Recenzja Final Space Premiere: przyjemnie głupia komedia o podróżach kosmicznych
Recenzja Final Space Premiere: przyjemnie głupia komedia o podróżach kosmicznych
Anonim

Jedno z pierwszych pytań, które przychodzą na myśl podczas oglądania Final Space , nowej animowanej komedii science fiction na kanale TBS od producenta wykonawczego Conana O'Briena, brzmi: Tylko dla kogo ma być ten program? To dobre pytanie, ponieważ seria stworzona przez Olana Rogersa to ciekawa mieszanka tropów science fiction i elementów znanych z innych seriali animowanych, takich jak Simpsonowie i, co oczywiste, Futurama. Przykład: główny bohater serialu, Gary, jest kolejnym oszałamiająco tępym gościem, który ma skłonność do podejmowania niesamowicie złych decyzji życiowych, które nieuchronnie skierują go na ścieżkę samorealizacji (być może). W istocie jest amalgamatem Homera Simpsona i Fry, ale tym, który okrył się niezasłużoną dumą mężczyzny, który pragnie być Hanem Solo.

Jako główny bohater Gary jest bardzo podobny do samego Final Space : zbyt znajomy, ale niekoniecznie zły. Jego wybryki pasują do wypróbowanego i prawdziwego modelu głowy baraniego ze złotym sercem, w którym facet, który w zasadzie urodził się, by przegrywać, zaczyna przegrywać, gdy osiągnie dno. Dzieje się tak wcześnie, gdy Gary udaje pilota bardziej zmilitaryzowanej wersji Star Treka Federacja nieumyślnie wysadza w powietrze niewielką flotę statków kosmicznych w gwałtownej i nierozważnej próbie złapania Quinna (Tika Sumpter), genialnego kosmicznego kadeta. Końcowym rezultatem działań Gary'ego jest to, że odsiaduje wyrok więzienia na pokładzie statku kosmicznego kontrolowanego przez apodyktyczną sztuczną inteligencję o imieniu HUE (Tom Kenny) i wypełnionego pozornie niezliczonymi robotami o pustych twarzach i jednym irytującym droidem pomocniczym (lub towarzyszem unikania szaleństwa) o imieniu KVN. głosił Fred Armisen.

W trakcie swojej kary, rozpaczliwie samotny Gary poznaje uroczą zieloną plamę, którą nazywa Mooncake, imię, które ma związek z traumatycznym momentem z jego dzieciństwa. Jak się okazuje, Mooncake to tak zwany zabójca planet - w zasadzie jest żywą bronią masowego rażenia owiniętą w przytulankę, którą wygrałbyś grając w pazury w salonie gier. Gary natychmiast przywiązuje się do małego faceta i wkrótce dowiaduje się, że międzygalaktyczny despota o bardzo oryginalnym i interesującym imieniu Lord Commander (David Tennant) szuka Mooncake, umieszczając Gary'ego, HUE i KVN na kursie kolizyjnym z grupą najemnicy, których zadaniem jest oddanie żywej broni w ręce złoczyńcy.

Jeśli chodzi o konfiguracje, to, od czego zaczyna się Final Space, jest wynikiem czegoś, co telewizja powinna od dawna wyrosnąć z robienia. Zmęczony frazes męskich bohaterów, którzy skupiają się na kobietach, których nie znają i którzy nie są nimi zainteresowani, wywoła na początku więcej niż kilka przewrotów oczami. Final Space radzi sobie z tym, ujawniając pod koniec drugiego odcinka (pierwsze dwa odcinki są teraz dostępne do streamowania w aplikacji TBS), kiedy staje się jasne, że Quinn jest najbardziej zdolną postacią w historii. Znajduje się w sytuacji, w której jest ignorowana, mimo że ma dowody na to, że istnieje rozdarcie w czasoprzestrzeni, które stanowi zagrożenie dla całego wszechświata. Prowadzi to do zaskakującego zwrotu akcji z udziałem Quinna, który zasadniczo zmienia nieszczęścia Gary'ego w przeznaczenie.

Seria obejmuje dwa pierwsze odcinki, w których przedstawiono Gary'ego i położył podwaliny pod postać, ujawniając, że pod całą nadętą brawurą jest tylko samotny facet, który pragnie mieć połączenie z ludźmi wokół niego. Te uczucia są potęgowane przez jego izolację z grupą nieczułych (lub idiotycznych) robotów, więc wpadł na Mooncake, a później humanoidalnego kota i najemnika imieniem Avocato (Coty Galloway) - który ma własne osobiste powody, by pracować dla Lorda Dowódcy - w gruncie rzeczy wydobywa jedną rzecz, którą Gary ma dla niego: zaciekłą, niemal świńską lojalność wobec tych, na których mu zależy

nawet jeśli właśnie ich spotkał.

TBS udostępniający do streamowania dwa pierwsze odcinki przed premierą jest sprytny. Tyle czasu zajmie podjęcie decyzji, czy wchodzisz, czy nie. Final Space to jeden z tych programów, w których bariera wejścia jest dość niska. Pomagają temu wszystkie pola, które sprawdza, ponieważ jest to serial animowany dla dorosłych, który jest również operą kosmiczną science fiction i bardzo głupią komedią. Potencjalnie jest tu coś dla każdego, o ile wszyscy szukają również eskapizmu z niskim czołem z głównym bohaterem, który wydaje się być częściowo zaprojektowany, aby sprawdzić cierpliwość widzów.

Ale jest też ukryte ciepło w serialu, którego trudno przeoczyć. Trzeba przyznać, Final Space chce, żebyś poczuł coś z jego postaciami, nawet jeśli początkowo jest to irytujące. Rzadko zdarza się, aby serial zaczynał się od aktywnego zachęcania widzów do tego, by główny bohater uważał za irytującego, ale, miejmy nadzieję, rozgrzeje się do niego po kilku odcinkach. Jest to hazard, który zasadniczo stawia publiczność w sytuacji drugoplanowej obsady, dzięki czemu Gary, co prawda (i koniecznie), szybko się zmienia, wydaje się, że jest bardziej zasłużony. Większość programów twierdziłaby, że facet taki jak Gary jest naprawdę niesamowity i wszyscy wokół niego muszą się z tym uporać. Tutaj jest odwrotnie, ponieważ samotność Gary'ego stawia go w sytuacji, w której musi się zmienić, jeśli zamierza utrzymać relacje, na które się natknął i tak rozpaczliwie potrzebuje.

Łatwo jest zobaczyć, jak przebiegi, jakie widzowie osiągną dzięki marce komediowej serialu, będą się znacznie różnić, ale to w porządku, ponieważ może być więcej wspólnych płaszczyzn w misji ratowania galaktyki Quinna i zwrot akcji na końcu drugi odcinek. W erze Peak TV trudno jest dokładnie wiedzieć, dlaczego Final Space otrzymało ujęcie w czasie największej oglądalności, ale oto jesteśmy. I chociaż seria niekoniecznie oferuje solidne wyjaśnienie, dlaczego, oferuje wystarczająco dużo śmiechu i zaskakującego ciepła, aby zdobyć kilka punktów i być może zachęcić kilka osób do oglądania.

Dalej: Pierwsze spojrzenie na Flash: Iris West w kostiumach w sezonie 4

Final Space będzie kontynuowane w następny poniedziałek z „Rozdziałem trzecim” o 22:30 na TBS.