Recenzja „Parkland”
Recenzja „Parkland”
Anonim

Brak przyzwoitej korzyści intelektualnej / emocjonalnej podczas drugiego i trzeciego aktu Parklanda ostatecznie sprawia, że ​​ogólne wrażenia z oglądania są zbyt manipulacyjne.

Parkland bada bezpośrednie następstwa zabójstwa prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna F. Kennedy'ego podczas koncertu samochodowego w Dallas w Teksasie 22 listopada 1963 roku. Film śledzi chaos, który powstał przez soczewki kalejdoskopowej narracji, która rozwija się z perspektywy kilku innych przeciętnych osoby, które znalazły się w zasięgu burzy (w ten czy inny sposób).

W skład zespołu wchodzą młody i niedoświadczony dr Charles „Jim” Carrico (Zac Efron) i bardziej doświadczona pielęgniarka Doris Nelson (Marcia Gay Harden) - wśród innych pracowników szpitala Parkland - którzy nieoczekiwanie angażują się w desperacką walkę o uratowanie prezydenta życie. Przedstawiony jest także Abraham Zapruder (Paul Giamatti), zwykły kamerzysta, który nieumyślnie rejestruje kluczowe ujęcia ze strzelaniny Kennedy'ego, oraz Robert Oswald (James Badge Dale), człowiek, który musi poradzić sobie z konsekwencjami, jakie jego brat, Lee Harvey Oswald (Jeremy Strong) mają - i nadal mają - na swojej rodzinie.

Parkland jest oparty na non-fiction Vincenta Bugliosiego Four Days in November: The Assassination of President John F. Kennedy, zgodnie z adaptacją na duży ekran przez scenarzystę / reżysera Petera Landesmana (który jest współautorem krytykowanego dramatu wykorzystującego dzieci z 2007 roku)., Handel). Zasadniczo pierwsza połowa scenariusza Landesmana Parkland jest poświęcona opowiedzeniu o wstrząsających skutkach strzelaniny Kennedy'ego, przed drugą połową analizuje się, jak ci, którzy byli najbardziej zaangażowani (personel medyczny, agenci federalni itd.) Zaczęli zbierać kawałki - tylko po to, by zostać znokautowanym jeszcze raz, kiedy L. Harvey Oswald został złapany i zabity wkrótce potem w areszcie policji w Dallas.

Problem w tym, że Parkland podkreśla, jak wyczerpujące musiało być to doświadczenie dla ludzi tak bliskich śmierci JFK, ale skąpi w szczegółach, jak zabijanie prezydenta wpływało na poszczególnych ludzi na różne sposoby; zamiast tego wiele postaci reaguje tak bardzo podobnie, że z kolei ich obecność wydaje się przesada (ponieważ nie rzucają nowego światła ani wglądu podczas tego symbolicznego zerknięcia za zasłonę). Co więcej, film zaniedbuje poświęcenie odpowiedniej uwagi scenom, które zapowiadają, jak wydarzenie miało długoterminowe emocjonalne i praktyczne konsekwencje dla całych Stanów Zjednoczonych. Takie elementy są tak krótko (i pospiesznie) poruszane, że do czasu zakończenia filmu wydaje się, że Parkland zrobił niewiele więcej, niż tylko wykorzystał morderstwo JFK do kinowej rekreacji.

Obrady rozpoczynają się mocnym akcentem, ponieważ akt otwierający film oddaje burzliwą naturę godzin po kręceniu JFK w reżyserii Landesmana, w koordynacji z precyzyjnymi zdjęciami operatora Barry'ego Ackroyda (The Hurt Locker) i montażem Markusa Czyżewskiego i Leo. Trombetta (alumn programu Mad Men) - pomimo zaskakująco zbyt melodramatycznej w kontekście partytury Jamesa Newtona Howarda (nietypowa wpadka dla chwalonego kompozytora). Jednak nawet od strony technicznej sprawy zaczynają zwalniać i stają się coraz bardziej zacięte i nieefektywne w działaniu (patrz: próba wykorzystania przekrojów w stylu Ojca Chrzestnego dla efektu tematycznego podczas kulminacji).

Pamiętaj, że to udana eksploatacja podczas pierwszego aktu. Jednak brak przyzwoitej korzyści intelektualnej / emocjonalnej podczas drugiego i trzeciego aktu Parklanda ostatecznie sprawia, że ​​ogólne wrażenia z oglądania są zbyt manipulacyjne. Być może nawet trochę karygodne w końcu - kiedy wydaje się, że scenariusz Landesmana używa prawdziwego wydarzenia historycznego (tak przerażającego jak śmierć JFK) jako pretekstu dla aktorów do wygłaszania pretensjonalnych deklaracji i angażowania się w tanią rozrywkę. Niestety, Landesmanowi należy również przypisać lwią część winy za ogólne błędy Parklanda, po prostu dlatego, że to on wyreżyserował film (i jest jego pełnometrażowym debiutem jako reżyser).

Jako całość obsada Parkland jest dość mocna, a niektórym członkom zespołu udaje się podnieść wątpliwy scenariusz (podczas gdy inni, niestety, wykonują płaskie i niezapomniane występy). Utalentowani aktorzy charakterystyczni / aktorki, tacy jak Paul Giamatti, Marcia Gay Harden i James Badge Dale, angażują się jak zawsze, podczas gdy inni zdolni ludzie, jak Billy Bob Thornton i Ron Livingston - jako kluczowi członkowie Secret Service i (odpowiednio)) - wykorzystują ograniczony czas oglądania. Niestety, zwykle niezawodna Jackie Weaver (Silver Linings Playbook) jest zbyt hałaśliwa jak urojeniowa matriarcha Oswalda, podczas gdy świeższe twarze, takie jak Zac Efron i Colin Hanks (którego ojciec, Tom Hanks, był współproducentem filmu), nie pozostawiają wiele wrażenia, dobrego lub złego. Wreszcie istnieje kilka nieparzystych przejazdów (czytaj: mrugnij i przegap 'em) występy utalentowanych aktorów, takich jak Bryan Batt (Salvatore on Mad Men) i Jackie Earle Haley w filmie.

(UWAGA: Dla wszystkich fanów Smallville: Tom Welling pojawia się w Parkland tylko przez krótki czas i, niestety, prawdopodobnie najlepsze jest to, że nie kręci się dłużej.)

Podsumowując wszystkie te krytyki: w Parkland jest scena, w której postać błaga członka prasy, aby nie publikował zdjęć, które pokazują, że JFK został postrzelony, ponieważ uważa, że ​​widząc je, nie ma nic dobrego dla publiczności (poza to znaczy oddawanie się makabrycznemu poczuciu fascynacji). Sposób, w jaki Parkland ostatecznie radzi sobie ze swoim tematem, wydaje się, że taka krytyka może równie dobrze odnosić się do większości filmu.

Jeśli nadal jesteś niezdecydowany, oto zwiastun Parkland:

-

(głosowanie)

_____

Parkland gra teraz w limitowanej wersji kinowej. Trwa 93 minuty i oceniono na PG-13 pod kątem krwawych sekwencji urazów ER, niektórych brutalnych obrazów i języka oraz palenia przez cały czas.

Nasza ocena:

1,5 z 5 (słabo, kilka dobrych części)