Szalony (i genialny) powód, dla którego tak wielu kosmitów wygląda jak ludzie
Szalony (i genialny) powód, dla którego tak wielu kosmitów wygląda jak ludzie
Anonim

Jedną z najczęstszych krytyki Star Trek w jej długiej i bogatej historii jest nieco ograniczone fizyczne przedstawienie jego kosmitów, ale istnieje wiele powodów dla tej rzekomej wady. Star Trek jest domem dla niektórych z najbardziej znanych gatunków obcych w całej fikcji; pozbawieni emocji Wolkanie, dwulicowi Romulanie i brutalni, z obsesją na punkcie honoru Klingoni są w tym momencie częścią kulturowego leksykonu, a postacie takie jak Spock i Worf doceniają swój status jako nazwiska. Ale nawet te gatunki są estetycznie definiowane przez coś, co sprowadza się do dość podstawowej protezy przyklejonej do głów aktorów.

Kontynuuj przewijanie, aby kontynuować czytanie Kliknij przycisk poniżej, aby rozpocząć ten artykuł w trybie szybkiego podglądu.

Zacząć teraz

Większość serii science fiction przynajmniej próbuje zaimplementować niektórych niehumanoidalnych kosmitów, być może najbardziej znanych z największego konkursu Star Trek w popularnej fikcji kosmicznej - Gwiezdnych wojen. Z nielicznymi wyjątkami - do nich dojdziemy za chwilę - w Star Trek nie ma nic lepszego niż admirałowie ryboludzi czy malutkich zielonych wojowników Jedi. Z biegiem lat seria ustaliła zarówno rzeczywiste, jak i fikcyjne powody podobieństw fizycznych, niektóre bardziej przekonujące niż inne.

Ponieważ Star Trek chce się masowo rozwinąć, gdy Discovery sezon 3 przenosi się w daleką przyszłość, Picard ponownie łączy fanów The Next Generation z Jean-Lucem, a jeszcze więcej programów telewizyjnych jest w przygotowaniu, możemy spodziewać się znacznie więcej humanoidalnych kosmitów. Oto dlaczego przyszłość nie jest tak śmiała, jak można by się spodziewać.

Prawdziwy powód: większość Star Trek została wykonana tanio

Aby ponownie przywołać Gwiezdne Wojny, jest to seria, która nigdy nie flirtuje z filmami o wartości miliardów dolarów ani dominacją w oglądalności w telewizji. Star Trek: The Original Series po raz pierwszy wyemitowano przez trzy sezony, począwszy od 1966 roku w NBC. Pomimo oddanych kultowych fanów serial walczył o utrzymanie widowni, a TOS został ostatecznie odwołany po sezonie 3. Ze względu na stosunkowo słabe wyniki i fakt, że efekty specjalne były ograniczone nawet w najbardziej wystawnych produkcjach tamtej epoki, załoga The Original Seria musiała stać się nowatorska. Najbardziej wszechobecny pozaziemski serial, Vulcan Spock, został stworzony, aby wyglądać obco dzięki dość prostej protezom uszu, ogolonym brwiom i rozcięciu miski. Oryginalni Romulanie wyglądali zasadniczo identycznie jak Vulcanowie, co oznacza, że ​​po prostu pożyczyli projekt protezy i makijażu Spocka.Nawet oryginalni Klingoni byli tylko aktorami ze sztucznymi brodami i ciemnym makijażem na twarzach; większość z tych aktorów była biała, co sprawia, że ​​oglądanie tych odcinków w XXI wieku jest więcej niż trochę niewygodne.

Star Trek: The Original Series podjął kilka prób z niehumanoidalnymi kosmitami, z mieszanymi wynikami. Najlepsze było prawdopodobnie w ukochanym odcinku „Diabeł w ciemności”, w którym Kirk i Spock próbują dopaść obcego, który makabrycznie morduje pracowników na górniczej planecie. Stworzenie zostaje ostatecznie ujawnione jako Horta, niezrozumiany kosmita po prostu próbujący chronić swoje młode. Samą Hortę grał Janos Prohaska, który stworzył wiele efektów specjalnych do serialu. Horta miała wyglądać jak istota z żywej skały, ale ostatecznie wyglądała bardziej jak gigantyczny stos spalonego sera. Mimo to Prohaska zdołał sprawić, że Horta wydawała się żywa, a powaga, z jaką William Shatner i Leonard Nimoy działali u boku Horty, sprawiła, że ​​ten konkretny eksperyment zakończył się sukcesem.Mniej imponujące wysiłki obejmują gatunek Alfa 177 Canine widziany w „The Enemy Within”, który był w zasadzie małym psem w peruce.

Podczas gdy ich wysiłki były kształtowane przez praktyczne, rzeczywiste ograniczenia, ta prostota określiła wygląd serii na następne sześć dekad. Kiedy Star Trek został wskrzeszony na mały ekran w 1987 roku, Star Trek: The Next Generation nadał nieco kosmicznego wyglądu - Klingoni mieli teraz swoje kultowe grzbiety na czole - ale w większości projekty z TOS zostały po prostu zaktualizowane i wykonane wyglądać bardziej elegancko. Vulcanie pozostali fizycznie niezmienieni przez cały czas trwania Star Trek - Sarek w Star Trek: Discovery wygląda tak samo jak Sarek widziany w The Original Series.

Przyczyna istnienia wszechświata: Obcy ze Star Treka mają wspólnego przodka ludzkości

Podczas gdy Star Trek: The Next Generation był bardziej niż szczęśliwy, mogąc kontynuować estetyczne ślady The Original Series, ostatecznie stał się bardziej przemyślanym i medytacyjnym pokazem niż jego poprzednik. W odcinku 6 sezonu „The Chase” TNG przedstawia fikcyjny powód, dla którego ludzie i kosmici wyglądają tak podobnie. Kapitan Picard jest zachwycony niespodziewaną wizytą swojego archeologicznego mentora, dr Richarda Galena. Lekarz chce, aby Picard towarzyszył mu w ważnej misji archeologicznej, ale Picard odmawia.

Niedługo potem Galen zostaje zabity przez statek Yridian z powodów, które nie są od razu wyjaśnione. Picard w końcu zdaje sobie sprawę, że Galen znalazł kawałek starożytnej układanki i poprosił Picarda o pomoc w rozwiązaniu tajemnicy. Gdy badają odkrycia Galena, Enterprise znajduje się w towarzystwie statków Klingonów, Romulanów i Kardazji, które również szukają wszystkiego, co odkrył Galen. W końcu cztery strony łączą swoje zasoby i znajdują starożytną, niezamieszkaną planetę. Na planecie wita ich holograficzna wiadomość zarejestrowana przez dawno martwy gatunek humanoidalny. Wiadomość wyjaśnia, że ​​ta cywilizacja istniała miliardy lat temu, ale byli całkowicie sami we wszechświecie. Starając się stworzyć podobne cywilizacje, starożytna rasa wysiała swoje DNA w całej galaktyce, co oznacza, że ​​ludzkość i większość galaktyki ”Humanoidalne gatunki obce miały wspólnego przodka.

Pomysł dzielenia się przodkami budzi obrzydzenie Klingonów i Kardasjan, ale w następstwie romulański dowódca ofiaruje Picardowi najcieńsze gałązki oliwne, co sugeruje, że ich ludy mają więcej wspólnego, niż rozumieli, a pokój między ludzkością a Romulanami może być pewnego dnia możliwy. „The Chase” nie tylko oferował całkowicie akceptowalne fikcyjne wyjaśnienie wszystkich tych protetycznych czoła, ale także podsycał możliwy związek między Picardem a Romulanami, podobno głównym punktem fabuły nadchodzącej Star Trek: Picard.

Humanoidalni kosmici są częścią Star Trek - i zawsze będą

Jest mało prawdopodobne, aby Star Trek kiedykolwiek olśnił publiczność efektami stworzeń. Współczesne interpretacje kilka razy zbliżyły się do siebie - drobny przyjaciel Scotty'ego Keenser z filmów JJ Abramsa i porucznik Linus ze Star Trek: Discovery wyglądają tak, jakby czuli się jak u siebie w filmie Star Wars. Ale kultowa obca estetyka - uszy Vulcan, grzbiety czoła Klingonów, płatki uszu Ferengi - to wszystko proste, praktyczne rozwiązanie. Niektóre z nich mogły zostać zmodyfikowane przez lata - jak na przykład wysoce polaryzacyjny, wyglądający na orków, klingoński projekt Discovery - ale ta estetyczna prostota wciąż ma tendencję do przebijania się.

Ten niskobudżetowy, samodzielny styl jest częścią DNA Star Trek. Jest to mniejsza, bardziej przemyślana seria science-fiction, prawie nigdy nie polegająca na bitwach kosmicznych lub walkach na pięści, aby opowiedzieć takie historie, jakie miały. A w epoce, w której surrealizm CGI dominuje nie tylko w science fiction, ale w każdym istniejącym filmie i programie telewizyjnym, jest coś krzepiącego w dotyku i prawdziwego w aktorach wykonujących szekspirowski dialog z twarzami pokrytymi gumą.

Wyjaśnienie przedstawione w „The Chase” jest świetne dla fanów, którzy lubią wszystko, co ma sens w ich fikcji, ale bardziej tępe wyjaśnienie z prawdziwego świata jest równie ważne tematycznie, jak fikcyjne, ucieleśniając słabszy status franczyzy, ale mimo że mnóstwo franczyzy science fiction dążą do tanich miejsc, Star Trek jest wyzywająco specyficzny, ostro ukierunkowana wizja lepszej, bardziej optymistycznej przyszłości. Miejmy tylko nadzieję, że w XXIV wieku jest dużo gumy spirytusowej.