Wywiad z Jerrym Bruckheimerem: Gemini Man
Wywiad z Jerrym Bruckheimerem: Gemini Man
Anonim

Gemini Man ostatecznie otwiera się 11 października, ponad dwie dekady po pierwotnym wymyśleniu scenariusza. Proces, który doprowadził do jego powstania, trwał prawie tak długo, jak sam trwający proces klonowania człowieka. Scenariusz ujrzał światło dzienne na planie filmowym dzięki wytrwałości producenta Jerry'ego Bruckheimera i wizji reżysera Ang Lee. Sam Bruckheimer pochwalił Lee w niedawnym wywiadzie dla Screen Rant, a także podzielił się więcej na temat podróży Gemini Mana od strony do ekranu.

Panie Bruckheimer, jest pan legendą. To zaszczyt cię poznać. Przesuwacie granice kręcenia filmów w tym z Gemini Man. Wiem, że scenariusz istnieje od około 22 lat. Jak długo byłeś zaangażowany w projekt i przenoszenie go na ekran?

Jerry Bruckheimer: Cóż, 16 lat. Ale technologii wtedy po prostu nie było; musieliśmy poczekać. Przeprowadziliśmy kilka testów bardzo wcześnie i po prostu nie wyglądało to dobrze. Można było powiedzieć, że to fałszywe, dopóki Ang Lee nie wszedł na pokład i powiedział: „Zrobiłem tygrysa. Myślę, że mogę to zrobić ”. Ale nikt nie wiedział, łącznie z nim. Był bardzo sceptyczny, że może to zrobić. Ale był bardzo pewny siebie. Więc miał tę pewność; to ciche zaufanie między nim a technikami z Weta (Digital), że mogą to zrobić.

A co zrobiliśmy, zrobiliśmy test bardzo wcześnie; nakręciliśmy scenę z Bad Boys, w której oboje siedzą w samochodzie. Z jednej strony zastąpiliśmy Willa młodą wolą; nasza cyfrowa wersja Will. Nie potrafiłem odróżnić. Więc przeszedłeś od Martina do cyfrowej Woli, z powrotem do Martina, do prawdziwej Woli i nie możesz odróżnić różnicy.

Łał. Nawet oglądając to, trochę mnie to rozwaliło. Ale wtedy tak przyzwyczajasz się do oglądania ich razem na ekranie, że prawie zapominasz, że to osoba cyfrowa. Jest bezproblemowa. Kiedy wiedziałeś, że chcesz zrobić ten film i przenieść go na ekran?

Jerry Bruckheimer: Kiedy po raz pierwszy przeczytałem scenariusz, pomyślałem, że jest on naprawdę zabawny i interesujący. Wystarczyło poczekać na technologię. Jak powiedziałem, zrobiliśmy te testy i to było fałszywe.

Will Smith, pracowałeś z nim w przeszłości, a tak przy okazji, dorastałem przy wszystkich twoich filmach. To moja sprawa. Dlaczego był właściwym człowiekiem, by zagrać Henry'ego Brogana?

Jerry Bruckheimer: Bardzo trudno jest znaleźć aktora, który byłby gwiazdą, gdy był młodszy, i gwiazdą, gdy był starszy. Jest ich bardzo niewielu. A najtrudniejsze dla nas jest to, że Will nie starzał się tak bardzo. Więc właściwie musieliśmy sprawić, by wyglądał na starszego. Musieliśmy założyć mu siwe włosy i robić różne rzeczy, żeby wyglądał trochę starzej.

Z klonowaniem jest zdecydowanie zagadka moralna. Będę z tobą szczery - mówiłem Clive'owi, a on się tym przejmował - ale są punkty, w których zgadzam się z punktem widzenia Claya. Gdzie w pewnym sensie znajdujesz się na tej linii?

Jerry Bruckheimer: Nie jestem jej fanem. Myślę, że to nie w porządku, ale to nie zależy ode mnie. Postępy nadchodzą; Wiem, że klonują psy. To straszne.

To jest straszne. Wkraczamy w ten niesamowity świat. Zagłębiacie się w temat natury kontra wychowanie. Możesz porozmawiać ze mną o związku Clive'a i Juniora?

Jerry Bruckheimer: Tak, myślę, że jest troskliwym, oddającym ojcem. Po prostu jest na złej drodze. Zamienił tego chłopca w zabójcę. I myślę, że w jego głowie to eksperyment. Więc cały czas manipuluje Juniorem.

Powiedziałeś, że kiedy spotkałeś Ang i rozmawiałeś z nim o projekcie, miał do niego to ciche zaufanie. Czy możesz ze mną porozmawiać o pracy, jaką miałeś z Ang Lee i dlaczego byłeś tak pewny jego umiejętności zrobienia Gemini Man? Ponieważ zrobił to świetnie.

Jerry Bruckheimer: Cóż, kiedy patrzysz na jego pracę - musisz stać w swojej pracy. Spójrz na dwie nagrody Akademii; każdy film jest inny. Każdy film. Niektóre z nich to osobiste historie, inne wielkie filmy akcji, ale od razu dociera do ich istoty. To bardzo myślący człowiek. A sposób, w jaki widzi tę scenę, jest zupełnie inny, (biorąc pod uwagę) to, jak chce, aby publiczność coś poczuła. Ciekawie jest słuchać, jak mówi o określonej scenie, o tym, co w niej widzi i jak ewoluuje postać.

Liczba klatek na sekundę wynosiła 120 klatek na sekundę. To było piękne, jak oglądanie przez lustro. Możesz ze mną trochę o tym porozmawiać?

Jerry Bruckheimer: Cóż, ciekawe w tym jest to, że postać jest z tobą w teatrze. To takie jasne i czyste. Nie można było prawie żadnego makijażu. Nie ma rozmycia ruchu, więc nie musisz mieć szybkich cięć. Jak większość filmów akcji, które tną, tną, tną, tną. Podczas gdy ten dzieje się tuż przed tobą. To niewiarygodne. To prawie jak gry wideo; kiedy dzieci oglądają gry wideo, wiele z nich przechodzi w 120 klatek, więc ma ten sam rodzaj klarowności.

Ludzie muszą to oglądać w 3D; to niesamowite.