12 najgorszych przykładów CGI w filmach o dużym budżecie
12 najgorszych przykładów CGI w filmach o dużym budżecie
Anonim

Współpraca jest integralną częścią przemysłu filmowego. Wszystko, co widzimy na ekranie, przechodzi przez rygorystyczny proces cięcia, edycji i - w przypadku wysokobudżetowych spektakli - o wiele więcej. Mając te wszystkie pieniądze do wyrzucenia, można by pomyśleć, że hollywoodzkie hity zatrudnią najlepszych z najlepszych, gdy będą potrzebować CGI.

Jednak niektóre efekty specjalne okazują się trudne do osiągnięcia, nawet jeśli Hollywood rzuca w to mnóstwo pieniędzy.

Oto 12 najgorszych przykładów CGI w filmach o dużym budżecie.

12 Saga Zmierzch: Przed świtem - część 2 (2012) - Cyfrowe dziecko

Seria Twilight zarobiła łącznie 3,3 miliarda dolarów w ciągu pięciu filmów, co samo w sobie jest szarpiące łzami, nawet jeśli dzieje się tak z niewłaściwych powodów. Więc kiedy kręciło się Breaking Dawn - Part 2, film, który istniał tylko dzięki przezroczystemu i niesamowicie udanemu zgarnięciu gotówki, można mieć nadzieję, że przynajmniej wyglądał całkiem dobrze. I tak się stało! A raczej nie było źle, z wyjątkiem odrodzenia demona CGI, który miał być Renesmee.

Jak to się stało, samo w sobie musi być godne zakulisowego filmu fabularnego; po prostu nie ma oczywistej wymówki dla wielomilionowej franczyzy, która mogłaby tak źle przedstawiać niemowlę / małe dziecko. Twarz podobno najpiękniejszego dziecka na świecie wyglądała jak przerywnik na PlayStation z końca lat dziewięćdziesiątych. Co gorsza, całe sceny są budowane wokół ludzi, którzy krążą wokół tego dziecka i deklarują, jakie jest cherubinowe i doskonałe, zamiast wrzucić je do ogniska za zbrodnię bycia słabo przebranym zmutowanym zmiennokształtnym.

Spójrz, rozumiemy

z prawdziwymi dziećmi ciężko się pracuje, a to było przynajmniej lepsze niż oryginalna opcja lalki, nazywana przez obsadę „Chuckesmee” po tym, jak musieli ją trzymać. Jednak nie jest tak, że nigdy wcześniej nie widzieliśmy dziecka na ekranie. Pamiętasz, jak Labyrinth wykorzystał moc technik filmowych lat 80., aby przekonać nas, że na ekranie było prawdziwe dziecko? 30 lat później nie powinno to stanowić problemu.

11 Matrix Reloaded (2003) - The Burly Brawl

Różne źródła zgadzają się, że w danym momencie na świecie jest tylko jeden Hugo Weaving, więc kiedy Matrix Reloaded musiał przedstawiać Agenta Smitha, który pomnażał się w armię, trzeba było użyć różnych sztuczek, aby zasymulować sceny. Podwójne body, ujęcia z kamery, sprytne podzielone ekrany

film ma je wszystkie. Ale kiedy nadszedł czas, aby sfilmować kultową walkę między Neo a Armią Smitha, zdecydowano, że gumowe CGI to najlepszy wybór.

Walka zaczyna się od prostego grania, głównie opierając się na pracy na kablach i sprytnej choreografii; Jednak sytuacja się pogorszyła, gdy Neo podnosi poprzeczkę. Niemal cała walka od tego momentu zmienia się w bardzo oczywistą grafikę komputerową, ponieważ postacie stają się kreskówkowymi wersjami siebie, a całość zaczyna przypominać trochę slapsticku. To prawda, że ​​to, co dzieje się na ekranie, jest niesamowicie niesamowite - nie powiemy nie nadludzkiemu mistrzowi sztuk walki tupiącym pięściami złego Hugo Weavingsa metalowym drążkiem - ale przejście od ruchu człowieka do ruchu cyfrowego jest zbyt wstrząsające

zwłaszcza, gdy cała pierwsza połowa walki przebiegła tak dobrze. Kiedy zostaliśmy potraktowani jednymi z najlepszych choreograficznych walk w amerykańskim kinie, wszyscy na ekranie nagle zamieniający się w lalki z laleczkami zostają zapamiętani na wszystkie niewłaściwe sposoby.

10 The Hobbit: Battle of the Five Armies (2014) - Crowd Effects

Trylogia Władca Pierścieni była powszechnie chwalona za ożywienie świata Śródziemia za pomocą połączenia praktycznych efektów i dobrze umiejscowionej grafiki komputerowej, która wytrzymuje prawie piętnaście lat po premierze filmów. Potem nadeszła trylogia Hobbit i było całkiem jasne, że nie będziemy tego robić dużo więcej.

Praktyczne efekty wymagają ogromnego wysiłku, od pozyskiwania rzemieślników po wydawanie pieniędzy na materiały, więc ma sens, że Peter Jackson był wyczerpany pierwszym wysiłkiem i chciał, aby wszystko zostało zrobione szybciej. Co więcej, postać Smauga była chwalona za to, że została wspaniale ożywiona w całej jego cumberbatchiańskiej chwale. Bitwa Pięciu Armii była zatem miejscem, w którym cała sprawa się rozpadła, być może był to efekt uboczny sztucznego przedłużenia historii. Bitwa była ciężka CGI, prowadząc do hord niewiarygodnie oczywistych cyfrowych armii, słabo skomponowanych tła i braku immersji po stronie widzów.

Najbardziej wątpliwa z nich to niewątpliwie bardzo oczerniana (choć trochę przezabawna) scena Legolasa skaczącego po spadających kamiennych schodach, jak wielu Super Mario Bros przed nim. Możemy się z niego śmiać, zjeżdżając po schodach na tarczy, strzelając z łuku - przynajmniej praktyczne efekty zostały tam użyte, aby zrobić celowo absurdalny pokaz - ale obserwując dostojnego elfiego księcia zmieniającego się w rzucający się w oczy, odbijający się w zwolnionym tempie cyfrowy liczba była trochę za duża. A to w filmie, który zawiera sceny przerażającej śmierci u boku złodzieja w sukience.

9 World War Z (2013) - Rubbery Zombies

World War Z może nie była tym, czego wszyscy się spodziewali, ale nadal jest przyzwoitym horrorem-thrillerem z jednymi z najszybszych zombie, jakie kiedykolwiek sfilmowano („zoombies”, jak je gdzie indziej nazywano) i ten scena, która sprawia, że ​​pragniesz lodowatej Pepsi, aby złagodzić stres związany z ratowaniem świata przed hordą nieumarłych. Albo prawie martwa horda.

Podczas gdy galopujące zombie są nadal przedstawiane jako straszne zagrożenie, tracą wiele ze swojego czynnika przerażającego, gdy są animowane w dużych ilościach, ze względu na nadmiernie dyskietkę CGI. Nawet krótkie zapowiedzi filmu nie mogły pomóc, ale pokazały ściany postępujących wrogów potykających się o siebie i po prostu wciąganych przez tłum, jakby były zrobione z plasteliny. Ponieważ film zawiera sporo tego typu rzeczy, można by pomyśleć, że jakaś realistyczna ludzka fizyka byłaby wysoko na liście priorytetów. Zamiast tego, mamy armię, która nie ma sobie równych.

Scena, w której piętrzą się jeden na drugim, tworząc w ten sposób chrupiącą ludzką piramidę, która udaje się przełamać mury Jerozolimy, traci większość swojego wpływu na to, jak absurdalnie wygląda, gdy płyną jak woda i budują się w sposób, który żadne spiętrzenie ludzkich ciał nigdy nie było możliwe, chyba że sama grawitacja została zerwana. Całkiem możliwe, że wszystkie pieniądze CGI zostały wydane na kolekcję szalików Brada Pitta - co jest w porządku, ponieważ nosi kilka bardzo ładnych szalików - ale kiedy masz na rękach thriller o zombie, trzeba zastanowić się, czy faktycznie zombie są przerażające.

8 Jaws 3-D (1983) - Jaws

Seria Jaws jest niczym bez tytułowego rekina - to jest w nazwie. Do stworzenia rekina z pierwszego filmu wykorzystano kombinację technik, najsłynniejszej animatronicznej głowy rekina. W przypadku Jaws 3-D rekin otrzymał aktualizację CGI, co oznacza, że ​​została obniżona do jakości wygaszacza ekranu systemu Windows 98.

Zobacz w szoku i zachwycie, jak sami aktorzy reagują z szokiem i podziwem na rekina, który nawet nie wydaje się być obecny w tym samym miejscu, nie mówiąc już o przeczesywaniu ekranu i odgryzaniu kęsa publiczności. Kiedy jest rok 2016, a sztuczka trójwymiarowa nigdy się tak naprawdę nie przyjęła, prawdopodobnie możesz sobie wyobrazić, co się stało, gdy próbowali uczynić go głównym tematem filmu w 1983 roku. Pomysł polegał na tym, aby publiczność poczuła przerażenie, które Jaws wszczepia plażowiczom na całym świecie. Końcowy wynik był czymś, co po prostu wprawiło widzów w zakłopotanie. Czasami naprawdę warto osiągnąć praktyczne efekty.

7 The Mummy: Tomb of the Dragon Emperor (2008) - CGI Armies

Być może pamiętasz Mumię, archeologiczną epopeję, która na krótko sprawiła, że ​​Hollywood uwierzyło, że filmy o potworach to dobry pomysł. Poradził sobie na tyle dobrze, że zarobił na sequel, twórczo zatytułowany The Mummy Returns, który zawierał o 100% więcej Dwayne Johnson. Podczas gdy on zaczął tworzyć własną spinoff, seria była kontynuowana z The Mummy: Tomb of the Dragon Emperor. Podobnie jak w przypadku większości sequeli z coraz dłuższymi napisami, nie udało się uchwycić niuansów oryginału.

Efekty specjalne pozostawiały wiele do życzenia, zwłaszcza że był to rok 2008, a armie CGI zostały zrobione dużo, dużo lepiej. W głównej scenie bitwy Brendan Fraser i zainteresowanie miłością potykają się nie tylko na ubogim zielonym tle, ale także w szarpanej armii nieumarłych, która pozornie została stworzona za pomocą narzędzia klonowania. Różne bestie w filmie nie wywołują zbytniej reakcji, z yeti i hydrami, które byłyby po prostu przerażające, gdyby zetknięto się z nimi w The Ocarina of Time, ale nie tak bardzo tutaj.

Z drugiej strony niepowodzenia CG filmu nie można oceniać zbyt surowo, biorąc pod uwagę, jak seria zbudowała swoją reputację na zwariowanych, starożytnych przeczuciach. Kiedy już to zrozumiesz, prawdopodobnie możesz po prostu zaakceptować, że Jet Li jedzie przez pole biednych szkieletów CGI i nie myśleć o tym za dużo.

6 Hulk (2003) - The Hulk, Monster Dogs

Przed Marvel Cinematic Universe

było kilka fałszywych startów. Hulk Ang Lee nie był całkowitą stratą, ale miał przykłady skrajnie wypaczonego kierunku i jakieś tandetne CGI, które być może pokazało, że przemysł po prostu nie był gotowy do ożywienia gigantycznego potwora z zielonego gniewu.

Hulka nie może naprawdę reprezentować żaden zwykły człowiek, co oznacza, że ​​do ożywienia go potrzebna była tona metryczna CG. To nie wyszło, przynajmniej nie jeśli chodzi o fanów komiksu. Pomimo niesamowitego wysiłku włożonego w jego stworzenie, Hulk uzyskał dziwny odcień zieleni, a jego skóra była prawie nieskazitelna i bez jakiejkolwiek tekstury. Możemy im jednak wybaczyć, że był to pierwszy strzał w Incredible Hulk, co z filmami superbohaterów, które jeszcze nie uderzały w ich krok.

Mniej warte wybaczenia są super-psy CGI. Chociaż było wystarczająco źle, że w ogóle byli w filmie, w jakiś sposób wyglądali jak odrzuceni złoczyńcy Rescue Rangers, z kreskówkowo dziwacznymi funkcjami i przerażająco przestarzałymi animacjami ruchu. Trudno poważnie traktować walkę na śmierć i życie Hulka, gdy zostaje on rozdarty przez obłąkanego pudla-mutanta, który nie porusza się jak żadne stworzenie na Ziemi.

5 Die Another Day (2002) - Glacier Surfing

Die Another Day nie jest ulubieńcem Bonda. 007 miał kilka niewypałów w swojej karierze, ale niewielu fanów wymyśliło teorie, że cała rzecz była halucynacją uzależnioną od narkotyków.

Film jest podziurawiony masywnymi, pełnymi akcji scenami, co częściowo wyjaśnia, dlaczego budżet CGI był tak niewiarygodnie cienki. Ukoronowanie okropnego momentu nadchodzi, gdy Bond surfuje po lodowcu i pozornie cały świat zamienia się w okropny efekt zielonego ekranu. Wynik puchnie do crescendo, że efekty wizualne nie pasują, a wielu widzów wpatruje się w ekran, zastanawiając się, jak to może być poważny wysiłek. Brakuje efektów wodnych, a sam Bond jest niezdarnie nakładany na istniejący materiał, aż wyląduje na bardzo oczywistym planie wewnętrznym.

Reszta filmu nie wypada lepiej, z niewiarygodnie oczywistymi efektami zielonego ekranu i tandetną fizyką spadania (nawet nie wspomnieliśmy o niewidzialnym samochodzie). W serii często chwalonej za niesamowitą pracę kaskaderską, nic dziwnego, że poczuli potrzebę ponownego uruchomienia. Jednak rekwizyty dla Pierce'a Brosnana, który, jak widać, robi wszystko, co w jego mocy, aby sprzedać całość.

4 Van Helsing (2004) - Wampiry z wielkimi ustami

Van Helsing, w przeciwieństwie do wielu filmów z tej listy, faktycznie miał przyzwoite efekty specjalne tam, gdzie się liczyło. Sceny akcji w większości układały się dobrze, a potwory nie wyglądały na zbyt odrapane. Niestety służą one temu, aby w porównaniu z nimi awarie były jeszcze gorsze.

Reżyser najwyraźniej miał jakąś obsesję na punkcie pokazywania naprawdę wielkich ust, ponieważ staje się to tematem przewodnim w całym filmie. Same wampiry nie wyglądają źle, ale ilekroć muszą pokazać swoją agresję, otrzymujemy dziwny, gumowaty kawałek CGI, który wygląda tak, jakby ich szczęki zostały rozszerzone za pomocą Microsoft Paint, a ich głowy wydają się wybuchać jak balony pomieścić.

Transformacja Helsinga w wilkołaka również pozostawia wiele do życzenia, ponieważ widzimy jego skórę po prostu

spaść, jakby był jakimś ludzkim jajkiem wilkołaka, które trzeba wyłuskać. Szkoda, bo pomimo z grubsza wykonanej transformacji wilkołak (i ​​jak wspomniano, wiele innych efektów) jest dobrze wyrenderowany. To, czy aktorstwo w filmie jest na podobnym poziomie, jest nieco bardziej sporne. Ale hej, to film o potworach.

3 X-Men Origins: Wolverine (2009) - Wolverine's Claws

Jak na serię, która musiała animować mnóstwo coraz bardziej dziwacznych mocy mutantów, trylogia X-Men zrobiła większość z tego całkiem dobrze. Jasne, kilka złotych płomieni wokół feniksa Jean Grey byłoby fajne, ale jednak

ta scena z mostu Golden Gate. Wystarczająco powiedziane.

To sprawia, że ​​to, co wydarzyło się w X-Men Origins: Wolverine, jest jeszcze bardziej drażniące, a także stanowi solidny argument za praktycznymi efektami. Kiedy Logan ma pazury z kości, wyglądają po prostu świetnie. Następnie przechodzimy do niesławnej sceny, w której odkrywa swoje metalowe pazury, a efekty dosłownie wyglądają na dziesiątki lat wstecz. Dokładnie to, co wydarzyło się za kulisami, jest prawdopodobnie warte własnego filmu fabularnego, ale widok ich gwałtownie odbijających się od siebie wydaje się prawie zbrodniczy, gdy pojawił się po trylogii, w której pazury rzeczywiście wyglądały dobrze. Gdybyś pomyślał w filmie o Wolverine'u, zwróciliby szczególną uwagę na pazury

bardzo się myliłeś.

Na uwagę zasługuje także klon cybernetyczny z niesamowitej doliny Patricka Stewarta, który pojawia się na końcu, by podnieść zmutowane dzieci i generalnie straszyć rzeczywiste dzieci na widowni twarzą, która nie może usiąść prosto na jego głowie. Po raz kolejny ten efekt odmładzający został wykonany już wcześniej w The Last Stand, więc dokładnie, dlaczego wybrali tę znacznie gorszą opcję, jest kompletną tajemnicą. Chyba że widziałeś jakieś funkcje zza kulis, w takim przypadku

prawdopodobnie wciąż tajemnica.

2 Fantastyczna Czwórka (2015) - Wiele rzeczy

Fantastyczna Czwórka z 2015 roku została (w przenośni) rozerwana na strzępy, wychłostana na śmierć i ogólnie ostrzelana do tego stopnia, że ​​prawie nie jest warta wysiłku. W każdym razie, oto trochę więcej.

Jak wszystko inne, CGI w filmie wydaje się niedokończone w wielu obszarach. Tworzenie ujęć wygląda na ziarniste i tylko w połowie zrobione, podczas gdy Planet Zero to całkowicie zielony ekran i naprawdę to widać. Podziękowania dla zespołu ds. Efektów wizualnych, gdyby próbowali sprawić, by ujęcie ustanawiające budynek Baxtera wyglądało tak, jakby zostało zrobione prosto z kreskówki, ale prawdopodobnie nie o to chodziło.

Powtórzenia są również oczywiste, z postaciami wstawionymi cyfrowo z powodu ich niedostępności, tandetne efekty działają na ich różne moce (w szczególności płomienie Ludzkiej Pochodni mają zwyczaj gaszenia i ponownego zapalania między strzałami) i małpę CG, która sprawia, że ​​jesteś Szkoda, że ​​nie użyli tylko prawdziwego zwierzęcia. Może pies. Słodki pies.

Specjalne wyróżnienie należy się Reedowi Richardsowi rozciągającemu twarz w przebraniu; w wersji 2005 zrobiono to dość źle, myśleli, że przynajmniej mają wymówkę, że było to dziesięć lat temu, a tej sceny nie należy traktować poważnie. 2015 to rok, w którym żadna twarz prawdziwego aktora w filmie aktorskim nie powinna być nigdy wykrzywiona w cyfrową potworność, jaką widzieliśmy tutaj. Prawdopodobnie mogliby uzyskać lepszy efekt, używając prawdziwego, uczciwego ciasta do gry.

1 Edycje specjalne Star Wars - niepotrzebne zmiany

Gwiezdne wojny powstawały w późnych latach 70-tych i wczesnych 80-tych. Już samo to powinno zdyskwalifikować go z większości krytyki w zakresie CGI, ponieważ wiele jego efektów było praktycznych, a sama branża była wciąż na wczesnym etapie. To było wspaniałe osiągnięcie i jako takie jest nadal pamiętane.

A potem został zrujnowany. Raczej. Bardzo oczerniane wydania specjalne wywołały wściekłą debatę na temat tego, czy George Lucas miał prawo cofnąć się i zmienić to, co już wydawało się w porządku

ale nie można zaprzeczyć, że wiele z jego zmian było na gorsze. Sceny były nagle zatłoczone nie na miejscu dodatkami CG, czasami blokując całą klatkę i uniemożliwiając ich wyłączenie. Chociaż zaszły zmiany, które zostały przyjęte, fandom zdawał się być taki, że naprawia coś, co nie jest zepsute. Nawet gdy grafika komputerowa była dobrze wykonana, znajdowała się lata świetlne przed tym, co działo się na ekranie, i dzięki temu czuł się jeszcze bardziej zagubiony.

Na szczególną uwagę zasługuje nowa scena z udziałem Jabby the Hutt z A New Hope, podczas której Hanowi udaje się w jakiś sposób unosić się wokół cyfrowej kreacji, gdy przechodzi za nią, co jest ogólnie znane Hanowi Solo. Druga to scena „Jedi Rocks”, która zastąpiła przebranego piosenkarza w Jabba's Palace parą rażąco oczywistych obrzydliwości CGI. Zamiast być chwytliwym numerem w tle, widz jest wystawiany na to, że oboje zajmują centralne miejsce, paradują tuż przed kamerą i ogólnie wyglądają na całkowicie niedopasowane dosłownie do wszystkiego innego w scenie.

Ale przynajmniej Boba Fett ma teraz właściwy głos. Dziura w działce została wypełniona.

-

I więcej przykładów okropnego CGI, które przegapiliśmy? Zostaw nam komentarz!