Dlaczego Lucasfilm nie powinien wydać oryginalnego, teatralnego wydania Gwiezdnych wojen
Dlaczego Lucasfilm nie powinien wydać oryginalnego, teatralnego wydania Gwiezdnych wojen
Anonim

Od 25 maja 1977 ludzie chcieli ponownie uchwycić te Gwiezdne Wojny magia, jakby to był pierwszy raz. Początkowo było to łatwe. Gwiezdne wojny (jeszcze przed epizodem IV: Nowa nadzieja) cieszyły się 18-miesięcznym biegiem i licznymi reedycjami pod koniec lat 70. i na początku 80. przed ostatecznym wydaniem w mediach domowych na VHS, Betamax, LaserDisc i wszystkich innych szalone, wymarłe formaty z lat 80. Ale to nie było to samo. Nawet w przypadku pierwszych wydań w filmie wprowadzono już zmiany, chociaż wiele z nich było drobnych, jak na przykład dodanie „Episode IV: A New Hope” w początkowej fazie indeksowania lub użycie alternatywnych ujęć, które często skutkowały zmianami w ścieżki dźwiękowe skutkujące nowym (lub brakującym) dialogiem w porównaniu z pierwotnym wydaniem, z których najbardziej znanym była kwestia „zamknij drzwi wybuchu” wypowiedziana przez szturmowca na Gwieździe Śmierci,które na przemian pojawiały się i znikały w zależności od wydania - Ben Burtt właściwie ponownie zmiksował całe audio dla większości nowych wydań domowych.

Największa zmiana nastąpiła w 1997 roku wraz z 20. rocznicą wydania Special Edition. George Lucas najwyraźniej już trochę majstrował przy filmach, a niektóre z pierwszych zmian miały miejsce, gdy Gwiezdne wojny były jeszcze w kinach, ale Edycja Specjalna była wtedy, gdy w końcu postawił nogę i dokonał największych zmian, jakie wprowadził. chciałem zrobić od lat. Filmy zostały całkowicie zremasterowane, a nowy materiał został dodany przy użyciu CGI, a nawet kilku ujęć pick-up, które zostały połączone z oryginalnym materiałem.

Chociaż edycja specjalna została początkowo dobrze przyjęta i dobrze się spisała w kasie, w końcu stała się klinem między Lucasa a segmentem fandomu, być może ze względu na fakt, że edycja specjalna nie była tylko alternatywą lub reżyserem. Gwiezdne wojny, ale stało się ostateczną wersją, gdy Lucas zaprzestał dystrybucji jakiejkolwiek poprzedniej wersji, dzięki czemu LaserDisc skopiował ostatnią wersję, która była ściśle związana z wydaniem kinowym.

Kolejne wydania DVD i BluRay nie poprawiły sytuacji, ponieważ Lucas kontynuował wprowadzanie zmian. Pomimo drastycznych ulepszeń jakości w niektórych obszarach, kilka zmian stało się głównymi punktami spornymi dla fanów. Wydanie DVD z 2006 roku w końcu zawierało „niezmienione” wersje na dyskach bonusowych, ale były to tylko kopie LaserDisc, pozbawione jakiegokolwiek rodzaju remasteringu lub ulepszeń, z których skorzystały zmienione wersje.

W związku z tym fani domagają się - w zasadzie od 1977 roku - remasterów oryginalnego cięcia, zachowując Gwiezdne Wojny tak, jak je pamiętają, ale aktualizując je do wspaniałego 1080p, a nawet 4k, aby cieszyć się nowoczesnymi telewizorami. Wygląda na to, że krąży plotka, że ​​Lucasfilm zamierza robić to dokładnie co kilka miesięcy, ale jak dotąd nic się nie zmaterializowało. Rzecz w tym, że podejmują właściwą decyzję. Nie powinni wypuszczać teatralnych cięć.

Nie są tym, co pamiętasz

Fani gonią za tym pierwszym teatralnym doświadczeniem już od 40 lat. Chociaż znaczna część obecnego fandomu nawet nie żyła, aby tego doświadczyć, wszyscy słyszeliśmy legendy od starszych fanów o tym, jak zmieniło się ich życie, gdy czubek Devastatora po raz pierwszy pojawił się na górze ekranu jako masywna Gwiazda. Niszczyciel ścigał księżniczkę Leię na Tantive IV. Rzecz w tym, że doświadczenie, które ludzie pamiętają, jest filtrowane przez dziesięciolecia nostalgii i różowych okularów.

Jasne, Gwiezdne Wojny to niesamowity film i zawsze był piękny, ale wersja, którą wszyscy pamiętają, nie jest w rozdzielczości 4K z dźwiękiem przestrzennym Dolby 5.1. Było tylko kilkadziesiąt 70-milimetrowych ekranów stereo pokazujących Gwiezdne Wojny w ich oryginalnej odsłonie teatralnej, co oznacza, że ​​zdecydowana większość widzów doświadczyła tego w dźwięku monofonicznym z projektorami o różnych poziomach przyciemnienia, a wydania domowe, które większość ludzi pamięta, są zużyte, jeśli nie były wprost nagrane z transmisji telewizyjnej. W rzeczywistości wydania DVD mastera LaserDisc więcej niż dostatecznie odtwarzają doświadczenia, które fani mieli w latach 70-tych i 80-tych.

Teraz, gdy edycje specjalne były „ostatecznymi wersjami” dłużej niż wersja kinowa, większość ludzi myśli o wydaniu kinowym to jakość obrazu i dźwięku jednej z wersji Special Edition lub BluRay, tylko tam, gdzie Han Shoots pierwszy i CGI Jabba the Hutt nie pojawia się. Mówiąc o procesie tworzenia Rogue One, John Knoll z ILM powiedział, że „Filozofią nadpisywania (Rogue One) było dopasowanie bardziej tego, jak ją zapamiętasz, niż tego, jak było w rzeczywistości”, zwracając szczególną uwagę na tanią zbroję szturmowca używaną do strzelania oryginalne Star Wars:

„Jeśli kiedykolwiek widziałeś osobiście jeden z oryginałów z Gwiezdnych Wojen, wygląda on trochę jak licealny projekt rzemieślniczy. Są trochę niechlujni i nie przypuszczali, że takie rzeczy wytrzymają dzisiaj. Więc te, które są w naszym filmie, pochodzą z dokładnie tego samego oryginalnego projektu, to tylko trochę lepsze wykonanie tego oryginalnego projektu. Jeśli cofniesz się o krok, wyglądają jak: „Wow, to wygląda jak klasyczny szturmowiec, uwielbiam to”. Ale jest dużo lepiej wykonany niż oryginały ”.

Gwiezdne Wojny były przełomowe dzięki zastosowaniu efektów specjalnych, ale niewiele z nich faktycznie wytrzymałoby dzisiaj, a jednym z powodów, dla których Gwiezdne Wojny zastąpiły kultowy klasyk, są te aktualizacje wizualne - na lepsze lub gorsze.

Zagorzali fani zawsze wskazują na jedną z wielu edycji fanowskich, przy czym Harmy's Despecialized Edition jest jedną z najpopularniejszych, ale nawet stwierdzenie Harmy'ego, że jest „despecialized”, jest trochę mylące, ponieważ większość materiału użytego jako źródło jego montaż pochodzi prosto z samego wyśmiewanego BluRay. Jasne, wprowadzono zmiany, aby pasował do oryginalnego wyglądu teatralnego, ale nadal polegają na remasterach Lucasa, aby to osiągnąć.

Następna strona: Fani tak naprawdę nie chcą niezmienionej wersji

1 2