Recenzja „Błoto”
Recenzja „Błoto”
Anonim

Błoto jest warte obejrzenia, jeśli szukasz cudownie dziwnej opowieści ludowej niezależnej - ale bądź gotów zainwestować siłę potrzebną do pokonania wolniejszych segmentów.

Błoto skupia się na młodym chłopcu imieniem Ellis (Tye Sheridan), szczurze rzecznym z Arkansas, który spędza dni na eksplorowaniu lokalnych wód ze swoim przyjacielem „Neckbone” (Jacob Lofland). Pewnego dnia ciekawość chłopców prowadzi ich na małą wyspę skalną, gdzie trafiają na łódź wrzuconą na drzewo. Ta sama łódź jest również tymczasową kryjówką włóczęgi imieniem Mud (Matthew McConaughey), który prosi chłopców o pomoc.

Ellis i Neckbone szybko dowiadują się, że Mud jest pogrążony w obskurnym bałaganie, w którym bierze udział jego długoletnia miłość, Juniper (Reese Witherspoon), prawo i grupa Teksańczyków szukających odwetu. Ale nawet gdy Ellis boryka się z własnymi wyzwaniami życiowymi (w domu lub w sprawach nastoletniej miłości), jego fascynacja tragicznym romansem Błota i Junipera może sprawić, że podzieli się ich niebezpieczeństwem.

Najnowsze dzieło pisarza / reżysera Jeffa Nicholsa (Take Shelter), Mud to szczera rozmowa o miłości i zmianach, osadzona w wyjątkowym tle (Backwater Arkansas) i wypełniona serią bardzo dobrze narysowanych postaci. Niestety, film jest również przesadzony i rozproszony w swoim opowiadaniu, poświęcając po drodze część mocy tematycznej i narracyjnej historii.

Nichols jako reżyser jest fantastyczny w tworzeniu świata filmu. Błoto angażuje niszę rzadko eksplorowaną w filmie (umierająca rasa ludu z rzeki) i sprawia, że ​​staje się wizualnie urzekającym iw pełni zrealizowanym kinowym światem. W rzeczywistości pierwsza połowa filmu (będąca kroniką spotkania i więzi Ellisa i Neckbone'a z Mudem) ma niemal oniryczny charakter dzięki wspaniałej ikonografii i kompozycji mise-en-scene.

Podczas gdy ton filmu zmienia się w drugiej części (od wymarzonych ideałów do surowej rzeczywistości), wiele sekwencji i ujęć wciąż nosi tę nieco surrealistyczną estetykę, która potęguje intrygę i piękno tej szorstkiej próżni robotniczej; jeszcze bardziej niż inne jego filmy, Mud przedstawia Nicholsa jako bystrego i artystycznego gawędziarza wizualnego. W całym filmie pojawia się również wspaniały podtekst lęku, który zapowiada wiele punktów narracyjnych i tematycznych, do których (ostatecznie) dochodzimy. Nic w świecie Ellisa nie wydaje się całkiem bezpieczne ani stabilne - co dodaje jeszcze więcej intrygi i napięcia do wczesnych sekwencji, gdy wciąż wyczuwa swojego tajemniczego nowego znajomego włóczęgę.

Jeśli chodzi o scenariuszową stronę, Nichols skutecznie tworzy obsadę wszechstronnych i interesujących postaci (granych przez dobrych aktorów), ale nie jest tak skuteczny w kierowaniu tymi postaciami do ich ostatecznego miejsca przeznaczenia w sposób terminowy lub skuteczny. Historia jest powtarzalna i epizodyczna, a nie wszyscy gracze i / lub momenty są tak ważne, jak wydaje się, że są.

Pokonanie niektórych podstawowych (i powierzchownych) tajemnic zajmuje dużo czasu, które ujawniają tylko nowe (ale przewidywalne) trajektorie dla odpowiednich postaci. A propos postaci: jest ich zbyt wiele. Nichols z pewnością ma talent do pisania trójwymiarowych, niestereotypowych osobowości (gdziekolwiek na dobrym / złym spektrum), ale Mud zbyt często pozwala sobie na to, gdzie nie musi, ciągnąc widza na bezowocne styczne. Po 130 minutach film wydaje się rozdęty przez około 40 minut - obciążając to, co poza tym jest bardzo wąską i bogatą w narrację.

Postacie takie jak wujek / opiekun Neckbone'a Galen (Michael Shannon) lub postać / opiekun rodzica / opiekuna Muda, Tom (Sam Shepard), mają dość dużo czasu na ekranie - jednak ich postacie są w najlepszym razie peryferyjne. Z drugiej strony postacie drugorzędne, takie jak rodzice Ellisa (Ray McKinnon i Sarah Paulson), faktycznie mają znaczenie, ale nadal czują się nieco obce w swoim zestawieniu z główną narracją. Aktorzy charakterystyczni, tacy jak Joe Don Baker (Goldeneye) i Paul Sparks (Boardwalk Empire), pojawiają się dosłownie przez jedną lub dwie chwile o dowolnym znaczeniu - nawet jeśli mają być głównym zagrożeniem, które napędza główny wątek.

Nawet Juniper to niewiele więcej niż urządzenie fabularne. Chociaż Witherspoon okazuje się imponująco nudnym występem (w przeciwieństwie do jej zwykłej, słodkiej osobowości), „June” jest tylko kolejnym dodatkiem do historii, w którą nigdy nie mamy czasu się zagłębić. To samo można argumentować w przypadku Muda, postaci tak tajemniczej i eterycznej, że na początku prawie nie wydaje się realna. McConaughey kontynuuje swój trend mądrych wyborów ról i zapewnia świetną kreację - balansując Błotem w trudnej przestrzeni między sympatią a zagrożeniem - ale znowu, o postaci i jego złożoności wynika więcej, niż w rzeczywistości bada film.

To, co naprawdę łączy Mud, to główne role młodego Tye Sheridana i debiutanckiego aktora Jacoba Loflanda. Od samego początku film stwierdza, że ​​to nie są twoje stereotypowe nastolatki z prowincji, a reszta filmu z pewnością to potwierdza, inwestując w badanie głębi i złożoności dwóch młodych mężczyzn, gdy oni (pierwotnie Ellis) dorastają najbardziej niekonwencjonalny sposób.

Sheridan jest niezwykle imponujący, ma twarz i oczy, które kryją w sobie wyostrzoną inteligencję i samoświadomość, jeśli chodzi o granie sceny. Z drugiej strony Lofland ma postawę, dowcipne wyczucie czasu i czystą charyzmę, która sprawia, że ​​oglądanie go jest naprawdę zabawne. Wspólnie łączy w sobie chemię, która czyni ich silnym zespołem protagonistów, a wiele ich interakcji z McConaugheyem jest po prostu bezcennych. Dzięki młodym bohaterom Mud pokonuje granicę między dzieciństwem a dorosłością w sposób równie dźwięczny i zabawny jak film pokroju Stand By Me.

Jednak, jak już powiedziano, ten film to nie tylko historia dwóch młodych głównych bohaterów (choć jednocześnie jest to bardzo historia Ellisa). Przepełniony charakter tego postępowania sprawia, że ​​film przeciąga się zbyt często, a istnieją wątki poboczne (takie jak kłopoty dziewczyny Ellisa), które, choć w tej chwili urocze lub interesujące, ostatecznie szkodzą ogólnej spójności filmu.

Błoto jest warte obejrzenia, jeśli szukasz cudownie dziwnej opowieści ludowej niezależnej - ale bądź gotów zainwestować siłę potrzebną do pokonania wolniejszych segmentów.

Obejrzyj zwiastun, jeśli nadal jesteś na płocie:

W kinach gra teraz błoto. Trwa 130 minut i ma ocenę PG-13 za przemoc, odniesienia seksualne, język, elementy tematyczne i palenie.

Nasza ocena:

3.5 z 5 (Bardzo dobrze)