BFI nie będzie już finansować filmów przedstawiających złoczyńców z bliznami na twarzy
BFI nie będzie już finansować filmów przedstawiających złoczyńców z bliznami na twarzy
Anonim

Brytyjski Instytut Filmowy sprzymierzył się z kampanią #IAmNotYourVillain, deklarując, że nie będzie już wspierać filmów z przerażonymi złoczyńcami. Blizny na twarzy stały się czymś w rodzaju nikczemności w filmach - od Freddy'ego Kruegera przez Jokera Heatha Ledgera po Bliznę Króla Lwa - ale brytyjska organizacja charytatywna Changing Faces stara się pokonać piętno widocznych blizn i ich negatywne skojarzenia z przemysłem filmowym.

BFI to organizacja zajmująca się wspieraniem i finansowaniem filmów wyprodukowanych w Wielkiej Brytanii i co roku przeznacza pewną kwotę funduszy na filmy brytyjskich twórców i studiów filmowych. Najnowsze filmy finansowane przez BFI to dramat o zombie The Girl With All the Gifts, film kryminalny Trespass Against Us i szorstki romans God Own Country. Biorąc pod uwagę rodzaj filmów, które zwykle finansuje BFI, decyzja o niewspieraniu filmów ze złoczyńcami z bliznami prawdopodobnie nie wpłynie zbytnio na alokację funduszy (zwykle można je znaleźć w filmach o Bondzie, hitach akcji i filmach o superbohaterach, a nie nisko dramaty budżetowe), ale nawet jako symboliczny gest ma wartość.

Firma Changing Faces została założona przez dr Jamesa Partridge'a w 1992 roku i zapewnia wsparcie dzieciom i dorosłym, którzy mają zauważalne różnice w ich twarzy, rękach i ciele, które powodują dyskryminację społeczną. Organizacja charytatywna twierdzi, że blizny na twarzy używane do wskazania, że ​​postacie w filmach są złe, przyczyniły się do negatywnego postrzegania prawdziwych ludzi z podobnymi bliznami. Kampania „Nie jestem twoim złoczyńcą” została uruchomiona na początku tego miesiąca, a Zmiana twarzy i BFI zachęcały przedstawicieli branży filmowej do porzucenia tropu okaleczonego złoczyńcy. W oświadczeniu

„Film ma tak potężny wpływ na społeczeństwo, pozwala nam zobaczyć świat w nowy sposób, wzbogaca życie i może w istotny sposób przyczynić się do naszego dobrego samopoczucia. Jest również katalizatorem zmian i dlatego zobowiązujemy się, że nie będziemy przedstawiać negatywnych wyobrażeń poprzez blizny lub różnice twarzy w filmach, które finansujemy. Zdumiewające jest myślenie, że filmy tak często i przez tak długi czas wykorzystywały widoczną różnicę jako skrót od łajdactwa. Nadszedł czas, aby to się skończyło ”.

Wzywamy przemysł filmowy, aby zobowiązał się do zaprzestania używania blizn, oparzeń lub znaków jako skrótu do łajdactwa. Zobacz, jak nasi bohaterowie, którzy mają widoczną różnicę, wyjaśniają, dlaczego #IAmNotYourVillain pic.twitter.com/ZvP7keFZqR

- Zmiana twarzy (@FaceEquality) 16 listopada 2018 r

Niektórzy potępili tę decyzję, mówiąc, że potępienie przez BFI złoczyńców z bliznami na twarzy w filmach tłumi kreatywność. Inni jednak argumentowali, że nie ma nic szczególnie kreatywnego w złoczyńcy z blizną na twarzy, biorąc pod uwagę, że jest to jeden z najstarszych i najbardziej trwałych tropów w okolicy, a unikanie go w rzeczywistości zmusza filmowców do bardziej kreatywnego projektowania postaci. W każdym razie BFI zawsze zachowywała dyskrecję przy przydzielaniu swoich ograniczonych funduszy na filmy, a ponieważ 1,3 miliona ludzi w Wielkiej Brytanii wykazuje jakąś widoczną różnicę, organizacja może mieć rację co do odpowiedzialności branży filmowej za zaprzestanie wzmacniania piętna na twarzy. blizny.

Wizerunek złoczyńcy z opaską na oczy, bliznami po oparzeniach lub przebarwieniami skóry stał się tak podstawą kręcenia filmów, że nawet sugestia, że ​​może przyczyniać się do szkodliwych stereotypów, wywołała reakcję. Co więcej, rzadziej można zobaczyć bohaterów z podobnymi bliznami; nadchodząca adaptacja powieści YA Mortal Engines celowo zredukowała oszpecenie bohaterki Hester Shaw z opisu w powieści ("jej usta były wykręcone w bok w permanentnym szyderczym uśmiechu, jej nos był zmiażdżonym kikutem, a jej jedyne oko patrzyło na niego z wraku ”) do delikatnej blizny, która w ogóle nie ma wpływu na nos ani oko Hester. Reżyser Christian Rivers wyjaśnił w wywiadzie dla EW, że decyzja została podjęta głównie dlatego, że film ma romantyczny wątek. „Musimy wierzyć, że Tom i Hester się zakochują”- powiedział, dając do zrozumienia, że ​​widzowie nie kupią męskiego bohatera filmu zakochanego w kimś tak strasznym jak nowatorska wersja Hester.

Być może BFI ma rację.

Więcej: Jak brytyjski przemysł filmowy stał się gwiazdą Hollywood