostatecznie „Tom Keen” jest rodzajem odcinka, w którym specjalizuje się Czarna lista: daje pozory ważnych wydarzeń, ale tak naprawdę wszystko, co robi, to przywracanie postaci z powrotem do pozycji, w której się znajdowali. Nie ma nic złego w wzlotach i upadkach per se, ale o ile ta seria zawiera aluzje do wspanialszej historii - zwłaszcza z niewielkim kawałkiem informacji, którą Red dostarcza Liz na końcu - ciągły powrót do status quo nie jest nie ma wiele do zrobienia.

-

Czarna lista będzie kontynuowana w następny czwartek z „The Longevity Initiative” o 21:00 w NBC. Sprawdź podgląd poniżej: