Reboot „The Crow” traci dyrektora, zyskuje nowego (ponownie)
Reboot „The Crow” traci dyrektora, zyskuje nowego (ponownie)
Anonim

James O'Barr mógł dać ponowne uruchomienie The Crow przez Relativity Media, ale ten długo kiełkujący projekt nadal wydaje się przeklęty; pomimo głównego bohatera Luke'a Evansa i luźnej daty rozpoczęcia, która przypada gdzieś w 2015 roku, film wciąż przewija się przez każdą możliwą dziurę na drodze do kin. Abyśmy wszyscy nie zapomnieli, The Crow przez pół dekady pozostawał w fazie rozwoju. To zdjęcie nigdy nie było łatwe.

Ostatnią zmarszczką w torturowanej produkcji The Crow jest reżyseria. Hiszpański filmowiec F. Javier Gutiérrez od jakiegoś czasu jest na pokładzie, aby sterować przysłowiowym statkiem względności, ale nowy wpis w serii The Ring zwabił go w stronę bardziej nawiedzonych wybrzeży. Dobrze rozegrane, Samaro. Gutiérrez uciekł z The Crow w sierpniu, pozostawiając film ponownie bez sternika i postawił Relativity w niepożądanej sytuacji, w której musiał ścigać się, aby znaleźć nowy.

Ale są dobre wieści lub przynajmniej neutralne wiadomości: studio rozwiązało problem, zatrudniając innego młodego twórcę filmowego, aby zrealizował swoje plany dotyczące The Crow, co oznacza, że ​​jest z powrotem tam, gdzie byli, zanim Gutiérrez odszedł. (W tym przypadku jest to tylko najnowszy przykład reżyserów grających na muzycznych krzesłach przy projekcie) Deadline donosi, że Relativity wybrał reżysera teledysków i debiutanta filmowego Corina Hardy'ego na zastępcę Gutiérreza.

Krótka biografia na temat Hardy'ego: jego pełnometrażowy debiut, horror The Hallow, którego akcja rozgrywa się w Irlandii, ma premierę w przyszłym roku, a on próbował swoich sił w kręceniu filmów krótkometrażowych w przeszłości (patrz: Butterfly z 2003 roku), ale to wszystko. Więc dlaczego Hardy? Jaka jest atrakcja względności? Patrząc z cynicznej perspektywy, niedoświadczeni reżyserzy są łatwiejsi we współpracy (ponieważ są mniej skłonni oprzeć się ingerencji studia), ale w przypadku Hardy'ego, zdobycie pracy może w rzeczywistości polegać na znajomościach i znajomości odpowiednich ludzi.

Okazuje się, że brytyjski cudowny Edgar Wright (The World's End) polecił Hardy'ego Edwardowi R. Pressmanowi, producentowi nie tylko przy oryginalnym filmie Alexa Proyi z 1994 roku, ale także przy ponownym uruchomieniu. To, czy atak Wrighta jest jedynym powodem, dla którego Hardy dostał ten koncert, to zupełnie inna sprawa; i szczerze mówiąc, to trochę nieistotne. Na dobre i na złe Hardy reżyseruje The Crow. Przynajmniej oznacza to, że film nie zostanie (pukanie w drewno) potknie się dalej, prowadząc do głównego zdjęcia. Teoria względności powinna odetchnąć z ulgą.

Trzeba przyznać, że ta niewielka praca, którą wykonał, pasuje do określonej estetyki, która plasuje się gdzieś pomiędzy gotyckim horrorem a mroczną fantazją. The Hallow brzmi jak riff Straw Dogs przefiltrowany przez umysł Guillermo del Toro, a Butterfly (który można obejrzeć poniżej) jest dziwnie piękny; w tej mieszance stylów i wpływów Relativity mógł dokonać bardzo solidnego wyboru, stawiając na Hardy'ego, ale będziemy musieli zobaczyć, co wymyśli, gdy The Crow pojawi się w przyszłym roku.

-

Wrona zacznie strzelać gdzieś w 2015 roku.