10 powodów, dla których 3. faza Marvela może rozczarować fanów
10 powodów, dla których 3. faza Marvela może rozczarować fanów
Anonim

Omówiliśmy już wszystkie liczne powody, dla których Faza 3 Marvel Cinematic Universe może stać się złotym wiekiem wszystkich filmów komiksowych - i rzeczywiście pozostaje to bardzo prawdopodobna.

Istnieje jednak szansa, że ​​10 (!) Filmów, które Marvel planuje wydać w ciągu najbliższych trzech lat, może przynieść dokładnie odwrotny skutek, w szczególności sabotować długowieczność MCU lub podkopać czas filmu o superbohaterach w ogólnie rzecz biorąc. Tak, nawet potężny, dotychczas niepokonany Marvel Studios może zbytnio rozszerzyć swój zasięg.

Chcesz zobaczyć, co może przynieść przyszłość samozwańczego Domu Pomysłów i jego najbardziej ambitnej planszy filmowej? Policzmy 10 powodów, dla których faza 3 Marvela może rozczarować fanów.

10 Za dużo filmów

Podczas gdy obie fazy 1 i 2 składały się z sześciu filmów, faza 3 prawie podwaja tę liczbę do imponującej 10. Co więcej, Marvel będzie kompresował tę potencjalnie nieporęczną liczbę do stosunkowo krótkich ram czasowych - faza 3 wykorzysta ten sam ogólny czas, co Faza 1 (to cztery lata dla wszystkich grających razem w domu), pomimo ogromnego wzrostu jej części składowych.

Aby dostosować się do tego agresywnego harmonogramu, Marvel po raz kolejny rozszerzy listę produkcji, tym razem z dwóch rocznych premier do trzech (zazwyczaj w maju, lipcu i listopadzie). To oczywiście nie może pomóc, ale podnosi odwieczną kwestię ilości, a nie jakości; przy tak wielu produkcjach całodobowych, czy wciąż raczkujące studio filmowe nie będzie się zbytnio rozciągać? Były już dość głośne walki z filmowcami z fazy 2, od ostatniego scenarzysty i reżysera Ant-Mana, który zastąpił go w ostatniej chwili, po niemal ciągłe targowanie się Jossa Whedona ze studiem o dokładną zawartość narracyjną Avengers: Age of Ultron . Może to stać się normą, zwłaszcza jeśli kontrola jakości zostanie przeniesiona (nieświadomie) na tylny palnik.

I to wszystko nie zaczyna nawet zajmować się widmem publiczności oglądającej filmy, wypalanej niemal non-stop premierami, sytuacji, której w żaden sposób nie poprawią ekspansje uniwersów DC i X-Men z inne studia.

9 Za dużo znaków

Oczywiście zbyt wiele filmów to tylko wierzchołek góry lodowej; to wszystkie postacie zamieszkujące ten szeroki filmowy krajobraz stanowią jeszcze większe zagrożenie.

Weźmy na przykład Age of Ultron jako dobry. Ten film musiał żonglować ugruntowaną grupą bohaterów - od Iron Mana (Robert Downey, Jr.) i Thora (Chris Hemsworth) po Czarną Wdowę (Scarlett Johansson) i Hulka (Mark Ruffalo) - a także całą mnóstwo zarówno powracających, jak i nowych postaci, w tym Nick Fury (Samuel L. Jackson), Scarlet Witch (Elizabeth Olsen) i tytułowy Ultron (James Spader). Ogółem trzeba było obsłużyć 17 znaków (większość z nich to predefiniowane jednostki).

To całkiem liczba piłek do jednoczesnego żonglowania, a Faza 3 wydaje się rozszerzać na tym froncie na prawie wykładniczym poziomie. Tej wiosny Captain America: Civil War jest najlepszym przykładem, wbijając w prawie każdego superbohatera , który pojawił się w Marvel Cinematic Universe (tylko Thor i Hulk siedzą w tym jednym), a nawet dodając dwa nowe (Czarna Pantera Chadwicka Bosemana i Tom Holland's Spider-Man). Wyobraź sobie, jak będzie wyglądać lista obsady dwuczęściowej Avengers: Infinity War .

Stanowi to problem zarówno dla widzów, jak i dla filmowców, z którym być może nigdy wcześniej nie spotkali się w Hollywood: ponieważ te wciąż stosunkowo nowe, wspólne wszechświaty zaczynają się dłużyć, muszą kontynuować rozwój narracji, pozostając jednocześnie dostępnymi dla widzów, zwłaszcza tych nowszych.

A propos

8 Zbyt zniechęcające dla nowicjuszy

Zanim pojawi się The Avengers: Infinity Wars, Part I , oryginalny Iron Man - film, który wykopał MCU - będzie miał dziesięć lat i dołączy do niego dwa tuziny dodatkowych wpisów, od filmów po telewizję. pokazuje filmy krótkometrażowe tylko na Blu-ray, z których każdy jest tak samo ważny w wypełnianiu powszechnego świata kinowego, jak inauguracyjna wycieczka Downey, Jr.

Kluczem do trwałego sukcesu Marvel Studios jest oczywiście jego zdolność do pozyskiwania nowych widzów i poszerzania kas biletowych każdej kolejnej rundy filmów; w końcu ten pierwszy Iron Man zarobił tylko 585 milionów dolarów, ale ostatni film z trylogii zarobił 1,2 miliarda dolarów. Pozostawanie w grupie demograficznej, która towarzyszyła Marvel Cinematic Universe od pierwszego dnia, nigdy nie pozwoliłaby przedsiębiorstwu na kontynuację, nie mówiąc już o ekspansji do takich mega-crossoverów, jak Civil War lub włączenia tak nietypowych właściwości, jak Guardians of the Galaxy . Jak długo jednak te serie filmów staną się tak nieporęczne i niedostępne dla początkujących, jak komiksowy wszechświat, na którym się opierają? Czy jest coś, co Marvel może zrobić, aby to zrównoważyć?

7 Za dużo majsterkowania

W ciągu ostatniego roku, kiedy dwa najnowsze filmy Marvela zebrały same w sobie prawie 2 miliardy dolarów w globalnych kasach, sukces objawił się w nieoczekiwany sposób: w miarę mnożenia się zewnętrznej oferty studia, jego wewnętrzna struktura uległa usprawnieniu.

Ike Perlmutter, dyrektor generalny Marvel Entertainment (jest to firma macierzysta, która nadzoruje dział komiksów, filmu, telewizji, internetu i towarów konsumpcyjnych), został usunięty z procesu kręcenia filmu we wrześniu ubiegłego roku, umożliwiając prezesowi Marvel Studios Kevin Feige mosiądz Disneya. Pozwalając kochającemu komiksy Feigeowi mieć całkowitą kontrolę nad planem filmowym i usuwając ręce Perlmuttera ze sznurków torebki Marvela, argumentowano w tym czasie, że budżety staną się większe, a historie staną się bardziej ambitne.

Jest jednak coś do powiedzenia na temat konfliktu i kompromisu, który jest konieczny, aby przełamać diametralnie przeciwne strony, szczególnie w granicach procesu twórczego; czasami mniej oznacza znacznie więcej, zwłaszcza gdy pobudza pomysłowość. Utrzymanie budżetów na niskim poziomie (to znaczy stosunkowo niskim) było jednym z głównych kluczy do sukcesu Marvel Studios, dzięki czemu nawet stosunkowo nisko zarabiający Ant-Man (który zarobił „tylko” 519 milionów dolarów na całym świecie) stał się na tyle lukratywny, że gwarantuje dalszy ciąg.

Czy Feige może wpaść w amok, majstrując przy dokładnej recepturze sukcesu, która prawdopodobnie została udoskonalona przez ostatnie osiem lat? Fani - i analitycy - czekają na szpilkach

6 Za dużo konkurencji

Wszystkie rozważane do tej pory powody pozostawały pod kontrolą Marvela, ale to, co może być jednym z największych wyzwań dla dominacji Marvel Cinematic Universe, nie ma absolutnie nic wspólnego z rozwojem wewnętrznym.

Aż do tego roku Marvel miał niezwykle wolną rękę, by kształtować swoją kolektywną serię filmów według własnego uznania, ale w marcu Batman v. Superman: Dawn of Justice zobaczy w końcu nadejście konkurencyjnego wszechświata filmowego (poza z serii X-Men, która powoli dostosowywała się do pleśni „wspólnego wszechświata”). Być może jest to również jedyny, który mógłby dać MCU prawdziwą ucieczkę za swoje pieniądze: DC Comics. Oczywiście DC istnieje nawet dłużej niż Marvel i ma panteon superbohaterów i złoczyńców, którzy są prawdopodobnie nawet bardziej kultowi niż Avengers i Spider-Man.

Co powinno się stać, jeśli widzom nagle bardziej spodoba się mroczniejsze, bardziej ponure podejście DC Extended Universe? A co, jeśli widzowie lepiej zareagują na to, że wszystkie powiązane programy telewizyjne będą dodatkowymi, ale opcjonalnymi rozszerzeniami mitologicznymi, zamiast wymaganymi budowaniem świata lub historią? Może to naprawdę zwiększyć braki już widoczne w towarach Marvela (takie jak problem złoczyńców) - i ujawnić jeszcze więcej problemów, które nigdy wcześniej nie były widoczne.

5 Spider-Mana

Spektakularny Spider-Man jest z pewnością jednym z najpopularniejszych superbohaterów wszechczasów, ale okazuje się, że jest też najbardziej przeklęty. Trzy serie filmowe w ciągu 14 lat, z których dwa poprzednie upadły po zaledwie dwóch lub trzech wyjazdach, nie rysują ładnego obrazu na jego przyszłość.

W istocie może się zdarzyć, że publiczność nie przejmuje się zbytnio postacią lub samym jej mitem, a nie różnymi podejściami, które różni reżyserzy i pisarze przyjęli w ciągu ostatniej półtorej dekady; może być tak, że wciąż nienazwany film Spider-Mana, który Marvel Studios został wynajęty do nadzorowania (i zintegrowania z resztą MCU) będzie pierwszą porażką firmy od czasu The Incredible Hulk , aż do 2008 roku.

Prawdziwe tarcie polega tutaj na prostym fakcie, że nawet gdyby Marvel wykonał pierwszą długoterminową udaną filmową iterację Spidey (która, szanse są, prawdopodobnie tak będzie), nie ma ostatniego słowa ani na temat postaci lub jego filmy. To Sony jest właścicielem praw filmowych do Petera Parkera, a to Sony ponosi rachunek za jego dalsze solowe wycieczki - co oznacza, że ​​Marvel nie ma ostatniego słowa na temat tego, co dzieje się z flagową postacią / franczyzą.

To, co zaczęło się jako korona fazy 3, może bardzo szybko przekształcić się w albatrosa Marvela.

4 Zbyt wiele pomniejszych znaków

Doktor Strange (Benedict Cumberbatch). Człowiek Pająk. Czarna pantera. Kapitanie Marvel. (A później, w fazie 4, nieludzi). W jednym już zbadanym przykładzie są to wszystkie postacie, o których większość, jeśli nie wszyscy, przeciętnej publiczności kinowej nigdy wcześniej nie słyszała - ale tworzą one prawie połowa składu Fazy 3 (i salwa otwierająca Fazy 4). Czy próba przekształcenia tych C-listerów w kolejną wielką serię supergwiazd jest genialnym pomysłem dla Marvela, czy też jest to bomba zegarowa czekająca, aby wybuchnąć w twarz firmy?

Zabawne jest to, że nie możemy być całkowicie pewni, nawet jeśli użyjemy wpisów z fazy 2 jako naszej puli dowodów. Strażnicy Galaktyki, w tym szop pracz i gadające drzewo, okazali się wielkim hitem wśród widzów w 2014 roku, szczególnie biorąc pod uwagę ich komediowy ton i nastawienie na operę kosmiczną. Ale Ant-Man w zeszłym roku okazał się mniej udany, robiąc tylko dwie trzecie nagrań Guardians , mimo że była to podobnie komediowa wycieczka w mało wykorzystywanym (pod) gatunku. Widzowie mogą wahać się, czy zainwestować w jeszcze więcej superbohaterów, szczególnie tych, których można by uznać za nie posiadających świeczki dla takich jak Iron Man czy Batman.

3 Za mało znajomych twarzy

Prawdopodobnie w tym momencie Robert Downey Jr. kończy grę Tony'ego Starka w solowych filmach Iron Man , a zarówno Chris Evans (który gra Kapitana Amerykę), jak i Chris Hemsworth (Thor) nie są pewni, w którym kierunku pójdą kiedyś. ich własne kontrakty wygasają pod koniec Fazy 3 (nie wspominając o takich jak Sam Jackson i cała dziesiątka innych). I nawet jeśli większość z tych aktorów pójdzie drogą Downeya, zgadzając się na powtórzenie swoich postaci w filmach innych ludzi, takich jak nadchodząca wojna secesyjna , istnieje niewielka, ale bardzo realna możliwość, że w ciągu zaledwie kilku krótkich lat Oryginalna lista twarzy, w których zakochała się publiczność, w dużej mierze zniknie z dużego ekranu.

Jest to poważny problem sam w sobie - i kolejna przeszkoda, którą model wspólnego wszechświata będzie musiał pokonać, gdy będzie dalej dojrzewać - ale jest znacznie bardziej skomplikowany, jeśli publiczność nie kupi wszystkich nowych superbohaterów, o których właśnie rozmawialiśmy. o. Może nie mieć znaczenia, jak niesamowicie opowiedziana lub olśniewająco pomysłowa jest, powiedzmy, Doktor Strange - jeśli publiczność po prostu nie połączy się z dobrym lekarzem tak płynnie, jak to zrobili z Tonym, a jeśli Starka (w dużej mierze) nigdzie nie widać, wygrywa. nie ma znaczenia, ile jeszcze filmów studio już ustawiło w kolejce.

2 Malejące zyski

Często cytowany Ant-Man może nie być najlepszym przykładem, biorąc pod uwagę, jak nietypowa jest postać (i, niektórzy twierdzą, jak brakowało marketingu Marvela / Disneya w integracji go z resztą kanonu Avengers ), ale jego stosunkowo marna sprzedaż kasowa wystarczy, aby wzbudzić niepokój o marce Marvela - zarobiła 125 milionów dolarów mniej niż poprzedni finalista drugiej fazy, Thor: The Dark World .

Ale jest też mały przypadek Avengers: Age of Ultron , który zarobił mniej niż jego poprzednik (1,4 miliarda dolarów do 1,5 miliarda dolarów oryginału) - coś, co niektórzy profesjonaliści z branży uważają za problem, biorąc pod uwagę znacznie większą publiczność oglądającą Marvela. po trzech dodatkowych latach wydawania. Co to zapowiada Infinity War , zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zostanie podzielona na dwie różne części? A dokładniej, co się stanie, jeśli dwa nowe filmy będą kontynuowały trend spadkowy? Chociaż Marvel Cinematic Universe to największa seria w historii Hollywood, wszystkie historie dobiegają końca, zwykle nagle i bez czasu, aby studio zakończyło wszystkie luźne wątki narracyjne.

Mam nadzieję, że tak nie jest w tym przypadku.

1 Więcej ciągłości

To, co jest najbardziej ekscytującym elementem dla zagorzałych fanów Marvela, to, jak na ironię, również największe niebezpieczeństwo wiszące nad głową studia: im większa trwałość, tym większa ciągłość, co z kolei prowadzi do znacznie wyższej bariery wejścia dla nowych widzów.

Zapomnij o oszałamiającej tablicy znaków, o której mówiliśmy wcześniej; po prostu zrób jeden szybki krok w tył i spójrz na gigantyczne płótno Marvela jako całość. Dwanaście filmów, siedem (zapowiedzianych) seriali telewizyjnych i pięć filmów krótkometrażowych (na razie - mogą wkrótce wrócić) to dużo treści do skonsumowania, nie mówiąc już o analizie i integracji w jedną nadrzędną strukturę narracyjną. Ponieważ Avengers: Infinity War prawdopodobnie łączy wszystkie te różne wątki w jedną spójną historię, może okazać się przeszkodą nie do pokonania dla szerokiego sukcesu, potencjalnie skazując go na niszę.

Co się dzieje, gdy wspólny wszechświat staje się zasadniczo pracą na pełny etat, którą widzowie mogą śledzić? Jeśli Marvel nie może znaleźć dobrej odpowiedzi, w krótkim czasie straci wszystko, na co tak ciężko pracował.

-

Zaskoczony perspektywami Marvel Cinematic Universe? Myślisz, że przegapiliśmy istotny punkt? Daj nam znać w komentarzach poniżej.

I pamiętaj, aby zapoznać się z naszym siostrzanym artykułem, aby zastanowić się, jak faza 3 może w rzeczywistości okazać się dodatnim wynikiem netto dla Marvela.

Captain America: Civil War trafi do kin 6 maja 2016 r., A następnie Doctor Strange - 4 listopada 2016 r.; Guardians of the Galaxy 2 - 5 maja 2017; Spider-Man - 28 lipca 2017; Thor: Ragnarok - 3 listopada 2017; Czarna Pantera - 16 lutego 2018; The Avengers: Infinity War Part 1 - 4 maja 2018; Ant-Man and the Wasp - 6 lipca 2018; Captain Marvel - 8 marca 2019; The Avengers: Infinity War Part 2 - 3 maja 2019; Inhumans - 12 lipca 2019; oraz dotychczas bez tytułu filmów Marvela 1 maja, 10 lipca i 6 listopada 2020 r.