Can Star Trek: Discovery Save the Star Trek Franchise
Can Star Trek: Discovery Save the Star Trek Franchise
Anonim

Kiedy Gene Roddenberry był w stanie zrobić niewiele złego, wagon pociągu do kosmosu nie jest już pewnym zakładem. Najnowszy film z długotrwałej sagi, Star Trek Beyond, był przyjemną przygodą, ale nie udało się w znaczący sposób zaangażować (przepraszam) widzów w kasie. W dodatku minęło już ponad 10 lat, odkąd ostatni serial telewizyjny Enterprise zakończył się raczej bezceremonialnie. Najnowsza oferta dla małych ekranów, Star Trek: Discovery, doświadczyła pewnych kreatywnych wstrząsów, które doprowadziły do ​​ustąpienia niezwykłego showrunnera Bryana Fullera (Hannibal) i opóźnienia w premierze serialu - pierwotnie zaplanowanego na styczeń 2017 r. Problemy takie jak ten, wraz z letnią reakcją fanów, zasiały ziarno niepewności co do przyszłości Treka.

W tym samym czasie, gdy czwarty film Kelvin Timeline powoli się kształtuje, a seria strumieniowa CBS All Access wreszcie trafia do produkcji, długowieczna saga będzie w końcu kontynuować swoje podróże. Star Trek: Discovery niesie ze sobą wiele oczekiwań, oprócz powrotu do klasycznego okresu i szczypty eksperymentów. Jak dotąd zmiany w formacie, stylu i produkcji spotykały się z niemal takim samym niepokojem, jak podekscytowaniem. Aby iść naprzód i rozwijać swoje własne standardy science fiction, wkrótce nadawany strumieniowo Star Trek musi przynieść odnowione poczucie zachwytu i przesuwać własne granice, jednocześnie obejmując (i przyjmując) grupę zagorzałych fanów.

Początki są zawsze trudne

Wielbiciele Star Trek to kapryśna gromada - podobnie jak każdy zespół super-fanów. Mają zestaw oczekiwań opartych na serii, która obejmuje 50 lat w wielu mediach i oczekują błyskotliwych scenariuszy, silnych postaci, przejmującego dramatu interpersonalnego i ekscytujących wyczynów. Jak dotąd, Star Trek został pobłogosławiony przez utalentowanych aktorów, takich jak William Shatner, Nichelle Nichols, Kate Mulgrew, Brent Spiner i Avery Brooks, a także utalentowanych scenarzystów, takich jak DC Fontana, Michael Piller, Ronald D. Moore i Jeri Między innymi Taylor.

Pomimo tego i nieodłącznego futuryzmu, zmiany często spotyka się z cynizmem. Wielu apostatów klasycznego Treka nie podobał się pomysł nowego mężczyzny (a tym bardziej łysego) siedzącego na krześle kapitana Kirka, Klingona dołączającego do załogi, a zwłaszcza świeżego wyglądu Enterprise. Sam Star Trek: The Next Generation zmagał się z koncepcjami z przeszłości, ledwo odrywając się od ziemi po dwóch skalistych sezonach obfitujących w banalne efekty, odcinki hit-or-miss-monster of the week i obsadę antagonistów, czasem więcej dobrze zaokrąglone niż jego bohaterowie. Jednak po znalezieniu równowagi The Next Generation położył podwaliny pod kolejne trzy programy, z których każdy konstruował nieco inne scenariusze z istniejących materiałów budowlanych.

Jednak formuła - mniej więcej jedna część The Original Series, dwie części Next Generation, szczypta wydłużonego wątku fabularnego i szczypta nowych kosmitów dla różnorodności - nie stworzyłaby magii na zawsze. Zanim Enterprise dotarł do gwiazd, już dawno zestarzał się. Kapitan Archer i załoga odziedziczyli ten sam format serialowo-epizodyczny, który z dobrym skutkiem wykorzystali jego poprzednicy, ale także zostali zorganizowani w kilka dłuższych wątków fabularnych, podobnie jak Deep Space Nine i jej Dominion War. Niektóre działały, inne nie, ale ogólnie piąta iteracja miała problemy ze znalezieniem swojej tożsamości w królestwie Treka i nigdy nie przekroczyła czterech sezonów - coś, co autorzy Discovery musieli (i prawdopodobnie) dokładnie przeanalizować.

Odkrycie zdekonstruowane nie jest tak przerażające

Podstawowe elementy Star Trek: Discovery nie są tak daleko od tych z poprzedników: nowy statek (z niezadowolonym przyjęciem), kobieta (niebędąca kapitanem) przywódczyni, członek załogi gejów, nowa obca postać, pre-Star Trek: The Original Series i (oczywiście) Klingons. Zagłębiając się głębiej, są bardziej znaczące zmiany w pracach, takie jak długa historia obejmująca cały 13-odcinkowy sezon, ostrzejszy i bardziej dorosły format oraz przejście z telewizji sieciowej na format przesyłania strumieniowego pay-per-view.

Jeśli chodzi o projekt statku kosmicznego, każdy nowy program przedstawia podróż w kosmos we własnym zakresie. Wspomniany Enterprise-D spotkał się z dużym niepowodzeniem, gdy zmienił się z wypróbowanego i prawdziwego wyglądu Enterprise. Jeśli historia Treka jest jakąś wskazówką, fani ostatecznie dostosują się do każdego projektu, o ile będzie on wspierany przez wysokiej jakości załogę i epickie przygody. Niemniej jednak USS Discovery spotkał się z wieloma szyderstwami po jego ujawnieniu na zeszłorocznym San Diego Comic-Con. Miejmy nadzieję, że w miarę upływu czasu przeciwnicy przynajmniej niechętnie zaakceptują stosunkowo nietypowe specyfikacje.

Jeśli chodzi o zmiany w załodze, Voyager miał już kobietę-kapitana, więc ustawienie Sonequa Martin-Gren z The Walking Dead jako dowódcy porucznika nie powinno być zbyt wielkim problemem. Prawdziwe pytanie brzmi, jak zmiany formatu wpłyną na dynamikę? Czy przeglądanie wydarzeń przez „numer jeden” wpłynie drastycznie na rzeczy? O ile nowy punkt skupienia nie stworzy sytuacji podobnej do sytuacji w odcinku Next Generation „Lower Decks”, gdzie członkowie załogi o niższej randze mają więcej czasu na ekranie, nie powinno to zbytnio zmieniać. Badanie alternatywnych perspektyw mogłoby otworzyć program na kilka intrygujących możliwości opowiadania historii. Ponadto seria filmów z alternatywnej osi czasu już przerobiła Hikaru Sulu na homoseksualistę, więc seksualność porucznika Stametsa (Anthony Rapp) nie jest zbyt radykalnym dodatkiem.

Star Trek: Discovery również nie będzie pierwszym serialem, który zanurzy palce w wodach sprzed oryginalnej serii. Enterprise zdołał stworzyć ogólnie ekscytujący świat, tworząc, grając i pracując nad istniejącą wiedzą, chociaż niektórzy zarzucali mu, że przyjmuje zbyt wiele swobód na osi czasu (na przykład włączając Borg). Najnowsza saga, której akcja toczy się dziesięć lat przed własną pięcioletnią misją Kirka i załogi, będzie musiała zająć się obecną ciągłością, jednocześnie odkrywając nowe aspekty epoki.

Jeśli koncepcje Fullera nadal obowiązują po jego pół-odejściu, serial ma już zamierzony ton. Wcześniej drażnił „kamień probierczy” dla serialu w napiętym, federacyjno-romulańskim odcinku przeciągania liny „Balance of Terror” - sugerując solidną dawkę klasycznej intrygi między imperium. Wcześniejsze spekulacje na temat Federacji i Zimnej Wojny Klingonów sugerują również większe powiązanie z dyplomatycznymi i szpiegowskimi aspektami tamtej epoki, sugerując powrót do niesamowitej taryfy (którą jest złoto Star Trek) i niektórych zabójczych bitew kosmicznych.

Biorąc to jeden sezon na raz?

Mocno serializujący Star Trek: Discovery nie jest tak wielkim szokiem w erze Netflix. Zarówno Enterprise, jak i Deep Space Nine bawiły się tym pomysłem, przeplatając samodzielne odcinki dłuższymi wątkami fabularnymi, takimi jak klęska Temporal Cold War. Stworzenie fabuły całkowicie opartej na efektach końcowych zaowocuje inną perspektywą i powinno pozwolić postaciom rozwijać się w sposób naturalistyczny. Długie fabuły dadzą także scenarzystom miejsce na bardziej szczegółowe zbadanie dogmatów Federacji, a także jej relacji z jej klasycznymi sojusznikami i wrogami, a także dopracowanie wszystkich nowych obcych, których napotkają.

Post-postmodernistyczny format powinien również popchnąć Discovery do wyjścia poza archetypową „cnotliwą” naturę Gwiezdnej Floty - gdzieś poprzednie serie, takie jak Deep Space 9 i Enterprise, dopiero zaczęły działać. Nieśmiertelny optymizm powinien nadal pozostać znakiem rozpoznawczym Treka, ale moralność dnia i nocy z przeszłości jest zbyt passé, by się na niej opierać (zwłaszcza jeśli pisarze mogą dalej otworzyć puszkę robaków Section 31). Dopóki najnowszy program zachowuje rdzeń intelektualnej ciekawości, dodanie szarego komponentu powinno tylko wzmocnić jego współczesny charakter.

Chociaż połączona fabuła pozwala scenarzystom Discovery głębiej zagłębić się w ich postacie, ogranicza ich także na inne sposoby, zmuszając scenariusz do trzymania się ogólnej struktury narracyjnej. MacGuffins i zwisające wątki, które nie służą fabule, okażą się obce i rozpraszające - podobnie jak jednorazowe odcinki serializowanych programów, takich jak The Walking Dead lub Supernatural, mogą zostać wypełnione. Stworzenie prawdziwie „powieści” (zamiast tele-noweli) Trek może być dokładnie takim kierunkiem, jakiego fani potrzebują, aby nadążyć za złożonością i niejednoznacznością XXI i 23 wieku.

Wędrówka dla dorosłych?

Hostowanie najnowszego programu Star Trek w formacie usługi przesyłania strumieniowego pozwala Discovery na badanie przyszłości w bardziej ryzykownych warunkach. Jasne, kilka odcinków może wymagać cenzury rodziców, ale oprócz oczywiście języka i nagości, Trek zawsze badał aspekty ludzkiej seksualności. Bardziej surowe treści mogą dodać nowe warstwy złożoności do serii, co utrudniało wcześniejsze wycieczki, które musiały spełniać standardy i praktyki sieciowe.

Emisja najnowszej serii w CBS All Access może potencjalnie zrazić niektórych fanów, a także ograniczyć oglądalność do tych, którzy mają dochód do dyspozycji na kolejną usługę przesyłania strumieniowego. Jednocześnie jest to Star Trek. Tak czy inaczej, znajdzie widownię. Dodatkowo, dzięki krótszemu, 13-odcinkowemu sezonowi, prowadzenie programu w płatnej usłudze pozwala Discovery przerzucić swój budżet (podobno 4-6 milionów dolarów na odcinek) na kluczowe obszary, w tym projektowanie stworzeń, efekty statków i kosmosu oraz (miejmy nadzieję) praktyczne efekty.

Streaming Trek pozwala również CBS grać z programem bez wymuszania większego zaangażowania ze strony sieci. Jeśli program poradzi sobie na tyle dobrze, aby zapewnić szerszą publiczność, z pewnością mogą rzucić Discovery na telewizję nadawczą, oddział telewizji kablowej lub użyć metody Next Generation i umieścić ją w dystrybucji. Jeśli program zostanie źle odebrany lub nie znajdzie publiczności, mogą go wstrzymać w celu przezbrojenia lub zrównoważyć koszty, odtwarzając go jako spektakl, dopóki nie wyjdą na zero.

Jeszcze raz śmiało

Prawdziwa ironia losu Star Trek i jego przyszłościowych korzeni - w tym inspirującej technologii, takiej jak telefony komórkowe i ekrany dotykowe - polega na tym, że franczyza wkracza teraz w przyszłość, którą pomogła stworzyć. Każdy statek przeszedł przez dość wypróbowany zestaw telewizyjnych i filmowych tropów, z których wiele pomógł również stworzyć. Podczas gdy galaktyka jest daleka od przygody, nieruchomość wymaga własnej korekty kursu. Star Trek: Discovery musi odważnie wyjść poza własne z góry przyjęte założenia, aby wywrzeć poważny wpływ.

Trzeba przyznać, że najnowsze przedsięwzięcie może się wiele nauczyć z niepowodzeń i sukcesów Enterprise, a także z odświeżonych funkcji Kelvin Timeline. Powrót do przeszłości jest prawdziwym problemem, ponieważ ogranicza serial do ustalonej ciągłości, która, choć wciąż jest nieco niewykorzystana (przynajmniej między Enterprise a The Original Series), również pozostaje w cieniu swoich poprzedników. Zapewnia jednak również wiele możliwości niesamowitej obsługi fanów i może zagłębić się w naprawdę fascynujące obszary historyczne, w tym pogłoski o związku z zimną wojną Federacji i Klingonów i inne słynne wydarzenia, do których nawiązuje historia sagi.

Podczas gdy post-Star Trek: Nemesis jest prawdziwym nieodkrytym krajem, z punktu widzenia czasu, przeszłość przyszłości ma spore pole manewru i liczne przygody do rozpakowania. Jeśli najnowsza oferta może wymknąć się własnym konwencjom lub je obalić, przeniesie narrację Star Treka w XXI wiek i ustanowi nową przyszłość dla długoletniej serii. Jest całkowicie dopuszczalne, aby Discovery odkrył na nowo gondolę warp, tak jak Przebudzenie Mocy w Gwiezdnych Wojnach, aby przyciągnąć młodszą widownię i urzec starszych - o ile serce nowej serii pozostaje wierne podstawowym elementom serii.

Star Trek: Discovery będzie również musiało odnieść sukces, jeśli chodzi o zapuszczanie się w niezbadane królestwa kosmosu (przynajmniej w konkretnym okresie) i penetrowanie głębin aż do XXIII wieku. Musi zakwestionować założenia dotyczące Gwiezdnej Floty, Klingonów, Romulan i innych klasycznych przeciwników - a także dawnych wielbicieli - aby twierdzić, że jest naprawdę świeżym wejściem do historycznej serii. Z ekipą weteranów pisarzy i marzycieli, którzy rozumieją pułapki i zalety tego gatunku, a także z grupą utalentowanych aktorów, USS Discovery ma potencjał, aby wzbić się w nowe granice i ożywić młodych i starszych fanów.

Podobnie jak księżyc, który zainspirował pisarzy do pierwszego marzenia o rakietach, popularność Star Trek będzie rosła i słabnie, ale jest mało prawdopodobne, aby całkowicie zniknęła z oczu opinii publicznej. Jednak w tej niepewnej fazie szczególnie ważne jest, aby wielbiciele wspierali nowe przedsięwzięcia, równie kuszące, jak ich odprawianie z cynizmem. Jednakże, opanowana zdrowym sceptycyzmem, konstruktywną krytyką i sporą dawką optymizmu Federacji, Gwiezdna Flota będzie kontynuowała swoją wspaniałą misję w kosmosie bez końca.