„Dawno, dawno temu”: kradzież tożsamości
„Dawno, dawno temu”: kradzież tożsamości
Anonim

(To jest recenzja serialu Dawno, dawno temu , odcinek 10. Będą SPOILERY).

-

Przedostatni, jesienny odcinek Once Upon a Time wylądował i zdeponował całą załogę Storybrooke - zarówno bohaterów, jak i złoczyńców - z powrotem do domu. Wreszcie. Niestety, Pan (Robbie Kay) pojechał autostopem, zamieniając się ciałami z Henrykiem (Jared S. Gilmore), a jego ostateczny plan tym razem został ujawniony w tytule odcinka: „The New Neverland”.

Ale zanim ten ostatni zwrot zostanie ujawniony, czeka nas kilka zjazdów. Ariel (Joanna Garcia) znajduje Erica (Gil McKinney) w dokach Storybrooke, a ich usta zostają natychmiast ponownie poznane. Snow (Ginnifer Goodwin) jest serdecznie witany przez wszystkie krasnoludy, razem z babcią (Beverley Elliott) i kilkoma innymi bywalcami miasta. A Wendy (Freya Tingley) ponownie spotyka się ze swoimi braćmi.

Jedno z największych spotkań, oczywiście, odbywa się pomiędzy Rumple (Robert Carlyle) i Belle (Emilie DeRavin). Dostają też trochę ruchu warg, wraz z wieloma czułymi pieszczotami i obietnicą, że zostawią przeszłość za sobą i pójdą razem naprzód. I przynajmniej przez chwilę, Rumpelik wydaje się być odmienionym człowiekiem, oferując Davidowi (Josh Dallas) lekarstwo bez żadnych zobowiązań i przekazując swoją laskę Nealowi (Michael Raymond-James). Pisarze wykonali dobrą robotę, sprawiając, że jest to para, dla której chcesz kibicować, ale nie przesadzili z ich kochającymi uczuciami w dialogu.

Pan receives a hero's welcome along with the rest, cleverly hidden in Henry's body. It's interesting to see a different side of Gilmore's acting abilities. Criticized heavily in the past for his wooden delivery or trying to be overly endearing, Gilmore here proves he makes a decent mini-villain. His eyes are especially expressive and he does his brooding bits well. On the flip side it's equally interesting to watch Robbie Kay play the real Henry in Pan's body. His lines don't seem quite as saccharine coming from Kay, though it's somewhat jarring to watch him hug those he's been hunting down for the past ten weeks.

Oprócz sprowadzenia wszystkich do domu, uporządkowania drobnych, luźnych spraw i oglądania Pana i innego Lost Boy Felix (Parker Croft) grających w Pinky and the Brain, jest też mały objazd do przeszłości Zaczarowanego Lasu. Nasze główne wnioski są dwojakie.

Po pierwsze, pamiętając o wszystkich fajnych rzeczach, które uwielbialiśmy w sezonie 1, w tym o przejściach z powrotem do teraźniejszości dzięki książce Henry'ego i jak niegdyś niegdyś była Regina (Lana Parrilla). I lekcja Snowa radowania się chwilami szczęścia, lekcja, która pewnego dnia zostanie przekazana ich córce. Szkoda, że ​​Emma (Jennifer Morrison) zdecydowała, że ​​nawet szczęśliwa chwila lub dwie nie znajdują się w opisie stanowiska „Zbawiciela”.

Pozostaje więc pytanie: czy seria - która już dwukrotnie nacisnęła przycisk resetowania w tym stosunkowo młodym programie - ponownie trafi w przeklęty przycisk resetowania? Czy to potrzebne? Chciał? Poza tym, dlaczego pozornie przypadkowa śmierć Błękitnej Wróżki (Keegan Connor Tracy)? I czy Tinker Bell (Rose McIver) uwierzy w siebie na tyle, by odzyskać magię i skrzydła?

Te i inne pytania zostaną omówione w finale sezonu w przyszłym tygodniu.

_________

Dawno, dawno temu w przyszłą niedzielę z „Going Home” o 20:00 w ABC.