„Amerykanie”: Otwarte drzwi się zamykają
„Amerykanie”: Otwarte drzwi się zamykają
Anonim

(To jest recenzja 3 sezonu The Americans, odcinek 11. Będą SPOILERY.)

-

Na początku „Jednego dnia z życia Antona Baklanowa” Amerykanie stawiają Philipa i Elizabeth w znanej sytuacji, ale walczą z nieznanym im przeciwnikiem. Oboje są grillowani w kuchni ich podmiejskiego domu w związku z sekretami, które skrywali; ich pytający szuka prawdy.

Sceneria różni się dramatycznie od ostatniego razu, gdy para była zdana na łaskę kogoś, kogo znali - wtedy była to Claudia, badająca, czy oboje zostali skompromitowani. Czasy były wtedy o wiele prostsze. Teraz osoba zajmująca się grillowaniem jest ich własną córką, a poszukiwane informacje dotyczą nie tylko rzeczywistości skromnej pary o rosyjskich imionach i amerykańskich akcentach; dotyczy osobistej prawdy Paige.

Znaczenie miejsca, w którym odbywa się rozmowa, specyficzne miejsce, w którym ujawniają się sekrety i wyciszane są tony, są kluczowe dla epizodu tak skoncentrowanego na kwestiach słuchu i słuchania, wrodzonej mocy słów i wiedzy oraz wiadomości przesyłanych w ciszy między momenty dyskusji. To, co kiedyś było miejscem, w którym omawiano plany pod szumem płynącej wody, zamieniło się w pokój przesłuchań, w którym uszy drugiego mogły w każdej chwili odebrać rozmowę, nawet pomimo jego rutyny Eddiego Murphy'ego.

W domu z tak wieloma zamkniętymi drzwiami i wyciszonymi rozmowami swobodna wymiana informacji nie przypomina przełomu, który zbliży rodzinę do siebie, a bardziej przypomina wyciek, który zatopi statek. Podobnie jak dyskusje prowadzone poza skarbcem FBI - a dokładniej w biurze agenta Gaada - słowa, które Anton Baklanov pisze do swojego syna Jacoba lub projektu ZEPHYR, spieszy się, aby wyjaśnić to, co zostało powiedziane, jako sposób oceny szkód, które lub przewidzieć szkody, które dopiero nadejdą.

Na tym polega problem z sekretami: kiedy się wydostaną, nie można ich wyciągnąć z powrotem. Wszystko, co możesz zrobić, to spróbować zminimalizować obrażenia i iść dalej. Czasami oznacza to tworzenie nowych tajemnic, podczas gdy innym razem oznacza to zaryzykowanie niezbadanego terytorium nieuniknionej narracji. Amerykanom udaje się osiągnąć właściwą równowagę w zaangażowaniu obu, często bez słowa.

Odcinek zaczyna się, gdy Philip i Elizabeth w przenośni otwierają drzwi swojej córce. Jest to powódź dialogu, ponieważ Paige stawia falę pytań, co zrobiłaby każda szesnastolatka, która niedawno odkryła, że ​​jej rodzice byli sowieckimi szpiegami. Jest to sprzeczne z tym, jak kończy się godzina: Paige cicho zamyka drzwi przed rodzicami. Różnica między tymi dwoma momentami konfrontacji jest uderzająca, nie tylko ze względu na ich rozbieżność, ale także w sugerowanych przez nie konsekwencjach. W ciekawości Paige jest poczucie bezpieczeństwa, jej potrzeba poznania prawdy. Potrzeba zaangażowania się i konfrontacji z rodzicami na temat kłamstw, którymi ją karmili, jest jedyną kartą do zagrania Philipa i Elizabeth: to, czego Paige nie wie, sprawia, że ​​wraca, utrzymuje ją blisko i lojalną.

Sytuacja nie różni się od tego, jak Clark trenuje Martę, by okłamała Waltera Taffeta. Martha może być przesłuchiwana, siedząca podejrzana, ale ma całą moc. Taffet wie tylko to, o czym myśli, że wie; Marta wie, co wie, a czego nie wie Taffet. Równowaga sił jest nierówna, ale co ważniejsze, zachowuje ją osoba przesłuchiwana, a nie przesłuchujący. Dopóki Martha może spojrzeć Taffetowi w oczy (lub czubkowi jego nosa) i zaprzeczyć, że miała cokolwiek wspólnego z robakiem w biurze Gaada, nie ma sprawy. Dopóki Philip i Elizabeth będą w stanie zadawać pytania Paige, będą w stanie kontrolować jej działania. W pewnym sensie jest to spełnienie nadziei Elżbiety na jej dziecko: Paige odkryła teraz, kim jest. Skręcona część jest taka: to odkrycie stało się jej kajdanami.

Tak duża część tego odcinka obraca się wokół tego, co ludzie powinni usłyszeć, że zaczyna przyćmiewać znaczenie prawdy. Filip jest sfrustrowany, że wszystko, co słyszy od Gabriela, to „nie”, kiedy poświęcił tak wiele. Philip musi usłyszeć „tak” od swojego opiekuna, a nie pytania o to, czy pęka pod presją. W tym samym czasie Elizabeth musi usłyszeć, że rozmowy, które prowadzi z córką o prawdzie, są ściśle poufne, a Anton Baklanov (choć o to nie prosi) musi usłyszeć, że Nina nie zamierza zgłaszać listów, które pisał do swojego syna. A może Nina po prostu potrzebuje usłyszeć te słowa, aby wykorzystać informacje od Antona, aby zapewnić sobie wolność.

A jednak, przy tak dużym skupieniu się na wpływowych słowach, a konieczność ogłoszenia tego, co trzeba powiedzieć, „Jeden dzień z życia Antona Baklanowa” stwierdza, że ​​niektóre z jego przekazów najlepiej przekazać bez słów. Uwodzenie przez Elizabeth Neala, kierownika hotelu, przebiega w nieunikniony sposób, oboje dostają to, czego chcą - tylko Elizabeth musi samotnie wracać do domu do swojego innego życia. Siedząc w jej garażu, nie możemy dokładnie wiedzieć, o czym myśli, ale biorąc pod uwagę miejsce jej ostatniej rozmowy z Paige - miejsce, do którego przyszła po cichu; miejsce, w którym po wysłuchaniu opowieści swojej babci pyta: „Jak mogę uwierzyć w cokolwiek, co mówisz?”. - nietrudno sobie wyobrazić, że Elizabeth rozważa prawdziwy koszt rodzajów informacji, których szuka i dostarcza.

Później ciche podejście Elizabeth do śpiącego Philipa mówi mu wszystko, co musi wiedzieć o tym, co robiła. Jak wielokrotnie w tym sezonie Amerykanie kończą kolejny fantastyczny odcinek, pokazując swoich bohaterów w łóżku, w miejscu, w którym często ujawnia się prawda, w którym mówią sobie wszystko, czy chcą to usłyszeć, czy nie. Tym razem jednak ich skarbiec jest otwarty dla Paige, która uważa, że ​​informacje zawarte w nim nie są przyjemne. Wychodzi z pokoju bez słowa, wracając tylko po to, by zamknąć za sobą drzwi. W odcinku, który bada konsekwencje otwierania zamkniętych drzwi, być może najgłębszym odkryciem jest ciche zrozumienie, że niektóre drzwi powinny pozostać zamknięte.

Amerykanie kontynuują w następną środę z „I Am Abassin Zadran” o 22:00 na FX.

Zdjęcia: Patrick Harbon / FX