Wywiad z Ryanem Silbertem i Luke Liebermanem - Sojusze Stana Lee: sztuczka światła
Wywiad z Ryanem Silbertem i Luke Liebermanem - Sojusze Stana Lee: sztuczka światła
Anonim

Alliances: A Trick of Light reprezentuje ostatnią twórczą pracę Stana Lee. Legenda komiksu zmarła 12 listopada 2018 roku w wieku 95 lat. Przez całą drogę kultowy mistrz Marvela rozciągał swoje twórcze mięśnie i podążał różnymi drogami, by opowiadać prowokujące nowe historie. Wszechświat science fiction o realiach, które tworzymy dla siebie, w porównaniu z rzeczywistością obiektywną, w której się urodziliśmy, Alliances kontynuuje dumną tradycję ponadczasowych opowieści Stana Lee o ludziach zarządzających wieloma tożsamościami, jednocześnie radzących sobie z niemożliwymi okolicznościami.

W przypadku Alliances: A Trick of Light Stan Lee i jego współpracownicy stworzyli historię jako powieść - ze szczególnym uwzględnieniem wersji audiobooka wyprodukowanej za pomocą Audible. Stworzono prawdziwą supergrupę, aby stworzyć tę historię: Lee stworzył wszechświat z Lukiem Liebermanem i Ryanem Silbertem, a także napisał powieść z Kat Rosenfield (2014 Inland). W międzyczasie narratorem audiobooka jest Yara Shahidi (Grown-ish).

Promując wydanie debiutanckiego wpisu do uniwersum Alliances, Ryan Silbert i Luke Lieberman rozmawiali z Screen Rantem o historii i motywach książki, a także współpracowali ze Stanem Lee, jednym z najważniejszych pisarzy XX wieku. Omawiają swoje pierwsze wspomnienia o Stanie, jak to było współpracować z nim jako twórcami oraz o tajemnicy jego niesamowitego dorobku kultowych bohaterów i trwałego dziedzictwa.

Po pierwsze, czym jest Alliances: A Trick of Light?

Luke: Po raz pierwszy spotkałem Stana w 2000 roku. W tamtym momencie był bardzo optymistyczny co do potencjału internetu jako pewnego rodzaju siły łączącej. Pojawił się pomysł, że można umieścić coś w Internecie i to natychmiast pojawi się na całym świecie. Pomyślał, że byłby to wspaniały sposób na nawiązanie kontaktu między ludźmi. Cięcie do półtorej dekady później, a on stał się bardziej świadomy pułapek, które pojawiły się w kulturze internetowej, oraz sposobu, w jaki nas podzieliła i pozwoliła nam stworzyć własne, małe bańki rzeczywistości. W prawdziwym stylu Stana spojrzał za róg i zobaczył, dokąd zmierzają te problemy. To jest podstawa tej historii.

Ryan: We wprowadzeniu audio Stan zadaje pytanie, które zadał nam, kiedy zaczynaliśmy. Jak zapewne wiesz, wiele prac Stana zawsze zaczyna się od wielkiego pytania wydawnictwa Marvel: „Co jeśli?” Stan pyta: "Co jest bardziej realne: świat, w którym się urodziliśmy, czy ten, który tworzymy dla siebie?" Kiedy zadaje to pytanie, jest to zasada organizacyjna, nie tylko dla postaci, które tutaj stworzyliśmy, ale jest to podstawa całego uniwersum Sojuszy.

To jest audiobook. Czy taki był zawsze plan? Dlaczego jest to ponad jakiekolwiek inne medium do opowiadania historii?

Luke: Kiedy znajdziesz coś, czego Stan tak naprawdę nie robił wcześniej, to jest wielka chwila. Stan był naprawdę podekscytowany robieniem czegoś nowego i innego, na przykład możliwością wprowadzenia innowacji, opowiadając wciągające wrażenia dźwiękowe z Audible. Jedną z rzeczy, na które miał nadzieję, tworząc Trick of Light, była umiejętność przekształcenia słuchacza we współpracownika. To oni muszą wizualizować historię. Stają się Ditko. Będą Kirby. Myślę, że Stan jest najlepszy, kiedy jest podekscytowany i entuzjastycznie nastawiony do czegoś, i spodobał mu się pomysł tego nowego sposobu angażowania fanów w opowiadanie historii.

Ryan: Myślę, że to, co jest tutaj naprawdę interesujące, to fakt, że A Trick of Light zawiera zupełnie nowych bohaterów, którzy zostali stworzeni specjalnie dla audio. Myślę, że ponowne odkrycie tego sposobu opowiadania historii było dla Stana bardzo interesujące. Żyjemy teraz w złotym wieku audio. Ale jest to coś, co nawiązuje do najwcześniejszych zainteresowań Stana. Kiedy współpracujesz ze Stanem, czerpie on ze wszystkiego, od popkultury, w tym seriali radiowych, i w ten sposób opracował wiele swoich wczesnych komiksów. To naprawdę poinformowało nie tylko ten konkretny projekt, Trick of Light, ale także nawiązuje do całej pracy Stana.

Czuję, że to pełne koło, prawda? Myślę o Supermanie w radiu, a potem w telewizji, a teraz znowu mamy superbohaterów w radiu! Cóż, w pewnym sensie.

Luke: Tak, absolutnie. Jest bardzo zatłoczony.

Jest tu supergrupa utalentowanych osób, między wami dwojgiem, Stanem i Kat Rosenfield, która wspólnie ze Stanem napisała historię. Co zgromadziło ten konkretny zespół wokół Stana, aby rozwinąć ten pomysł?

Luke: Na początku Stan i ja rozmawialiśmy o tym, jak dojrzewał internet. Pojawiło się również większe pytanie o sposób, w jaki technologia kształtuje nasze postrzeganie i wzajemne oddziaływanie między naszymi percepcjami a rzeczywistością. Gdy powstało założenie, przyszedł czas na zbudowanie zagród. Niedługo po tym, jak zaczęliśmy wymyślać, odbywała się konwencja komiksów. Spotykam się z Ryanem na każdym konwencie i pytam go, czy chce dołączyć do zespołu! Był bardzo podekscytowany, mogąc to zrobić. Potem sprowadziliśmy Kat i bycza była gotowa.

Myślę, że Stan był typem faceta, którego nie trzeba było namawiać, żeby ludzie z nim pracowali. Na przykład, kto odrzuci tę okazję? Więc wspomniałeś o „wszechświecie” Sojuszy. Czy postrzegasz Trick of Light jako samodzielną historię? A może stworzyłeś ten wszechświat, aby był scenerią dla kolejnych historii?

Ryan: Stan mówi we wstępie, że „zaraz wyruszamy w fantastyczny nowy wszechświat”. Na pewno jest tutaj mapa drogowa, ale skupiamy się na sztuczce światła. To, co powiedziałeś wcześniej, jest ważne: wciągające wrażenia z dźwięku i sposób, w jaki łączy się on z A Trick of Light, to coś, czego fani naprawdę mogą słuchać. Zamierzają wnieść do projektu własną wyobraźnię. Stan był bardzo entuzjastycznie nastawiony do tego. To jedna z najlepszych części opowiadania historii w tym medium, to interakcja z fanami i coś, co Stan zrobił ze swoją „mydelniczką” i stronami z listami w komiksach.

Luke: Chciał pobudzić wyobraźnię i myślał, że to medium pozwoli na to słuchaczom.

Wspomniałeś, że po raz pierwszy spotkałeś Stana w 2000 roku. Jakie było twoje pierwsze spotkanie ze Stanem dla was obojga?

Luke: Moje pierwsze spotkanie ze Stanem, byłem studentem filmowym na NYU. Posadziłem go do mojego studenckiego filmu dokumentalnego i zadawałem mu pytania przez około 45 minut. To był dzień, w którym się poznaliśmy.

Jak to jest mieć możliwość wybrania mózgu legendy?

Luke: Jesteś młodym twórcą i masz mężczyznę, który stworzył Marvel Universe, siedzącego na krześle przed tobą … I po prostu pytasz go o wszystko, o czym myślisz. Każde możliwe pytanie, które przychodzi ci do głowy. Byłem naprawdę podekscytowany możliwością rozmowy z nim. Zapytałem go o biznes tworzenia, o jego własną twórczość w latach 60-tych. Zapytałem go, co sprawia, że ​​współpraca działa, a co nie działa, gdy nie działa. Zadałem mu absurdalnie ezoteryczne pytania o sens życia. Zapytałem go o wszystko, co przyszło mi do głowy.

Ryan: Najpierw byłem fanem, tak jak Luke, a kiedy przyszedłem na A Trick of Light, aby zobaczyć, jak zbiera się bycze, zobaczyć projekt Stana i będąc jego uczniem z daleka … Miałem sekrety Za broszurą Comics w moim biurku, odkąd skończyłem osiem lat. To była broszura, którą stworzył w 1947 roku, którą dostałem za pięćdziesiąt centów w dziale komiksów w Nowym Jorku. W tamtym momencie większości kolekcjonerów wydawało się to bezwartościowe, ale dla mnie oznaczało wszystko. Dało mi to zarys tego, jak tworzysz. Myślę, że jednym z prezentów, które Stan naprawdę podarował światu, jest nie tylko pomysł, że możesz być godny lub możesz wychylić się z budynku z pajęczyną, ale także, jako fan siedzący w domu, dał ci możliwość Stwórz. Robił to przez całą swoją karierę. To naprawdę jedna z najpotężniejszych rzeczy, jakie przyniósł na ten świat.Zainspirował kreatywnych ludzi do wyjścia i wypuszczenia swoich rzeczy.

Nigdy nie miałem okazji poznać Stana, ale zawsze miałem wrażenie, że miał bardzo wesołe, otwarte usposobienie w stosunku do ludzi, którzy chcieli się przywitać i zapytać go o rzeczy, kiedy można by sobie wyobrazić, że ktoś może się zmęczyć zadawaniem im tych samych pytań dosłownie milion razy w ciągu pięćdziesięciu lat. Jak myślisz, jak udało mu się stworzyć tak jowialny związek ze swoim fandomem?

Luke: Troszczyło się. To najłatwiejsza odpowiedź. Dbał. Jego strony z listami i mydelniczkami były innowacją pod względem tworzenia relacji z fanami. Nie jest kimś, kto coś napisał i opublikował. Dla niego równie ważna była interakcja z fanami i zrozumienie, kim są. Myślę, że to właśnie pozwoliło mu trzymać rękę na pulsie kulturowego ducha czasu, tak samo jak on.

Ryan: Jeśli spojrzysz wstecz na pracę Stana, a Trick of Light pasuje do tego panteonu, jeśli spojrzysz na Fantastyczną Czwórkę, która sygnalizuje epokę Marvela w komiksach, to naprawdę innowacyjna historia o rodzinie nasyconej promieniami kosmicznymi. Opowiada się to naprawdę w kontekście tamtych czasów, czyli Wyścigu Kosmicznego i tego, co się tam działo. Podobnie myślę, że Stan miał sensacyjną ciekawość świata. Potrafił to zawrzeć w postaciach, które stały się tak ukochane i stworzyły naszą współczesną mitologię. W Trick of Light nie chodzi już o wyścig kosmiczny, ale wciąż chodzi o technologię; media społecznościowe, rzeczywistość rozszerzona i zadaje pytania o to, dokąd zmierza ta technologia, oraz pytania o tożsamość, z którą mamy dziś do czynienia w Internecie i cyfrowych awatarach.

Luke: Stan miał mantrę, jeśli chodzi o opowiadanie historii. „Chodzi o postacie”. Mieliśmy swoją zagrodę, ale Stan był najbardziej kreatywną osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Wszyscy mieliśmy wiele pomysłów, ale Stan skupiał się na tym. Dla niego sednem tej historii były postacie i ich wzajemne relacje. Jego podejście było takie, że jeśli publiczność troszczy się o postacie i jest w nie zaangażowana, to można ich zabrać wszędzie, a jeśli nie dbają o postacie, to nie ma znaczenia, co się z nimi stanie. Myślę, że po części udało mu się utrzymać tak dobre stosunki z publicznością; skupił się na humanizmie swoich bohaterów. To właśnie pozwoliło widzom utożsamić się z jego twórczością. Myślę, że zobaczysz to prześwitujące w Trick of Light.

Ryan: Jako oryginał Audible, masz tak naprawdę elementarną stronę opowiadania historii, która jest bezpośrednim połączeniem między słuchaczem a narratorem.

Luke: Stan to gawędziarz, ale czytelnik też ma talent. Myślę, że Yara Shahidi w dużym stopniu odzwierciedla to, w czym Stan był dobry, jeśli chodzi o zaangażowanie fanów. Ma świetne i przemyślane społeczne zaangażowanie ze swoim fandomem. Bardzo interesuje się technologią i dokąd zmierza. To bardzo wyjątkowy talent. Mieliśmy szczęście, że mogliśmy z nią pracować i wiem, że Stan był podekscytowany, że będzie czytelnikiem tego projektu.

Czy Stan był kimś, od kogo można było odrzucić pomysły, czy też miał jakąś wyjątkową wizję, którą chciałbyś dla niego zrealizować?

Luke: To była bardzo wolna i otwarta wymiana pomysłów, ale on skupiał cię na koncentracji. Utrzymywał skupienie grupy. Nie pozwoliłby nam wskoczyć w zbyt wiele króliczych nor. Stan był nie tylko spontanicznie kreatywną osobą, ale był też niezwykle doświadczony. Nie pozwoliłby ci ujść bez niczego poza tym, co najlepsze. Jedną z innych sił napędowych dla niego było to, że chciał pokazać widzom coś, czego wcześniej nie słyszeli. Zawsze powtarzał, że to najtrudniejsza część opowiadania historii; zrobić coś, czego ludzie jeszcze nie słyszeli, wiesz?

Ryan: Bez względu na to, jakie masz osiągnięcia zawodowe, kiedy siedzisz naprzeciwko Stana, od razu stajesz się jego fanem. Myślę, że to, co było dla mnie interesujące, to fakt, że Stan był fanem popkultury. Wystarczyło rozejrzeć się po jego biurze i zobaczyć książki z wierszami, plakat z filmu Przygody Robin Hooda z Errolem Flynnem… Znajdował radość i inspirację w każdym medium. Myślę, że właśnie to sprawia, że ​​jego dzieła są tak wyjątkowe i wytrzymują próbę czasu. Rysował zewsząd. Dużo się nauczyłem. Nie tylko o jego procesie, ale także o tym, co kochał.

Luke: Byłem przez pewien czas jego uczniem, ale to była szansa, żeby z nim nad czymś popracować. Jedną rzeczą jest to, aby ktoś rzucił kilka pereł mądrości i powiedział ci, jak należy to zrobić. To kolejna rzecz dla niego, aby naprawdę ci pokazać i mieć z nim ten dynamiczny proces, w którym naprawdę doświadczasz i wyruszasz z nim w podróż. To było objawienie.

Nie mogę sobie wyobrazić, jak to jest patrzeć na kogoś przez lata i lata, a potem pracować z tą osobą jako rówieśnik.

Luke: Nie jestem pewien, czy nazwałbym go rówieśnikiem! (śmiech) Ale mogliśmy tworzyć razem. Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas łudził się myśląc, że jesteśmy rówieśnikami Stana.

Słusznie! Powiedziałeś, że zmotywował cię do wydobycia z siebie wszystkiego, ponieważ ma detektor BS, w tak wielu słowach. Czy kiedykolwiek czułeś się przestraszony lub przestraszony, aby przedstawić swoje pomysły? Na przykład: „Och, myślę, że to jest naprawdę dobre, ale co, jeśli go nienawidzi?”

Luke: Nigdy nie był nikczemny. Zawsze był pozytywny i entuzjastyczny. Gdyby nie sądził, że jakiś pomysł zadziała, po prostu by ci powiedział. Po prostu przeszedłbyś do następnego. Jego podejście do pomysłów było ogólnie takie, skąd te pochodziły; nie bądźmy zbyt cenni, jeśli chodzi o jedną konkretną rzecz. Myślę, że część z tego wynikała z jego doświadczenia jako gawędziarza.

Wydaje mi się, że wielu młodszych fanów może znać Stana bardziej z jego występów filmowych niż z jego głębokiego wpływu na popkulturę. Jest jedną z tych osób, jak Elvis Presley; bez nich świat byłby po prostu innym miejscem i niemożliwe byłoby rozpoznanie tej planety. Czy widziałeś w nim tę moc, tę esencję, która była w stanie dosłownie zmienić świat, kiedy z nim pracowałeś?

Ryan: Myślę, że można to zobaczyć poprzez jego zaangażowanie, jak wspomniał Luke, jak bardzo troszczył się o swoich fanów i zbliżał ludzi. Tematy w Trick of Light są podobne, ponieważ jest to opowieść o połączeniu. W latach 60-tych stworzył mydelniczkę. Pozwolił fanom wejść i sprawił, że poczuli, znam siebie włącznie, że nie byliśmy sami w naszej miłości do tych historii, szukaniu ucieczki lub nauczenia się czegoś. Zdecydowanie widać to w pracy z nim. Myślę, że jedną z rzeczy, które uczyniły go tak wielkim, był sposób, w jaki sprawiał, że niemożliwe wydawało się bardzo możliwe. Nie tylko dzięki wielkiej kosmicznej heroiczności jego historii, ale także w jego zdolności do pokazania, że ​​niezależnie od tego, gdzie jesteś w swojej pracy, nadal możesz to robić. Wielu fanów zostało mu przedstawionych poprzez jego występy. Jest w tym niesamowity. Ale można o tym zapomniećjak w przypadku Elvisa, ile stworzył. Stworzył Fantastyczną Czwórkę, gdy miał 39 lat. Stworzył Spider-Mana, gdy miał 40 lat. Wcześniej miał całą 20-letnią karierę w komiksach. Pracował niezwykle ciężko. Był najtrudniejszym pracownikiem na sali. Często o tym zapomina się w mitologii, ale myślę, że fani na całym świecie, którzy starają się, aby ich głos był słyszalny, Stan jest naprawdę inspiracją dla tego, jak nie przychodzi to z dnia na dzień. Pochodzi z ciężką pracą.t przyjść na noc. Pochodzi z ciężką pracą.t przyjść na noc. Pochodzi z ciężką pracą.

Luke: Patrzę wstecz na dokument, który zrobiłem, który nakręciłem w dniu, w którym go poznałem, a on odpowiedział na pytanie o młodych fanów i ludzi, którzy próbują rozpocząć pracę w branży. Zapytałem go, jako młodego twórcę, od czego zacząć w branży? I powiedział: „Musisz po prostu dalej nad tym pracować i mieć nadzieję, że prędzej czy później ktoś rozpozna to, co zrobiłeś. Po prostu nie możesz się poddać”. Stan miał w sobie niesamowitą energię. Nie chodziło tylko o to, że był miły i uprzejmy. Nie chodziło tylko o to, że miał kreatywny umysł. Miał tę naturalną etykę pracy, która mogłaby cię zawstydzić. Wszyscy inni po prostu starali się nadążyć!

Praca Stana była świadoma politycznie i społecznie. Do dziś komiksy są odrzucane przez kwadraty jako pozbawione walorów artystycznych. Myślę, że kiedy jesteś dzieckiem, nie odnosisz się do tej części historii. Kiedy jesteś starszy, zdajesz sobie sprawę, jak ważne są te historie dla otaczającego nas świata. Strefa mroku, Star Trek i X-Men. Te same problemy, którymi się wtedy zajmowali, pozostają problemami dzisiaj. Jest to sprzeciw ze strony ludzi z marginesu internetu, którzy uważają, że komiksy powinny być po prostu uderzającymi się w siebie ludźmi w fajnych kostiumach.

Luke: Powiedziałbym, że Stan zaprzecza temu poglądowi w swojej pracy. W swojej twórczości nie infantylizował komiksów. Napisał: „Opowieść bez przesłania jest jak człowiek bez duszy”. Myślę, że jedną z rzeczy, które pozwoliły na to, by coś w rodzaju Spider-Mana było istotne, było to, jak radził sobie z kwestiami tożsamości. Miał swoje alter ego i istniała gra między Peterem Parkerem i Spider-Manem. Jak te dwie postacie wpływają na siebie? To było coś, na czym był bardzo skoncentrowany w Sojuszach: sztuczka światła. Mamy coś w rodzaju współczesnego odpowiednika tego, w tych cyfrowych postaciach, które przedstawiamy światu. Pytanie brzmi, jaka jest wzajemna zależność między tymi cyfrowymi alter ego a tym, kim naprawdę jesteśmy? Jak nas zmieniają? Ponownie, chodzi o technologię manipulującą percepcją,ponieważ te wirtualne osoby próbują manipulować postrzeganiem nas przez innych ludzi. W Trick of Light przyjął ten idiom alter ego, który był centralny dla wielu jego historii, które zmagały się z tożsamością, i wprowadził go do współczesnej kultury mediów społecznościowych i epoki cyfrowej.

Stan Lee's Alliances: A Trick of Light jest już dostępny.