Jak Neon Demon radzi sobie z oczekiwaniami publiczności
Jak Neon Demon radzi sobie z oczekiwaniami publiczności
Anonim

Poniższy artykuł zawiera GŁÓWNE SPOILERY gry The Neon Demon

-

Czasami najlepszym sposobem na wprowadzenie widzów w preferowany sposób myślenia w Twoim filmie jest przypomnienie im innego: Steven Spielberg sprawił, że spotkania z kosmitami były pocieszające, przedstawiając ET jako kosmiczny spin na pokoleniowych wspomnieniach o „chłopcu i jego psie”, takich jak Stary Yeller andLassie. Mulholland Drive Davida Lyncha gra jak opowieść o duchach, chociaż jedyne, co wydaje się „nawiedzać” jego bohaterów, to poczucie winy. Twister Jana deBonta kształtuje swoje tornada jak szalejące behemoty z filmu o Godzilli, co nie tylko czyni je bardziej ekscytującymi, ale także subtelnie wbija „tornada = potwory” w podświadomość publiczności na tyle, że są mniej sceptyczni co do bohaterów, których pozornie ścigano przez tytułowe cyklony, jakby pogoda miała jakiś plan.

Filmy nawiązywały do ​​siebie nawzajem od mniej więcej tak długo, jak istnieje więcej niż jeden film, ale epoka domowych filmów wideo (i rozprzestrzenianie się telewizji przed nią) wrzuciła sztukę zawłaszczania gatunku na wysoki bieg. Podczas gdy twórcy filmowi składali hołd jako hołd lub po prostu dla wewnętrznego żartu, telewizja i wypożyczalnia filmów stworzyły wspólną świadomość pop-świadomości, która nie tylko zmieniła sposób, w jaki widzowie mówią o rozrywce, ale także dała filmowcom potężne nowe narzędzie do manipulowania oczekiwaniami.: Opierając się na tych samych wizualnych wskazówkach (kątach kamery, stylach muzycznych, znanych stereotypach gatunkowych) jako skrócie do wprowadzenia widzów w określone nastroje.

Jest to również ulubiona zabawka z podzbioru filmów, które mają tendencję do wywoływania fal na obwodzie „arthouse”, gdzie tropy są bez ogródek przywłaszczane, aby wskazać punkt widzenia poprzez świadomie sprytne zestawienie: „Dlaczego tak, nasz film o zorganizowanej religii wygląda i brzmi jak film o zombie - pomyśl o tym, prawda? " Reżyser Nicholas Winding Refn najwyraźniej jest uczniem takiego stylu, ale jak przystało na filmowca, który entuzjastycznie przywdział płaszcz najbardziej zręcznego dowcipnisia sceny niezależnej, lubi obalać przewrotność filmami gatunkowymi przebranymi za „artystyczne nabranie” do filmów gatunkowych. Ta puenta została po raz pierwszy wciągnięta w Drive, gdzie bezimienny bohater Ryana Goslinga wydaje się w oczywisty sposób parodią bohaterów akcji w formie Diesel / Statham (prawy, monosylabowy,ubrany w śmieszną kurtkę ze skorpiona, świetnie radzący sobie z samochodami, walczący i najwyraźniej niczym więcej), że gra jak zwrot akcji, gdy faktycznie zaczyna nim być.

Teraz, w The Neon Demon, Refn przeniósł tę psotną sztuczkę na nowy poziom; to, co na pierwszy rzut oka wygląda jak ćwiczenie w "thinkpiece" - targowanie się - wydobywanie tropów z horroru w celu uzyskania złośliwego komentarza do świata mody - zamiast tego ujawnia … cóż, coś, co wywołało w Cannes równorzędne brawa i buczenie oraz doniesienia o przerażonym spacerze -out na amerykańskich zapowiedziach, na początek. Refn może oferować filmową wariację na temat jednego z tych niegrzecznych żartów, w których puenta jest zagnieżdżona w konfiguracji, ale w opowiadaniu ujawnia urządzenie, które jest albo absurdalną czarną komedią, albo upiornym horrorem, ale ma sens (narracja) jako jedno i drugie:

Ta historia jest z początku twoją podstawową przestrogą dla młodych kobiet w showbiznesie a'la A Star Is Born (lub Showgirls, porównanie Refn prawie na pewno by mile widziane). Elle Fanning to Jessie, gwieździsta aktorka, która pojawia się w Los Angeles, chcąc zostać modelką. Obdarzona pięknem dokładnie w formie obecnie najbardziej cenionej na scenie, wszyscy, których spotyka, od razu mają na jej punkcie obsesję: makijażystka Ruby (Jena Malone) zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Szefowa agencji modelek (Christina Hendricks) w swoim pierwszym wywiadzie ogłasza jej kolejną wielką rzecz. Słynny projektant (Alessandro Nivola) albo prawie przerywa szlochanie, albo ma orgazm (oba?) Po jednym spojrzeniu. I para modelek, która krąży po Ruby jak kwoka - Gigi (Bella Heathcote), uzależniona od chirurgii plastycznej porcelany,i Sarah (Abbey Lee), świadomie „starzejący się” przykład ideału ostatniego cyklu - patrz na nią z żarłoczną zazdrością. Słyszałeś już tę historię i Neonowy Demon o tym wie.

Wie również, że widziałeś tę historię i słyszałeś lekcję, którą zwykle zawiera, często jako brutalną metaforę. Tak więc na początku fakt, że paleta filmu jest nasycona obrazami z horroru w ogóle, a wskazówkami z filmów o wampirach w szczególności, wydaje się całkowicie oczekiwany: „Och, oczywiście”, obeznany z gatunkami widz myśli: „Branża modowa ma obsesję na punkcie wieczna młodość uwodzi i konsumuje piękno i czystość, aby się wyżywić itd. Oczywiście wampiryzm jest metaforą, do której należy się dążyć ”. I zgodnie z formą, estetyka jest zalana znanymi cechami współczesnych krwiopijców, ze starannie skomponowanych scen, które sprawiają, że scena nocna w Los Angeles wydaje się w pewnym sensie wygodniejsza niż światło dzienne, po przytłaczającą partyturę syntezatorową w stylu lat 80. autorstwa Cliffa Martineza. To'to wampirzy pop-efemeryczny gulasz doprawiony aluzjami do wszystkiego, od The Hunger Tony'ego Scotta, przez Vamypros Lesbos Jesúsa Franco po Draculę Brahma Stokera - nawet zakręcony nocny klub, który mógłby zostać w całości wyrwany z filmów o Blade.

W tym kontekście prawie obowiązkowe jest to, że Ruby na co dzień nakłada makijaż pogrzebowy lub że mieszka w opuszczonej rezydencji pełnej starych dekoracji i wypychanych zwierząt - lub że nie może udzielić prostej odpowiedzi, jak doszła do tam przebywać. Wezwanie Jessie na prestiżowy koncert wywołuje wizje bycia „wyprzedzonym” przez złowrogiego doppleganger, dzielącego się trójstronnym pocałunkiem z parą własnych refleksji? Niezupełnie subtelne. Podobnie jak wizje upiornych palców wyciągniętych ze ściany motelu a'la Koszmar z ulicy Wiązów lub intruza w tym samym pokoju motelowym, który okazał się lwem górskim. Zanim Jessie przypadkowo rozcina swoją dłoń, a Sarah próbuje podlać krew, cóż … zostaniesz wybaczony za myślenie, że film przerósł wszelkie pozory subtelności.

Ale potem toczy się akt 3 i dzieją się następujące rzeczy. Jessie zostaje zmuszona do ucieczki do upiornego domu Ruby przez proroczy koszmar napaści na tle seksualnym. Ruby, której zaloty odrzucono, uprawia seks z kobiecym zwłokami, wyobrażając sobie je jako Jessie. Ruby, Gigi i Sarah sprzymierzają się z Jessie, mordują ją i kąpią się w jej krwi w stylu hrabiny Bathory; kolejna scena, w której Ruby wyleguje się w wannie i patrzy, jak Gigi i Sarah obciągają sobie resztę pod prysznicem. Ruby drzemie (dosłownie) w otwartym grobie, a Gigi i Sarah - ich młodość pozornie przywrócona - znów są hipnotyzującymi fotografami na sesji … przynajmniej do czasu, gdy ogarnięta poczuciem winy Gigi zwymiotuje oczy Jessie i popełnia hara- kiri z nożycami do tkanin.

Jeśli chodzi o paskudne zwroty akcji, zaczynasz jak E! Sieciowy riff na Black Swan i kończący się jak odcinek Hannibala jest gdzieś pomiędzy przebiegłym a obłąkanym. Film jest sprężynową psychologiczną pułapką, zaprojektowaną z myślą zarówno o znających się na różnych gatunkach weteranach, jak i zwykłych widzach; i to, czy ktoś postrzega go jako „działa”, czy też nie, jest czymś, co warto zobaczyć - niekoniecznie w szczegółach, ale w tym, jak trzymają się razem. Jedną rzeczą jest zaskoczyć publiczność odwróceniem się w stronę gorefestu, a zupełnie inną jest skonstruowanie aparatu narracyjnego, dzięki któremu taki finał nie tylko ma sens w ramach własnej logiki, ale jest solidny, niezależnie od tego, czy jest traktowany dosłownie, czy jako przypowieść.

Śledząc historię w kontekście metafory po doświadczeniu finału, sekwencjonowanie fabuły jest jasne w swoim zamiarze: Czarna komedia potępiająca biznes modowy, rysując paralele (poprzez aluzję kinową) między historią wchodzącej do niego dziewczyny a znana narracja uwodzenia z filmów o wampirach; osiąga punkt kulminacyjny (co musi), a metafora staje się karykaturalnie wyraźna - biznes jest tak spragniony niewinności Jessie i tak deformuje tych, których pomija, że ​​jej rywale są nasyceni tylko przez dosłowne odgryzanie ciała z jej kości podczas kanibalistycznej lesbijskiej orgii krwi.

Z drugiej strony, jeśli czyta się „twist” dosłownie (jak w przypadku: Ruby jest prawdziwym wampirem), maszyneria nadal wisi razem. Coś jest nie tak w Ruby, nie mówiąc już o jej związku z Sarą i Gigi. Dwie supermodelki w niejasnym „zniewoleniu” swojej makijażystki. Dom przypominający grobowiec, który raczej nawiedza niż zamieszkuje. Grób. Jej zdolność pojawiania się wszędzie tam, gdzie jest Jessie. Sumuje się dość konsekwentnie. Czy ręce wychodzące ze ścian motelu, jej wolą chwytają Jessie? Czy zmusiła pumę do wtargnięcia do pokoju? Czy to była puma? Jeśli się nad tym zastanowić, Jessie ucieka z motelu, bo Ruby obawia się, że jej drapieżny właściciel (Keanu Reeves) zaraz się włamie - ale nigdy nie widzimy, że to naprawdę on. Jest też pierwszy raz, gdy cztery kobiety są razem,gdzie dyskusja sprowadza się do nazywania kolorów szminki w celu wywołania jedzenia lub seksu, co prowadzi Ruby do zakwestionowania preferencji Jessie w zakresie makijażu za pomocą proroczych określeń: „Czy jesz - czy uprawiasz seks?”

Autorskie zamiary czy nie, widzowie, którzy chcą zrezygnować z rozważań nad metaforą i zamiast tego wchłonąć The Neon Demon jako horror o dziewczynie, która przyciąga uwagę wampirzycy, która po odrzuceniu robi z niej posiłek, zamiast tego uzna to za więcej niż przydatne tak dokładnie; podczas gdy ci, którzy chcą zobaczyć przesadną satyrę modową, znajdą taką samą wiarygodność w filmie, który wydaje się lubić, nie oferując ostatecznej odpowiedzi. Krytycy i widzowie sami zadecydują, czy ten drobiazgowy absurd rzeczywiście sprawia, że ​​najnowszy artystyczny karnawał Refna jest dobrym filmem, czy nie, ale jeśli chodzi o gimnastykę opowiadania historii, to, co zaprezentował, jest mistrzowską klasą w zakresie metafory i … cóż … też to zjedz.

Neon Demon gra teraz w wybranych kinach.