Reżyser „Ewolucja planety małp” o historii Cezara, postaciach CGI i nie tylko!
Reżyser „Ewolucja planety małp” o historii Cezara, postaciach CGI i nie tylko!
Anonim

(UWAGA: Poniższy wywiad zawiera MNIEJSZE SPOILERY dla Dawn of the Planet of the Apes)

Kiedy po raz pierwszy ogłoszono, że 20th Century Fox zamierza zrestartować serię filmów Planet of the Apes z historią pochodzenia Ruperta Wyatta, Rise of the Planet of the Apes, wielu fanów filmu sprzeciwiło się temu pomysłowi. Podczas gdy oryginalny serial pozostaje uwielbiany, zainteresowanie nowym początkiem rozgarniętych małp zostało zmarnowane w remake'u filmu Tima Burtona z 2001 roku / luźnej adaptacji oryginalnej powieści Pierre'a Boulle Planet of the Apes. Niemniej jednak przemyślana historia o dramacie ludzkim i małpim, z wręcz potężnym występem Andy'ego Serkisa jako gwiazdy franczyzowej Cezara, uczyniła Rise of the Planet of the Apes jedną z największych niespodzianek 2011 roku (przeczytaj naszą recenzję) - pozostawiając fanów chętnych do kontynuacja zrewitalizowanej serii.

Zastępuje Wyatta w sequelu, zatytułowanym Dawn of the Planet of the Apes, Matt Reeves - znany najlepiej z reżyserowania amerykańskiego remake'u Let Me In z 2010 roku, a także kultowego filmu Cloverfield. Na początku Reeves był sceptyczny co do kierowania kolejnym rozdziałem narastającego konfliktu między ludzkością (żyjącą w postapokaliptycznym świecie po rozprzestrzenieniu się grypy Simian, dziesiątkując globalną populację) a hiper-inteligentnymi małpami (obecnie we wczesnych stadiach rozwoju). formowanie własnej zorganizowanej cywilizacji). Niemniej jednak filmowiec znalazł „emocjonalną perspektywę”, która zapewniła intrygującą drogę do kontynuacji fabuły - przygotowując scenę dla Ewolucja planety małp, która potencjalnie przewyższyła Rise of the Planet of the Apes krytyczne i komercyjne uznanie.

Wczesne recenzje filmu były w przeważającej mierze pozytywne - nasz własny Kofi Outlaw stwierdził: „Poważnie, Świt planety małp jest oszałamiający. Reeves nakręcił filmy Mroczny rycerz planety małp”. Mając zaledwie kilka krótkich dni (w momencie pisania tego tekstu) przed otwarciem filmu dla publiczności, wkrótce przekonamy się, czy przypadkowi widzowie reagują z takim samym entuzjazmem.

Przed premierą gry Dawn of the Planet of the Apes mieliśmy okazję porozmawiać z Reevesem, aby omówić rozwój filmu i przyszłość serii Małp.

Wkrótce będziecie mogli usłyszeć całą rozmowę podczas naszego odcinka podcastu Ewolucja planety małp, aw nadchodzących dniach będziemy omawiać kilka ważnych tematów z tego wywiadu, ale w międzyczasie sprawdź poniżej pełny wywiad z Reevesem.

Screen Rant: Pierwszą rzeczą, która mnie zainteresowała i naprawdę zwróciła moją uwagę, było pierwsze i ostatnie ujęcie tego filmu, które jasno pokazuje, o kim jest ten film i na czym się skupia. To bardzo zaskakujące, kiedy wchodzisz do tego filmu i widzisz, że pierwszy - nie znam dokładnej godziny - ale około 20 minut …

Matt Reeves: Tak, chodzi o pierwsze 15, 20 minut, coś w tym stylu.

SR: Chodzi tylko o małpy i ich kulturę. To prawie bezgłośny film, w którym komunikują się głównie w języku migowym. Czy to zawsze była wizja, która się w to wkraczała, czy też było to coś, o co musieliście walczyć, czy też wszyscy za tym stoją od samego początku ?

MR: Ciekawe, że o to pytasz. Przez całe życie byłem fanem Planet of the Apes. Jako dziecko miałem obsesję na punkcie Planet of the Apes. Miałem lalki. Oglądałem program telewizyjny. Oglądałem filmy. Chciałem być małpą. Kiedy zobaczyłem Rise, bardzo mnie to poruszyło, ponieważ zawsze chciałem być małpą z powodu tego, jak fajnie wyglądali, a potem oglądając film, zdałem sobie sprawę, że spełniłem marzenie z dzieciństwa, ale w taki sposób, że nigdy się nie spodziewano. Stałem się małpą emocjonalnie, ponieważ film był tak intymną eksploracją postaci Cezara. Pomyślałem: „Wow. To jest wspaniałe!"

Więc kiedy przyszedłem spotkać się ze studiem, kiedy podeszli do mnie w sprawie zrobienia filmu, przedstawili mi swoją historię, nad którą pracowali, i nie była ona skupiona na Cezarze. Właściwie to zaczęło się w postapokaliptycznym mieście, a małpy, w pierwszej scenie, jakby zeszły do ​​miasta i naciągały linie wysokiego napięcia. A w mieście była taka historia. A małpy były w rzeczywistości bardzo elokwentne. Już potrafili mówić bardzo, bardzo łatwo.

A ja na to: „Och. Nie sądzę, żeby to był film dla mnie ”. Powiedzieli: „Zaczekaj chwilę. Dlaczego nie?" Powiedziałem: „Cóż, po prostu nie to bym zrobił”. Więc powiedzieli: „Cóż, co byś zrobił?” Powiedziałem: „Cóż, myślę, że musisz pamiętać, co zrobiłeś. Stworzyłeś w Rise bohatera w Cezarze. Gdybym miał zrobić ten film, chciałbym, żeby był to film Cezara na wskroś ”. Myślę, że sekret Rise polega na tym, że kończy się na filmie z małpiego punktu widzenia. Myślę, że teraz, kiedy to zrobiłeś, zasłużyłeś na to. Ten film od samego początku powinien zadeklarować się jako jego film. Powinien zaczynać się i kończyć na nim. Pomyślałem, że zamiast wchodzić w postapokaliptyczny ludzki świat, który oczywiście byłby częścią opowieści, nie chciałem, żeby był to początek, ponieważ czułem, że to w pewnym sensie najbardziej znana część.Obejrzeliśmy milion filmów postapokaliptycznych.

Pomyślałem więc: „A co by było, gdyby zamiast tego film zaczął się jak w 2001 roku? I zamiast świtu człowieka, nastał świt inteligentnych małp. I widzisz ich w ich świecie ”. I, jak mówisz, jest to jak nieme kino, w którym najpierw je widzisz, i jest to coś pierwotnego, elementarnego i trochę przerażającego, prawie jak z 2001 roku. A potem, gdy historia rozwija się wraz z nimi i twoje doświadczenie rozwija się z nimi przez następne 15 minut, w rzeczywistości zostajesz wciągnięty w ich emocjonalne życie i zaczynasz widzieć pod warstwami i zaczynasz mieć ten sam związek z Cezarem, który robiłeś w Rise, gdzie widzisz go teraz nie tylko jako przywódcę małp, ale także jako ojca. I widzisz jego noworodka. I widzisz go jako patriarchę. To znaczy, to naprawdę jego dalsza rodzina. A kiedy już to ustalisz,mógłbyś wtedy przedstawić fakt, że byli ludzie. Na początku filmu można by pomyśleć, że ludzie się zniszczyli. A potem, nagle, wpadają na siebie, a potem film stałby się czymś w rodzaju klasycznego mitycznego westernu, w którym są dwa narody, które są w konflikcie o kawałek ziemi i pytanie brzmi, czy mogą współistnieć czy będą musieli zwrócić się do przemocy? To pytanie może istnieć pod wszystkim.a potem film stałby się czymś w rodzaju klasycznego, mitycznego westernu, w którym są dwa narody, które są w konflikcie o kawałek ziemi i pytanie brzmi: czy mogą współistnieć, czy też będą musieli zwrócić się do przemocy? To pytanie może istnieć pod wszystkim.a potem film stałby się czymś w rodzaju klasycznego, mitycznego westernu, w którym są dwa narody, które są w konflikcie o kawałek ziemi i pytanie brzmi: czy mogą współistnieć, czy też będą musieli zwrócić się do przemocy? To pytanie może istnieć pod wszystkim.

Więc to był mój punkt widzenia. Spodziewałem się, że powiedzą: „Cóż, nie sądzę. Mamy datę premiery i musimy iść do przodu. I już mamy ten zarys ”. Ku mojemu szokowi, jedyne słowa, które naprawdę powiedzieli, brzmiały: „Brzmi świetnie. Jesteś w?" Powiedziałem: „Och! DOBRZE."

Nigdy nie nakręciłem filmu studyjnego o maszcie namiotowym. Zaproponowano mi kilka z nich, ale w rzeczywistości odmówiłem, ponieważ dla mnie naprawdę ważne jest posiadanie punktu widzenia i emocjonalna droga do czegoś. Właściwie to był klucz do wszystkiego, co zrobiłem, to posiadanie określonego emocjonalnego spojrzenia na coś.

To, co przedstawiłem, to moja emocjonalna perspektywa. Szczerze mówiąc, myślałem, że nigdy na to nie pójdą. A ja odrzuciłem wszystkie inne, ponieważ nie mogłem znaleźć tego dla tych rzeczy. Więc kiedy nagle powiedzieli, że to brzmi dobrze i mogliśmy zrobić tę wersję filmu, byłem przerażony, ponieważ oznaczało to, że teraz nie mam żadnego powodu, aby powiedzieć nie, co oznaczało, że teraz musiałem wskoczyć w to.

To było ekscytujące i przerażające. Trzeba było wskoczyć i zrozumieć, czym jest rejestracja wydajności i jak to działa. To była niezła przygoda. Ale najdłuższą odpowiedzią na twoje pytanie jest to, że nie od tego, jak zaczął się film, ale na to pozwolili mi.

SR: To świetna odpowiedź, ponieważ właściwie poruszyłeś kilka innych pytań, które teraz ci zadam. Drugą rzeczą, o którą chciałem cię zapytać, były wpływy. Kiedy oglądałem ten film, jedną z pierwszych rzeczy, które uważałem za naprawdę genialne, były te bardzo Kubrickowskie momenty. Wydawało mi się, że je zauważyłem, a ty chyba powiedziałeś to w hołdzie dla tego, skąd muzyka i sposób, w jaki zostały skomponowane. Pomyślałem, że to hołdy i pomyślałem: „To trochę geniusz”. Trudny do uchwycenia, ale dobrze wykonany.

MR: Zdecydowanie tak. Dziękuję Ci. Taka była zdecydowanie myśl. To było tak, jakbym tylko … ponieważ byłam urzeczona tym pomysłem, mam na myśli rok 2001 to jeden z moich ulubionych filmów. Myślę, że to taki mocny film. Myślę, że te sekcje na początku filmu są bardzo wciągające. Pomyślałem tylko: „Cóż, oto nasza szansa, aby zrobić coś innego, ale bardzo specyficznego dla małp, co mogłoby naprawdę to powtórzyć”.

Kiedy Michael Giacchino i ja, który, jak sądzę, napisaliśmy wspaniałą partyturę, usiedliśmy, aby porozmawiać o punktacji do tej sceny, tak naprawdę słuchaliśmy tej legatowskiej muzyki, która faktycznie znajduje się w niektórych sekwencjach z 2001 roku - monolit rodzaj muzyki, o której myślisz, naprawdę tonalna, niesamowita muzyka chóralna. Postanowiliśmy więc, że może zacząć się tak, aby można było niemal bać się małp. Więc to naprawdę elementarne, że widzisz nowy dominujący gatunek na Ziemi. Odziedziczyli ziemię. I wiele odniesień wizualnych i dźwiękowych, odniesień muzycznych, było zdecydowanie w pewnym sensie z 2001 roku i od Kubricka i tego rodzaju wibracji. Więc to naprawdę fajne, że to podniosłeś.

SR: Wiele osób ich używa i niekoniecznie robi to dobrze, kiedy ich używają. Myślę, że to, co było w tym tak wspaniałe, to fakt, że naprawdę pomaga sprzedać i ugruntować ten pomysł. Chodzi mi o to, że jeden z momentów, który rzuca się w oczy to moment, gdy postać Jasona Clarke'a po raz pierwszy wchodzi do tej wioski i jest ujęcie wszystkich małp

.

MR: To jedna z moich ulubionych scen.

SR: Tak, tylko go otaczam. I ta muzyka włącza się i naprawdę wraca do domu w stylu: „OK. To jest prawdziwe miejsce. Ten facet wszedł i tak może wyglądać twoja reakcja i uczucie, gdy wejdziesz do wioski inteligentnych małp. "

MR: To takie fajne, że tak mówisz, ponieważ tak naprawdę, kiedy mówię o wejściu do środka i mówię o tym, kiedy wybieram projekt i wchodzę, zawsze ma to związek z punktem widzenia - kim jesteś w każdym momencie? Punkt widzenia jest dla mnie najważniejszą częścią tworzenia filmu. Dla mnie kino to przede wszystkim empatia emocjonalna - umieszczenie postaci w jakiejś sytuacji i odczucie tego, co ona czuje.

Cały pomysł na początek filmu polegał na tym, aby zacząć w taki sposób, który był nieco zaskakujący w taki sposób z 2001 roku, a następnie zacząć odrywać warstwy z powrotem i faktycznie utożsamiać się emocjonalnie z małpami. Ale potem chciałem dokonać zmiany, w której w sekwencji, o której mówisz, stajemy się Jasonem Clarke i, podczas gdy na początku faktycznie wkraczasz w ten świat, który ma w sobie coś pięknego, ciepła i rodzinnego, kiedy do niego wchodzi, to tak, jakbyś oglądał historię o zwierzętach na wolności, a potem nagle stałeś się człowiekiem

.

Albo jeśli chodzi o człowieka, który nagle wszedł do zoo. To jak: „Och, chwileczkę. Nie powinieneś wchodzić do klatki. Co robisz?" Ta perspektywa była przerażająca; że jedną z rzeczy było pokazanie życia małp człekokształtnych, ale nigdy nie zapomnimy o tym, że są one siedem razy silniejsze od nas i mogą nas rozdzielić.

Więc pomysł zobaczenia go, jak to robi, według mnie, odniesienia w tej sekcji były czymś w rodzaju Czasu Apokalipsy lub Aguirre, Gniewu Boga czy czegoś w tym rodzaju, jak facet, który właśnie wchodzi w samo serce ciemności i poddaje się coś w rodzaju pierwotnej natury wokół niego.

To była jedna z moich ulubionych sekwencji do kręcenia. Cieszę się, że o tym wspominasz.

1 2 3