Nagrody Akademii mogą powrócić do 5 nominowanych do najlepszego filmu
Nagrody Akademii mogą powrócić do 5 nominowanych do najlepszego filmu
Anonim

W 2008 r. Uznawane przez krytyków hity, takie jak Mroczny rycerz i WALL-E, zostały pominięte w głosowaniu na Oskara za najlepszy film, mimo że przez wielu uważane były za jedne z najlepszych filmów roku. Oburzenie związane z tymi głośnymi afrontami wywarło słynny wpływ na rozdanie Oscarów, które rozszerzyło pole dla najlepszego filmu do 10 nominowanych; obecnie jest to przesuwna skala, w której można nominować od 5 do 10 filmów. Organizacja starała się zaprosić na imprezę tytuły odnoszące większe sukcesy komercyjne i być może zwiększyć oglądalność telewizyjnej ceremonii.

Prawdopodobnie eksperyment zakończył się sukcesem. Prawdą jest, że kilka przebojów kasowych, takich jak Avatar, Toy Story 3, Inception i Gravity, rywalizowało o najwyższy zaszczyt Akademii, ale było też kilka lat, w których Oscary potwierdziły pogląd, że nie mają kontaktu z publicznością. W 2011 r. Średni dochód brutto dla nominowanego wyniósł 69,8 mln USD (najniższy od 2006 r.), A tegoroczna transmisja Oscarów przyniosła znaczny spadek ocen - uważano, że częściowo jest to spowodowane przeciętnymi wynikami kasowymi ośmiu nominowanych.

Staje się oczywiste, że Akademia musi dokonać pewnych zmian przed sezonem nagród 2015, więc co mogą zrobić? Według THR, kilku członków Akademii usilnie dąży do powrotu do starej zasady pięciu nominowanych. Formalna propozycja nie została jeszcze zgłoszona, ale jest szansa, że ​​stanie się ona tematem dyskusji podczas spotkania gubernatorów Akademii 24 marca.

Zwolennicy tego ruchu twierdzą, że posiadanie szerszej puli pretendentów do Best Picture osłabia prestiż nominacji (co było decydującym czynnikiem przy adaptacji ruchomej skali). Z pewnością jednak będzie równa liczba krytyków, którzy obawiają się, że ograniczenie całkowitej liczby nominowanych spowoduje jedynie dalszy spadek oglądalności w telewizji. Niektórzy wspominali, że rekordowy sukces amerykańskiego snajpera Clinta Eastwooda pomógł przyciągnąć publiczność, która w przeciwnym razie mogłaby nie oglądać.

Z jednej strony powrót do pięciu nominowanych może nie być złym pomysłem. W miarę upływu sezonu nagród i rozdawania prekursorów Oscara, wyścig o najlepszy film staje się coraz bardziej zacieśniony, a do czasu rozdania Oscarów jest tylko kilku wybranych, którzy mają legalne ujęcie (pomyśl Birdman kontra Boyhood). Nikt tak naprawdę nie spodziewał się, że Snajper wygra w tym roku, więc fani tego filmu zapewne byli zniechęceni do oglądania. Eliminowałoby to również potrzebę tworzenia bezowocnych kampanii przez studia dla zawodników, którzy nie mają szans.

Choć uczynienie Best Picture bardziej wyselekcjonowanym klubem może sprawić, że rywalizacja będzie bardziej ekscytująca, przedstawia również kilka problemów, które Akademia powinna rozważyć. Po pierwsze, to cuchnie odruchową reakcją na miniony rok ceremonii. W 2012 i 2013 roku kilka lukratywnych ofert uzyskało nominacje do najlepszego filmu, w wyniku czego program telewizyjny uzyskał wyższe oceny. Nie oznacza to, że Oskary powinny znaleźć się na szczycie corocznych list przebojów dla swoich uhonorowanych osób, ale z pewnością pomaga to popularnym reżyserom, takim jak Martin Scorsese, Steven Spielberg i Quentin Tarantino (który wszyscy siedzieli w 2014 roku) w grze. Czasami to wszystko jest przypadkowe.

Co więcej, chociaż Oscary wciąż nie rozgrzewały się do nagradzania tytułów gatunków, rozszerzona kategoria jest korzystna z innego punktu widzenia. Gdy etykieta jest nadawana mniejszemu filmowi, zainteresowanie nim wzrasta, co prowadzi do większej ekspozycji filmu, na który w przeciwnym razie niewielu zwróciłoby uwagę. Na przykład jest szansa, że ​​Whiplash - jeden z najbardziej lubianych filmów roku - znalazłby się pod radarem, gdyby nie nominacja do najlepszego filmu. Ta zmiana z pewnością utrudniłaby tym tytułom konkurowanie z bardziej utalentowanymi talentami na torze, ponieważ wyścig stałby się znacznie bardziej zaciekły.

Należy zauważyć, że to jeszcze nie jest pewne, że to się stanie; jest to po prostu coś, czym członkowie Akademii są zainteresowani zbadaniem. Gdy spotkają się, aby omówić sposób „naprawienia” Oscarów, będzie wielu uważnych oczu zainteresowanych ich ostateczną decyzją, ponieważ może to mieć ogromny wpływ na wiele kampanii oscarowych, które studia zaczynają tworzyć. To będzie fascynujące zobaczyć, co się stanie.