11.22.63 to zabawna, czasami krzywa podróż w czasie
11.22.63 to zabawna, czasami krzywa podróż w czasie
Anonim

(To jest recenzja premiery miniserialu 11.22.63. Będą SPOILERY).

-

Nie żeby kiedykolwiek brakowało adaptacji powieści Stephena Kinga, ale po klęsce jaką był źle pomyślany i jeszcze kiepsko zrealizowany serial CBS oparty na Under the Dome, można śmiało powiedzieć, że autor zasługiwał na bardziej biegły i reprezentacyjna adaptacja telewizyjna jego twórczości. I jako lśniący miniserial debiutujący w przyjaznym dla telewizji serwisie streamingowym Hulu, w którym występują tacy jak James Franco, Chris Cooper i wschodząca gwiazda Sarah Gadon - nie wspominając już o pochodzeniu od producenta JJ Abramsa - biegły i reprezentacyjny jest dokładnie tym, co 11.22.63ma być. Ale przede wszystkim 90-minutowa premiera - wyreżyserowana przez reżysera Last King of Scotland, Kevina Macdonalda - ma na celu zabawę w czasie, gdy bródka Franco, niedawno rozwiedziony nauczyciel angielskiego z liceum, Jake Epping, przenosi się w przeszłość, aby podjąć kolejną misja człowieka w celu zapobieżenia zabójstwu prezydenta Johna F. Kennedy'ego.

Jest coś, co mówi o 90-minutowej premierze, co nie ma wiele wspólnego z oferowaniem widzom bardziej rozbudowanego czasu trwania jako sposobu na legitymizację 11.22.63 jako poważnej adaptacji. Raczej 90-minutowy czas trwania ma więcej wspólnego z usuwaniem z drogi niezbędnej ekspozycji, dzięki czemu pozostała część premiery, `` Down the Rabbit Hole '', może również dać widzom przebłysk tego, co nadejdzie - czyli oczywiście, zabawna podróż z potencjalnie wysoką stawką, która pomimo kilku wątpliwych wczesnych objazdów, w pełni wykorzystuje założenie science fiction - spotyka się z fikcją historyczną, że człowiek nie ma czasu na oszczędzenie prezydenta.

Pierwsze 30 minut „Down the Rabbit Hole” poświęcone jest tworzeniu założeń serii i jest to niewątpliwie trudne zadanie, do którego premiera doskonale się nadaje. Czekając, aż Jake, jego wierny klient i miłośnik hamburgerów importowanych nieświadomie od 1960 roku, sfinalizuje swój rozwód, Al Templeton Chrisa Coopera, właściciel lokalnej tłustej łyżki, która sama w sobie wygląda jak relikt minionej epoki, wchodzi do szafy w na zapleczu gościa i spędza kilka następnych lat na próbach zapobieżenia zabójstwu Kennedy'ego. Templeton pojawia się dwie minuty później, znacznie się postarzał i zdiagnozowano u niego nieuleczalnego raka.

Oczywiście poproszenie kogokolwiek o wyjaśnienie szczegółów tego, co się wydarzyło i co musi się stać, za pomocą czegokolwiek, co brzmi zdalnie, jak prawdziwy dialog konwersacyjny, jest czymś w rodzaju trudnej sprzedaży, zwłaszcza gdy wymaga to również, aby Franco przyozdobił wyraz twarzy agoga i powiedział Alowi, jak nagle się zestarzał i wygląda na zmęczonego. Trzeba jednak przyznać, że 11.22.63 zna różnicę między posiadaniem dobrej przesłanki a koniecznością jej wyjaśnienia jako środka wprawienia fabuły w ruch. Tak więc, zamiast rozwodzić się nad szczegółami lub próbować zrobić coś wykonalnego z jakiegoś bardzo głupio brzmiącego claptrapu, premiera traktuje to jako nieprzyjemną, ale konieczną procedurę. Początek serialu jest z góry i niemal przeprasza za ekspozycję, ale zgadza się przebić przez nią i, jak rodzic z dzieckiem na odbierającym końcu igły lekarza,obiecuje publiczności ucztę za odwagę i wytrwałość.

Ta przyjemność przybiera więc formę oddanego występu Franco i zobowiązania ze strony samego miniserialu do poważnego potraktowania narracji, jednocześnie dobrze się bawiąc z podstawowymi założeniami i potencjalnymi logicznymi paradoksami podróży w czasie. Aby taki serial zadziałał, może albo mrugnąć do kamery i dać poczucie, że wykonawcy są świadomi, że są mądrzejsi niż materiał, albo może pójść na całość. 11.22.63 wybiera to drugie. Jednym ze sposobów, w jaki seria osiąga to, jest sposób, w jaki sprzedaje potencjalne konsekwencje zmiany przeszłości, ale także niezachwiane przywiązanie do idei ludzkości w centrum jej założenia.

O ile historia opowiada o człowieku przechodzącym przez portal czasowy w jadalni, aby zapobiec zamachu na prezydenta, i tak bardzo, jak rozkoszuje się badaniem konspiracyjnych krawędzi śmierci Kennedy'ego na poziomie Olivera Stone'a, 11.22.63 ma głęboko moralny centrum napędzające narrację. W gruncie rzeczy jest to opowieść antywojenna, która zmaga się (w niekiedy w uproszczony sposób) z etyką odbierania życia dla ratowania życia lub, w przypadku głównego celu Jake'a, a na pewno drugorzędnego, dotyczącego zamordowanego. Klan Dunning w Kentucky, potencjalnie odbierając życie, aby uratować i poprawić życie wielu. W teoriach Ala istnieje duża pewność, że gdyby Kennedy miał zostać uratowany, eskalacja wojny w Wietnamie - i udział Ala w niej - nigdy by się nie wydarzyła. Zatem ta pewnośćkrwawi w decyzji Jakesa, aby naprawić błąd w tym, co stało się z Harrym Dunningiem (Leon Rippy), co podkreśla eksplorację moralności i wyboru serii, ale także dziwnie destabilizuje napęd narracji na wczesnym etapie serii.

Pociągnięcie za hamulec w celu zbadania stycznej, która podkreśla jeden z głównych tematów i pomysłów tej historii, jest bez wątpienia ryzykowną rzeczą na początku miniserialu. Chociaż powody tego są w zasadzie słuszne - postaw Jake'a w moralnym dylemacie, w którym może on potencjalnie wpłynąć na pozytywną zmianę u kogoś, na kim mu zależy, i rzekomo demonstruje swoją zdolność do osiągnięcia swojego głównego celu - wdrożenie i czas dygresji skutecznie miażdży A -plot do zatrzymania.

Chociaż premiera i miniserial jako całość są zabawnym, wartym zachodu przedsięwzięciem zarówno dla fanów Kinga, jak i nie-fanów, niespójność lub skrzywienie pierwszego odcinka (i niektórych późniejszych) pod względem ostrości sprawia, że ​​historia nie jest tak napędzający i kuszący, jak mógłby być inny. To, co jest frustrujące w tym konkretnym problemie, to fakt, że wiele z bocznych opowieści jest „rozpraszanych” przez fakt, że służy on postaci Franco i daje mu możliwość wykonania naprawdę uroczej, interesującej pracy. Gdyby tylko pisarze (w tym King) i redaktorzy mogli znaleźć lepszy, bardziej usprawniony sposób na integrację tych elementów, dyskusja wokół tej miniserialu mogłaby mieć związek z tym, że jest to potencjalnie jedna z lepszych adaptacji okresu pracy Kinga.

Mimo to, pomimo sporadycznej niezdarności, 11.22.63 jest zabawnym przedsięwzięciem Hulu i miejmy nadzieję, że doprowadzi do większych i lepszych rzeczy z usługi przesyłania strumieniowego w przyszłości.

-

11.22.63 będzie kontynuowany w następny poniedziałek „The Kill Floor”.

Zdjęcia: Hulu