Recenzja The Walking Dead 6 sezonu finałowego: Hej, ciasto, ciasto!
Recenzja The Walking Dead 6 sezonu finałowego: Hej, ciasto, ciasto!
Anonim

(To jest recenzja finału sezonu 6 The Walking Dead. Będą SPOILERY).

-

Poza z pewnością prowadzącym do podziałów zakończeniem klifu, o którym wszyscy prawie wiedzieli, że już nadchodzi, The Walking Dead zakończył sezon 6 z większą liczbą tych samych dziwnych wyborów, które ugrzęzły w pierwszej połowie sezonu w bezsensownym pytaniu, czy Glenn's czy nie. przypuszczalna śmierć była tanią sztuczką lub prawdziwą okazją. Większość z tych wyborów nie ma nic wspólnego z ujawnieniem długo dokuczanego złoczyńcy Negana ani ze sposobem, w jaki aktor Jeffrey Dean Morgan zdecydował się wcielić w rolę nocnika socjopaty. Zamiast tego te dziwne wybory mają więcej wspólnego z długim opóźnieniem w ujawnieniu Negana i powstrzymaniu się od ostatniego aktu sezonu i najgorzej strzeżonej tajemnicy w telewizji.

Świadomość, że ktoś umrze pod koniec sezonu, była najgorzej strzeżoną tajemnicą w telewizji ze względu na ogromne korzyści, jakie przyniosło to programowi i AMC dla wszystkich, ale upewnienie się, że przybycie Negana zostanie wypalone w mózgach obserwujących robiąc jedną rzecz, na którą The Walking Dead może niezawodnie polegać, aby zapadać w pamięć. Przy tym wszystkim i przy całym tym oczekiwaniu, trudno jest zrozumieć, jak ktokolwiek pomyślałby, że „Ostatni dzień na Ziemi” powinien być okrężnym 90-minutowym odcinkiem, w którym Rick prowadzi swoją grupę w nieco bardziej imponujące blokady dróg, podczas gdy styczna narracja z udziałem Morgana i Carol nieustannie ucina napięcie w fabule A. Każdy, kto ogląda, nie wie nic o prawdziwych konsekwencjach, dopóki ubrany w skórę miłośnik szalików nie wyleje się na ekran. Więc,chociaż przerywniki Carol i Morgan były już wyraźnie wypełnione, prawie każda interakcja między Rickiem a resztą grupy została również zredukowana do celowej próby opóźnienia i rozciągnięcia rzeczy do momentu, gdy Negan robi zamach.

Niewątpliwie była duża presja związana z przybyciem Negana i pytaniem, kto stanie się ofiarą jego radosnego gniewu. A The Walking Dead uległ tej presji, wchodząc all-in na to jedno oczekiwanie kilka tygodni temu, w zasadzie tracąc z oczu bardzo interesujący wątek, który umieścił Ricka i jego kohortę w tych samych mętnych wodach moralnych, co Wybawcy. Ale kiedy stało się jasne, że sezon może (lub skończy się) tylko z wielkim wejściem Negana, stało się również jasne, że wszystko, co prowadziło do tego momentu, mogło mieć minimalne znaczenie, ponieważ cokolwiek stało się z tymi postaciami (poza staniem się ofiarą taniego, bezsensowna śmierć), lub jakiekolwiek wybory, których dokonali (bez względu na to, jak głupie lub nie miały charakteru), absolutnie musiały skutkować tym, że grali prosto w ręce Negana. Takie jak,widzom pozostał taki odcinek jak „Wschód” z zeszłego tygodnia, który ponownie bawił się oglądającymi, drażniąc kolejną „być może” śmierć po zmuszeniu połowy potencjalnych ofiar Negana do bezpośredniego wejścia na drogę krzywdy.

Scenariusz powtarza się ponownie w `` Ostatnim dniu na Ziemi '' (czyniąc tytuł odcinka jako dialog trzecim najczęściej powtarzającym się elementem 90-minutowej podróży), ale tym razem istnieje bardziej uzasadniony powód, dla którego postacie opuszczają bezpieczną Aleksandrię, zamiast zwykłej porywczości lub w odpowiedzi na pospieszną zmianę postaci - której początki nie zostały jeszcze w pełni wyjaśnione. I chociaż trudna sytuacja Maggie jest wystarczającym powodem, aby Rick i garstka głównych postaci wpakowali się do rodzinnego RV i wyruszyli w podróż, nadal bohaterowie robią to, czego potrzebuje fabuła, aby osiągnąć zalecane i oczywiste zakończenie. Jest nawet odrobina autentycznego, zabawnego napięcia, gdy widzisz, jak grupa jest popędzana w kierunku ich zagłady, ale co wyzwala powolne uświadomienie sobie, że Rick i spółka.zdecydowanie ponad ich głowami jest niespójny obraz Zbawicieli. To, co było postrzegane zaledwie kilka odcinków temu jako nieudolna ekipa tchórzy w luźnych dżinsach, jest teraz dobrze naoliwioną maszyną, z ich własnym wyraźnym gwizdkiem, który brzmi, jakby wszyscy byli naprawdę w Igrzyskach śmierci.

Pomimo długiego odcinka i krętych wyborów, które podjęto, aby dotrzeć do celu, `` Ostatni dzień na Ziemi '' miał duże szanse na odkupienie się, pod warunkiem, że Negan spełnił oczekiwania i dostarczył złoczyńcę, jakim był serial obiecujące przez tak długi czas. A dla postaci, która jest w zasadzie gubernatorem z bardziej zaawansowanymi umiejętnościami społecznymi, Negan faktycznie okazuje się w porządku - chociaż ma to więcej wspólnego z mądrym wyborem obsadzenia kogoś takiego jak Jeffrey Dean Morgan, który nie tylko ma magnetyczny ekran, ale także wie, jak władać tym magnetyzmem, jednocześnie emanując wyczuwalnym poczuciem niebezpieczeństwa. A The Walking Dead niemal natychmiast wystawia Morgana na próbę, prosząc go, aby wypowiedział wyrażenie „siusiu-spodnie” i był tym trochę przerażający. Twój przebieg może się różnić, ale na plus (być może),Obecność Negana natychmiast sprawia, że ​​serial wydaje się bardziej komiksowy niż kiedykolwiek wcześniej. To ciekawe uczucie jak na serial, który często wydawał się zbyt poważny i zbyt nihilistyczny. Nie wiadomo, czy pozwoli to serii na dokonywanie bardziej interesujących wyborów w przyszłości, ale wszystko, co zachęca do większej kreatywności, może znacznie usprawiedliwić decyzje dotyczące opowiadania historii, które zostały tutaj podjęte.ale wszystko, co zachęca do większej kreatywności, może znacznie przyczynić się do uzasadnienia podjętych tutaj decyzji dotyczących opowiadania historii.ale wszystko, co zachęca do większej kreatywności, może znacznie przyczynić się do uzasadnienia podjętych tutaj decyzji dotyczących opowiadania historii.

Więc chociaż Morgan jest wciągający, czy wielkie wejście Negana usprawiedliwia godzinne i dwudziestominutowe oczekiwanie na „Ostatni dzień na Ziemi”, aby widzowie mogli się z nim spotkać? Nie, nie bardzo. A biorąc pod uwagę, że długość jego monologu faktycznie wykracza poza punkt utrzymania jakiegokolwiek napięcia, po raz kolejny przypomina ci się, jak długo siedziałeś, aby dotrzeć do wejścia na wydarzenie, na które program nie ma zamiaru wpuszczać cię zobaczyć. Podczas gdy sztuczka wokół niedoszłego zgonu Glenna z rąk i wygłodniałych ust stada spacerowiczów igrała z emocjami widza, pokazując coś, co wydawało się pewne, finał pokazuje coś pewnego, ale przesłania tożsamość postaci, która upada. ofiara sentymentalnego kija baseballowego Negana.

Trudno powiedzieć, co tak naprawdę wpłynęło na decyzję o zakończeniu takiego cliffhangera, ale przekonanie, że jest to najsilniejszy możliwy ruch narracyjny, jaki mieli pisarze, prawdopodobnie nie przekona wielu ludzi. To nie to samo, co powiedzmy, kwestia przetrwania Jona Snowa. To może być równie irytujące dla wielu widzów, ale przynajmniej zapewniło pełny moment; „Ostatni dzień na ziemi” dał publiczności pół minuty i powiedział: „Do zobaczenia jesienią”.

-

The Walking Dead powraca do AMC jesienią 2016 roku.

Zdjęcia: Gene Page / AMC