„Legenda Korry”: nowe imperium ziemi
„Legenda Korry”: nowe imperium ziemi
Anonim

(To jest recenzja sezonu 4, odcinek 3 The Legend of Korra. Będą SPOILERY).

-

Tylko trzy odcinki, a The Legend of Korra wydaje się, że brakuje mu tylko jednego małego elementu, aby uczynić go wyjątkowym. „Koronacja” to wciąż imponujące trzydzieści minut animowanej dobroci, ale brak dobrego antagonisty powstrzymuje Księgę 4: Równowaga przed osiągnięciem wielkości.

Być może było to trochę trudne, ponieważ przez większość odcinka widzieliśmy, jak legendarny Toph Beifong policzkuje Korrę po bagnach. W zeszłym tygodniu wydawało się, że będzie zachowywać się jak postać Yoda, od której nasz walczący Awatar będzie mógł się uczyć, a zamiast tego Korra odkrywa coś, co już wiedziała. Ten problem, z którym się boryka, nie tyle dotyczy metalu w jej ciele, co problem ducha. Według Toph jest to dolegliwość, którą może wyleczyć tylko Korra.

Wróćmy do tematu złoczyńców. Szczerze mówiąc, Balance jest wciąż w powijakach, powoli rozwijając historię, o której wciąż niewiele wiemy. Nie każdy przeciwnik będzie tak fascynujący jak Zaheer, który wyszedł ze spektakularnym hukiem, który z kolei przerodził się w największą sekwencję walki od czasu, gdy Aang walczył z Lordem Ognia Ozai. Kuvira może być kolejnym wielkim przeciwnikiem do pokonania przez Awatara Drużyny, ale do tego czasu Korra jest teraz (jeśli wybaczysz frazesowi) swoim najgorszym wrogiem. Zanim otrzyma zadanie do wykonania nowej misji, musi najpierw pokonać własną chorobę. Musi ponownie zostać Awatarem. Czy znajdzie sposób?

Wszystko inne poza historią Korry i Toph było zabawne, ale w porównaniu z nim wydawało się też niepoważne. Książę Wu miał kilka miłych momentów komediowych, a Sunil Malhotra (Diablo III: Reaper of Souls) zasługuje na uznanie za jego zdolności aktorskie. „Spadnięcie” Bolina i Mako nie jest niczym nowym, a także daje się przewidzieć, ponieważ bracia najprawdopodobniej ponownie połączą się później. Nie ma nic złego w konflikcie między dwojgiem rodzeństwa, ale znowu widzieliśmy to już wcześniej. Co tu konfigurują Konietzko i DiMartino?

Kolejne pytanie, które wciąż pojawia się we wczesnych etapach tego sezonu - jakie są motywacje Kuviry? Jej konfrontacja w tym tygodniu z Suyin Beifong pozwala nam wierzyć, że wojna o Królestwo Ziemi może rozpocząć się u progu Klanu Metalu. Podobnie jak Zaheer, Kuvira jest jedną z tych osób, które czerpią siłę z posiadanych silnych przekonań. Podczas gdy Zaheer zaszczepił chaos i bunt w sercach ludzi, Kuvira jest generalnie kochana i uwielbiana. W pewnym sensie jej kontrola nad ludźmi przez strach i potęgę militarną jest bardziej przerażającą rzeczywistością niż w przypadku Czerwonego Lotosu. Co myślisz?

Jednak ten sezon dobiega końca, na pewno będzie o tym pamiętać. Ponieważ jest to prawdopodobnie ostatni raz, kiedy widzimy Avatara na naszych ekranach telewizyjnych / komputerowych, wszystko jest wzmocnione. Na szczęście Legenda Korry jest w bardzo dobrych rękach. Bądź na bieżąco, aby zobaczyć, co będzie dalej.

The Legend of Korra będzie kontynuowane z „The Calling” w następny piątek w różnych serwisach streamingowych.