Autor komiksów z wojny secesyjnej uważa, że ​​Kapitan Ameryka 3 był zbyt „ponury”
Autor komiksów z wojny secesyjnej uważa, że ​​Kapitan Ameryka 3 był zbyt „ponury”
Anonim

Kiedy Marvel Studios ogłosiło swoją trzecią fazę, zaczęło się od zatytułowania trzeciego filmu Captain America, Captain America: Serpent Society. To był tylko podstęp, ponieważ studio ujawniło później, że prawdziwy tytuł brzmi Captain America: Civil War, co skłoniło czytelników komiksów do pytania, jak bardzo film będzie podążał za komiksową historią z 2006 roku o wojnie secesyjnej napisaną przez Marka Millara. Ostatecznie Kevin Feige i reżyserzy Joe i Anthony Russo przyjęli ogólną ideę Kapitana Ameryki i Iron Mana po przeciwnych stronach zbliżającego się prawa związanego z superbohaterami, ale konkretne wydarzenia, postacie przedstawione w filmie były znacznie inne niż w komiksie.

Niektórzy fani mogli być niezadowoleni z tego, że film obrał ścieżkę interpretacji, a nie bezpośredniej adaptacji miniserialu komiksów, ale film stał się jednym z największych filmów w historii MCU. Jednak poza rzeszą zwolenników stoi teraz Millar, który mówi, że uważał film za ponury i zapomniany.

Millar wyraził swoją opinię, publikując 10 najlepszych filmów roku. Najwyraźniej wojna domowa nie znalazła się na liście, chociaż Doktor Strange tak. Zamiast tego trzeci film o Kapitanie Ameryce znalazł się w kategorii, którą Millar nazywa „Naprawdę nie wykopał”. Pomijając etykiety, komentarze Millara wspierają jego stanowisko:

„Wojna secesyjna miała dobry początek dwudziestu minut, ale szczerze mówiąc nie pamiętam, o czym był ten film. To interesujące, że Russos mają doświadczenie w komedii, ponieważ tak naprawdę brakuje go w tych dobrze zrobionych zdjęciach i bardzo, bardzo brakowało. Naprawdę mam nadzieję, że ta ponura nie rozprzestrzeni się na ich dwa zdjęcia Avengers, ponieważ to, co sprawiło, że pierwszy Avengers działał, było zarówno światłem, jak i cieniem i będę smutny, jeśli to wszystko stracone, jak na tym zdjęciu."

Te komentarze z pewnością będą gorącym tematem rozmów, bez względu na to, po której stronie spektrum ktoś się znajduje. Krytyka Millara jest zrozumiała, chociaż jest prawdopodobne, że wielu widzów uznało film za odpowiednią ilość humoru i lekkomyślności, aby zrównoważyć jego bardziej ponure elementy. Mimo to pytania o ton są uzasadnionym powodem do niepokoju w przypadku filmu takiego jak Infinity War - który ma szansę być jeszcze bardziej ponury.

Chociaż byłoby wspaniale, gdyby Millar pokochał ten film, słusznie ma on prawo do własnej opinii. Miejmy nadzieję, że przyszłe części MCU będą dla niego przyjemniejsze, tak jak zrobił to bardziej zabawny i porywający Doktor Strange Scotta Derricksona.