Recenzja „Moonrise Kingdom”
Recenzja „Moonrise Kingdom”
Anonim

Chociaż konkluzja była nieco błędna, Moonrise Kingdom pozostaje - w większości - klejnotem filmu.

Kiedy kilka lat temu recenzowałem Fantastycznego pana Foxa, uważałem się (w tamtym czasie) za obóz tych, którym nie zależy na marce reżysera Wesa Andersona. Z Fantastycznym Panem Foxem Anderson wyraźnie skręcił za róg, poślubiając swoje skupienie na wysokich brwiach z odrobiną dziecięcej zabawy, aby stworzyć coś jednocześnie młodzieńczego i zabawnego, a jednocześnie wnikliwego i dowcipnego na poziomie dorosłym. Mogę z dumą stwierdzić, że Moonrise Kingdom posuwa ten nowy trend w ewoluującym stylu reżysera o krok dalej i tylko zwiększył mój rosnący szacunek dla umiejętności Andersona zarówno jako scenarzysty, jak i reżysera.

Historia kręci się wokół romansu młodych kochanków Sama (Jared Gilman) i Suzy Bishop (Kara Hayward). Para mieszka na wyspie u wybrzeży Nowej Anglii - małym świecie, który dosłownie definiuje się jako „miasto jednego radiowozu”. Sam (sierota) i Suzy (niespokojna czarna owca z jej rodziny) od razu łączą swój wspólny status dziwacznych outsiderów, a następnie, w trakcie całorocznego romansu z piórem, wymyślają bezczelny plan ucieczki razem.

Kiedy dzieci zaginęły, łączyli się z nimi różni dorośli - Scout Master Ward (Edward Norton), ponury stróż prawa Captain Sharp (Bruce Willis), „Social Services” (Tilda Swinton) i rodzice ze środowiska akademickiego Suzy Laura (Frances McDormand) i Walt (Bill Murray) - wszyscy próbują zorganizować imprezę poszukiwawczą / ratowniczą / chwytającą. Jednak Suzy i Sam nie są w niebezpieczeństwie - w rzeczywistości, gdy znaleźli miłość i wolność, nie mogli być szczęśliwsi. Ale dwoje uciekających kochanków ma mało miejsca w świecie, w którym „normalność” jest status quo - nawet jeśli życie w status quo prowadzi do głębokiego poczucia nieszczęścia (uczuć, które aż nazbyt dobrze znają dorośli na wyspie).

Moonrise Kingdom to typowy film Wesa Andersona (tłumiony niepokój i / lub dysfunkcyjne rodziny), ale łączy te elementy z młodzieńczą zabawą Fantastycznego Pana Foxa. Oprócz tego, że jest wspaniały wizualnie pod względem fotografii i kinematografii (nakręcony przez długoletniego współpracownika Andersona Roberta D. Yeomana), film zawiera kompozycję Mise-en-scéne, która jest jednocześnie oszałamiająco wyrafinowana i zabawnie zabawna. Niemal wszystkie ujęcia zawierają jakiś wizualny knebel, symbolikę lub ikonografię - często wszystkie trzy na raz. Pozbądź się ostrych dialogów i niesamowicie pięknej ścieżki dźwiękowej - która zawiera wszystko, od orkiestrowanych klasyków i aranżacji chórów wokalnych po francuski pop z lat 60. - i nadal będziesz miał film, który opowiada zabawną i interesującą historię za pomocą samych wizualizacji.

Dorośli członkowie obsady to nagradzane / nominowane talenty, ale są proszeni (i łaskawie zobowiązują się) do zajęcia tylnego miejsca, aby dwaj młodzi główni bohaterowie - Gilman i Hayward - mogli zabłysnąć. I błyszczeć, jak robią dwaj młodzi ludzie, jako doskonałe męskie / żeńskie fizyczne i emocjonalne ucieleśnienia dziwacznego outsidera - tych świetlistych ekscentrycznych osobowości, które nie do końca pasują do ramy „normalności” narzuconej przez amerykańskie ideały społeczne (i prawdopodobnie są na tym lepsze). Dwóch młodych głównych bohaterów z powodzeniem niesie film na swoich ramionach i sprawia, że ​​romans Sama i Suzy jest urzekającym i uroczym romansem (z wyjątkiem jednej sceny naładowanej seksualnie, która może być odstręczająca dla niektórych widzów); jednak pomagają im również inni młodzi thespianie - a mianowicie oddział młodych (orłów?) harcerzy wysłanych na polowanie na Sama i Suzy,którzy zapewniają wiele własnych zabawnych i czarujących chwil.

Zestawienie znanych aktorów dorosłych jest równie dobre w odgrywaniu swoich ról, nadając odpowiedni ton i głębię postaciom, które z łatwością mogły zniwelować ostrożną równowagę tonalną między humorem a dramatem, który tworzy Anderson. Norton jest szczególnie zabawny jako militarystyczny, ale naiwny mistrz skautów, a Willis świetnie nadaje się do tworzenia własnego filmu akcji, twardziela, grając policjanta, który jest raczej smutnym człowiekiem niż złym człowiekiem. Podczas gdy ich role są nieco mniej wyraźne, McDormand i Murray przywołują mocne (ale subtelne) portrety małżeństwa z głęboko zerwanym związkiem. Bez zepsucia rzeczy są też świetne występy innych aktorów (np. Jasona Schwartzmana), którzy albo wyśmiewają się, albo nawiązują do swoich poprzednich ról na ekranie.

Anderson ponownie połączył siły ze swoim współpracownikiem Darjeeling Limited Romanem Coppolą (jak syn Francisa Forda, brata Sophii, kuzyna Nic Cage), aby napisać scenariusz do Moonrise Kingdom i para wykonała znakomitą robotę. W filmie pojawiają się dialogi, które są równie cytowalne, co sprytne, a od czasu do czasu pojawiają się żarty i dowcipy, które uderzają w wiele poziomów humoru. Nawet w tych kilku chwilach, kiedy sprawy stają się poważne, Anderson i Coppola pomijają melodramatyczny monolog i skutecznie docierają do sedna sprawy z pewnymi zwięzłymi - ale wpływowymi - wierszami, które wyrażają emocje i przemyślenia w jednej lub dwóch mistrzowsko wykonanych zdania (patrz: sceny między McDormandem i Murrayem).

Mimo wszystkich zalet Moonrise Kingdom potyka się o linię mety. Wszystko wciąga się w trzeci akt, a kiedy już tam jest, narracja i kompozycja sceny wydają się nieco zagmatwane, gdy historia oddala się od młodych bohaterów na otaczających je dorosłych. Podczas oglądania Murraya, Nortona, Willisa, Swintona i McDorma i dzielenia się ekranem nie można w ogóle nazwać złą rzeczą, ich łuki postaci i interakcje nie są tak wciągające ani interesujące jak dziki romans Sama i Suzy. W końcu wszystko osiąga punkt kulminacyjny przesadnie kreskówkowy i zbyt dramatyczny, który wydaje się jeszcze bardziej nie na miejscu, biorąc pod uwagę ścisłą kontrolę, jaką Anderson utrzymuje w poprzednich trzech czwartych filmu.

Chociaż wniosek był nieco błędny, Moonrise Kingdom pozostaje - w większości - klejnotem filmu i wyraźnym wskazaniem, że Wes Anderson staje się coraz lepszy z wiekiem (zarówno pod względem kultywowania wesołego młodzieńczego ducha, jak i wyrastania z jego kręcenia filmów. doświadczenie).

Moonrise Kingdom gra obecnie w ograniczonej wersji kinowej. Ma ocenę PG-13 pod kątem treści seksualnych i palenia.

Nasza ocena:

4 z 5 (doskonałe)