Wywiad z Davidem Tennantem: Zły Samarytanin
Wywiad z Davidem Tennantem: Zły Samarytanin
Anonim

David Tennant to aktor dobrze znany ze swojej wszechstronności. Znany ze swojej czteroletniej kariery jako Dziesiąty Doktor w Doktorze Who, udowodnił, że jest niewidocznym kameleonem w rolach takich jak Alec Hardy w Broadchurch i Kilgrave w Jessice Jones; różne postacie, wszystkie pokazujące prawdziwy zasięg.

Następnie można go zobaczyć w Bad Samaritan, horrorze-thrillerze reżysera Deana Devlina (najbardziej znanym z wieloletniej współpracy z Rolandem Emmerichem, w tym z okazji Dnia Niepodległości i Godzilli). Tennant gra Cale'a Erendreicha, pozornie agresywnego, odnoszącego sukcesy finansowo towarzysza z bardzo mroczną tajemnicą: kiedy wynalazczy złodziej Sean (Robert Sheehan) próbuje włamać się do jego domu, znajduje porwaną dziewczynę w skomplikowanym techno-więzieniu. Rezultatem jest napięta gra w kotka i myszkę, gdy Cale próbuje zniszczyć życie Seana.

Powiązane: Filmy na temat Avengers: Infinity War w ten weekend

Screen Rant niedawno spotkał się z Tennantem, aby porozmawiać o jego doświadczeniach z Bad Samaritan, o tym, jak Cale pasuje do jego imponującej filmografii oraz o dziedzictwie niektórych z jego najbardziej znanych postaci.

Screen Rant: Bad Samaritan jest bardzo interesujący. Twoja rola ma wiele różnych aspektów. Chodzi o zło w społeczeństwie, masz wiele rzeczy do zrobienia. A co przyciągnęło cię do tego pierwszego?

David Tennant, ja właśnie, kiedy to przeczytałem, zostałem całkowicie wciągnięty w króliczą nory. Nie wiedziałem, co się zbliża. Początkowa konfiguracja z chłopakami z Doliny kradnącymi dom ludzi wydawała się jedną z tych historii: „Dlaczego nie widziałem tego wcześniej? Wydaje się idealne”. Byłem tak urzeczony tym całym tym łagodnym thrillerem komediowym, a potem ten hamulec ręczny zmienia się w coś znacznie mroczniejszego i dziwniejszego. I po prostu nie mogłem przestać go czytać, co zwykle wydaje się dość dobrą wskazówką, że jest to projekt, który warto realizować, ponieważ dość rzadko zdarza się, że zaczynasz czytać scenariusz i nie możesz przestać, dopóki go nie ukończysz.

SR: Mówisz o wpadnięciu do króliczej nory, a twoja postać całkowicie to robi. Oczywiście na początku jest trochę kutasem, ale im więcej idziesz, tym bardziej jest przerażający. Jaka część jego postaci okazała się największym wyzwaniem? Robi trochę szalonych rzeczy i kilka bardzo wewnętrznych.

DT: Przypuszczam, że zawsze po prostu próbujesz … z kimś, kto jest tak ekstremalny, po prostu próbujesz znaleźć fragmenty, które możesz zrozumieć i fragmenty, które możesz zbudować, co wydaje się wiarygodne. Jak mówisz, jest potworem i jest dość ekstremalny, nie ma zbyt wiele do wybaczenia. Więc jako aktor, chcesz się tylko upewnić, że tego nie wysyłasz, próbujesz znaleźć elementy, które czynią go prawdziwym człowiekiem, jakkolwiek z własnego doświadczenia mogą to być. Chodzi o znajdowanie małych kawałków wrażliwości u kogoś, kto najwyraźniej ich nie ma, a te chwile mijają … Mam na myśli, powstrzymuję się od mówienia usprawiedliwiania tego, co robi, ponieważ dość trudno jest obiektywnie uzasadnić cokolwiek z tego, ale z pewnością próbuję znaleźć logikę, która przynajmniej dla niego ma to sens.

SR: I ten rodzaj wewnętrznego konfliktu, to właśnie sprawia, że ​​każdy czarny charakter jest tak fascynujący. I oczywiście, prawie w równym stopniu jesteś znany z grania bohaterami takimi jak Doktor i Hardy oraz złoczyńcami, takimi jak Kilgrave i Barty Crouch. Czy istnieje typ postaci, do której tradycyjnie cię pociąga, czy też są to postacie, które mają ten mały element psychologiczny? Co cię bardziej przyciąga?

DT: Ja też nie powiedziałbym, powiedziałbym tylko postacie, które mają jakieś interesujące rzeczy, ryzykując, że będą trochę niejasne. Wiesz, myślę, że nawet kiedy grałem bohaterskie typy, nigdy nie są całkowicie prostolinijne. Nie mają szczególnie kwadratowych szczęk. Chodzi mi o to, że tak naprawdę nie wiedziałbym, na przykład, co zrobić z Kapitanem Ameryką. Myślę, że ktoś, kto ma takie proste jak strzała, byłby dla mnie trudny. Intrygują mnie sprzeczności i dwuznaczności. Wydaje mi się, że to właśnie sprawia, że ​​każda postać jest wiarygodna, nawet jeśli jest Władcą Czasu, psychopatą lub detektywem. To rodzaj niespójności, fragmentów, które niekoniecznie od razu mają sens, dzięki czemu postacie są interesujące.

SR: Mówisz o dwuznaczności moralnej i myślę, że jest to bardzo widoczne w Bad Samaritan, ponieważ nasz bohater oczywiście niekoniecznie jest dobrym człowiekiem na początku; sam jest złodziejem. Chciałem trochę zapytać o Roberta Sheehana, ponieważ gra w tym filmie tak interesującą postać i jesteście ze sobą nierozerwalnie połączeni, ale tak wiele z tego wynika z natury filmu z daleka. Nie macie ze sobą tyle czasu, a tak dużo filmu spędzacie z wami, dręcząc go z daleka. Jak wam się udało, żeby upewnić się, że ten przerażający związek zadziałał?

DT: To interesujące, tak. Byliśmy dużo razem na planie - chociaż to tylko dziwactwa z harmonogramu - więc musieliśmy spędzać sporo czasu, zanim zaczęliśmy razem kręcić jakiekolwiek sceny. Finał filmu zagraliśmy jako ostatni - ta cała sekwencja w śniegu była ostatnim kawałkiem, jaki zrobiliśmy - i naprawdę wydawało się, że się do tego przygotowujemy. Więc może było do tego trochę nieświadome przygotowanie. Ale, mam na myśli, po prostu trzeba podążać za bohaterami, podążać za prawdą o nich, a Robert jest tak genialnym aktorem, że nie robi nic w oczywisty sposób. Tworzy prawdziwie żyjącą, oddychającą, sprzeczną postać, więc (moim zadaniem jest) spróbować go dopasować, spróbować być szczerym w historii, a kiedy dwie postacie w końcu się spotkają, to nawet myśleli, że są w podróży.Do tego momentu prawie nie byliśmy razem w tym samym pokoju.

SR: Rozmawiałem z Deanem w zeszłym tygodniu i rozmawialiśmy o skali tego filmu i o tym, że jest to bardzo mały, niskobudżetowy projekt, i dużo rozmawialiśmy o tym, jak pierwotnie miało to wyjść tego samego dnia co Avengers: Infinity War i jak to naprawdę jest sprzeczne z wieloma tym, co w tej chwili dostajesz w kinach. Zastanawiałem się tylko, co myślisz o obecnej sytuacji tych mniejszych thrillerów i jak trudno jest je tam pokazać i zobaczyć?

DT: To trudny krajobraz dla wszystkiego, co w dzisiejszych czasach nie jest hitem, a to częściowo dlatego, że te hity filmowe są tak udane i wszechmocne. Nie uważam tego za coś złego - uwielbiam te filmy i nie chciałbym, żeby odeszły - ale to po prostu oznacza, że ​​wysysają dużo tlenu. I myślę, że w przestrzeni, którą kiedyś zajmowały mniejsze filmy niezależne, teraz na to terytorium wkroczyła telewizja. Ludzie często wybierają dłuższe dramaty w celu rozwoju postaci, powolnych nagrań i rzeczy na mniejszą skalę. A ponieważ jakość tego, co jest w telewizji, jest tak dobra, przestrzeń dostępna dla mniejszych filmów jest cały czas ściskana i ściskana. Wydaje mi się, że czuję, że muszą być bardziej drapieżnymi wojownikami ulicznymi, szukającymi swojej przestrzeni.A filmy wciąż mogą się pojawiać. Ciche miejsce wykonuje fantastyczną robotę w tej chwili, udowadniając, że Bad Samaritan może zrobić coś podobnego. Nie zamierzamy zarobić setek milionów dolarów, które zarobili Avengers, nie wyobrażam sobie, ale nadal możemy wywrzeć wpływ. Myślę, że jest to film, który wielu ludzi będzie chciał zobaczyć i będzie mu się podobał. To tylko przesłanie, które zawiera, musisz pracować nieco inaczej, aby to wydobyć.to tylko przesłanie, które zawiera, musisz trochę inaczej popracować, aby to wydobyć.to tylko przesłanie, które zawiera, musisz trochę inaczej popracować, aby to wydobyć.

SR: Mówisz o telewizji i zrobiłeś tyle niesamowitej telewizji. To było zabawne, kiedy rozmawiałem z Deanem, rozmawialiśmy o twoim castingu i rzecz, o której mi powiedział, to to, że chciał pracować z dziesiątym doktorem - tym był naprawdę podekscytowany. I oczywiście było trzech lekarzy, odkąd wykonałeś tę rolę technicznie, a minęło osiem lat, odkąd odszedłeś. Czy nadal bardzo czujesz, że Doktor mieszka z Tobą?

DT: Och, bez wątpienia. Myślę, że to jedna z tych rzeczy … Myślę, że cokolwiek jest tak ukochane, jeśli zostaniesz z tym blisko związany, na zawsze będziesz z tym związany - i nie mam z tym żadnego problemu. To cudowna rzecz, z którą można się kojarzyć, ma ona zwolenników i uwielbienie, które dociera do całego świata. Tak, właśnie dlatego Dean chciał, żebym zrobiła ten film? Nie narzekam, to wspaniałe przedstawienie, w którym jestem częścią, nadal jest to coś, z czego jestem bardzo dumny i darzę go ogromnym uczuciem i miłością, więc tak będzie na zawsze, na zawsze będę z nim blisko związany, i nigdy nie widzę, żeby było to coś, co chciałbym zmienić.

SR: Kolejna twoja świetna rola telewizyjna to Kilgrave. To, co uważam za dość zabawne, to fakt, że każdy sezon się kończy i wygląda na to, że cię nie ma. Sezon 1, wyglądałeś zupełnie poza serial, a wróciłeś w sezonie 2, zostałeś usunięty z umysłu. Nie mam zamiaru pytać o „może”, ale czy chciałbyś wrócić, czy uważasz, że postać jest już skończona? Ta historia, ta rola, którą grałeś, jest skończona?

DT: Myślę, że musiałbyś znaleźć historię do opowiedzenia o tej postaci. Nie mogę sobie wyobrazić, jaka byłaby ta historia w odniesieniu do Jessiki, ale to nie znaczy, że Melissa Rosenberg może nie być w stanie jej znaleźć. Nie wierzę, że jest to coś, na co ona aktywnie patrzy, zanim zabrzmię, jakbym rzucał aluzje. Myślę, że jestem bardzo zadowolony z historii, którą opowiedzieliśmy i gdzie teraz się ona znajduje. Nie mam żadnego szczególnego wrażenia, że ​​kiedykolwiek do niego wrócę, ale uwielbiałem grać tę rolę, to niezwykła część, niezwykła postać, więc wiesz, że tak naprawdę to nie ja decyduję. Ktoś musiałby wymyślić powód i historię do opowiedzenia, aby przywrócić tę postać. Cieszę się, że to nie jest decyzja, którą muszę podjąć.

Bad Samartian jest w kinach 4 maja.