15 najlepszych komiksów horrorów wszechczasów
15 najlepszych komiksów horrorów wszechczasów
Anonim

Komiks z antologią horroru jest jednym z najważniejszych kamieni węgielnych zarówno współczesnego komiksu, jak i współczesnego horroru. Podczas gdy ich ekspresjonistyczny styl wpłynął na całe pokolenie artystów, a ich scenariusze są teraz arcydziełami skompresowanej narracji, pełny zakres wpływu, jaki wywarły horrory zapoczątkowane przez EC Comics, jest często niedoceniany.

Podczas gdy większość komiksów walczyła o pozbycie się piętna „dla dzieci”, EC Comics były sprzedawane wyłącznie dorosłym w latach czterdziestych i pięćdziesiątych (tak wyraźnie, że skończyło się na tym, że zostali zakazani przez Comic Code Authority na 20 lat); jest coś takiego jak zbyt dobre wykonywanie swojej pracy). Takie historie jak Tales From The Crypt i Vault Of Horror opowiadały historie o przeciętnych robotnikach i ludziach z przedmieść uwikłanych w niewytłumaczalne, kiedy większość literatury horroru wciąż koncentrowała się na gotyckich zamkach, przekleństwach starego świata i dziwacznych pułapkach miazgi. To ponowne skupienie się na celu horroru (wraz z twórczością pisarzy takich jak Richard Matheson i Charles Beaumont) utorowało drogę dla wszystkiego, od Strefy mroku po powieści Stephena Kinga. W ten sposób,EC oraz jej rywale i potomkowie zatrudniali jednych z najlepszych artystów i autorów swojej epoki i wywarli wpływ na niektórych z największych naszych pisarzy.

Oto 15 najlepszych komiksów horrorów wszechczasów.

15 Lunatyk (Tales From The Darkside # 1)

Joe Hill i Gabriel Rodriguez to jedne z najlepszych zespołów pracujących obecnie nad komiksami. Kropka. Duet jest odpowiedzialny za Locke & Key, co w zasadzie oznacza, że ​​mogą podejmować dowolne ryzyko, a my nadal chcielibyśmy wiedzieć, co planują. Kiedy Joe Hill próbował wskrzesić Tales From The Darkside nie trafił do serialu telewizyjnego, Hill i Rodriguez przerobili niektóre scenariusze na komiks, z których pierwszy został właśnie wydany przez IDW.

Historia opowiada o młodym mężczyźnie, którego zaniedbanie powoduje wypadek, a teraz uśpia każdego, z kim się zetknie. To solidne rzeczy ze Strefy Zmierzchu, a genialne układy Rodrigueza i ekspresyjna praca postaci są tak wspaniałe jak zawsze. To dopiero pierwszy numer, a ponieważ jest to obiecująca pierwsza historia, jesteśmy pewni, że serial znajdzie swój rytm. W końcu ma wiele spuścizny, z której można czerpać.

14 And All Through The House (Vault Of Horror # 35)

W dziwny sposób „And All Through The House” stało się flagową historią serii EC Comics. W pewnym sensie jest to wyjątek od wydawcy, prawie nie można znaleźć gnijących, wskrzeszonych zwłok lub klątwy voodoo (chociaż ma maniaka z toporem w stroju Świętego Mikołaja). Z drugiej strony jest to doskonały przykład formuły EC, w której ludzie są uwięzieni przez własną złośliwość.

Żona z przedmieścia postanawia zabić męża w Wigilię. To wszystko dobrze (dla niej), poza tym, że morderca przebrany za Świętego Mikołaja właśnie uciekł z miejscowego azylu i postanowił ją odwiedzić. Jeśli zadzwoni na policję, jej własne morderstwo zostanie ujawnione, więc musi jednocześnie odeprzeć zabójcę i ukryć swoją zbrodnię. Ponieważ jest to komiks EC, sprawy nie układają się dobrze.

To nieodparta historia i została dwukrotnie zaadaptowana, raz przez Freddiego Francisa do dość znakomitego filmu Amicusa Tales From The Crypt, a drugi raz przez Roberta Zemekisa jako jeden z pierwszych odcinków serialu Tales From The Crypt HBO. Łatwo zobaczyć, dlaczego byli zainteresowani. Ta historia jest paskudna, zabawna i naprawdę przerażająca, jak talerz świątecznych ciasteczek z dodatkiem cyjanku.

13 Dzień Ojca (Creepshow)

Jednym z najłatwiejszych miejsc, w których można zobaczyć wpływ EC Comic, jest praca Stephena Kinga. Jeśli komiksy takie jak te z EC i pisarze tacy jak Matheson, Bradbury i Beaumont przełamali grunt, koncentrując historię horroru na ludziach z klasy robotniczej, w przeciwieństwie do klasy wyższej, King bez wątpienia udoskonalił go, czerpiąc z upiornej krwi i krwi EC. czarny humor (King otwarcie o tym wpływał, mówiąc o tym w wywiadach już w Salem's Lot).

King i reżyser George Romero oddali hołd tej formie sztuki antologicznym filmem Creepshow, który jest tak zabawny, jak filmy. Po wydaniu filmu King poszedł o krok dalej, zatrudniając artystę Berniego Wrightsona do przetłumaczenia scenariusza na formę komiksową. Wrightson wykonał fantastyczną robotę, wiernie odtwarzając styl house EC, korzystając z nowych technik dostępnych w latach 80. Najfajniejszą zabawą w Creepshow (w dowolnej formie) jest prawdopodobnie pierwszy odcinek, „Dzień Ojca”, w którym naprawdę okropna dysfunkcyjna rodzina zbiera się, aby świętować święto, tylko po to, by dawno zmarły patriarcha rozbił imprezę z niektórymi bardzo konkretne pomysły na świętowanie. Puenta to doskonała imitacja stylu EC, makabryczna, mrocznie zabawna i dziwnie dopasowana.

12 Daddy Lost His Head (Vault Of Horror # 19)

Wydawcy EC nie zwracali uwagi na to, skąd pochodzą ich historie. Pisarze sztabowi nie byli ponad dobrą historią, kiedy ją zobaczyli. W rezultacie czytelnik jednego z ich komiksów może skończyć z nieumyślną edukacją w zakresie horrorów, zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Nieoficjalne adaptacje Edgara Allena Poe, HP Lovecrafta i Ambrose Bierce wypełniły ich strony, a także dzieła ówczesnych autorów.

Jednym z najczęściej szopanych autorów był Robert Bloch (m.in. autor Psycho), którego instynkt makabryczny, wraz z szubienicowym poczuciem humoru i zakończeniami, sprawiły, że był nieodparty do tego typu opowieści. Jedną z najlepszych z tych „adaptacji” jest „Daddy Lost His Head!”, Zaczerpnięta w oczywisty sposób z opowiadania Blocha „Sweets To The Sweet” o znęcającym się ojcu, którego córka otrzymuje ciastko z lalką voodoo. Gdzie historia się stamtąd może być dość łatwa do odgadnięcia na podstawie tytułu, ale oglądanie, jak to się dzieje, jest bardzo zabawne.

11 Z poważaniem, Jack The Ripper (Journey Into Mystery # 2)

Po kilku dziesięcioleciach leżenia odłogiem z powodu cenzury, komiks z antologią horroru zaczął ostrożnie pojawiać się ponownie. Najpierw z komiksem Warrena Eerie and Creepy w połowie lat 60., który, choć zabawny i zawierał niezłe prace (patrz następny wpis), był również stosunkowo łagodny w porównaniu z historiami o EC i nigdy nie był tak ikoniczny. Po komercyjnym sukcesie tych tytułów, DC i Marvel poszły w ich ślady z takimi tytułami jak House Of Mystery i Vault Of Evil, tytuły, które mocno opierały się na okładkach z misternie rysowanymi okładkami ze szkieletami, ale były tak oswojone w środku, że stworzyły Creepy i W porównaniu wyglądają niesamowicie jak Holokaust Kanibala.

Marvel's Journey Into Mystery # 2 jest całkiem dobrym wskaźnikiem tego, jakie były te tytuły. Biorąc kolejną historię od Blocha (tym razem przypisywana!) I prawie gwarantującą, że nikogo to nie przestraszy do czasu, gdy z nią skończą. Wiele rzeczy z tej epoki jest fajnych, ale jest powód, dla którego bardzo niewiele z nich stało się ikonami.

10 drugich szans (Przerażające # 13)

Steve Ditko to jedna z fundamentalnych postaci współczesnych komiksów, odpowiedzialna za jedne z najlepszych prac w Marvel i prawdziwy ikonoklasta. Po odejściu z Marvela z powodu swoich artystycznych zasad, Ditko stał się kimś w rodzaju komiksowego ronina, dryfującego z miejsca na miejsce. Tak się złożyło, że jednym z takich miejsc były komiksy Warrena, który węszył wokół pomysłu ponownego stworzenia horroru, pierwszej firmy, która to zrobiła po upadku cenzury w latach pięćdziesiątych.

W ten sposób Ditko rysował dla Eerie and Creepy. To było zaskakująco zgrabne dopasowanie, z dziwnymi, kanciastymi postaciami i ekspresjonistycznym pochodzeniem Ditko, a także z jego surową obiektywistyczną moralnością, dzięki czemu jego praca była naturalnie dopasowana. „Second Chance” to typowa historia Ditko, która pozwoliła mu narysować naprawdę dziwne piekielne pejzaże (w końcu to człowiek, który wynalazł Doktora Strange) i zrzucić ostrą karę na prawie wszystkich w historii.

9 Carrion Death (Shock SuspenStories # 9)

Chociaż EC Comics obejmowało wiele różnych gatunków: horror, fantasy, science fiction, a nawet bajki, jedna rzecz zawsze pozostawała spójna w formułach, większość historii dotyczyła strasznych rzeczy, które przytrafiały się okropnym ludziom. Ponieważ historie EC były w zasadzie maszyną do generowania ponurych losów, jedynym sposobem, aby naprawdę się nimi cieszyć, było upewnienie się, że postacie, które zostały zabite, całkowicie zasłużyły na swoją śmierć. Oczywiście oznacza to, że większość (OK, prawie wszystkie) postaci występujących w opowieściach EC była dość jednowymiarowa. Ale rozwój postaci wymaga czasu, a długość życia postaci EC była zwykle dość krótka.

Doskonałym przykładem potwornych rzeczy, które przytrafiają się okropnym ludziom, jest formuła „Carrion Death”, w której psychopatyczny zbiegł więzień, który kończy w kajdankach, najpierw do policjanta, a potem do zwłok policjanta, kiedy próbuje uciec przez pustynię. Próbuje rozwiązać swój problem przy pomocy sępów. Sytuacja idzie źle. „Carrion Death” to kolejna historia, która została zaadaptowana do serialu The Tales Of The Crypt, z udziałem Kyle'a MacLaughlina w rzadkiej roli złego faceta. Lekko modyfikuje zakończenie, w zasadzie zmieniając je w najbardziej chory gag Wylie Coyote wszechczasów.

8 Sandman # 55

Sandman Neila Gaimana jest niczym bez opowieści. Historie zagnieżdżone w opowieściach, historie odzwierciedlające inne historie. Historie, które ukrywają lub ujawniają w zależności od tego, kto je opowiada. Fragment z Sandmana, z którego pochodzi ten numer, jest historią w ramach większej opowieści o grupie ludzi, którzy utknęli w gospodzie, opowiadając sobie historie. Tak więc, chociaż trudno jest znaleźć autentyczny komiks antologiczny w dziełach Gaimana (jest wiele samodzielnych, zebranych w handlu, ale definicja antologii, której używamy w tym artykule, to wiele historii opowiedzianych w jednym numerze).

Na szczęście mamy Sandmana # 55, w którym „uczennica” z miasta poświęconego pogrzebom opowiada historię swojego treningu, a także cztery historie związane ze śmiercią, zniszczeniem i, będąc Gaimanem, kolejną historią o ludziach opowiadających historie (np. ci z was, którzy bawią się w domu, to opowieść o kimś opowiadającym historię, w czyjejś historii, która sama w sobie jest substytutem, w większej historii). To Gaiman w najlepszym wydaniu, mieszanka budowania świata, niesamowitego poematu i folkloru. Fakt, że Gaiman tak dokładnie wyobraził sobie nawet ten niejasny zakątek swojego wszechświata, daje całemu fikcyjnemu światu dotyk rzeczywistości niezrównanej w komiksach, miejsce, które można zobaczyć, gdybyś został złapany przez odpowiednią burzę.

7 Greed (American Vampire Anthology # 1)

Jeśli istnieje król współczesnych horrorów, to Scott Snyder, z tytułami takimi jak Wiedches, Severed i The Wake, Snyder ugruntował swoją pozycję jako ktoś, kto potrafi wymyślać wspaniałe, oryginalne horrory w locie. Jednak jego najlepszy tytuł może nadal być jego pierwszym. Jest coś w American Vampire, bogactwo jego wyobraźni, sprytny sposób, w jaki odwraca standardową mitologię wampirów, spryt, z jakim historie Snydera odzwierciedlają ich okresy, co nie tylko sprawia, że ​​same historie są satysfakcjonujące, ale praktycznie wymagają, aby inni pisarze przyszli grać. we wszechświecie.

Seria wspierała już spin-offy spoza Snydera, ale poszła o krok dalej dzięki własnej kolekcji antologii, zapraszając pisarzy, takich jak Becky Cloonan, Greg Rucka i Gail Simone, aby wypróbowali jego mitologię. Wszyscy solidnie pracują. Najważniejsze to historia Simone dla jednego ze złoczyńców w „Essence Of Life” oraz szaleństwo Gabriela Ba i Fabio Moon w klubie nocnym w Harlemie w „Last Night”. Ale najlepszą historią musi być „Chciwość” Cloonana, w której znajduje się świetny zakątek filmowej historii maniaków dla Skinnera Sweeta, głównego wampira Snydera, do najechania.

6 Fatale # 22

Jednym z najlepszych komiksów horroru współczesnej epoki jest Fatale Eda Brubakera, który wykorzystuje narrację w stylu antologicznym na kilka interesujących sposobów. Prawdopodobnie całą serię można by określić jako antologię, serię niezależnych opowieści rozciągających się na przestrzeni XX wieku (głównie) o tajemniczej młodej kobiecie, wpływie, jaki wywiera na ludzi, których spotyka, i kultu jej. Jeden wątek historii idzie o krok dalej, badając incydenty z jej przeszłości po jednym numerze na raz.

Ale postępując zgodnie z zasadami kolumny, która definiuje komiks antologii jako wiele historii w jednym numerze, jest tylko jeden komiks z serii Fatale, który naprawdę pasuje, a jest to numer 22, który zagłębia się w historię złośliwego Bishopa (oba nazwiska i tytuł), który służy jako główny czarny charakter w serialu. Brubaker w ciekawy sposób wykorzystuje formularz. Wykorzystując fragmenty przeszłości Bishopa do tworzenia nie tyle dyskretnych opowieści, co do montażu zła, które rozprzestrzenia się i zaraża przez prawie sto lat. Zazwyczaj antologię należy chwalić za ekonomię opowiadania historii, do której zachęca, ale Brubaker znalazł sposób, aby wykorzystać antologię do stworzenia naprawdę przerażającego poczucia zakresu.

5 Grindhouse / Open The Moon (Locke And Key)

Tales Of The Darkside nie było pierwszą próbą opowiadania historii w stylu antologicznym przez Hilla i Rodrigueza. Podobnie jak Sandman i American Vampire, częścią tego, co sprawia, że ​​Locke & Key jest tak wspaniały, jest poczucie jego wielkości. O tym, że fabuła najnowszego pokolenia rodziny Locke jest tylko ostatnim wydarzeniem w znacznie większej opowieści. Nawet z historią sięgającą wielu pokoleń i setek lat, zakamarki wszechświata Locke'a wydawały się kusząco niezbadane.

Hill i Rodriguez skorzystali z okazji, aby zajrzeć w dwa z tych zakątków, przedstawiając dwie historie w stylu antologii, szesnastostronicowe „Grindhouse” i „Open The Moon”. Zbyt głębokie zagłębianie się w te historie mogłoby je zepsuć, „Grindhouse” opowiada o gangach przestępców, którzy popełniają błąd szukając schronienia w The Keyhouse po nieudanym napadzie. „Open The Moon” to słodki kawałek bradburyjskiego surrealizmu, który bardziej przypomina ton tęsknej melancholii niż narrację. Mówi się, że Hill ma więcej pomysłów na rzeczy, które mogły się wydarzyć w długiej historii Locke'a (wciąż mamy nadzieję, że nazistowski U-Boat Joe! I mały ogon! Może The Walking Backwards Man, jeśli mamy szczęście …) Oto mając nadzieję, że Tales From The Darkside dały mu ochotę im opowiedzieć.

4 Październikowa gra (Shock SuspenStories # 9)

Dobrze, że Hill powinien oddać hołd Bradbury'emu „Open The Moon”. Jeśli jest jeden autor związany z formą antologii i który z pewnością najlepiej ją wykorzystał, to jest to Ray Bradbury. Jednak to był zupełnie inny Bradbury, któremu Hill oddawał hołd, milszy, łagodniejszy gawędziarz niż głodny, który zyskał sławę w latach trzydziestych i czterdziestych. Ci, którzy znają Bradbury'ego tylko z lekcji angielskiego w liceum, wystawieni na działanie bezpiecznych programów, takich jak Fahrenheit 451 i Dandelion Wine, mogą uznać pracę, którą dla EC, wręcz szokującą w swojej bezlitosności.

Nie są bardziej bezlitosni niż „Październikowa gra”. W którym psychotyczny mąż mści się na swojej złośliwej żonie, wymierzając niewypowiedzianą zemstę na ich młodej córce. Chodzi tylko o tych ponurych ludzi, z puentą, którą widać ze strony 1, ale wciąż łapie cię jak cios w gardło.

3 Black Ferris (Haunt Of Fear # 18)

Oczywiście, możesz zobaczyć, że autor Bradbury w końcu od czasu do czasu wyglądał. „Black Ferris” zawiera kości (hehehehe widzisz, The Crypt Keeper nie jest jedyną osobą, która może robić złe kalambury) tego, co stanie się „Something Wicked This Way Comes”, prawdopodobnie podpisaną historię Bradbury'ego.

Do miasta wkracza tajemniczy karnawał, a dwóch chłopców odkrywa, że ​​pośrodku niego kryje się mroczny sekret. Ciekawie jest zobaczyć, jak wiele jest w tym rdzeniu opowieści, przyjaźń chłopięca, zmieniające się dziecko wkraczające do miejskiego domu, prosta metaforyczna elegancja tytułowego diabelskiego młyna (zmienionego w powieści w karuzelę), która dodaje rok do wieku osoby z każdym obrotem.

Różnica polega na tym, że podczas gdy starszy Bradbury wykorzystywał te elementy do stworzenia historii, której głównym zmartwieniem była poetycka melancholia, ten Bradbury użył ich do stworzenia tak makabrycznej puenty, jak tylko potrafił.

2 Mars Is Heaven (Weird Science # 18)

Pod wieloma względami powiedzenie czegoś jest „typową” historią Bradbury'ego, jest to zadanie głupca. W końcu kariera Bradbury'ego była tak różnorodna, że ​​pomimo tego, że jego imię służy jako przymiotnik, pisał sci fi, fantasy, tajemnicę, „prostą” literaturę i wspomnienia, a także horrory. Wybór jednej historii, która obejmuje to wszystko, wydaje się głupotą.

Chyba że znajdziesz jedną historię, która to wszystko spełni. Na zaledwie siedmiu stronach „Mars Is Heaven” podsumowuje większość tego, co Bradbury zrobił jako autor. Grupa astronautów ląduje na Marsie i znajduje coś, co przypomina niebo. Wszyscy ich zmarli krewni żyją, domy, które zostawili, są nie tylko nietknięte, ale istnieją jako wyidealizowane wersje samych siebie, wszystko jest wspaniałe. Jak bystry czytelnik mógł się domyślić, coś jest naprawdę nie tak. Dokładna natura zagrożenia nie jest ważna, tak samo jak sposób, w jaki przedstawia go Bradbury. Obalanie ikonografii klasycznej Americany, robienie zdjęć komfortu i przekształcanie ich w przerażenie. Przypuśćmy, że najbardziej znane rzeczy mogą nam wyrządzić najwięcej szkody.

1 The Handler (Tales From The Crypt # 36)

Większość opowiadań z Bradbury, które EC wydało, dostosowywała ich wrażliwość, żeby mu odpowiadały, ale „The Handler” to mniej lub bardziej doskonała historia EC napisana przez Bradbury'ego. Jest ciemno, zabawnie, ma dziwne, ścisłe poczucie moralności i pozostawia wszelkiego rodzaju kuszące obrazy, które unoszą się przez wiele dni po przeczytaniu.

Przedsiębiorca pogrzebowy z małego miasteczka zaczyna nakładać na swoich klientów swego rodzaju karmiczne powiązanie po ich śmierci. Tak więc trzy miejskie plotki zostają pozbawione głowy, dzielą trumnę i zasiane razem usta w ucho. Lokalny bigot kończy się farbą na czarno. Ponieważ jest to EC, karmiczny wyrównywacz jest sam w sobie należny za jakąś kosmiczną sprawiedliwość i podczas gdy Bradbury pozostawia dokładną naturę swojej kary poza panelem, puenta daje czytelnikowi wystarczającą ilość pomysłu, aby sam się zmylić, czy tego chce, czy nie. Ehheheehhhhe! Jak powiedziałby The Crypt Keeper.

-

Czy możesz wymyślić jakieś inne historie, które powinny znaleźć się na liście? Dajcie nam znać w komentarzach!